Posts Tagged‘przepisy na kosmetyki’

Wielofunkcyjne masełko na dobry dzień

Masełko zrobiłam, doprawdy jedno z najlepszych! Masło gęste, odżywcze, pełne genialnych masełek i olejów, mocno regenerujące. Masło na każda potrzebę – do ciała po prysznicu, do rąk w każdej chwili, do ust, do mycia buzi nawet (masujemy wilgotną skórę, a potem zmywamy żelem do mycia twarzy), do skórek przy paznokciach i do paznokci, żeby silne były i piękne.

Ale wiecie co w nim jest najnajlepsze? To olejki eteryczne, które dobrałam tak, żeby masełko faktycznie pomagało nam rozpocząć dobry dzień! Mamy więc energetyzującą bergamotę, rozjaśniające umysł i sprzyjające koncentracji rozmaryn z odrobiną tymianku oraz nieco orzeźwiającej mięty! Wierzcie mi – masełko stanie się Waszym codziennym przyjacielem. Lepszym nawet od kawy!

Wielofunkcyjne masełko na dobry dzień

Składniki / na słoiczek 120 ml

  • 15 g masła kakaowego
  • 30 g masła shea rafinowanego
  • 15 g wosku pszczelego bielonego
  • 25 ml oleju z nasion papai
  • 20 ml oleju jojoba
  • 3 ml olejku bergamotowego
  • 2 ml olejku rozmarynowego
  • 3 kropelki olejku tymiankowego
  • 3 kropelki olejku miętowego

 

W kąpieli wodnej roztapiamy masła i wosk. Dolewamy do nich oleje, mieszamy i ściągamy z ognia. Cały czas mieszając, dolewamy olejki eteryczne. Całość przelewamy do słoiczka i odstawiamy w chłodne miejsce do stwardnienia.

Zapisz

Zapisz

DIY Kosmiczne mydełka

Zabieram Was dzisiaj w daleką podróż! Polecimy w kosmos, odwiedzimy mgławicę Lili! A to wszystko za sprawą cudnych mydełek!

Kiedy tylko zobaczyłam w internecie coś podobnego, wiedziałam, że i sama je zrobię! I Wam bardzo polecam stworzenie tych magicznych, kosmicznych mydełek. Wyglądają obłędnie, a robi się je doprawdy niezwykle prosto!

Kosmiczne mydełka

Składniki:

  • Szczypta fantazji i dobrego humoru
  • dowolne foremki
  • mydlana baza glicerynowa – ilość dopasowana do wielkości foremek
  • „kosmiczne” barwniki do mydeł – ja użyłam dwóch odcieni niebieskiego, fioletowy, zielony i czerwony
  • brokat – użyłam Arctic Silver Glitter z Kolorowka.com
  • ulubiony olejek eteryczny lub zapachowy – użyłam cudne mango z ZielonyKlub.pl
  • opcjonalnie – alkohol izopropylowy w spryskiwaczu

Jak już skompletujemy wszystkie składniki, zwłaszcza dobry humor, zabieramy się do działania!

  1. Szacujemy ilość potrzebnej nam bazy mydlanej do wielkości foremek. Bazę kroimy na kostkę mniej więcej 2×2 cm. Przekładamy ją po równo do tylu ceramicznych miseczek, ile mamy barwników w „kosmicznych kolorach” lub według naszych preferencji – jeżeli zależy nam, aby dominował kolor fioletowy, w tej jednej z miseczek musi się znaleźć najwięcej bazy.
  2. Wkładamy pierwszą miseczkę do kąpieli wodnej lub mikrofali. Czekamy aż baza się roztopi, ale nie dopuszczamy do wrzenia (w mikrofali krótka chwilka). Wyciągamy miseczkę i sprawnie dolewamy do niej nieco olejku zapachowego ( u mnie po kilka kropli na kolor – intensywność zapachu musi nam odpowiadać), kilka kropelek barwnika (zazwyczaj wystarczy niewielka jego ilość, aby zabarwić bazę, kolor dopasowujemy do własnych potrzeb – jeśli uznamy, że jest za mało kolorowy – dodajemy kolejną kropelkę barwnika) oraz dosypujemy brokat (jego ilość także dopasowujemy do potrzeb – ja dodawałam około pół łyżeczki na kolor). Całość szybko mieszamy i przelewamy do przygotowanych foremek małą ilość – tak, aby utworzyć jedynie „plamę” koloru na spodzie. Odstawiamy resztę mydła – wykorzystamy ją do kolejnych warstw.
  3. Tak samo przygotowujemy kolejne kolory mydła i po kolei przelewamy do foremek, aby stworzyć nieregularne warstwy. Będą na bieżąco twardnieć. Warto spryskiwać je na bieżąco delikatnie alkoholem izopropylowym, który zapobiega powstawaniu bąbelków.
  4. Jeśli któryś z odstawionych na chwilę w miseczce kolorów stwardnieje – ponownie roztapiamy go w mikrofali lub kąpieli wodnej i przelewamy do foremek.
  5. Ostatnią warstwę warto wylać w całości, jednolicie, aby spód mydełek był gładki.
  6. Tak przygotowane mydełka odstawiamy na godzinę do całkowitego stwardnienia.
  7. Mydełka wyciągamy w foremek i cieszymy się nimi! Jeśli są przygotowane na prezent lub do późniejszego wykorzystania, obwijamy je folią spożywczą.

Proste, prawda?

A skoro już jesteśmy w kosmosie, przygotowałam Wam też księżycowy konkurs!

Zapraszam na —> Facebook!

Nie przegapcie – mam dla Was cudowną księżycową biżuterię z muszli (sama noszę te księżyce i uwielbiam!).

 

Wypróbuj inne Lili przepisy na kosmetyki! Zobacz, jak ich wiele i jakie to proste

–> LILI PRZEPISY

Zorganizuj Warsztaty Kosmetyki Naturalnej w swojej firmie!

—> LILI GARDEN

Zapisz

Zapisz

Przepis na owsiano-tymiankowy krem myjący

Zakochałam się w tym pomyśle! I doprawdy uwielbiam ten kremik. Możecie nazywać go też pastą, nie jest bowiem kremem standardowym, ale niewątpliwie ma jego konsystencję. Czym więc jest krem myjący?

Jest niezwykle przydatnym kosmetykiem do codziennej, poranno-wieczornej pielęgnacji skóry, zwłaszcza delikatnej, ale też podrażnionej, tłustej i problematycznej. Jest to połączenie cudownego oleju owsianego z niezwykle delikatną białą glinką i mączką owsianą. Biała glinka i mączka są polecane do łagodnego, ale skutecznego oczyszczania cery. Świetnie absorbują sebum i zanieczyszczenia. Ostatnio często spotykam się w internecie ze sposobem na oczyszczanie twarzy samą glinką, rozrobioną z wodą lub hydrolatem. Przyznam, że próbowałam, nie było źle, ale znacznie lepiej całość się spisywała, kiedy dodałam nieco czegoś tłustszego.

Chciałam też bardzo wypróbować mączkę owsianą koloidalną, o której słyszałam same dobre rzeczy.  Zacytuję: „posiada właściwości kojące, regeneracyjne, ochronne. Łagodzi objawy uczulenia i alergii zmniejszając swędzenie i zaczerwienienie, głównie za sprawą awenantramid, związków, które mają silne właściwości antyalergiczne, antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Ma naturalne działanie oczyszczające, normalizuje wytwarzanie sebum, pochłania nadmiar tłuszczu i bród ze skóry. Przywraca naturalną równowagę pH skóry. Zmniejsza utratę wody przez skórę, również zastosowana preparatach suchych. Promuje wytwarzanie kolagenu w skórze i poprawia skuteczność ochrony przed wolnymi rodnikami. W efekcie skóra jest zdrowsza i młodsza a zmarszczki ulegają wygładzeniu.”

Połączyłam więc najłagodniejszą z glinek z koloidalnym owsem, a o konsystencję kremu zadbał olej owsiany. Był to mój pierwszy raz z tym olejem i wiem już, że mogę go Wam bardzo polecić. Olej świetnie pielęgnuję skórę, bardzo mocno ją koi, ma ponoć wysoką biozgodność ze skórą. Posiada właściwości nawilżające, przeciwzapalne i przeciwalergiczne. A do tego, jak to olej, pozwoli nam usunąć z twarzy wszystko to, co tłuste i zbędne.

Całość wspomogłam jeszcze cudownym aromatem olejku tymiankowego. Bardzo go ostatnio lubię, czasami aplikuje kropelkę na ubranie sobie i Róży, aby odetkać zatkany nos i ułatwić oddychanie. Ma piękny zapach, już ziołowy, a jeszcze taki jakiś… słodki. Nasz krem myjący wspomoże swoimi właściwościami antyseptycznymi i antyoksydacyjnymi. Polecany jest do pielęgnacji cery problematycznej i trądzikowej. No, samo dobro!

Owsiano-tymiankowy krem myjący

Składniki:

  • 25 g mączki owsianej koloidalnej (ZielonyKlub.pl)
  • 20 g białej glinki
  • 30 ml oleju owsianego (mój z BliskoNatury.pl, wkrótce się tam pojawi)
  • 3 kropelki olejku tymiankowego

Mączkę, glinkę i olej łączymy w miseczce i ucieramy do uzyskania jednolitej konsystencji. W między czasie dolewamy olejek tymiankowy. Dokładnie wymieszany krem przelewamy do wyparzonego słoiczka.

Jak używać takiego kremu? Codziennie, rano i wieczorem, bierzemy nieco kremu na dłoń, lekko rozrabiamy z wodą do uzyskania konsystencji emulsji i myjemy nią twarz delikatnie masując. Warto pozostawić go na skórze przez chwilę, aby wchłonęła naturalne dobro, a następnie zmywamy całość wodą. Tutaj warto też sięgnąć po łagodny żel myjący, np. rumiankowy Sylveco i nim dokończyć oczyszczanie. Dopiero tak dokładnie oczyszczoną i już przyjemnie nawilżoną buzię przemywamy tonikiem i nakładamy na nią krem.

Świąteczne DIY

Tym razem mam dla Was kilka bardzo ciekawych i naprawdę nietrudnych pomysłów na świąteczne DIY (w tym kilka moich oczywiście, na wypadek, gdybyście przeoczyli). Sama bardzo, bardzo lubię takie własnoręczne tworzenie i wymyślanie. Mam nadzieję, ze któryś z pomysłów przyda się Wam w tym roku!

swiateczne-diy

1. Cudne sopelkowe błyszczyki do ust – Lili Natura

2. Najnowsze bajkowe eliksiry olejkowe – magia 🙂 Lili Natura

3. Zakochałam się w tej dekoracji! Muszę koniecznie zrobić podobną! ZWO:STE

4. Taki cudny, no przecudny wieniec z pierników znajdziecie na zaprzyjaźnionym Candy Company. No bajka, po prostu bajka!

5. Tam też znajdziecie przepis na równie wspaniały Bolo de mel – tradycyjny piernik na melasie, specjalność Madery – Candy Company

6. Jakże prosto zamienić zwykłe ciasteczka w mikołajowe renifery! Z Anne-Sophie Fashion Cooking

7. Wystarczy wsadzić świece w mech, a od razu stół zamienia się w leśna bajkę! Pinterest/dekorella.hu

8. Przepyszny Świąteczny deser LAST MINUTE mojego pomysłu – Lili Natura

9. Zamieniamy kieliszki do wina w świeczniki i gwiazdkową, magiczna krainę! Z Popsugar

10. Takie proste, a takie ładne! Sposób na to, jak zamienić wstążkę na prezencie w niesamowitą, gwiezdną girlandę. Z Home Yohmy

11. 5 pomysłów i przepisów na najlepsze domowe prezenty dla wielbicieli kawy – PYCHOTA! – Lili Natura

12. Pachnące bombki olejkowe – Lili Natura

13. Tropikalno-śnieżne serniczki kąpielowe z mydlanymi śnieżynkami – Lili Natura

14. Pomysł na czekoladę zamienioną w… roztopionego bałwana! Zabawny i zaskakujący! Z Princess Pinky Girl

Przepis na odżywczą babeczkę do ciała Blossom

Uwielbiam babeczki do ciała! Masełka podane właśnie w ten sposób są bowiem tak wspaniale urocze. A przy tym genialne dla skóry – mocno odżywcze i silnie regenerujące. Dzisiejszą babeczkę nazwałam Blossom z dwóch powodów – po pierwsze mamy lekko nabłyszczający kwiat z różowej miki, a po drugie ta mika nazywa się apple blossom.

A jak pachnie! Dodałam do niej jeden z moich ulubionych ostatnio olejków o zapachu białej herbaty. Wybitnie dodaje energii i przywraca dobry humor.

A teraz wyobraźcie sobie siebie po kąpieli, odrywacie kawałek kwiecistej babeczki, rozcieracie ją lekko w dłoniach, a następnie masujecie nią ciało. Otulacie się zapachem, czujecie przyjemne ukojenie na skórze, która staje się miękka i gładka. Hmm?

Do to dzieła!

babeczka-blossom-1-800

Babeczka do ciała Blossom

Składniki:

  • 20 g masła shea rafinowanego
  • 15 g masła mango
  • 10 g masła kakowego
  • 15 g wosku pszczelego bielonego
  • 35 ml oleju jojoba
  • 5 ml olejku o zapachu białej herbaty
  • 1 łyżeczka miki apple blossom
  • foremka silikonowa z kwiatem

masła BliskoNatury.pl / olejek zapachowy ZielonyKlub.pl / mika Kolorowka.com

W kąpieli wodnej roztapiamy wosk z masłami. Pod koniec dolewamy olej, całość mieszamy, a ogień zmniejszamy do minimum. Do osobnej miseczki przelewamy ok. 2 łyżki roztopionych tłuszczy, dosypujemy do nich mikę i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji, a następnie przelewamy na spód foremki, tak aby pokryły kwiat na spodzie. Jeśli zabrudzą nam się ścianki foremki, wystarczy przetrzeć je ręcznikiem papierowym. Foremkę odkładamy na 10 minut do zamrażalnika.

Po tym czasie wyciągamy formę i ściągamy pozostałe oleje z kąpieli wodnej (pozostały na najmniejszym ogniu, aby nie stężały). Kiedy nieco ostygną, dolewamy olejek zapachowy i całość mieszamy. W międzyczasie warto nakłuć lekko widelcem różowy kwiat w foremce, aby lepiej trzymał się całości (nie przebijając go jednak). Odczekujemy jeszcze chwilę, aby temperatura mieszaniny opadła. Kiedy jej brzegi zaczną delikatnie twardnieć, przelewamy ją do foremki i odstawiamy do stwardnienia. Przed wyciągnięciem z formy, wstawiamy babeczkę na 10 minut do zamrażalnika.

babeczka-blossom-3-800

A byliście ostatnio w Lili in the Garden?

Zapraszam cieplutko! 🙂

pudelka-800-2

Sierpień

Należę do osób beznadziejnie zakochanych w sierpniu. W lipcu i wrześniu też oczywiście, ale sierpień kojarzy mi się wyjątkowo beztrosko. W dzieciństwie zawsze w tym miesiącu wyjeżdżaliśmy na wakacje, do domków campingowych, w różne części Polski. Dlatego tak błogo mi w sierpniowe, lekko chłodne wieczory, dlatego tak bardzo lubię to sierpniowe, ciepłe światło, nie tak ostre jak w lipcu. Lubię kolor liści, ich dojrzałą zieleń, przechodzącą w żółcie i czerwienie. Lubię skoszone pola, wszechobecne kombajny, przysiadające na drzewie bociany i oczywiście te magiczne deszcze spadających gwiazd.

I tak bardzo, bardzo się cieszę, że w sierpniowe weekendy możemy wyjeżdżać z Różą z Krakowa na wieś, do domku rodziców, do przyjaciół. Gdzie tam nas akurat plany i zaproszenia niosą. Korzystamy chętnie i radośnie. I nawet te niedzielne powroty drogami wciśniętymi w pola i lasy, przy zachodzącym słońcu, po prostu kocham.

Postanowiłam sobie, że w sierpień będzie nieco lżejszym zawodowo miesiącem. Nie chcę go przegapić, a siedząc w nadmiarze przed komputerem tak się właśnie dzieje. Oczywiście pracy jest sporo, ale możemy siedzieć dłużej z Różą w łóżkach rano, dłużej spacerować, czerpać z lata ile się jeszcze da.

Jesteśmy jeszcze same, mój mąż wróci do nas we wrześniu dopiero. Wtedy też planujemy wakacje, które już teraz siedzą mi w głowie. Tymczasem zawożę Różę codziennie do dziadka, gdzie ma duży ogród i basen, gdzie i ja mogę sobie wieczorami chwilę posiedzieć i podjeść malin. Takie powinno być właśnie jej dzieciństwo, tak ja je widzę. Chcę, żeby tworzyła sobie wspomnienia lata z babciami, dziadkami, słodkim lenistwem i zabawami. Chciałabym żeby i ona tak bardzo kochała sierpień.

Prace nad książką powoli zmierzają ku końcowi. Jednocześnie mnie to mocno ekscytuje i stresuje, cieszy i wprawia w zdenerwowanie. Sama bardzo ciekawa jestem efektu. No… zobaczymy jesienią 🙂

Zostawiam Was więc z kilkoma zdjęciami-migawkami z książkowych sesji, które na szczęście już dobiegły końca.

I życzę Wam magicznego długiego weekendu. Pamiętajcie, żeby patrzeć nocą w niebo i liczyć perseidy. I życzyć sobie czegoś miłego!

4 5 3 2 1

Facebook