No to zleciało nam to lato, co? Czujecie już tę nostalgię? To babie lato w sercach?
Nie? Ja też jeszcze nie!
Trwajmy przy lecie na ile się da!
Tym bardziej, że mam dzisiaj dla Was coś bardzo letniego! Fragmenty moich sesji produktowych dla kosmetyków z ochroną przeciwsłoneczną Sylveco i Vianek!
Seria z SPF to tegoroczna nowość. I wygląda na to, że została bardzo ładnie przyjęta! To dokładnie to, czego mi w ofertach marek brakowało. Bo na zimę mamy sporo kojących tłuścioszków kremowych, a lato ma swoje wymagania. I tak w końcu możemy się bezpiecznie chronić przed słońcem i my i nasze dzieci – spójrzcie jakie fajne kremiki dla maluchów przygotowało Sylveco!
Nie wiem jak Wy, ja jestem zachwycona! I cieszę się, że udało mi się zakląć lato na tych zdjęciach!
Po kosmetyki SPF Sylveco i Vianek zaglądajcie do okolicznych drogerii i na Sylveco.pl
A ja nieustannie zapraszam do mojego portfolio Lili Creative.
Czy widzieliście już letnie nowości Rosa Panna Poranna?
Bo jeśli nie, to stwierdziłam, że po prostu muszę Wam pokazać!
Czemu?
Nie wiem czy pamiętacie, ale Rosa to takie moje graficzne dziecko, które darzę ogromnym sentymentem i bardzo mocno trzymam kciuki za rozwój mark i za jej twórczynię – Monikę!
Dla marki stworzyłam oprawę graficzną, na bieżąco przygotowuję etykiety i kolaże produktowe na kolejne nowości oraz sporadycznie wykonuję sesje produktowe.
No dobra, ale co to za nowości?
Sami spójrzcie!
Mamy cudownie orzeźwiający, tropikalnie pachnący hydrolat z ananasa! Idealny na lato! Aby mieć zawsze w pobliżu i używać, kiedy skóra potrzebuje takiego ananasowego zastrzyku! „Bardzo dobrze odświeża i nawilża skórę. Posiada właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne i poprawiające koloryt skóry ( duża zawartość kwasu askorbinowego – wit C). Ma łagodne działanie złuszczające martwy naskórek. Nawilża skórę, poprawia elastyczność, sprężystość i miękkość skóry.” Od razu też powiem, że świetnie sprawdza się jako tonik w codziennej pielęgnacji.
Mamy leciuteńki olejek z pestek cytryn! Który pokochałam także dlatego, że mogłam mu zaserwować tak cudownie cytrynową etykietkę. „Ceniony jest za doskonałe działanie pielęgnacyjne na skórę tłustą lub dojrzałą, starzejącą się i poszarzałą, z przebarwieniami.” Można go więc dodawać odrobinkę do kremu na noc i poddać się działaniu cytrynkowej mocy!
Mamy coś, co od razu porwała mi starsza córa – olejek do paznokci czyli macerat ze skrzypu w małym poręcznym opakowaniu z pędzelkiem, którym pielęgnujemy płytkę paznokci i skórę wokół nich. Jest to totalnie prosty kosmetyk, a jakże w swej prostocie genialny!
I w końcu mamy coś specjalnego – masełko winogronowe dla wszystkich małych księżniczek! Czyli produkt przygotowany specjalnie z myślą o tych kilku młodszych pokoleniach, które także lubią mieć coś swojego! Bo ich usteczka również wymagają odżywienia, a czasami sucha skórka odrobiny ukojenia. Z tą myślą powstało to masło! I jeju, o jeju, jakże ono jest cudownie winogronowe! Pachnie obłędnie!
„Masełko winogronowe to produkt w 100% naturalny, oparty na bazie nieafinowanego masła Shea i olejów virgin: z winogron, kokosowego oraz ze słodkich migdałów. Jest wzbogacony o wit E. Masło winogronowe stworzyliśmy o małych dziewczynkach, które chciałyby mieć już swój pierwszy balsam do ust. Masełko doskonale odżywia suchą i wrażliwą skórę, ujędrnia, chroni i koi podrażnienia.„
U mnie masełko już przepadło – i starsza i młodsza córa się nim cieszą. Nie ma co ukrywać – obie to w końcu moje księżniczki!
Po prostu więc – bardzo polecam! I ze względu na tę księżniczkę, którą narysowałam specjalnie na etykietkę, i dla naprawdę zacnej i pięknie pachnącej zawartości!
Kochani, mam dzisiaj dla Was naprawdę wyjątkowy wpis! Jest to bowiem wpis gościnny! Jeden z tych szalenie wartościowych i mocno inspirujących!
Na dzisiejszy wpis zaprasza Was bowiem Gosia z Mydlanych Rewolucji! Miejsca, w którym dowiecie się, jak zrobić własne wymarzone mydełka, a przy okazji zakupicie wszelkie niezbędne materiały, składniki i konieczne e-booki! Ach, bezpłatne materiały także tam znajdziecie! I gotowe super mydełka także czekają! W zasadzie, to możecie eksplodować tę stronę na masę różnych sposobów, aby w pełni poczuć inspirująca moc tworzenia!
No dobra – przyznajcie się – kto marzył o zrobieniu własnego mydełka? I to jeszcze w taki lili klimacie – wyglądającego jak wprost do schrupania! Jak z cukierni kosmetycznej?
Gosia pokaże Wam więc dzisiaj, jak zrobić takie urocze warstwowe mydełko kawowe! A mydełka Gosi zdążyłam już poznać i mogę Wam powiedzieć – jest sztos!
Zapach kawy towarzyszy nam niemal codziennie, dlaczego więc nie wykorzystać go w robieniu naszych ulubionych kosmetyków?
Jednym z takich produktów może być mydło kawowe, które nie tylko pachnie rewelacyjnie, ale także ma szereg korzystnych dla skóry właściwości. Dzięki odpowiednio dobranej recepturze ma bazie naturalnych olejów i maseł mydło kawowe cudownie pielęgnuje i delikatnie czyści skórę, zaś dodatek kawy działa jak naturalny peeling.
Chcesz je wykonać sama? To nic trudnego! W dzisiejszym wpisie pokażemy Ci, jak zrobić w domu własne mydło kawowe w prosty i przyjemny sposób!
Co potrzebujesz do zrobienia mydła kawowego?
olej rycynowy 100 g
olej kokosowy 250 g
olej lniany 50 g
oliwa z oliwek lub oliwa pomace 300 g
masło shea 300 g
zmielona kawa – 2 łyżki
ziarna kawy – ok. 20 ziaren
kakao – 3-4 łyżki
kompozycję zapachową kawową – 20-30 g
wodę (kranówka lub destylowana) – 300 g
wodorotlenek sodu do mydeł – 132 g
Jaki sprzęt potrzebujesz, aby zrobić mydło?
blender
fartuch
nóż
garnek (ok. 2,5 litra)
3 pojemniki
termometr
rękawiczki
ręczniki papierowe
łyżka (sylikonowa lub metalowa)
waga kuchenna (z dokładnością do 1 g)
forma (sylikonowa keksówka do pieczenia, karton po mleku lub skrzynka po winie)
Jeśli używasz drewnianej formy nie zapomnij wyłożyć jej papierem do pieczenia. Ponadto pamiętaj, aby unikać naczyń z aluminium, ponieważ wchodzą w reakcję z wodorotlenkiem sodu.
Jak przygotować miejsce pracy przed robieniem mydeł? Zadbaj o swoje bezpieczeństwo i wygodę. Pousuwaj z blatu kuchni wszystkie niepotrzebne rzeczy. Trzymaj porządek. Na bieżąco odkładaj rzecz i składniki, które już nie będą Ci potrzebne. Przed mydleniem sprawdź czy kabel do blendera jest wystarczająco długi oraz czy waga kuchenna ma naładowane baterie. Poproś rodzinę, aby na czas mydlenia nie wchodziła do kuchni.
Jak zrobić mydło kawowe?
Krok 1. Przygotuj składniki zgodnie z listą zakupów
1. Odważ tłuszcze
2. Odważ wodorotlenek sodu
3. Odważ wodę
5. Odważ olejek zapachowy
6. Przygotuj kawę i kakao
Krok 2. Rozpuść składniki
1. Rozpuść tłuszcze
2. Zrób ług – wsyp wodorotlenek sodu do wody, ostrożnie i dokładnie wymieszaj
Szczegółowe zasady robienia ługu:
Nie wsypuj od razu całego wodorotlenku sodu do wody
Wodorotlenek sodu dosypuj do wody powoli ciągle mieszając ług łyżką
Rozpuszczanie wodorotlenku rób z tzw. „wyprostowaną ręką”
Nie wdychaj oparów z ługu
Ług jest gotowy jeśli dokładnie rozpuści się cały wodorotlenek sodu w wodzie
W skutek reakcji chemicznej temperatura ługu podnosi się samoczynnie
Odstaw ług w bezpieczne miejsce do wystudzenia Uwaga: Zawsze dosypuj wodorotlenek sodu do wody, nigdy na odwrót! Po około 1 godzinie temperatura tłuszczy i ługu obniży się. Zanim przejdziesz do kroku 3 (łączenie składników) sprawdź ich temperaturę. Możesz to zrobić za pomocą dłoni dotykając ścianek naczyń. Temperatura dwóch cieczy powinna być zbliżona.
Krok 3. Połącz składniki
1. Wlej ług do tłuszczy
2. Wymieszaj masę mydlaną, aż do uzyskania jednolitej konsystencji
4. Podziel masę mydlaną na III części (użyj dwa pojemniczki, jedną część zostaw w garnku)
5. Do I części wsyp zmieloną kawę oraz około 15 gram olejku zapachowego i wymieszaj
6. Do II części wsyp kakao oraz pozostałą ilość olejku zapachowego i wymieszaj
7. III część zostaw bez dodatków
Krok 4. Wlej masę do formy
I warstwa
1. Wlej I część masy do formy i poczekaj, aż masa delikatnie zastygnie
2. Łyżką zrób efekt fali
3. Posyp górną warstwę kakao
II warstwa
4. Wlej II część masy do formy i poczekaj, aż masa delikatnie zastygnie
5. Łyżką zrób efekt fali
6. Posyp górną warstwę kakao
III warstwa
7. Wlej III część masy do formy i poczekaj, aż masa delikatnie zastygnie
8. Łyżką zrób efekt fali
9. Na górę masy do dekoracji użyj ziarna kawy
10. Posyp kakao
Krok 5. Pokrój mydło i odłóż do leżakowania
Co to znaczy, że mydła muszą „leżakować”? Leżakowanie jest niezbędne. Podczas leżakowania mydło przechodzi tzw. proces saponifikacji. W tym okresie obniża się PH mydła, mydło twardnieje oraz łagodnieje. Dla mydła kawowego okres ten wynosi min. 6 tygodni. Gotowe, pokrojone kostki mydła ułóż w tekturowym kartonie, a następnie połóż je np. na szafie. Między kostkami musi być przepływ powietrza.
Gotowe mydło kawowe to nie tylko produkt do codziennego użytku, ale także idealny pomysł na prezent dla bliskiej osoby. Wyjątkowy zapach i pozytywne działanie na skórę sprawią, że mydło stanie się nie tylko praktycznym elementem łazienki, ale także cennym elementem Twojej pielęgnacji. Jak widzisz, przygotowanie własnego mydła kawowego to nie tylko świetna zabawa, ale także okazja do dbania o swoje zdrowie i urodę w naturalny sposób.
Zainspiruj się naszym przepisem i zacznij działać już dziś!
Oj, jak bardzo przypadła mi do gustu nowa odsłona marki Aloesove!
I równie bardzo cieszyłam się, że mogłam ją uchwycić na zdjęciach! Bo te zieloniutkie opakowania są niezwykle fotogeniczne! I z góry przepraszam za natłok zdjęć, ale raz, że to i tak część, a dwa – wszystkie je tak bardzo lubię, że musiałam i tu pokazać!
Czy znacie w ogóle markę Aloesove? Bo jeśli nie to bardzo zachęcam! To taki kojący aloesowy dotyk nie tylko dla podrażnionej skóry. Polecam na co dzień, a jeśli jednak macie skórę po przejściach – czy to właśnie podrażnioną czy wystawioną za długo na słońce, czy zwyczajnie poszarzałą po zimie – to sięgnijcie po nie koniecznie!
Kosmetyki znajdziecie w pobliskich sklepach z kosmetykami naturalnymi i zielarskich, ale odsłyam tez oczywiście na stronę – TUTAJ.
I jak zawsze – zapraszam do portfolio (choć muszę je uzupełnić…) – LILI CREATIVE!
A tutaj zostawiam efekty ostatniej sesji produktowej stylizowanej! Jeśli chcecie, abym wykonała zdjęcia dla Waszej marki – zajrzyjcie do portfolio powyżej i po prostu do mnie napiszcie!
Zamykamy tematy smutne, bo to tych dobrych teraz bardziej potrzebuję!
Tak i chciałabym się i tu pochwalić – moja praca zdobyła wyróżnienie w konkursie dla artystów marki Samarité – The Magic Samarité Forest!
Cieszę się ogromnie i bardzo dziękuję organizatorom. Od razu, jak tylko internet podsunął mi informacje o tym konkursie, wiedziałam, że muszę wziąć udział! Od dawna śledzę sobie działania marki, choć nie miałam jeszcze okazji wypróbować jej produktów. Jednak jako grafik – pasjonata naturalnej pielęgnacji po prostu nie mogłam się nie zachwycać piękną oprawą graficzną, która towarzyszy kosmetykom Samarité. Jak cudownie potrafią przenieść one w krainę magii obrazami, opakowaniami i główną myślą, stojąca u podstaw marki.
Tak się więc zachwycałam od dawna i stwierdziłam, że mój magiczny las musi być naprawdę magiczny! Inspirowałam się okładkami dawnych książek, starymi rycinami i potęga kosmosu. I bardzo się z tym moim lasem zaprzyjaźniłam!
Muszę się też pochwalić nagrodami, jakie dostałam – zestawem kosmetyków marki Samarité.
Przebieram nóżkami, ale z różnych względów, będę wprowadzać wszystko po kolei i spokojnie. Najbardziej się cieszę z Divine Secret Serum – Serum odmładzająco-przeciwstarzeniowego – 28-dniowa kuracja dla kontroli wieku skóry oraz z totalnej nowości marki – DIVINE SKIN PERFECTOR SPF 50 – Kremu upiększająco-ochronnego SPF 50 do twarzy i pod oczy. Akurat idealnie na ciepły sezon. Krem ma lekki kolor dopasowujący się do skóry i silną ochronę przeciwsłoneczną.
Jeśli jeszcze nie znacie marki, zajrzyjcie na stronę Samarité.