Kochani, rzadko teraz tu zaglądam, ale mam nadzieję, że dobrze rozumiecie 🙂 Poród lada moment, a kreatywności i energii wystarcza mi jedynie na moje ostatnie zlecenia fotograficzno-graficzne. Niemniej jednak moja Lili zawsze siedzi mi w głowie i powoli gromadzę pomysły na spokojniejsze czasy, kiedy to maleństwo pozwoli mi wrócić do jako takiej działalności.
A tymczasem…
Tymczasem mam dla Was coś pięknego! Moje kolejne zauroczenie! I jestem pewna, że zauroczą Was te dwie kolekcje tak samo, jak mnie!
O marce Moi Mili wspominam co jakiś czas, pokazując jej przepiękne nowości dla maluszków. Śledzę ją też chętnie, bo lubię się zachwycać. I tak, całkiem niedawno zauroczyły mnie dwie nowe kolekcje – Follow the sun i Follow the moon! (a i już pojawiał się kolejna, równie piękna!).
W kolekcjach znajdziecie proste, a jakże piękne poduchy i maty do zabawy z motywem słońca, księżyca i gwiazd oraz inne urocze akcesoria. Wszystko w pięknych barwach, wszystko całkowicie urocze.
Spieszę do Was z porządną dawką długo wyczekiwanych wnętrzarskich inspiracji! Tym razem udało mi się znaleźć sporo pięknych perełek, które razem tworzą oryginalny, ale przytulny modernistyczny klimat.
Przygarnęłabym je wszystkie! Zwłaszcza, że mam pewne przeczucie, że oto znalazłam narożnik idealny! Gdybym tylko miała więcej miejsca i się urządzała, to właśnie na niego by padło!
Dzisiejsze inspiracje to wzajemnie się uzupełniające trzy piękne kolory – granatowy, miodowy i brązowy. Czyż one nie pasują do siebie idealnie?
Lubicie takie połączenia?
Lampa wisząca Rope biało-żółta z czarnym pasem, HKliving z ręcznie wykonanym kloszem z papierowej liny / Yestersen
Lustro Plama no.2 Lea – z malowanym wzorem – czyli kolejny piękny wzór Giera Design
Oto i narożnik idealny – Narożnik z funkcją spania Masime U granatowy welur wodoodporny / Selsey
Mam Wam dzisiaj do pokazania przepiękne mieszkanie! A dokładniej projekt wnętrza, które zauroczyło mnie w pełni. Jest to mieszkanie w szwedzkiej Uppsali, które zaprojektowała pracownia Linie w przestrzeni.
Zwróćcie uwagę jak pięknie zagrały tutaj kolory. Wszystkie te powracające, ciepłe beże, kolory ziemi, brązy i zgaszone zielenie. Tworzą razem to specyficzne ciepło i przytulność.
Jak podaje Magazif, wnętrze utrzymane jest w stylu eklektycznym, w którym odnajdziemy inspiracje stylem japandi, mid century modern oraz retro i vintage. Mi samej pierwsze w oczy rzuciło mid century, które uwielbiam. Lubię tu te charakterystyczne łuki, które tak doskonale dzielą przestrzeń i sprytnie przechodzą i pojawiają się w całej przestrzeni. Nie zabrakło najmodniejszych akcentów w stylu lastriko, rattanu czy mocnych wizualnie lamp, traw pampasowych i doniczek z twarzą. Jest oryginalnie, ale elegancko. Jest spójnie, ciepło i po prostu pięknie.
Zwróćcie też uwagę na niezwykłe płytki na podłodze w kuchni i łazience, na cudną kabinę prysznicową, sprytnie zamontowane lustra i piękny okrągły stół. Ponownie za Magazif, zacytuję autorkę projektu: –Wnętrze miało być ponadczasowe, pobudzać wyobraźnię, dawać poczucie wolności i swobody. Jako, że w stylu eklektycznym nie ma ściśle ustalonych zasad mogłam pozwolić sobie na dużą swobodę i kreatywność w łączeniu różnych materiałów, faktur oraz detali. Zależało mi aby wnętrze było plastyczne, podkreślało artystyczne dusze inwestorów i wyrażało ich upodobania – mówi Dagmara Magnowska z pracowni Linie w przestrzeni, odpowiedzialnej za powstanie tego projektu.
Na koniec odsyłam Was na Instagram pracowniLinie w przestrzeni, a po więcej informacji na stronę Magazif.
Projekt i wizualizacje: Linie w przestrzeni, Dagmara Magnowska
Oj, marzy mi się odrobina kolorowego szaleństwa w naszym mieszkaniu! To znaczy – odrobinę to mam, trochę się udało. Ale gdyby tak nieco śmielej… nieco bardziej… Widoków specjalnych niestety na to nie mam, bo mieszkam tu nie tylko ja, ale także mój mąż, który stanowczo preferuje nieco więcej spokoju i opanowania wnętrzarskiego. Cóż… może kiedyś…
Ale już teraz można się inspirować, prawda?
Mam więc dzisiaj i dla Was garść kolorowych inspiracji! Czasami wystarczy tylko pomysł i pędzel z farbą, aby wnętrze nabrało charakteru. Jeden pastelowy lub przygaszony łuk może stworzyć zupełnie nowe wrażenie, prawda?
A może bardziej poszaleć i zaprosić do wnętrza więcej koloru? I wzorów przy okazji! Aby codziennie ładować się dawką kolorowej energii, której tak bardzo brakuje nam w nasze jesienie i zimy.
Co wybieracie?
Zdjęcie na górze – moje ulubione! Schody, które zapewne kiedyś były całkiem zwyczajnymi, typowymi dla Londynu smutnymi, wąskimi schodami. A teraz? Aż chce się wchodzić na górę! I w dół! I na górę!
Schody należą do brytyjskiej artystki i designerki Anny Jacobs. Cały jej dom jest magicznie kolorowy, może nawet i jak na mnie – nieco za bardzo. Ale te schody! No – przepadłam! / Zdjęcie via Audenza
Ile w tym słońca! Ile optymizmu! Aż chce się usiąść z książką! Bardzo podoba mi się pomysł i wykonanie Jo z @retrojo5, a porady i sposób wykonania znajdziecie The Interior Editor.
Pozostajemy w podobnym klimacie i kolorystyce. A także wciąż jesteśmy w temacie geometrii i w zasadzie – modernizmu. W takim lekko boho wydaniu.
Po prawej stronie obłędne londyńskie mieszkanie Oli Zwolenik – koniecznie zobaczcie więcej na jej Instagramie – @thistimeincolour.
No, czyż nie jest to cudowny pomysł? Odrobina marokańskiej magii we własnej sypialni. No… albo tej na Brooklinie…. Podoba mi się och-jakże-bardzo! Instrukcję wykonania znajdziecie na One Kings Lane.
A może kolorowy sufit? Widziałam już trochę takich w internetach i coraz bardziej i do mnie przemawiają! Tutaj w pastelach, bo czemu nie? / Paper & Stitch
Są i łuki! Te bardziej stonowane, ale jakże istotne we wnętrzu. Ten tutaj wraz z komodą i półką tworzy całość. Idealną całość.
Kolejne przykłady prostych łuków. Leciutkich, delikatnych, niemal ledwie widocznych, a jednak! Jednak robią robotę, nie sądzicie? Czy bez nich nie byłoby tak nijako?
A teraz łuki w nieco innym wydaniu. A dokładniej – w nieco bardziej pomysłowym i kreatywnym!
Zwykłe stare drzwi? Teraz już totalnie niezwykłe! / Dominomag
Jaśniejszy akcent na ciemnej ścianie? Otwierający poniekąd pomieszczenie na świat. Cudo! / Dulux w The Design Files
Główny punkt salonu? Okrągła instalacja z półkami i efektem ombre. To jest dopiero kreatywny pomysł! Więcej u Emily Henderson (image via domino | design by laura lane)
I jeszcze jeden pomysł na półki! Tym razem pojedyncze i kolorowe. Bardziej boho, ale równie pozytywne! / Meu Estilo Decor
Tak tu niby zwyczajnie, tak tradycyjnie wręcz, a tu…. pomarańczowy sufit! I jakże on tam pasuje! Jak cudnie współgra ze spokojnym wnętrzem! A wręcz dopełnia je! / Remodelista
Tym razem coś dla wielbicieli nieco większego szaleństwa! Och, jak tu kolorowo! Dla wielu pewnie nieco za bardzo, ale przyznajcie, że jest w tych wnętrzach coś ekstra! Coś wyjątkowego! Mają charakter. I na pewno nie są sztampowe!
Krążą nade mną ostatnio jakimś cudem klimaty meksykańskie. Nie wiem czemu, nie pytajcie. Niemniej jednak uwielbiam podglądać te charakterystyczne meksykańskie widoki, architekturę, podziwiać rękodzieło, delektować się intensywnymi kolorami, kontrastami i kaktusami.
A już najbardziej to lubię takie perełki jak Casa Hoyos w San Miguel de Allende!
Natknęłam się na ten butikowy meksykański hotel w Eclectic Trends i od razu wiedziałam, że muszę nieco dogłębniej przyjrzeć się tematowi.
Hotel jest przykładem idealnego wkomponowania architektury wnętrz w lokalizację. Już na pierwszy rzut oka nasuwają skojarzenia z Meksykiem. Mieści się w historycznej części miasteczka, musiał się więc sprytnie wtopić w otoczenie. Architekt Andrés Gutiérrez w ten właśnie spektakularny sposób połączył tradycje z designem i przemienił XVII-wieczną posiadłość w niewielki, bo 16-pokojowy butikowy hotel.
Ogromnie podoba mi się tu każdy detal. Kolorystyka oscylująca wokół pustynnej palety, łuki, wielkie lustrzane donice z kaktusami, mocny akcent w postaci sklepienia, niezwykłe fotele, proste, ale przykuwające uwagę wnętrza pokoi. Wszystko tu gra. Wszystko jest tak bardzo współczesne, będąc jednocześnie tak bardzo tradycyjnym. I to jest właśnie sztuka!
Mam dzisiaj dla Was cztery niezwykłe wnętrza. Są oryginalne, zupełnie inne, piękne. A wręcz zachwycające! Jestem pewna, że będą dla Was źródłem fantastycznych inspiracji, które wykorzystacie we własnych domach.
Mam też nieco poleceń i linków do przedmiotów, które zachwyciły mnie ostatnimi czasy. Dzisiaj stawiamy na boho, takie organiczne, naturalne, pełne frędzli, rattanu i roślinek – boho!
Zaczynamy jednak od magicznego domu!
Zaczynamy od domu z bajki.
Domu, w którym wszystko jest na opak, a jednak wygląda genialnie. Domu, w którym rządzi pomysł, domu z charakterem, domu, pełnego kolorów. Znajduje się on w Sztokholmie, w Szwecji, a zamieszkują go Hanna Östberg, jej mąż Mikael oraz dzieci – Filippa, Lovisa, Vilhelm i Lilian. Hanna jest autorką bloga, w którym okazuje, jak to swoje miejsca zaczarowała.
Tapeta Katie Scott Birds Dusty Red ferm LIVING / Amazing Decor
Modernistyczne cudo! Dom, który zachwycił mnie od pierwszego zdjęcia, jakie zobaczyłam!
Ten niezwykły do znajduje się w Perth w Australii. Jego projekt przygotowało studio Neil Cownie Architect, a ja znalazłam go na łamach magazyny MAD White. Tam też odsyłam Was po więcej. Tam, ale zwłaszcza na stronę pracowni architektonicznej. Dowiecie się, że właściciele domu są wielbicielami modernizmu i betonu. Zależało im na stworzeniu miejsca, które będzie ponadczasowe, wpisze się w charakter otoczenia, a jednocześnie dostosuje się do potrzeb rodziny na różnym etapie jej rozwoju.
Ja jestem zachwycona!
I kolejna porcja wnętrzarskich dodatków z rodzimych sklepów!
Och, a teraz zabieram Was do słonecznej Kalifornii! Do jednego z tamtejszych przydrożnych hotelików. Nazywa się The Sandman, a spodobał mi się tak bardzo, bo łączy w sobie czar znanych nam z filmów drogi moteli z designerskim eklektycznym połączeniem stylu midmodern, boho i kalifornijskiego. Panuje tu ciepły rozgardiasz, ale wszystko ze sobą współgra.
Hotel znalazłam na stronie magazynu Label, ale zajrzyjcie także na stronę hotelu The Sandman.
To teraz coś z nieco innej beczki! I z rodzimego naszego podwórka!
Wyobraźcie sobie, że wszystkie te cuda na powyższym zdjęciu to… uchwyty do mebli! I jest to jedynie mała próbka tego, co znajdziecie w ofercie PAP DECO. Natknęłam się na tę markę przez przypadek i przepadłam. A jakżeby inaczej!
Uchwyty wytwarzane w 100% z mosiądzu, tradycyjną technologią odlewniczą, ręcznie, dbając o każdy szczegół. Marka proponuje trzy kolekcje – ArtCollection – pełna niezwykłych abstrakcyjnych form, OrganicCollection – z roślinkami i owadami oraz ModernCollection, która przypadnie do gustu miłośnikom prostych, minimalistycznych i nowoczesnych rozwiązań.
Na koniec piękne, jasne, naładowane słoneczną energia połączenie sypialni z łazienką. Wprawdzie nie rozumiem braku drzwi pomiędzy pomieszczeniami, muszę jednak przyznać, że wszystko po prostu pasuje i wygląda dobrze.
Podobają mi się te łuki, barwy, wielka umywalka, świetna szafa i każdy jeden mebel i dodatek!
Całość, wraz z poszczególnymi etapami aranżacji i remontu znajdziecie na Old Brand New!