KategorieFotografia

Sesja produktowa Aloesove

Oj, jak bardzo przypadła mi do gustu nowa odsłona marki Aloesove!

I równie bardzo cieszyłam się, że mogłam ją uchwycić na zdjęciach! Bo te zieloniutkie opakowania są niezwykle fotogeniczne! I z góry przepraszam za natłok zdjęć, ale raz, że to i tak część, a dwa – wszystkie je tak bardzo lubię, że musiałam i tu pokazać!

Czy znacie w ogóle markę Aloesove? Bo jeśli nie to bardzo zachęcam! To taki kojący aloesowy dotyk nie tylko dla podrażnionej skóry. Polecam na co dzień, a jeśli jednak macie skórę po przejściach – czy to właśnie podrażnioną czy wystawioną za długo na słońce, czy zwyczajnie poszarzałą po zimie – to sięgnijcie po nie koniecznie!

Kosmetyki znajdziecie w pobliskich sklepach z kosmetykami naturalnymi i zielarskich, ale odsłyam tez oczywiście na stronę – TUTAJ.

I jak zawsze – zapraszam do portfolio (choć muszę je uzupełnić…) – LILI CREATIVE!

A tutaj zostawiam efekty ostatniej sesji produktowej stylizowanej! Jeśli chcecie, abym wykonała zdjęcia dla Waszej marki – zajrzyjcie do portfolio powyżej i po prostu do mnie napiszcie!

Zimowa sesja Sylveco

Jeszcze zanim uda nam się zachwycić wiosennym porankiem, zanim ciepłe słońce ogrzeje nam twarz, zanim świat nam wybuja obfitością kolorów, chciałabym, abyśmy się odrobinkę cofnęli.

Nie tak daleko – do zimy. Ale tej o piękniejszym obliczu. Do zimy w lesie. Do zimy o wschodzie słońca.

Miałam niedawno bowiem zadanie – wykonać zdjęcia zimowe dla marki Sylveco. Wstawałam więc przed świtem i ruszałam w trasę. Tam, gdzie zima wciąż była zimowa. Tam gdzie światło tworzyło niezapomniane obrazy.

Podsyłam Wam więc nieco tej zimowej jeszcze magii i nieustannie zapraszam do portfolio – www.LiliCreative.pl!

A kosmetyki Sylveco znajdziecie na Sylveco.pl!

Sesja nowej odsłony kosmetyków Biolaven


Czy zdążyliście już zauważyć, moi drodzy, że marka Biolaven zmieniła całkowicie swoje oblicze?

Całkiem niedawno przeszła rebranding a ja miałam tę przyjemność, aby dostarczyć troszkę fotografii nowych opakowań.

Musicie wiedzieć, że mam duży sentyment do Biolaven – to jedna z moich ulubionych marek z rodziny Sylveco. Mocno uderza w moje czułe struny, bo jej myślą przewodnią jest połączenie mocy lawendy z aromatami winogronowymi. A ja takie południowe klimaty bardzo lubię!

Wśród kosmetyków Biolaven znajdują się także dwa z moich największych kosmetycznych hitów. Jednym z nich jest maseczka całonocna! Jest jakby winogronowym koktajlem nakładanym na noc. Totalnie smakowitym! A cera rano taka milutka, jakby wróciła właśnie z podróży gdzieś na śródziemnomorskie wybrzeże. „Zawiera wyjątkowy ekstrakt z sycylijskich białych winogron, zawierający mieszaninę kwasów organicznych (AHA). W połączeniu z resweratrolem, kompleksem ceramidów, kwasem hialuronowym działa dwufunkcyjnie: rozjaśnia i rozświetla dzięki złuszczającym właściwościom kwasów oraz spłyca istniejące zmarszczki, silnie nawilża i znacznie uelastycznia skórę twarzy, szyi i dekoltu.”

Drugi mój hit to peeling enzymatyczny. Nie wiem czemu, ale naprawdę kojarz mi się z nakładanym na skórę ciasteczkiem! Czyli znowu jest po prostu smakowicie! A i skutecznie, bo zostawia buzie mięciutką! „Bezwodny preparat działa złuszczająco dzięki zawartości enzymów papainy i bromelainy, które aktywują się w momencie połączenia z wodą. Delikatna formuła, łatwa w aplikacji sprawia, że peeling może być stosowany nawet przy najbardziej wymagających i wrażliwych cerach.”


Wszystkie kosmetyki Biolaven znajdziecie w drogeriach i na Sylveco.pl


Ja oczywiście zapraszam do mojego portfolio >> LILICREATIVE i na graficzno-fotograficzny profil na Instagramie – Lili Creative

A tutaj zostawiam Was z fragmentem sesji!

Sowy, świece i świąteczne sesje

Sowy, świece i świąteczne sesje, ale… zaczynam małym przesłaniem, które ostatnio krąży mi po głowie. Bo to właśnie taki otwarty umysł teraz staram się mieć! I tworzyć, i chłonąć, i doświadczać. Otwierać się na nowe drogi i ludzi.

I tymże przesłaniem, zapraszam Was na mały jesienny misz masz 🙂 Mam dla Was cieplutkie polecenie, kilka moich zdjęć – efektów sesji produktowej i małe ogłoszenie!

Zaczynamy od pewnej niespodzianki z ogromnym ładunkiem dobrej energii!


Jak już Wam pisałam i na Instagramie i na Facebooku, że jest sobie taka Hania, gdzieś daleko w Polsce, która doskonale wyczuwa moje nieco bardziej nostalgiczne nastroje i przysyła mi wtedy swoją dobrą energię zaklętą w światło!

Być może już Hanię znacie, bo pokazuję Wam czasem jej wyroby. Tym razem jednak to nie tylko świece! Tym razem Hania tworzy także niezwykłą porcelanę! Czy nie jest piękna? Taka subtelna, taka kobieca!

Green Dragonfly Natural Candles – marka Hani – to symbol dbałości o szczegóły i piękno w swej czystej postaci. To dobro i uśmiech Hani.

Wiecie, że lubię się zachwycać 🙂 A jak się zachwycam, to i uwielbiam Wam te moje zachwyty przekazywać!

Zachwycajcie się więc i zajrzyjcie na stronę Green Dragonfly!


Moja mała Lilcia ma już półtora roczku i coraz więcej rzeczy umie i rozumie. Uwielbiam dostrzegać te drobne nowości na co dzień. Ten błysk zrozumienia w oczach. Tę potrzebę doświadczania!

Od niedawna stara się naśladować to, co mówią zwierzęta. Pierwszym, które opanowała jest sowa i jej huuuu huuuu! Teraz doszedł jeszcze konik, ale wcześniej gdzie tylko widziała sowę, wołała to swoje huuu huuu.

Skąd jej się to wzięło?

Sowy towarzyszą nam bowiem codziennie! Są naszymi małymi przyjaciółmi! Zerkają na nas z etykiet kosmetyków Sylveco dla dzieci! A te znamy od pierwszych chwil życia Lilci! Pomogły nam nie raz. Są razem z nami w wieczornych radosnych kąpielach i w przygotowywaniach do snu.

Sylveco dla dzieci jest też ze mną profesjonalnie, bo robiłam im niedawno kilka zdjęć produktowych! Część z nich tu załączam!

I niezmiennie – polecam! Znajdziecie je na stronie Sylveco!


A skoro już jesteśmy przy zdjęciach produktowych… mam ważne ogłoszenie!

Kochani, to już ostatni dzwonek, aby przygotować Waszą markę do Świąt!

Zapraszam serdecznie do współpracy! Świąteczne, kreatywne sesje produktowe, to coś, co szczególnie lubię!

Zajrzyjcie więc koniecznie do mojego portfolio, a potem napiszcie mail na lilinatura@lilinatura.pl!


Portfolio znajdźcie na:

LiliCreative.pl


Sesja kosmetyków Wow

Kosmetyki inne niż wszystkie! Bo dla nastolatków i bardzo… fluo 🙂

A tak na poważnie, kochani, podrzucam Wam fragmenty jednej z moich ostatnich sesji produktowych! Nieco innej, trochę bardziej szalonej i miejmy nadzieję – młodzieżowej!

Bo kosmetyki Wow zostały stworzone właśnie z myślą o młodzieży! A stworzyła je marka Sylveco!
Sama młodzieżą już nie jestem, ale mam córcię, która całkiem niedawno weszła w wiek młodzieżowy i można już o niej śmiało mówić – nastolatka. Brzmi to bardzo dumnie, ale wiąże się z całą masa nowych problemów i zagadnień, którym stawiamy czoło. Jednym z nich jest kapryśna cera…

Kosmetyki WOW znamy od prawie samej ich premiery. Córa moja już się ich sporo naużywała. Cieszy się nimi od początku, są to w końcu takie pierwsze całe jej produkty do pielęgnacji. A ja? Ja oczywiście wszystkiego też musiałam spróbować i powiem Wam, że i dla mojej cery są świetne!

W serii znajdziemy cztery podstawowe kosmetyki (niedawno wyszedł jeszcze żel pod prysznic) do pielęgnacji twarzy. Jest więc kremik, tonik i dwa kosmetyki oczyszczające – emulsja i żel myjący do twarzy. Marka więc już na samym początku uczy nas, jak ważne jest oczyszczanie! Czy lepsza emulsja czy żel? Nie wiem, sami zdecydujcie. Mi osobiście podobają się oba kosmetyki!

Ale serce skradł mi tonik! „Przywraca odpowiednie pH, działa łagodząco, nawilżająco i regulująco, pozostawiając uczucie ukojonej, gładkiej skóry.” I to prawda! Zawiera sporą dawkę soku z brzozy oraz ekstrakty z tymianku, lipy i szałwii. Dzięki temu naprawdę skutecznie pielęgnuje nam młoda kapryśną skórę. I moją też… Pierwszy raz to ja podbieram córce kosmetyki 🙂

Wspomnę jeszcze o kremie. Jest leciutki, ale treściwy. Dobry i na noc i na dzień. Naprawdę łagodny, ale czuć od niego pielęgnującą moc czarnuszki. U nas czarnuszka rządzi, więc i w kremiku dobrze ją odbieramy. I znowuż mamy sok brzozowy i betulinę czyli to, czym Sylveco stoi.

Na młodej skórze naprawdę widać zalety używania tych kosmetyków. Jeżeli więc zastanawiacie się od czego rozpocząć przygodę z codzienną pielęgnacją, zwłaszcza, jeśli jest już widoczna potrzeba, sięgajcie śmiało po Wow!

Zwłaszcza, że mają naprawdę świetne etykietki!

Wszystkie kosmetyki znajdziecie na stronie Sylveco.pl i w drogeriach.

Ja tymczasem pozostawiam Was z moimi zdjęciami i nieustająco zapraszam do portfolio:

LiliCreative.pl


Letnia sesja Oleiq

Wpadam do Was, drodzy moi, z czymś pełnym lata, słońca i natury!

Mam dzisiaj dla Was fragment mojej ostatniej letniej sesji produktowej kreatywnej marki Oleiq!

Kto jeszcze jej nie zna, niechaj koniecznie wstąpi do pobliskiego sklepu zielarskiego lub na sylveco.pl, bo doprawdy nie ma nic lepszego w wakacyjne upały niż te cudowne hydrolaty! Sama na urlop zabiorę ten z aloesu, a wciąż i wciąż spryskuję się lawendą, miętą, werbeną i różą. Ileż w tym lekkiego ukojenia! Jakie to cudowne orzeźwienie!

W ofercie marki mamy też całą gamę świetnych czystych olejków – z przeznaczeniem do twarzy i do ciała. Z pewnością znajdziecie ten najlepszy dla siebie. Sama najbardziej lubię wzbogacać krem nawilżający kropelką takiego czystego oleju – skóra go wtedy świetnie przyjmuje, a krem zyskuje dodatkowe właściwości.


Zajrzyjcie więc na Sylveco.pl po produkty Oleiq, a potem oczywiście do mojego portfolio na LiliCrative.pl :*


Facebook