Zakochałam się w tych buteleczkach od pierwszego wrażenia. Od razu wiedziałam, że je kupię i wykorzystam na Święta. Od razu tez wiedziałam, co do nich wleję! No bo jakżeby inaczej? Musiały powstać bombki olejkowe, które bardzo polecam na niezapomniane, pachnące prezenty!
Pomysł na bombki zamieszczam już teraz, na wypadek, gdyby i Wam zagościła w sercu miłość do tych uroczych zawieszek. Problem bowiem w tym, że znalazłam je na Allegro z jedyną możliwą wysyłka z zagranicy, z Paragwaju bodajże (albo Urugwaju, zabijcie – nie pamiętam), pocztą lotniczą, która w moim przypadku, wczesną jesienią, trwała jakoś ponad dwa tygodnie. Jeśli zdecydujecie się na nie, oto ich aukcja (są tam też obłędne buteleczki kolorowe). Jeśli nie, świetnie tu się też sprawdzają małe buteleczki z korkami sprzedawane jako pojemniczki do przechowywania koralików. Czasami dostępne są także z haczykami w korku, ewentualnie samemu można wkręcić mały drucik i zrobić z niego pętelkę (już tak kiedyś, dawno temu robiłam).
Co wlewamy do środka? Magię, moi drodzy, magię! A dokładniej olejki pachnące świętami lub czym nam się zamarzy.
Do każdej buteleczki wlewamy około 1ml oleju bazowego – polecam słonecznikowy lub z pestek winogron. Do tego dolewamy olejki zapachowe lub eteryczne – mają to być olejki perfumowane, więc polecam nawet z 5 kropelek. Następnie buteleczki przecieramy ręcznikami papierowymi i wkręcamy mocno korek. Zawiązujemy złotą nitkę, pakujemy je w ozdobne małe pudełeczko, układamy pod choinką dla bliskiej osoby albo od razu wieszamy jako pachnące bombki.
Używamy ich dokładnie wtedy, kiedy zamarzy nam się ładnie pachnieć! Wyciągamy koreczek i odrobinę olejku wmasowujemy w nadgarstki lub szyję. Bardzo polecam wykorzystać je też do świątecznych, rodzinnych zabaw w odgadywanie zapachów zawieszonych na choince (to mój plan na te Święta!).
Jakie zapachy wybrać? Z naturalnych olejków koniecznie te cytrusowe i korzenne, które wręcz warto wymieszać. Do pomarańczy, mandarynki czy cytryny dodajemy więc po jednej kropelce olejku goździkowego lub cynamonowego (z samymi olejkami korzennymi trzeba uważać, taka ilość może podrażnić skórę, dodajemy więc ich mniej). Osobiście bardzo też polecam aromaty z Zielonego Klubu (zielonyklub.pl), zwłaszcza te typowo świąteczne jak pierniczki z cynamonem, żurawina czy gwiazdkowe ciasteczka albo czekoladowe trufle, marcepan czy figi z szafranem – dzieci wprost przepadną!