Róża w kosmetykach naturalnych

Materiał stworzony przeze mnie dla portalu Ekoistka.pl i wykorzystany dzięki uprzejmości właścicieli:) Zapraszamy na www.ekoistka.pl!

Symbol kobiecości. Kwiat subtelny, delikatny, ale także silny, z kolcami. Róża ma wiele odmian, lecz zawsze pozostaje oznaką piękna. Co takiego w niej jest, że od wieków uznawana jest za doskonały afrodyzjak, kosmetyk i lekarstwo? Dzisiaj poznamy tajemnice róży, które pomogą nam nie tylko zadbać o cerę, ale także o relacje z najbliższą osobą.

Uważa się, że to róża była pierwszym kwiatem, z którego wydestylowano olejek eteryczny około X wieku w Persji. Jego autorstwo przypisuje się wielkiemu arabskiemu lekarzowi Awicennie, choć prawdopodobnie był to po prostu wypadek przy pracy. Różę w tych czasach wykorzystywano jako składnik alchemicznych eksperymentów, skierowanych na przemianę metali w złoto. Być może jeden z takich eksperymentów skończył się właśnie tak aromatycznie.

Olejek różany należy do najdroższych na świecie. Spowodowane jest to ogromną ilością płatków różanych (oraz pracy ludzkiej) potrzebnych do wyekstrahowania jednej kropli olejku. Dokładniej, są to wielkości na poziomie: 4 tony płatków na 1 kg olejku! Jest on jednak bardzo skoncentrowany i niewielkie ilości wystarczają, aby w pełni docenić wagę jego zalet. Do produkcji olejku wykorzystuje się najczęściej trzy odmiany róż: różę stulistną, różę damasceńską i różę francuską. Za najlepszy i najdroższy olejek uważany jest ten produkowany z róż bułgarskich.

Róża jest kwiatem bardzo kobiecym i taki też jest olejek różany. Oddziaływuje bowiem leczniczo na kobiece drogi rodne, a zwłaszcza na macicę. Oczyszcza, reguluje i tonizuje. Pomocny jest w przypadku osłabienia mięśni macicy, skłonności do poronień, reguluje cykl miesięczny i zmniejsza krwawienie. Do tego jest łagodnym i skutecznym antydepresantem. Szczególnie poleca się go w kłopotach emocjonalnych powiązanych ze sferą intymną kobiet. Sprawia on, że kobieta potrafi się otworzyć, rozluźnić i wydobyć na wierzch własne pragnienia. Ta właściwość olejku znana była już od wieków – uważany jest on za doskonały afrodyzjak.

Olejek różany jest także cenionym produktem do pielęgnacji cery. Świetnie sprawdzi się w przypadku cery suchej, wrażliwej i starzejącej się, ale poleca się go właściwie do każdego rodzaju skóry. Tonizuje i ściąga naczynia włosowate. Ta jego właściwość sprawia, że usunięte zostają zaczerwienienia spowodowane rozszerzonymi naczynkami. Kuracja przynosi bardzo dobre efekty, ale wymaga sporo czasu.

O wiele łatwiej dostępna jest woda różana. Jest to hydrolat powstały w wyniku destylacji parą wodną kwiatów róży. Posiada dokładnie te same właściwości co olejek, ale w znacznie bardziej rozrzedzonej formie, co czyni ja bezpieczną i łatwą w użyciu. Sprawdzi się świetnie jako tonik do przemywania twarzy lub odświeżająca mgiełka. Ma działanie kojące, lekko antyseptyczne i tonizujące. Polecana zwłaszcza do pielęgnacji skóry wrażliwej, jest na pewno dobrym uzupełnieniem każdej kosmetyczki.

W naszym kraju w celach leczniczych, kosmetycznych i kulinarnych hoduje się dziką różę (Rosa canina L.). Rośnie ona u nas w pobliżu wiejskich dróg, zarośli i lasów, zatem warto czasem zebrać i wysuszyć płatki róży i jej owoce. Te ostatnie zbierane są w sierpniu i wrześniu i od razu suszone. Owoc róży jest niezwykle bogatym źródłem witaminy C, ale obecne są tu także witamina P, K, E, z grupy B i prowitamina A oraz bioflawonoidy, karotenoidy, garbniki, cukry, pektyny i kwasy organiczne (cytrynowy i jabłkowy). To właśnie z owoców dzikiej róży pozyskuje się olej, który zawiera witaminę E, sterole i nienasycone kwasy tłuszczowe. Stosuje się go w stanach zapalnych skóry, oparzeniach i trudno gojących się ranach. Warto zauważyć, że witamina C pochodząca z tych owoców jest 3-5-krotnie bardziej aktywna w organizmie niż jej syntetyczny odpowiednik, właśnie ze względu na towarzyszące jej flawonoidy i kwasy organiczne.

Dzika róża ma działanie nawilżające, zmiękczające i wygładzające naszą skórę. Jest to wynikiem właśnie jej składu, a w głównej mierze zawartości kwasów owocowych. Przyczyniają się one do rozluźnienia komórek naskórka w warstwie rogowej. Dzika róża będzie pomocna w przypadku zmian trądzikowych i potrądzikowych. Polecana jest szczególnie do cery tłustej. Dzięki obecności witaminy A i kwasu askorbinowego, dzika róża rozjaśnia skórę i zapobiega powstawaniu plam pigmentacyjnych.

Spośród kosmetyków naturalnych, zawierających róże chciałabym wam tym razem w szczególności polecić sama wodę różaną. Znajduje się ona w ofercie m.in. marki Florame czy manufaktury Lavea. Zalety róży wykorzystuje ponadto Lavera – w dwóch wersjach. W serii Faces są to produkty do pielęgnacji cery z dziką różą, a jako Body SPA pod nazwą Rose Garden kryją się cudnie pachnące balsamy do ciała, wody toaletowe czy sole i żele do kąpieli. Warto także wspomnieć o marce Logona i jej serii do cery suchej z dziką różą. Na bazie wody różanej powstały kremy fridge by yDe – 1.2 water coat i 1.3 faceguard. Polecam ponadto wspaniale pachnący peeling solny Rose z płatkami róż marki Salco au Naturel.

Zrób to sam(a)

Tym razem zachęcam was do romantycznych uniesień. Aby stworzyć różaną kąpiel wystarczy dodać kilka kropelek olejku różanego do wanny wody. Doskonale sprawdzą się tu także świeże lub suszone płatki róży oraz dwie szklanki tłustego mleka.

Warto udoskonalić codzienny krem do pielęgnacji twarzy – zwłaszcza, jeśli macie problemy z rozszerzonymi naczynkami lub chcielibyście rozjaśnić cerę. Do kremu dolejcie dwie krople olejku różanego i delikatnie je wmieszajcie. Prawdziwy olejek jest bardzo drogi, ale ze względu na to jak małe ilości są wam tu potrzebne – warto zainwestować!

Na koniec polecam tonik różany na bazie octu. Garść suszonych płatków róży zalejcie 200 ml octu owocowego i w szklanej buteleczce odłóżcie na dwa tygodnie w suche, ciemne miejsce. Po tym czasie odcedźcie ocet i rozcieńczcie go wodą różaną w proporcji 1 do 3. Takim tonikiem przemywajcie twarz rano i wieczorem. Warto także dodać dwie łyżki octu do kąpieli – wyrówna on odczyn pH skóry i zmiękczy wodę.

Rodzaje SPA na świecie

Materiał stworzony przeze mnie dla portalu Woman-news.pl i wykorzystany dzięki uprzejmości właścicieli:) Zapraszamy na www.woman-news.pl!

Jedziemy do SPA! I do głowy nam nie przychodzi, że SPA – SPA nie równe. I nie chodzi tu o jakość usług hotelu, miłe panie masażystki czy rodzaj kuchni podawanej w hotelowej restauracji. Na świecie obserwuje się coraz większą specjalizację obiektów SPA & Wellness. A wszystko po to, aby w pełni dostosować się do konkretnych potrzeb gości. Do innego miejsca pojedzie młoda para na romantyczny weekend, a do innego aktywne małżeństwo w średnim wieku, pragnące skorzystać w szerokiej gamy programów sportowych. Osobne miejsca i programy dedykowane są singlom, młodym mamom , grupom przyjaciół czy emerytom! Zatem spójrzmy do jakiego SPA powinniśmy się udać my! 

  • Destination SPA – to ośrodki lub instytucje, które poprzez ofertę zachęcają indywidualnych gości do przestawienia się na zdrowy tryb życia. Turysta wybiera się tu w konkretnym celu i pozostaje tak długo aż go osiągnie. Celem tym może być schudnięcie, rzucenie palenia czy oczyszczenie organizmu. Tradycyjnie, w Destination SPA, organizowane są tygodniowe programy. Zawierają zabiegi SPA, zajęcia fitness, edukację wellness, kurs zdrowego odżywiania oraz inne punkty dostosowane do potrzeb poszczególnych klientów. Najbardziej popularnymi są pakiety odchudzające i oczyszczające organizm; 
  • Resorty SPA – to ośrodki wypoczynkowe z bogatą ofertą zabiegów pielęgnacyjnych, upiększających, relaksacyjnych na twarz i ciało. Fakt istnienia zaplecza tego typu sugerowany jest zazwyczaj już w nazwie obiektu, np. Barcelo Riviera Resort & SPA na Malcie. Obiekty te prowadzą także specjalistyczny rodzaj kuchni, która ze względu na oferowaną dietę, stanowi integralną część programu SPA. Posiadają również specjalnie wydzieloną przestrzeń do uprawiania różnorodnych dyscyplin sportowych, jak narciarstwo, golf, żeglarstwo, jazda konna czy tenis. Odmianą Resort SPA są obiekty typu Beach SPA posiadające dostęp do prywatnej plaży i oferujące zabiegi wykonywane na otwartym powietrzu. Resorty te położone są w szczególnie atrakcyjnych pod względem turystycznym miejscach lub w uzdrowiskach. Nie posiadają one w swojej ofercie diet, ale za to dysponują specjalnymi udogodnieniami dla rodzin z dziećmi. 
  • Medical SPA (zwane także Medi-SPA lub Med-SPA) to obiekt działający całorocznie, pod stałym nadzorem dyplomowanego specjalisty, który poza szeregiem zabiegów pielęgnacyjnych czy relaksacyjnych świadczy również zabiegi lecznicze i rehabilitacyjne (kinezyterapia, fizykoterapia, laseroterapia) oraz z zakresu medycyny estetycznej, a nawet chirurgii plastycznej (wstrzykiwanie botoxu, korekta kształtu twarzy czy piersi, odsysanie tłuszczu itp.). Zwraca się tu uwagę zarówno na działanie medycyny konwencjonalnej jak i terapii alternatywnych. Odmianą tego typu ośrodków lub odnogą działalności zwykłych obiektów SPA jest Dental SPA. Ośrodki mające w swojej ofercie takie pakiety gwarantują szeroki zakres usług stomatologicznych i z zakresu protetyki i implatologii, a także stomatologii estetycznej.  
  • Day SPA i City SPA (zwane także miejskim SPA, centrum odnowy biologicznej lub Urban SPA) – oferują profesjonalnie zorganizowane usługi, jednakże nie posiadają miejsc noclegowych. Do Day SPA zaliczą się salony kosmetyczne i strefy SPA dużych fitness klubów. Obiekty z basenem oraz całe kompleksy sportowo-rekreacyjno-urodowe nazywane są już City SPA. Zlokalizowane są one w miastach lub miejscowościach wypoczynkowych. Oferują szeroką gamę zabiegów pielęgnacyjnych przy użyciu kosmetyków profesjonalnych tzw. gabinetowych i specyfików pochodzących z krajów Dalekiego i Bliskiego Wschodu (np. olejków naturalnych czy wyciągów z ziół). Z Day SPA korzysta się regularnie, w celu podtrzymania efektów kuracji.
  • SPA uzdrowiskowe– to ośrodki, instytucje czy miejscowości, które na miejscu wykorzystują naturalne – mineralne, termiczne lub morskie- źródła wody i które są zarządzane przez zawodowych specjalistów od hydroterapii.
  • Holistic SPA – ośrodki te oferują poza szeregiem zabiegów pielęgnacyjnych również terapie i zajęcia mające wpływ na kondycję fizyczna lub/i psychiczną. Nastawione są one w szczególności na realizację filozofii wellness i postrzegają człowieka holistycznie. Duży nacisk kładzie się na terapie i rytuały krajów Dalekiego Wschodu, umieszczając w swojej ofercie zabiegi inspirowane niekiedy bardzo egzotycznymi technikami. Często też w tego typu obiektach pracują terapeuci pochodzący z najdalszych stron świata, np. w krakowskim hotelu Farmona Business & SPA pracują masażystki z Bali. Organizuje się zajęcia z jogi, Tai Chi, pilates, medytacje i in.;
  • Business SPA – nie zawsze bywają one odrębnymi ośrodkami, lecz częściami działalności typowego ośrodka SPA. Pakiety Business SPA skierowane są do osób, grup, czy firm, które chcą przeprowadzić negocjacje, spotkania, integrację pracowników lub zawrzeć nowe kontakty biznesowe. Atmosfera takich spotkań ma być nieformalna i przyjazna, a oprawa nieco snobistyczna i wyrafinowana. W Polsce w większości hoteli Business SPA stanowią ofertę na specjalne zamówienie;
  • Eco SPA – to ośrodki, w których dużą wagę przywiązuje się do ekologii. Segregowane są śmieci, nie używa się plastiku, stosuje się w nich alternatywne formy energii, surowce naturalne do wyposażenia pokoi, a także kładzie się nacisk na oszczędzanie papieru, wody i prądu;
  • Kluby SPA – to ekskluzywne obiekty, oferujące zabiegi upiększające, relaksacyjne i terapeutyczne, dostępne tylko dla posiadaczy kart klubowych. Limitowany dostęp do tego typu ośrodków ma zapewnić prywatność i najwyższy komfort wypoczynku dla jego klubowiczów. Najczęściej zintegrowany jest z polem golfowym lub ekskluzywnym klubem fitness.
  • Statki SPA i wellness (zwane Cruise Line SPA) to ogromne statki wycieczkowe, posiadające niezwykle rozbudowany sektor SPA obejmujący niekiedy dwa pokłady. Dodatkowymi atrakcjami są m.in. sale widowiskowe, kina, lodowiska, koncerty, liczne bary, restauracje i dyskoteki. Najwięcej statków wycieczkowych kursuje po Karaibach, Morzu Śródziemnym i Oceanii;
  • Beauty SPA (zwane Farmą Zdrowia lub Farmą Piękności) – obiekty skupiające wszechstronny personel (terapeuci, masażyści, lekarze, kosmetolodzy, chirurdzy plastyczni, stomatolodzy, rehabilitanci, psycholodzy, trenerzy), nastawiony na wykonanie dokładnie sprecyzowanych życzeń dotyczących wyglądu, kondycji czy zdrowia. Ich łagodniejsze formy dotyczą potrzeby zregenerowania sił, wyciszenia i zadbania o kondycję ciała i umysłu;
  • Femi SPA (Maternity SPA, Baby SPA, Meno SPA) – zaprojektowane dla potrzeb kobiet, które doświadczyły istotnych momentów w życiu, jak ciąża, okres po porodzie czy menopauza. Oferują opiekę medyczną oraz konsultacje ze specjalistami (szkoły rodzenia, tworzenie programów dietetycznych);
  • Wedding SPA – obiekty pozwalające przygotować się do ślubu bądź oferujące specjalne pakiety weselne lub na miesiąc miodowy. Wszystkie zabiegi odbywają się jednocześnie dla obu małżonków.
  • Mobile SPA (SPA mobilne) – to jedna lub kilka osób dysponujących przenośnymi przyrządami do wykonywania zabiegów i dojeżdżających do domu klienta.
  • SPA domowe – strefa relaksu i odprężenia w domu, dzięki której doświadczyć można podobnych efektów jak w typowych ośrodkach, używając specjalnych kosmetyków i stwarzając nastrój np. przy użyciu świeczek i muzyki.
  • SPA dla zwierząt oferujące, oprócz standardowych usług, należących do kanonu przygotowań zwierząt do wystaw, również zabiegi i kąpiele relaksujące, a także psiego psychologa.

A to i tak nie wszystkie SPA, jakie obecnie powstają… Ważne, aby w tym natłoku komercji znaleźć coś dla siebie. Taką przystań, do której warto będzie wracać, żeby zregenerować siły witalne, w taki sposób, jaki nam najbardziej pasuje! Polecam zatem przed decyzją o rezerwacji pakietu SPA, zapoznać się z profilem obiektu i jego ofertą.

WODA KRÓLOWEJ WĘGIER

Woda Królowej Węgier to złotobrązowy, aromatyczny eliksir, pierwsze alkoholowe perfumy, które swą nazwę zawdzięczają Elżbiecie Królowej Węgier (1305-1381). Była ona córką Władysława Łokietka, żoną Karola Roberta Andegaweńskiego i matką króla Polski Ludwika Andegaweńskiego. Ponoć zachowała ona urodę i zdrowy, piękny wygląd do późnych lat starości. Zgodnie z legendą, recepturę wody przekazał Elżbiecie pewien tajemniczy mnich, choć uważa się także, że stworzył ją nadworny alchemik. Początkowo woda ta stanowiła destylowana nalewkę na spirytusie z rozmarynem i tymiankiem Późniejsze receptury łączą ją także z lawendą, miętą, szałwią, majerankiem, kostusem, kwiatem pomarańczy i cytryną.

Ja chciałabym wam zaproponować bardzo przyjemny przepis, który z łatwością można wykonać w domu.

Będzie potrzebowali:

  • 50g rozmarynu
  • 1/2 cytryny
  • 1/2 pomarańczy
  • 1 łyżkę mięty
  • 20g alkoholu 70-procentowego
  • 100g wody destylowanej
  • wodę różaną według preferencji

Cytrynę i pomarańczę sparzamy wrzątkiem lub kupujemy z ekologicznych upraw, niepryskane. Następnie obieramy jedynie ich zewnętrzną, tą „woskową” warstwę skórki. Siekamy ją na drobne kawałeczki i wkładamy do szklanej lub porcelanowej miseczki. Do tego dodajemy miętę i rozmaryn. Całość zalewamy alkoholem i dopełniamy wodą. Miseczkę zakrywamy folią lub ściereczką i odstawiamy na noc do naciągnięcia. Następnego dnia przecedzamy płyn przez filtr do kawy lub gazę. Woda jest mocno skoncentrowana, więc, według gustu i preferencji, możemy ją rozcieńczyć wodą różaną.
Woda jest szczególnie polecana do cery tłustej, ze skłonnością do niedoskonałości. Wygładza, tonizuje i usprawnia ukrwienie skóry. Należy stosować jako tonik, do przemywania twarzy rano i wieczorem. Po oczyszczeniu twarzy regeneruje kwasowy płaszcz ochronny skóry i łagodnie oczyszcza pory. Pozwoli zachować promienny i zdrowy wygląd cery!

Zdjęcia: Wikimedia Commons

SÓL w kosmetykach naturalnych

Materiał stworzony przeze mnie dla portalu Ekoistka.pl i wykorzystany dzięki uprzejmości właścicieli:) Zapraszamy na www.ekoistka.pl!

Nazywamy ją białą śmiercią i przyczyną chorób cywilizacyjnych. Sól należy jednak do tej kategorii produktów, które – jeśli używane w odpowiedni sposób, z umiarem oraz rozwagą – niosą nieocenione właściwości lecznicze i kosmetyczne, o czym przekonały się już nasze babcie i prababcie. Spójrzmy zatem do solniczki…

Sól towarzyszy nam od zarania dziejów, a dokładniej od czasów prehistorycznych. Uważa się, że na terenach dzisiejszej Polski pierwsze warzelnie, które wytwarzały sól z solanek, powstały już ok. 3500 lat p.n.e. Natomiast pierwsze pisemne wzmianki o soli datuje się na 3000 lat p.n.e., a pochodzą one z egipskich dokumentów, w których mowa o konserwacji mięsa.

Sól zawsze stanowiła wartość samą w sobie. Służyła nie tylko jako przyprawa, ale konserwowała żywność. Tą jej cechę doceniano niemalże wszędzie, a zwłaszcza tam, gdzie nie istniała możliwość wykorzystania lodu do przechowywania jedzenia podczas głodu i nieurodzaju. Służyła także jako środek płatniczy – swoisty ekwiwalent pieniężny. W starożytnym Rzymie powstało nawet określenie „salarium”, pochodzące od sal – sól, które stało się podstawą angielskiego słowa „salary”, czyli pensja. Po dzień dzisiejszy w niektórych częściach świata nadal stosuje się handel wymienny – sól za inne codzienne dobra.

Sól może być jednak bardzo niezdrowa. Według opinii WHO powinno się spożywać maksymalnie 6 gramów soli dziennie, co stanowi około jednej łyżeczki do herbaty. My tymczasem, stosujemy jej nawet kilka razy więcej! I często nieświadomie. Pełne soli są gotowe dania do odgrzania, zupy instant, kostki rosołowe, wędliny, a nawet pieczywo! Nie wspominając już o fast foodach. Nadmiar soli prowadzić może do nieodwracalnych zmian w organizmie – otyłości i chorób naczyniowo-sercowych. 

Warto tu także wspomnieć o rodzajach soli dostępnych na rynku i w spożywanej żywności. Sól kuchenna, czyli chlorek sodu, jest najbardziej popularna. Często wzbogaca się ją związkami jodu. Sama posiada makro (sód, magnez, wapń) i mikroelementy (jod, mangan, żelazo, fluor i in.). Oczyszczoną wersją soli kuchennej jest sól warzona, która w 99proc. stanowi chlorek sodu. Jest stanowczo solą o niższej jakości, natomiast cechuje się bardziej słonym smakiem, jest bielsza i często drobniejsza. W wyniku odparowania wody morskiej powstaje sól morska. Jest ona najcenniejsza z punktu widzenia zawartości ważnych dla zdrowia składników. Muszę też zaznaczyć obecność we wszystkich żywych organizmach i w pożywieniu – soli mineralnych. Nie o nich jednak tu mowa.

Jak racjonalnie używać soli? Po prostu solić mniej! Zamiast niej można stosować inne, aromatyczne przyprawy. Co ciekawe, aby odzwyczaić się od znanego słonego smaku, nasz organizm potrzebuje zaledwie 2-3 dni! A różnica w nastroju psychicznym i fizycznym może być ogromna. W ciągu dwóch tygodni spadnie nam ciśnienie krwi, schudniemy też o około 1-2 kg (sól zatrzymuje wodę w organizmie). No i oczywiście – sól, którą w ten sposób zaoszczędzimy, możemy stosować jako kosmetyk!

Właściwości pielęgnacyjne i kosmetyczne soli są bardzo duże. Oczyszcza ona organizm z toksyn. Pozwala skórze pozbyć się zbędnych produktów przemiany materii. Poprawia krążenie krwi. Leczniczo sól stosowana jest przy schorzeniach alergicznych, łuszczycy, problemach dermatologicznych, reumatyzmie, bólu mięśni, rekonwalescencji po złamaniach kości, chorobach dróg oddechowych. Sól skutecznie redukuje stres i silne wyczerpanie nerwowe. Jest pomocna przy przemęczeniu – zarówno tym fizycznym, jak i psychicznym. Kąpiel w soli ma działanie wyszczuplające, redukujące cellulitis, przeciwzapalne i odkażające. Pomocna jest także w walce z rozstępami i polecana dzięki temu np. kobietom po przebytej ciąży. Najbardziej cenna jest sól z Morza Martwego. To właśnie w jego wodach znajduje się 21 minerałów, z czego 12 nie występuje w żadnych innych.

Znane są uzdrowiskowe kuracje solne z Ciechocinka, Zabłocia, Iwonicza czy z Bochni. Chciałabym wam przy tej okazji polecić bocheńską Solankę Jodowo-Bromową marki Salco au Naturel. Solanka ta stanowi doskonały dodatek do kąpieli czy inhalacji. Jest wodą bogatą w minerały i zawierającą ponad 15g na litr chlorku potasu, jodu, bromu i innych pierwiastków. Kąpiel w takiej solance pozwala skórze otworzyć pory i stymuluje proces wymiany jonowej. Solanka jest bezzapachowa, w pełni bezpieczna i zapewnia wszystkie walory pielęgnacyjnej kąpieli solnej.


W kosmetyce naturalnej sól stanowi często główny składnik soli do kąpieli i peelingów solnych. Szczególnie polecam sole marki Lavera z serii Body SPA. Mają one uwodzicielskie zapachy pomarańczy, mleka i miodu, wanilii i kokosa czy lawendy. Warto zapoznać się także z szeroką ofertą naturalnych soli dostępnych na wagę, w tym soli z Morza Martwego. Wspomnę też o dwóch peelingach solnych: Absolute Organic Scrub Solny z oliwą z oliwek i fridge by yDe Pelling do ciała – Sól z lini Professional.

Zrób to sam(a)

Własna sól do kąpieli to kwestia jedynie naszej wyobraźni i gustu! Przygotujcie szklankę soli morskiej – grubo lub drobnoziarnistej. Dodatkami do soli mogą być – suszone kwiaty, zioła, przyprawy zimowe (imbir, cynamon, goździki), suszone pomarańcze czy otręby. Zmieszajcie sól z wybranymi dodatkami i do tego dolejcie kilka kropel ulubionego olejku eterycznego. Dobrze, aby tak przygotowana sól postała w zamkniętym słoiku kilka dni. Sól będzie świetnym pomysłem na prezent lub doskonałym dodatkiem do odprężającej kąpieli.

Jeśli macie przetłuszczające się włosy podgrzejcie lekko dwie łyżeczki soli i wcierajcie ją we włosy przez kilka minut. Następnie owińcie głowę ręcznikiem na ok. 10 minut i dokładnie wymyjcie włosy.

Własny peeling solny stworzycie mieszając cztery łyżki soli morskiej drobnoziarnistej z łyżką oliwy z oliwek i łyżką miodu płynnego. Do tego dolejcie dwie kropelki olejku lawendowego lub pomarańczowego i możecie już delikatnie masować całe ciało. Pozostanie ono potem nie tylko oczyszczone, ale także odżywione i lekko natłuszczone.

Kilka rad dla PIĘKNEJ SZYI!

Często o niej zapominamy, a przecież SKÓRA SZYI jest tak delikatna i wrażliwa! I niestety dokładnie odbija się na niej czas i stres! Poniżej kilka rad, jak skutecznie i naturalnie zadbać o SZYJĘ!

  • Codziennie rano i wieczorem, kiedy pielęgnujemy twarz –  stosujmy dokładnie te same zabiegi na szyję – mleczko oczyszczające i krem nawilżający przyniosą jej ulgę, odżywią i wygładzą! Oczywiście stosujcie kremy naturalne, opóźniające procesy starzenia, ewentualnie lekko liftingujące. Na noc lepiej nakładać krem tłusty, w dzień – nawilżający!
  • Delikatny peeling też pomoże szyi – jeśli masz skórę wrażliwą, lepiej sprawdzi się enzymatyczny! A jeśli normalną – ulubiony peeling drobnoziarnisty.
  • Zwróć uwagę na sposób smarowania szyi. Niedbałe ruchy rozciągające skórę mogą jej tylko zaszkodzić. Najlepiej prawą ręką rozprowadzać kosmetyk po lewej stronie szyi, a lewą po prawej. Następnie lekko w górę, w kierunku żuchwy i uszu. Używaj całej dłoni. W ten sposób, wykonując delikatny masaż skóry – poprawiasz jej krążenie!
  • Skóra na skórze jest bardzo cienka, wrażliwa i skłonna do powstawania zmarszczek. Jeśli nie jesteś pewna, czy krem jej nie uczuli lub zaszkodzi – zrób próbę uczuleniową na wewnętrznej stronie przedramienia!
  • Podczas opalania nakładaj na szyję krem lub mleczko z takim samym filtrem jak na twarz! Zazwyczaj o tym zapominamy…
  • Zwłaszcza w zimie, powietrze w naszych domach jest bardzo suche. Aby zapobiec nadmiernemu zrogowaceniu i zmęczeniu skóry (w tym szyi), zwiększ wilgotność powietrza! Przede wszystkim w pomieszczeniach, w których najczęściej przebywasz – w tym w sypialni! Przy okazji ograniczysz ilość infekcji i przeziębień! Jeśli nie masz nawilżacza powietrza, wystarczą mokre ręczniki na kaloryferze!
  • Doskonale na skórze szyi sprawdzają się kompresy z oliwy z oliwek lub innych olejów!
    Polecam kompres z oliwy z oliwek! Lekko ją podgrzej i zanurz w niej gazę lub lnianą chusteczkę. Taki kompres połóż na szyi i przykryj go folią, żeby nie zatłuścić wszystkiego wokół. Możesz go pozostawić na 20 minut lub na całą noc!
  • Jeśli kompres zajmuje ci zbyt dużo czasu, wetrzyj delikatnie opuszkami palców wybrany olej lub oliwę w skórę szyi. Nadmiar usuń chusteczką!
  • Warto także zrobić MASECZKĘ na szyję i dekolt! Polecam następująca: zmieszaj dokładnie białka z dwóch jajek, trzy łyżki serka homogenizowanego lub śmietanki oraz łyżkę miodu płynnego. Taką papkę nałóż na szyję i dekolt, a całość nakryj ręczniczkiem nasączonym zieloną herbatą lub naparem z nagietka. Pozostaw na 20-30 minut. W tym czasie postaraj się zrelaksować i odpocząć! Następnie całość spłucz letnią wodą i wklep lekki krem odżywczy.
  • Sprawdzonym sposobem na poprawę krążenia skóry szyi jest delikatny masaż kostką lodu. Poprawi koloryt i napięcie skóry! Jeśli będzie ci za zimno w place, obwiń kostkę lodu chusteczką.
  • I najważniejsze – nie przejmuj się każdą zmarszczką na szyi! Warto głowę nosić wysoko i w pełni ukazywać piękno szyi! Odrobina dobrych perfum sprawi, że każdy będzie chciał się do niej zbliżyć! Dystans do siebie potrafi czynić szczęśliwym!

Źródło: www.sanatoria.org, „Kosmetyki naturalne” Maria-E. Lang-Ernst, źródła własne.

KAKAO w kosmetyce naturalnej


Materiał stworzony przeze mnie dla portalu Ekoistka.pl i wykorzystany dzięki uprzejmości właścicieli:) Zapraszamy na www.ekoistka.pl!

Po czekoladę sięgamy w chwilach zwątpienia, złego nastroju i smutku. Robimy to często podświadomie, zwabieni jej smakiem, aromatem i tą niezwykłą przyjemnością, jaką daje, gdy się ją je. Czekolada to znany od wieków afrodyzjak, przydający się nie tylko w kontekście Walentynek. Przyjrzyjmy się jej i kakao, z którego powstała.

Kakao pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie było przysmakiem Majów i Azteków. Ci drudzy uznali go nawet za pokarm bogów. Łacińska nazwa kakao – theobroma, właśnie to oznacza. Śmiertelnikom zostało ofiarowane kakao przez boga o imieniu Quetzalcoatl. Aztekowie bardzo sobie ziarna kakaowca cenili za właściwości dodające energii i odwagi, ale przede wszystkim jako skuteczny afrodyzjak. Legenda głosi, że król Montezuma II pijał specjalnie preparowaną czekoladę w swoim haremie, który liczył nawet kilkaset kobiet! Podobno wypijał około 50 filiżanek dziennie, dzięki czemu mógł zaznać rozkoszy z tyloma właśnie kochankami.

Do Europy kakao trafiło dzięki Krzysztofowi Kolumbowi i hiszpańskim konkwistadorom. Trunek nie od razu zyskał uznanie. Zakazała go nawet święta inkwizycja, która stanowczo nie podzielała wierzeń Azteków w kwestii boskiego pochodzenia czekolady. Dużą sławę kakao zyskało w XVII i XVIII wieku, także dzięki temu, iż zaczęto eksperymentować z dodatkami w postaci wanilii czy cukru. Jego prawdziwa kariera rozpoczęła się kiedy hiszpańska kucharka prze przypadek wrzuciła nieco kakao, zamiast do wody – do mleka. Kochanka Ludwika XV, Madame du Barry, karmiła swoich zalotników właśnie czekoladą, aby rozpalić ich żądze. Stosowali ją także Casanova i markiz de Sade.

Czekolada stanowi mieszankę kakao z masłem kakaowym. Tłuszcz ten jest całkowicie naturalnym produktem, powstałym poprzez proces obróbki cieplnej i fizycznej nasion kakaowca. Nasiona te charakteryzują się bardzo bogatym i niezwykle cennym składem. Poszczególne składniki mają właściwości tonizujące, nawilżają i regenerują skórę. Dzięki zawartości flawonoidów opóźniają procesy starzenia się skóry. Ponadto czekolada zawiera wapń, żelazo, magnez i fosfor oraz witaminy z grupy B, A i E. Najciekawszymi składnikami są jednak dwie substancję, sprawiające, że czekolada jest tak wyjątkowa. Pierwsza z nich tryptofan, dzięki któremu w organizmie wytwarza się serotonina, dająca nam poczucie szczęścia i spokoju. Druga to fenyloetyloamina, która zwana jest „czekoladową amfetaminą” i wywołuje uczucie podekscytowania! 

Czekolada jest także lekarstwem. Zawarte w niej katechina, epikatechina i procyjanidyna pomagają w dolegliwościach kardiologicznych – zapobiegają miażdżycy i zakrzepom krwi. Są to także naturalne przeciwutleniacze, przez co tłuszcz zawarty w czekoladzie nie jełczeje. Dzięki polifenolom z ziaren kakaowca, poprawiamy pracę naszego układu krążenia i neutralizujemy działanie tzw. złego cholesterolu. Należy pamiętać, że jedna tabliczka gorzkiej czekolada dziennie chroni nas przed chorobami serca. Warto tu także przytoczyć badania japońskich naukowców, którzy stwierdzili, że czekolada zawiera substancje, które zapobiegają, o dziwo, próchnicy!

W kosmetyce wykorzystuje się w głównej mierze masło kakaowe, ale także samą czekoladę. Znane są już doskonale czekoladowe terapie SPA. Pamiętajmy jednak, że w takiej czekoladzie kosmetycznej zawarte są także inne składniki. Miazga kakaowa to jedynie około 50% produktu. Pozostałą część stanowią np. oleje – ze słodkich migdałów, oliwa z oliwek czy olej winogronowy. Często dodawane są także: kofeina, algi, odżywczy miód, imbir lub orientalne przyprawy i owoce. Masaż czekoladowy doskonale odpręża, odżywia i stymuluje skórę. Ma działanie modelujące i antycellulitowe.

Wiele firm na świecie proponuje eko-kosmetyki, których głównym składnikiem jest certyfikowane ekologicznie masło kakaowe (np. krem Cocoa Butter firmy Janson, Cacao Butter firmy Styx, czy krem odżywczy do suchej skóry firmy Themis). Spośród kosmetyków naturalnych dostępnych w Polsce chciałabym szczególnie polecić Krem z Masłem Kakaowym firmy Sante. Jest wielofunkcyjny, ale wyjątkowo zadowolone będą z niego młode mamy, którym pomoże w walce z rozstępami. Poza tym warto wspomnieć o marce Madara oraz jej Kremie Modelującym Sylwetkę i Kremie Antycellulitowym, które w składzie mają także masło kakaowe. Także o marce Raw Gaia i jej Ekologicznej Czekoladowej Maseczce do Twarzy, która zawiera mielone ziarno kakaowca, czerwona glinkę, proszek z korzenia kurkumy oraz proszek z owoców amla. Warto wypróbować!

Zrób to sam(a)

Aby przyciągnąć do siebie wymarzonego partnera polecam samemu wykonać czekoladowy balsam do ust. W tym celu przygotujcie 1 łyżeczką masła kakaowego, 1 łyżeczkę oleju kokosowego oraz ¼ łyżeczki startej gorzkiej czekolady. Wszystkie składniki stopcie razem w kąpieli wodnej i przelejcie do małego pojemniczka. Gdy ostygnie, balsam jest gotowy do czarowania.

Aby samemu w domu stworzyć czekoladowe SPA kąpielowe wystarczy przygotować pół szklanki czekolady w proszku, ¼ szklanki sody oczyszczonej, ¼ szklanki zmielonych na proszek otrębów i ¼ szklanki mleka w proszku. Wszystko dokładnie mieszamy i dosypujemy do wanny pod strumień wody. Zapalmy w łazience kilka świeczek i relaksujemy się w czekoladowej odżywczej wodzie.

Podczas kąpieli możemy wykonać kakaowy peeling. W tym celu 1/4 szklanki kakao mieszamy z 1/4 szklanki cukru (najlepiej brązowego). Do tego dolewamy trzy łyżki oliwy w oliwek i delikatnie masujemy ciało.

Po chwili relaksu nałóżmy czekoladową maseczkę łagodząco-odżywczą na twarz. Łyżeczkę kakao zmieszajmy z łyżeczką płynnego miodu i łyżeczką jogurtu naturalnego. Taką mieszaninę nakładamy na twarz na 15 minut i dokładnie zmywamy wodą. Polecam!

Facebook