O zapachach ciąg dalszy! Dzisiaj postaramy się zakląć maj w olejku. A dokładnie jeden z najpiękniejszych majowych aromatów – zapach konwalii. Nie znam bardziej kobiecych, subtelnych delikatnych kwiatów, przypominających mi od zawsze baletnice. Zaliczam je do mojej zapachowej czołówki, razem z bzami, fiołkami, kwiatami mirabelki i różami. Mogłabym tak trzymać te konwalie pod nosem i wdychać… Błogo, magicznie i całkowicie nierealnie.
- konwalie (tą metodą możecie także stworzyć olejek z bzów, róż czy fiołków)
- olej, najlepiej bezzapachowy, wybrałam olej ryżowy, świetnie także sprawdzi się tu olej ze słodkich migdałów, jojoba czy słonecznikowy
- szklany słoiczek
- bawełniany materiał lub gaza
Kwiaty do stworzenia tego typu olejku muszą być w pełni rozkwitnięte, kiedy ich zapach jest najbardziej intensywny. Najlepiej zbierane przed południem, zanim słońce zaczyna najmocniej grzać. Rozkładamy je na stole, w ciepłym miejscu i pozwalamy obeschnąć. Zależy nam na tym, aby żadna kropelka wody nie dostała się do olejku. Następnie obrywamy kwiaty z gałązek, możliwie bez zielonych części. W przypadku róż czy fiołków, powinny to być same płatki.
Kwiaty zalewamy olejem tak, aby w całości je zakrył. Słoiczek odkładamy w suche, najlepiej słoneczne miejsce na 1-3 dni. Co jakiś czas wstrząsamy. Po tym czasie olejek przecedzamy przez ściereczkę lub gazę do innego czystego pojemniczka i ponownie dodajemy do niego kwiaty. czynność powtarzamy dopóty, dopóki nie uzyskamy odpowiedniego zapachu. Ostateczny olejek musi być dokładnie przecedzony i przechowywany w ciemnym słoiczku lub butelce w chłodnym miejscu.
- Olejek należy przecedzać i uzupełniać o nowe kwiaty minimum trzy razy (ja tak zrobiłam, zapach jest przyjemny, ale bardzo subtelny). Najlepiej więcej, nawet kilkunastokrotnie. W ten sposób wykonywano tego typu olejki tradycyjnie i takie właśnie są najcenniejsze. Trzeba jednak przyznać, że jest to dosyć pracochłonne, a i kwiatów trzeba by wykorzystać naprawdę spor.
- Kwiaty muszą być suche. Zdarza się jednak czasem, że do oleju dostanie się odrobina wody lub wilgotne kwiaty zapleśnieją. W tym drugim przypadku niestety olejek musimy wyrzucić. W pierwszym warto odczekać chwilę, aż charakterystyczny śluz przedostanie się na spód, a następnie przelać olej z góry do czystego słoiczka.
- Olejek na początku nie pachnie od razu ładnie. Z każdym kolejnym uzupełnieniem o kwiaty zyskuje coraz ładniejszy zapach.
- Dobrym pomysłem jest dodanie odrobiny witaminy E do gotowego olejku, co przedłuży jego przydatność od użycia.
- Taki olejek może stać się wspaniałym prezentem dla bliskiej osoby!