Drodzy, dzisiejszy post ma służyć za pozytywną inspirację!
Bo nie mam dla Was przepisu opracowanego co do miligrama. Mam dla Was pomysł! Taki dobry, radosny pomysł na… na światełko dla babci i dziadka (lub każdej innej bliskiej osoby) czyli domowej roboty znicze na dzień Wszystkich Świętych!
Bo ileż to to śmieci co roku produkujemy po takim jednym święcie?! Cmentarze toną w plastikowych kwiatach i ogromnych ilościach równie plastikowych zniczy. Szaleństwo jakieś…

A gdyby tak podejść do tematu bardziej… otwarcie. Ekologicznie. Z sercem nawet – bo czy babcia czy dziadek nie cieszyliby się bardziej z małego, ale własnoręcznie zrobionego światełka? Możemy się w tym roku wyróżnić! Możemy zrobić coś od siebie, spędzić przy okazji wspólny ciekawy czas z dziećmi i zamiast produkować nowe śmieci – wykorzystać to, co mamy w domu!
Zachęcam więc do zajrzenia do własnych szafek i odkrycia w nich galerii świec wszelakich, niewypalonych i pozostawionych na wieczny domowy spoczynek. Ja takie świece, pochodzenia najdziwniejszego, trzymam na wypadek długotrwałej awarii prądu. Przydały się raz do tej pory, a ich zapasy są co jakiś czas po różnych okazjach uzupełniane.
Każdy też ma w domu małe naczynka czy pojemniczki, które czas lub jakiś osobnik z rodziny uszczerbił. Może leżą gdzieś w kącie i czekają na lepsze czasy. Może szkoda Wam je tak po prostu wyrzucić. A może na jakieś miseczki już powoli nadchodzi czas… A jeśli wyrzucacie porządnie wszystko na bieżąco – sięgnijcie po puste słoiczki np. po kremach.

Do wykonania własnych zniczy potrzebujecie:
- starych świec lub wosku – ja mam w domu spory zapas właśnie wosku, z którego kiedyś robiłam świece. Jeśli wykorzystujecie niepotrzebne już świeczki, wystarczy je trochę pokroić i wrzucić do szklanej lub ceramicznej miseczki lub kubeczka.

- pojemniczków – nada się to, co Wam zalega w oczekiwaniu na lepsze czasy, uszczrebione miseczki lub ładne słoiczki.
- knotów – ja takowe w domu posiadam. W internecie dostaniecie je bez problemu. Jeśli jednak nie macie do takowych dostępu to polecam metodę odzyskiwania knotów ze świec. Sama tak wielokrotnie robiłam! Kiedy bowiem roztapiacie niepotrzebną świecę, uwalniacie z niej także knot. Wystarczy go odłowić i do takich naszych zniczy nada się idealnie.

- dodatków – tutaj ograniczamy się do minimum, bo każdy suchy kwiat wetknięty w świecę, może spowodować nadmierny ogień, a to już wiadomo czym grozi. Ja zdecydowałam się na odrobię owoców róży, aby przykryć uszczerbienie w miseczce i trochę brokatowych gwiazdek – żeby dzieci miały radochę.
Świece kroicie na mniejsze części, przekładacie do szklanych lub ceramicznych pojemniczków i roztapiacie w kąpieli wodnej (np. na patelni wypełnionej wodą). Knoty ustawiacie po środku naczynek na znicze. Warto je lekko podkleić roztopionym już woskiem, aby na pewno były na środku. Przytrzymujmy je też patyczkami – jak na zdjęciu.

Roztopiony wosk przelewamy do pojemniczków. Upewniamy się, że patyczki podtrzymują knoty po środku. Kiedy wosk lekko zastygnie można go delikatnie udekorować. A kiedy już całkowicie stwardnieje, odcinamy nadmiar knota.
I gotowe – nasze własne znicze z domowego recyklingu!


