KategorieNasze Miejsce

Wnętrzarskie zachwyty i aktualności 06

Końca nie widać… Czy tylko ja jestem taka niecierpliwa?

Wszystko się przedłuża… Co ponoć nie jest niespotykane, a raczej wręcz nagminne. Niemniej jednak, szkołę cierpliwości mam nie małą. Cierpliwości i ogarniania rzeczywistości. Bo zostałam z tym całym wykańczaniem sama – mąż mi wyjechał do pracy. I teraz jakoś to sobie muszę układać i organizować. A co najgorsze – synchronizować!

No dobra, może trochę przesadzam… Źle nie jest. Fachowiec, który nam ma zrobić większość rzeczy, działa. I to działa całkiem ładnie. Łazienka właśnie się kończy robić, choć wciąż czekam na wszystkie kafelki, aby stolarz mógł zrobić ostateczne pomiary pod meble łazienkowe. Montaż kuchni zaplanowany na koniec maja. Podłogi później. Dookoła budynku kończą układać kostkę brukową i wyrównywać ogródki. Mamy też już piec, który będzie nas ogrzewał i zapewniał ciepłą wodę, lampki przy domu i masę innych rzeczy, które powoli trafiają na swoje miejsce. Nie jest więc źle!

Łazienka na zdjęciach sprzed weekendu wygląda tak (a już zdjęcia są nieaktualna, bo ścianka przy wannie gotowa!).

 

Wciąż tak bardzo podoba mi się to połączenie płytek. Choć przyznam, że pomysły na łazienkę wciąż się zmieniały, nawet po zakupie kafelek. Kiedy jednak widzę je na ścianach i wiem, ze dojdą jeszcze meble, muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona!

 

Reszta mieszkanka czeka na swoją kolej…

 

 

Z ciekawszych rzeczy, to jeszcze jakiś czas temu dojechały farby Dulux.

Najbardziej cieszą mnie kolory! Ta cudowna paleta, która tak fajnie ze sobą współgra i będzie przechodzić przez poszczególne pomieszczenia! Oj, ciekawa jestem efektu bardzo, bardzo!

 

Trwam więc na stanowisku dalej. Powoli wypełniam listę. I wciąż cieszę się jak dziecko!

Ostatnio najwięcej czasu poświęcam poszukiwaniom lamp. Przyznam, że nie spodziewałam się, ze będzie to takie trudne, aby pogodzić wygląd, jakość i cenę tak, aby mąż mi to zaaprobował, a co ważniejsze – aby dopasować je do wnętrz i aby były ze sobą w jakiś sposób spójne. Ślęczę więc godzinami przed ekranem, wyszukując, porównując i przy okazji – zachwycają się lampami, które niestety albo są zbyt drogie, albo nie pasują mi do naszego mieszkania. A jest ich tak dużo, że choć kilka chciałam Wam w dzisiejszych zachwytach pokazać!

Tym razem więc głównym motywem zachwytów będą lampy!

 

1. Jedna z najciekawszych i coraz modniejszych lamp – Lampa wisząca ASTRIFERO-15 bursztynowo czarna / Step into Design

2. Genialne lampy Papillon od Forestier w różnych wariantach kolorystycznych / Living Story

3. Lampa Craft XL beton/czarny/miedź / Kolorowe Kable

4. Lampa wisząca VICTORY GLOW miedziana, są też srebrne i złote / Step into Design

5. Chyba taką chcę do kuchni! Lampa wisząca Italux Emerald / ŚwiatłoiStyl.pl

6. Lampa wisząca Bee Top / Bajkowe Wnętrza

7. Bardzo optymistyczna Kolekcja K2 Paged Collection projektu Tomka Rygalika / Pufa Design

8. Ale fajne! Lampy Loft z kolorowymi koralikami / Kolorowe Kable

9. Lampa Maroko Grey / Bajkowe Wnętrza

10. Do kompletu – Zestaw 2 poszewek na poduszki szare maroko / Bajkowe Wnętrza

11. Lampa wisząca z kokardkami EMMA Milagro / mlamp

12. Jakie słodkie! Poszewka na poduszkę szare paseczki z falbaną / Bajkowe Wnętrza

13. Całkowicie przepiękne, choć przyznam, że nie jestem do końca pewna, czy wygodne – wiszące krzesło od Hang A Hammock Collective / DaWanda

14. Ale urocza gablotka Bollebugd / Ikea

15. Ogromnie podoba mi się nowa kolorystyka regałów Billy i wciąż zastanawiam się, czy będzie współgrać z naszym wnętrzem. Wciąż i wciąż! / Ikea

Trochę z bajki, trochę z cyrku, w każdym razie – urocze – lampy Petite Friture  CHERRY / Behome

Niezwykłe proste, a jakże oryginalne lampy Pills / Step into Design

Lampa stojąca Note House Doctor / LoftBar

 Niezwykła lampa Zrób to Sam House Doctor / LoftBar

Nasza granatowa sypialnia – wizualizacje

Oto i ona! Nasza sypialnia! Kolejne dzieło, kolejna wizualizacja autorstwa nieocenionej Agi z pracowni projektowej Jooka.

Taka sypialnia, jaką sobie wymarzyłam dawno. Cała granatowa, a jakże! Nie będziemy się rozdrabniać tutaj na pojedyncze ściany. Będzie mocno i intensywnie granatowo. Rozwieję też może od razu wszelkie wątpliwości. Mamy tu aż dwa okna, więc światła będzie sporo. Poza tym, w naszym starym, wynajmowanym mieszkaniu, pomalowaliśmy sobie sypialnię na brązowo, także całą (no, bez sufitów) i ani razu nie żałowałam. A wręcz przeciwnie – było przytulnie i po domowemu.

Tym razem więc idziemy w granat. Nie chciałam kontrastować go bielą, zbyt byłoby marynistycznie. Ogromnie podoba mi się za to połączenie drewna z granatem ze szczyptą złota. Oto więc poprosiłam Agę!

Pierwsze pomysły na sypialnię, bardzo spójne z tą tutaj, publikowałam już jakiś czas temu TUTAJ. Zajrzycie sobie, bardzo zapraszam. Pomysł więc przetrwał próbę czasu. I po prostu nie mogę doczekać się ostatecznych efektów!

 

 

Ale od początku! Nasza sypialnia nie pełni jedynie funkcji sypialnianej, co nieco utrudnia zadanie aranżacyjne. Musieliśmy do niej bowiem dodać biurko mojego męża, który spędza zawsze przy nim sporo czasu, kończąc swoją książkę. Postanowiliśmy je ustawić przy oknie, na przeciw drzwi. Łóżko zostało więc nieco zepchnięte w bok, ale akurat z tego się bardzo cieszę. Zapewne gdyby nie było biurka, zrobiłabym tak samo. Potrzebuję po prostu móc się w nocy oprzeć na ścianie. Lub na mężu, ale jego często nie ma…

Początkowo przy łóżku planowałam mały stolik nocny, a obok wysoką komodę z szufladami na bieliznę. Aga jednak zaproponowała coś, co bardzo mi się spodobało – jedną większą komodę, która będzie pełniła obie funkcje. W ten sposób pojawi się jednak moja wymarzona komoda w mieszkaniu! Wstawiliśmy tutaj tę najpiękniejszą jaką znalazłam i pokazywałam Wam już kiedyś w Lili. Jest niestety jednak dosyć droga i obawiam się, że przyjdzie mi poszukiwać tańszej perełki. Ale wiecie – lubię wyzwania!

Nad łóżkiem zawiesiliśmy duże obrazki, które już dawno wypatrzyłam i wręcz zaklepałam – ze złotą folią, w stylu nieco modernistycznym (Złote Plakaty). Jeszcze ich nie mam, a już uwielbiam. Zawsze też marzył mi się taki duży kilim! Negocjuje go jeszcze z mężem… zobaczymy. I koniecznie takie ładne jakieś lustro (H&M)!

Będziemy mieli w sypialni dużą wnękową szafę. Na razie poprosiłam stolarza o proste szare fronty, bo zupełnie nie miałam na nie pomysłu. Udało nam się jednak go znaleźć! Najprawdopodobniej więc zakleimy drzwiczki tapetą! I to najlepiej taką w geometryczne linie (Onwall). Choć tu się jeszcze zastanawiam, bo tapet to ja całą masę pięknych widziałam.

No i lampy! Jak tylko wypatrzyłam te z najnowszej kolekcji Ikea, wiedziałam, ze to one tu się znajdą! Nie wiem jeszcze czy w takiej konfiguracji, czy któraś pojedynczo, ale wszystkie są piękne!

No… to plan jest! Teraz tylko działać! Wypatrywać, wyszukiwać wszystkie te skarby i meble. I tworzyć powoli to nasze ukochane, ciepłe, domowe wnętrze!

 

Na koniec oczywiście zapraszam na stronę pracowni projektowej JOOKA.PL. Dziewczyny są naprawdę mega zdolne i niesamowicie miłe! A co najważniejsze – super pomocne!

 

A oto nasza przyszła sypialnia!

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

Wnętrzarskie zachwyty i aktualności 05

Dzieje się, oj dzieje… Z większymi i mniejszymi trudnościami, pchamy wszystko do przodu na budowie. Rozwiązujemy kolejne problemy i wymyślamy nowe rozwiązania. Zmieniamy, kombinujemy i wybieramy. Wszystko po to, aby to nasze miejsce było faktycznie nasze.

Przyznam, że boję się bardzo… O to, czy te pomysły wypalą… Czy jeden czy drugi fachowiec zrobi wszystko po naszej myśli… Czy nagle nie wyjdzie milion dziwnych spraw, które pokrzyżują nam plany (jak na przykład, swoją drogą, licznik wody w przedpokoju, który jest tam, gdzie miała być ławka i miejsce na buty… albo dziwna, brzydka rurka od gazu idąca przez całą łazienkę i przedpokój… albo kafelek, który jest jakimś cudem nie na tej ścianie, na której miał być…). Czy meble wyjdą ładnie czy przaśnie?

No boję się, cóż zrobić…

Pewnie sporo z Was rozumie te moje babskie rozterki. Tak to właśnie jest, kiedy na czymś tak bardzo zależy…

Tymczasem, spójrzcie jakie to nowości i zmiany w naszym nowym mieszkaniu ostatnio wyszły!

 

KUCHNIA

/ Pomysły na naszą kuchnię znajdziecie we wcześniejszym wpisie – TUTAJ! /

Z tej ścianki cieszę się bardzo! Bo, jak już wspominałam na Facebooku, wymyśliliśmy sobie tę półotwartą kuchnię i w końcu wszystko staje się rzeczywistością. W końcu to półotwarcie w jakiś sposób widać! Wyobraźnia lepiej pracuje! Od strony kuchni, szafki będą wyglądać jak na powyższym projekcie od stolarza. Tam właśnie umieszczamy piekarnik i moje wymarzone, bardzo długie cargo, na wodę, psią karmę i całą masę słoików czy puszek! A po drugiej stronie nowej ścianki stanie moje biurko. W ten bowiem sposób powstał mój kącik do pracy, który ostatnio Wam pokazywałam (a i jest poniżej).

Zmieniłam koncepcję płytek między blatami w kuchni a szafkami. Tak mnie pewnego wieczora natchnęło, że w sumie jednak nie chcę takich biały, małych jakby-cegłówek, które planowałam od początku. Chcę mieć bowiem leciutki marmurkowy wzór! Znalazłam płytki idealnie wpisujące się w moje wyobrażenie – Glazura Emporio Ceramika Color 25 x 60 cm soft grey (kupione w Obi). Są piękne! Białe, w połysku, z bardzo delikatnym rysunkiem marmuru, który nie powinien rywalizować z mozaikową podłogą. Będzie się to to łatwo myło i zapewne stanie się całkiem fajnym tłem do zdjęć.

W końcu też nie pisałam Wam, że ostatecznie zdecydowaliśmy się na miedziane uchwyty do mebli. Decyzja zapadła, teraz więc poszukuję miedzianych dodatków do kuchni 🙂 Sporo tego już mam na oku, wszystko Wam wkrótce, w osobnym p oście pokażę!

 

ŁAZIENKA

/ TU znajdziecie nasze pomysły na łazienkę /

Musieliśmy ostatnio nieco pokombinować z łazienką i z jej pierwszym projektem. Okazało się bowiem (nagle..), że piec będzie na innej ścianie niż miał być… Ostatecznie więc całość będzie wyglądała mniej więcej jak powyżej. Narożny blat pozostaje (pisałam o nim na Facebooku), ze specjalną dziurą na kosz na brudy, miski i środki do prania. Równie specjalna, wysoka szafka, zakryje piec.

Udało się nam już kupić wannę i piękną umywalkę. Postanowiliśmy też zmienić nieco powyższą koncepcję i kupiliśmy odrobinę inne oświetlenie nad lustro – czarne, bardziej retro, w dobrej cenie – Colours Spot listwa Apheliotes z Castoramy.

 

Coś mam do tych złotych lamp… Ciągnie mnie do nich okrutnie! Zwłaszcza z takimi szklanymi kulami! Kiedy więc tylko zobaczyłam te powyższe na stronach Castoramy, wiedziałam, że je weźmiemy! No i wzięliśmy! Dwie sztuki tych do przedpokoju i jedną do holu. I leżały mi tak dłuższą chwilę przy biurku i nie mogłam się napatrzeć!

Lampy – Spot plafon Colours Cimon Castorama oraz Spot plafon Colours Pila Castorama.

 

 

 

Postanowiłam też zrobić lampową rewolucję w salonie!

A dokładniej postawić na jedną dużą lampę-żyrandol z większą ilością żarówek, aby nie tylko było faktycznie jasno, ale też aby całość nabrała bardziej zdecydowanego charakteru. I tego takiego… smaczku!

Kiedy więc zobaczyłam lamę Modern Orchid od razu wiedziałam, że ona tam pasuje! Wygląda niebanalnie, wpisuje się idealnie w koncept, jest złota (a jakże) z sześcioma poddymionymi szklanymi kloszami. Co fajne, można ją dowolnie ustawić, rozłożyć niczym roślinę.

No i w ogóle – ja ją zwyczajnie już bardzo lubię! / lampa wisząca MODERN ORCHID-6 złoto szara ze Step into Design

W tej sytuacji pozostałe dwa punkty świetlne z salonu pozostawię spokojne. Będą to zapewne spoty natynkowe, być może czarne ze złotymi środkami.

Całą wizualizację salonu znajdziecie TUTAJ.

 

I w ogóle wiecie, wiecie co? Przyjechały moje wymarzone tapetki! Moje Rebell Walls!

Radość to zaiste wielka była, bo cieszę się na nie ogromnie. I tak, delikatna dżungla Jungle Land Verdant wyląduje, jak już kiedyś wspominałam, w przedpokoju. A te szare drzewka, już niedługo, staną się tłem mojej codziennej pracy.

Jak zamówić podobne? Jest to całkiem proste, polecam więc bardzo. Wchodzicie na polską stronę (marka ma siedzibę w Szwecji) RebelWalls.com/pl,  wybieracie swoją tapetę, a następnie wpisujecie w odpowiednie pola wielkość ściany. Następnie myszką dopasowujecie tapetę do Waszej ściany. Dzięki temu wybieracie najlepszy Waszym zdaniem fragment całego murala. I zamawiacie! Ja zamawiałam jeden kawałek na 150 cm, drugi na 170 cm, więc w sumie na małe ściany. Ogromnie mi się podobają jednak ściany w całości pokryte takimi tapetami. Jestem ciekawa, czy ktoś z Was tak zrobił lub zrobi?

 

Pora na tradycyjną już część wnętrzarskich zachwytów!

Zobaczcie więc, na jakie cuda natknęłam się ostatnio!

1.Cudne lustro w metalowej ramie / H&M Home

2. Lampa wisząca PLANT – Bloomingville / Nordic Decoration Home

3. Lampa podłogowa CHESTER złota 107231 Markslojd / Elektromarket

4. Petite Friture Szezlong Grid / 9design

5. Ach, cudowne lampy Whoa! Lampa wisząca Whoa 35×55 cm mosiężna / Sfmeble.pl

6. I kolejna lampa Whoa (jest jeszcze jedna!) / 9design

7. Budzik Minimal red/gold by Karlsson / Exito design

8. Przepiękna i całkowicie oryginalna komoda LOWBO marki Phormy / Rzeczy Same

9. Leitmotiv Lampa wisząca LAX szara / Behome

10. Leitmotiv Lampa wisząca LAX niebieska / Behome

11. Piękne lampy Ikea z nowej kolekcji Industriell / Ikea

12. Stanowczo najładniejsze łóżko, jakie widziałam! Łóżko z litego drewna palisandru Massive Home / Bonami

 

A na koniec…. ważna sprawa!

Zaproszenie!

Będziecie w Warszawie 21-22 kwietnia? To coś dla Was – Ekocuda – Targi Kosmetyków Naturalnych!

EKOCUDA – PRZYGOTOWANIA DO WIOSNY CZAS ZACZĄĆ!

21-22 kwietnia w Warszawie rządzić będą Ekocuda. Dla miłośników kosmetyków inspirowanych naturą to wyjątkowy weekend. W prestiżowej lokalizacji przy ulicy Brackiej, w Domu Towarowym Bracia Jabłkowscy, blisko 150 wystawców kosmetyków naturalnych, zarówno polskich, jak i zagranicznych spotka się ze swoimi odbiorcami. To pierwsze
w historii Targów tak duże wydarzenie – do dyspozycji uczestników oddano 3 piętra! Poza częścią wystawienniczą, eksperci zdradzą praktyczne tajniki używania kosmetyków eko prowadząc warsztaty oraz otwarte wykłady. Wstęp na targi jest bezpłatny.

 

Nasz pokój dzienny i jak współpracować z architektem wnętrz

Na budowie praca wre. Nasz fachowiec postawił już ściankę oddzielającą połowę kuchni i działa dalej ze ścianami. A tymczasem – nasz pokój dzienny zyskał pełną oprawę autorstwa dziewczyn z pracowni projektowej Jooka!

Niedawno pokazywałam Wam całkowicie przepiękny pokoik Róży w wizualizacjach Jooka (TUTAJ). Polecam Wam ten wpis bardzo, nie tylko ze względu na samą naszą koncepcję pokoju, ale znajdziecie tam też trochę praktycznych porad, na temat tego, jak urządzać pokoje dziecięce.

Tym razem jednak, przy okazji salonu (piękne słowo), postanowiłam, że napiszę Wam kilka słów o tym, jak właściwie współpracuje się z architektem wnętrz. Spotkałam się bowiem już kilka razy z osobami, które się tego trochę bały, nie wierzyły w efekty lub w ogóle nie czuły potrzeby zobaczenia swoich pomysłów na ekranie. Muszę więc rozwiać tych trochę wątpliwości i szczerze do tego zachęcić. Jest to naprawdę niezwykle pomocna opcja przy urządzaniu mieszkania. I wcale nie jest tak, że architekt narzuca swoje zdanie i robi wszystko na jedną jotę według obowiązującej mody. Nic z tych rzeczy!

Bo Agą z pracowni projektowej Jooka pracowało mi się wręcz wybornie!

 

Jak to wygląda? Czy da się „korespondencyjnie”, na odległość?

Ano da! Wystarczy mail w którym opiszecie czego oczekujecie. I tak zaczyna się współpraca.

Nie widziałam się więc z Agą na żywo, o wszystkim sobie piszemy. Ja wysyłam swoje pomysły, a Aga je na bieżąco ubiera w wizualną formę, dodając coś niecoś od siebie. Jest niezwykle pomocna tam, gdzie mi brakuje wyobraźni, a jej poczucie estetyki, które muszę przyznać, dobrze koresponduje z moim, pozwala dodawać takie elementy, które idealnie wpisują się w całą koncepcję.

Ale od początku. Najpierw do architekta wysyłamy plan mieszkania z wszystkimi wymiarami, aby mógł on zbudować sobie w programie ramy. Do tego dodajemy opis pomysłów i potrzeb. Tutaj warto też podesłać trochę linków do aranżacji, które nam się podobają lub do konkretnych mebli, opisać naszą wizję mieszkania i rzeczy, które muszą się tam znaleźć oraz te, na których zupełnie nam nie zależy. Ze mną było o tyle łatwiej, że większość moich pomysłów i meblowych wyszukań umieszczam na blogu, Aga miała więc pełny wgląd w mój gust.

 

 

Potem architekt tworzy! Wizualizuje nasze marzenia. Buduje sobie w programie cały pokój, dobudowuje meble, na które jesteśmy zdecydowani, ustawia, przestawia, aranżuje tak, aby całość była możliwie spójna, ładna i praktyczna. Bardzo mi się spodobało, że Aga poszukiwała miejsca na moją wymarzoną komodę. Myślałam o niej długo, wyznaczyłam jej miejsce już dawno. Ale przyszedł taki moment, że doszłam do wniosku, że przydałoby się jednak postawić tam biblioteczkę na całą masę naszych książek i papierów. A w związku z tym, z miejscem na komodę jest już bardzo krucho… Aga jednak próbowała i kombinowała, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Ostatecznie jednak na razie odpuszczamy. Może w przyszłości znajdę jakąś niewielką piękną i wąską komodę i postawię ją przy wolnej ścianie. Ale to jeszcze zobaczymy.

 

 

Wiedziałam już wcześniej jak mniej więcej ma ten nasz pokój dzienny wyglądać. Było kilka elementów, które były pewne. Szary narożnik już zamówiliśmy. Wymyśliłam taki jego układ, jak widzicie poniżej i będę przy nim trwać. Chciałam bowiem, aby stworzył gościnny kącik i umożliwił oglądanie telewizora zawieszonego na ścianie przy nim. Trwać będę także przy fotelu z Ikei z serii Stockholm, za którym najprawdopodobniej stanie witrynka, także z Ikei. Właśnie ta z wizualizacji, bo podoba mi się jej zamknięcie do połowy i te delikatne przeszklenia, które ochronią książki przed kurzem.

Z pewnych rzeczy, to przekazałam jeszcze Adze gdzie będzie mój kącik do pracy i że przy nim na ścianie na pewno znajdzie się tapeta Bellewood Grey Toile od Rebel Walls. Ach i jeszcze, podesłałam stół, który mi się najbardziej podoba – okrągły, drewniany, rozkładany. I chciałam jeszcze, aby nad drzwiami do ogrodu był karnisz z firankami, które będą powiewać na wietrze.

 

 

Z tyloma konkretami Aga mogła spokojnie kombinować i tworzyć, podsyłając mi co rusz przykładowe obrazki. My potem z mężem siedzieliśmy nad nimi i dyskutowali, a następnie pisali długaśne maile z uwagami. Pewne schody zaczęły się przy dodatkach, na które jeszcze dokładnie się nie zdecydowaliśmy. Powyszukiwałam więc całą masę linków do krzeseł i stolików kawowych, które mi się podobają, a Aga wybrała z tego coś niecoś. Podesłałam także odnośniki do obrazków, dywanu i lampki biurkowej.

Na pewne rzeczy Aga się też nie zgadzała. Nie pasowało jej na przykład pierwsze podesłane biurko (drewno była za ciemne). Znalazłam więc fajniejsze 🙂 Albo w jednym mailu podpytałam czy pasuje taka a taka półeczka do kącika pracy, na co Aga odpisała: „Przymierzałam nad biurkiem półkę z westwinga, ale ta forma jest zbyt konkurencyjna dla reszty – delikatnej tapety i tych różnych detali. Dlatego powiesiłam dwie drewniane, na takich metalowych mocowaniach, teraz takich sporo… Co Ty na to?” A ja na to jak na lato! Ładnie wyszło!

Aga poprosiła mnie także o przesłanie projektu kuchni od stolarza, aby uzupełnić wizualizację. Pięknie ją włożyła w obrazki, prawda? Wprawdzie gałki do mebli będą ostatecznie jednak miedziane, a ściana w holu raczej jednak jasna, ale całość wygląda już po prostu jak nasze mieszkanie. Dokładnie to, o którym myślimy od tak dawna. NASZE!

 

Jestem Adze bardzo wdzięczna za wszystkie jej porady. Zwłaszcza za pomysł na półeczkę pod telewizorem, która pasuje tam idealnie. I na to wielkie lustro na ścianie. Podobają mi się też różne koncepcje zamalowania tej jednej ściany – najpierw tylko do połowy, potem również do połowy, ale w pionie. Sama jeszcze nie nie jestem pewna, na co się zdecydujemy ostatecznie. Bo mi ta pionowa połowa się podoba, ale znowuż mojemu mężowi jednak całość zamalowana. Zobaczymy!

W każdym razie, kiedy już udaje się uzgodnić całą koncepcję, architekt podsyła wersje ostateczne. Wizualizacje, które sprawiają wrażenie prawdziwych zdjęć. Pozwalają dokonać ostatecznych decyzji i genialnie pomagają ekipie fachowców w pracach wykończeniowych. Stają się pewnym celem, do którego można dążyć. Pomagają zachować spójność aranżacji, którą czasem łatwo zagubić.

 

 

Cieszę się więc ogromnie. Z tej wizualizacji, z pokoiku Róży, a jeszcze wkrótce ruszamy z sypialnią!

A jeśli sami planujecie urządzanie mieszkania czy domu, nie wahajcie się, zdecydujcie się na wizualizację z architektem! To naprawdę wielka, nieoceniona wręcz pomoc.

Polecam bardzo dziewczyny z pracowni projektowej JOOKA.PL.

 

A oto nasz pokój dzienny!

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 

A teraz pomóżcie… Cała ściana zamalowana, czy tylko do połowy?

Help…

 – Kliknij w obrazki, aby je powiększyć! –

 

Wnętrzarskie zachwyty i aktualności 04

No i się zaczęło!

Niniejszym donoszę, że fachowiec wszedł do mieszkania! Wszedł i zaczął je wykańczać! Na razie powolutku, bo zimno i mokro, ale jednak! Całość staje się w końcu realna.

A ile przy tym załatwiania! Ile decyzji! Jakże trudnych…

To, co mnie cieszy najbardziej, to fakt, że niedawno przyjechały moje wymarzone płytki – duży hiszpański dekor do łazienki Geotiles Manises 60 x 60, który wygląda jak ledwo ściągnięty z jakiegoś barcelońskiego murku. Wyląduje na dwóch ścinach w łazience, do połowy. Do tego mąż wczoraj dokupił co najmniej kilka ton (no… może przesadzam, ale nanosił się biedak z kolegą sporo…) kafli w kolorze betonu i ciemnego drewna. Można więc łazienkę kafelkować!

 

 

Zjechała też podłoga do kuchni. CUDNA! Moja wyśniona kuchenna podłoga! Może nie specjalnie odkrywcza, ale właśnie taką chcę! To te płytki z szaro-czarnym wzorem, nazywają się Calvet Gris Vives, również są hiszpańskie i mam ogromną nadzieję, że ładnie zgrają się z resztą kuchni.

Ach, bo i stolarz ruszył ze swym zleceniem na meble do kuchni! I szafy wnękowe. Dzisiaj także mąż zamówił drzwi i panele. Te pierwsze wybraliśmy proste i ciemne. Panele natomiast, o czym już Wam wspominałam na Facebooku, były dla nas nieco większym wyzwaniem. Od początku bowiem chcieliśmy ciemne. Takie mocno drewniane, ze słojami, ale ciemne. Trwaliśmy przy tej decyzji zawzięcie i uparcie, aż pewnego dnia wybraliśmy się do jednego sklepu z panelami. Był tam taki miły pan, który wyciągnął gdzieś z zaplecza jeden właśnie ciemny zakurzony panel. Mocno zakurzony… Opowiedział przy okazji o swoich ciemnych panelach i trzech psach. I o tym, że po 5 minutach od mycia podłogi, ona znowu tego mycia potrzebuje. I wtedy ten miły pan wyciągnął inny panel i powiedział, że to jest właśnie kolor kurzu i psa (nasza Misia jest taka beżowo-rudawo-jasna). I ten kolor właśnie już z nami zostaje! 🙂

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zakup paneli z montażem w innym miejscu. Będzie to Dąb Ravenna – bardzo podobny do tego fragmentu, który widać na moich zdjęciach, wzór identyczny, tylko odrobinkę jaśniejszy.

 

 

Sporo też się ostatnio głowiłam nad kolorami! Pewny był tylko pokój Róży, który ostatnio Wam pokazywałam i spora dawka białego w pokoju dziennym i kuchni. Ach, no i oczywiście granatowa sypialnia. Kiedy jednak w moje ręce wpadła książka trendów Dulux na 2018 oraz próbka ich koloru roku „Różowy a brąz”, nie mogłam przestać myśleć o palecie „przytulnego domu”. Spójrzcie sami jaka ładna i ciepła! Dokładnie takie zestawienia podobają się i mi i mojemu mężowi, który jak tylko zobaczył fragment deski pomalowany powyższą próbką, stwierdził, że wyląduje na całej jednej ścianie salonu. Co ciekawe, w tej właśnie palecie znajduje się też wybrany przez nas na samym początku myślenia o sypialni „Granat pierwsza klasa”.

Najprawdopodobniej więc sięgniemy po cztery kolory z palety – nasz granat, „różowy a brąz” oraz uzupełniające go – brąz i róż. A przyznam – nie był to łatwy wybór!

 

 

Z aktualności, to jeszcze donoszę, że dziewczyny z pracowni projektowej Jooka pracują obecnie nad wizualizacjami pokoju dziennego. Zapowiada się pięknie! Zapewne jakoś po Świętach Wam pokażę!

Działamy zatem intensywnie, a Was pozostawiam z kolejną porcją wnętrzarskich zachwytów!

 

 

1.Zdjęcie do druku, na które chyba się skuszę… 🙂 / Etsy

2. Wisząca pisanka / sfmeble.pl

3. Krzesło York niebiesko-drewniane / sfmeble.pl

4. Krzesło Barber jasnoniebieskie / kare24.pl

5. Krzesło Zebra Pop / sfmeble.pl

6. Stoliki Natural Bamboo Madam Stoltz / Loftbar

7. Szaro-złote wielkanocne jajo / sfmeble.pl

8. Konsola metal mosiądz Hubsh / hihaus.

9. Piękna kobieca lampa Umbra / Back Red White

10. Kwietnik Umbra Nesta pojedynczy / All4Home

11. Kwietnik Umbra Nesta podwójny / All4Home

12. Uroczy Stolik kawowy Plateau / kare24.pl

13. Piękna pościel Free Love / HOP Design

 

 

O czym warto pamiętać projektując pokój dziecięcy – pokój Róży

Niesamowite, jak  można wyciągnąć coś komuś z głowy i jeszcze piękniej to pokazać!

Miałam mały problem z pokojem Róży w naszym nowym mieszkaniu. Bo niby całość była wymyślona (pokazywałam Wam TUTAJ), ale zupełnie nie wiedziałam, jak to się faktycznie rozmieści, czy wszystko będzie pasowało, czy starczy miejsca. Wiecie jak to jest – coś tam w głowie siedzi, ale gdy brakuje zaplecza, przygotowania i twardszego stąpania po ziemi, to wyobrażenia mogą nie sprostać rzeczywistości.

I wtedy na pomoc przyszła mi Aga z pracowni projektowej JOOKA!

Wypytała o moje pomysły, sprawdziła wymiary i stworzyła całkowicie cudowny pokoik dla naszej prawie 7-letniej córeczki. Nie mogę przestać na niego patrzeć!

Głównym jego elementem jest różowa ściana ze złotymi, naklejanymi kółeczkami. Wymyśliłam ją dawno i choć podsuwałam po drodze Róży i inne pomysły, piękne tapety i kolory, to ta ściana jednak każdorazowo wygrywała. I dobrze! Kiedy Róży przejdzie okres różowo-księżniczkowy, po prostu ją zamalujemy na inny kolor.

Nie bardzo za to wiedziałam, co zrobić z przeciwległą częścią pokoju. Tutaj Aga wraz z koleżankami z pracowni podpowiedziały bardzo proste rozwiązanie, na które sama pewnie bym nie wpadła – wstawiły regał-szafkę modułową Besta z Ikei. Dzięki temu zmieści się nam też spokojnie wymarzona huśtawka-hamak!

Muszę stwierdzić, że takie wizualizacje są nieocenioną pomocą w projektowaniu wnętrz. Ich wartość odczułam, kiedy zrobiliśmy projekt łazienki. O ileż łatwiej było zdecydować się na rozmieszczenie i wybór kafelek, kiedy miało się całość przed oczami!

Tak samo tutaj! I choć może trochę to potrwa, zanim wszystko stanie się równie idealne jak na obrazkach, właśnie do takiego efektu będziemy dążyć. Do pokoiku marzeń małej dziewczynki, która wkrótce wkroczy w nowy, szkolny świat, ale głowę wciąż ma w chmurach i w baśniowych krainach.

Ach, muszę jeszcze dodać, ze na wizualizacjach nie widać szafy ubraniowej, bo po prostu cała ściana na przeciw okna nią jest! To będzie duża biała szafa wnękowa z przesuwnymi drzwiami.

 

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 

Przy okazji poprosiłam Agę o kilka słów na temat tego, o czym warto pamiętać, projektując pokój dziecięcy. Są to te najistotniejsze podstawy, bez których ani rusz. Mam nadzieję, że się i Wam przydadzą!

 

O czym warto pamiętać projektując pokój dziecięcy

1.

Przede wszystkim warto zastanowić się nad realnymi potrzebami dziecka, nad tym jak ono lubi spędzać czas, jakie aktywności lubi, jak chcielibyśmy kształtować te zachowania? W jakich godzinach siada do biurka? Czy to będzie środek dnia i przyda się bezpośredni dostęp do okna? Czy nie obejdzie się bez komputera? Telewizora? Czy przyjmuje się przyjaciół dziecka? Czy oni nocują i czy można im zorganizować większy komfort tego noclegu? Czy dziecko z koleżanką/ kolegą raczej gra w piłkę czy raczej bawi się w skupieniu klockami? Odpowiadając sobie szczerze na te pytania tworzymy „program funkcjonalny” dziecięcej przestrzeni i już mniej więcej wiemy co musi ona pomieścić i w jakiej konfiguracji.

2.

Nadać charakter. Świetnym pomysłem jest tworzenie pokoju razem z dzieckiem. Umożliwienie mu zindywidualizowania jej poprzez wykorzystanie ulubionej kolorystyki, dodanie motywu z ulubionej bajki, fototapety z mapą świata/ kosmosem czy dinozaurami. Cech, które sprawią, że dziecko poczuje się współautorem. Dajmy możliwość wyrażania siebie. Rodzi to odpowiedzialność za efekt końcowy, za utrzymanie porządku, za to jak ta przestrzeń funkcjonuje w praktyce. Jak już jesteśmy przy porządku:

3.

Wszystko powinno mieć swoje miejsce. Zaplanowane. Czytelne. Łatwe do segregacji, z łatwym dla dziecka dostępem. Wspólnie ustalone. Wiadomo, że zależnie od wieku dziecko ma różne umiejętności w zakresie utrzymania tego porządku. Na pewno jednak możemy zrobić wiele by te działania wspierać.

 

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

4.

Wygoda, inaczej zwana ergonomią. Wszystkie elementy wyposażenia pokoju dziecięcego MUSZĄ być dostosowane do rozmiarów dziecka. Dobra wysokość krzesła, wysokość blatu biurka, długość materaca, dostępność rzeczy na półce, w szafce. Nie chodzi tu o komfort, chodzi o kształtowanie zdrowych nawyków zdrowego organizmu, rzecz priorytetową.

5.

Ponadczasowość. Warto zadać sobie pytanie- na ile lat ta przestrzeń ma spełniać potrzeby dziecka? Znam dwie skrajne postawy. Są rodzice, którzy nie organizują dziecku pokoju zanim nie pójdzie ono do szkoły. Bo wcześniejsze meble kilkulatek i tak zniszczy, ściany porysuje a poduszki poplami. Dziecko tkwi więc w całkowicie przypadkowym zestawie przedmiotów, które nie pasowały nigdzie indziej w całym domu. Czego to uczy? Na pewno nie szacunku do przedmiotów ani też szacunku do siebie samego.

Są też rodzice, którzy niemowlakowi kupują zestaw mebli z pastelowymi misiami na frontach i już po trzech latach te meble są nieaktualne…

Dobrze jest zbudować neutralną „bazę”. Takie elementy, które zachowamy na dłużej. Pamiętajmy, że o wiele łatwiej jest przemalować ścianę, zmienić tapetę, uchwyty czy lampkę niż- szafę, komodę i łóżko. Jest to też rozsądniejsze finansowo 😉

 

 

Jeżeli nie czujemy się na siłach by zaprojektować czy zrealizować pokój dziecięcy, zwróćmy się o pomoc do architekta wnętrz.

Zapraszam oczywiście do naszej pracowni JOOKA.PL. Chętnie dzielimy się tu pasją i wieloletnim doświadczeniem w projektowaniu wnętrz.

 

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

 – Kliknij w obrazek, aby go powiększyć! –

Facebook