KategorieNasze Miejsce

Wnętrzarskie aktualności i zachwyty 03

Podjechałam wczoraj na budowę naszego nowego mieszkania. I wiecie co? Pewnie już wiecie, bo trąbiłam o tym na Facebooku i Instagramie… Ale jeśli jeszcze nie wiecie, to Wam powiem – odebrałam klucz! Na razie tak nieoficjalnie, roboczo, aby móc się dostać do środka na pomiary itp. Ale jednak – klucz jak nic – jest. Są drzwi, doprawdy piękne drzwi, jest już prawie wszystko! Czekamy na ocieplenie, kiedy to deweloper położy kostkę, zrobi drogę i kilka innych jeszcze drobiazgów wykończy i będzie można ruszać z pracami!

No, nie mogę się doczekać!

Jest jest we mnie tyle samo radości i ekscytacji, co obaw i przerażenia. Damy radę, co? Wszyscy jakoś dają!

Kiedy już ten klucz odebrałam, kiedy pouzgadniałam jeszcze kilka rzeczy, zostałam na dłuższą chwilę w mieszkaniu. Takim pustym i zimnym. Byłam dłużej niż zawsze, na spokojnie, sama. Chodziłam po pokojach i wpatrywałam się w ściany. Mierzyłam sobie coś niecoś, wgapiałam w widok za oknem.Wyobrażałam sobie wszystko po kolei. I porobiłam trochę zdjęć, które niniejszym tu załączam – w ramach wnętrzarskich aktualności!

Zaczynamy więc wpis tym, co się dzieje teraz na budowie, ale polecam także ostatnie moje zachwyty i polecenia, meble i dodatki – na końcu.

Przypominam, że wszystkie wpisy z cyklu znajdziecie tutaj:

Nasze Miejsce

 

 

Na początek – widok na kuchnię z salonu. Już Wam kiedyś wspominałam, że na przekór wszystkiemu zdecydowaliśmy się na pół-otwartą. Postawimy więc ściankę, która zakryje kuchnię do połowy. W ściance tej znajdą się szafki, zabudowany piekarnik i moje wymarzone cargo. A z drugiej strony powstanie mój mały kącik do pracy.

 

Uwielbiam podglądać to wędrujące światło. Przyjeżdżamy na budowę o różnych porach, zawsze jest gdzie indziej. Ciekawa jestem, jak będzie wyglądało na meblach!

Salon mamy otwarty na nasz niewielki ogródek. Tam trochę dalej za oknami pojawi się za czas jakiś inny budynek, ale jakoś nam to bardzo nie przeszkadza 🙂

 

Wpatrywałam się wczoraj długo w to miejsce, w którym wymyśliłam sobie komodę. I tak myślałam i myślałam i wymyśliłam, ze chyba jednak bardziej tam akurat pasowałaby duża biblioteczka z witrynką. Tylko co z tą wymarzoną komodą, co? Albo się zmniejszy i postawi na ścianie obok, albo pomysł przepadnie…

Jeszcze trochę mam więc do przemyślenia…

 

Sypialnia! Już niedługo będzie granatowa! W sypialni stanie też biurko męża (poniżej), który, jak już jest w domu, to też sporo przy biurku pracuje. No i kończy książkę!  Będziemy więc mieli osobne przestrzenie do pracy, co uważam za rozwiązanie mocno słuszne. A w razie potrzeby, będziemy się wymieniać!

 

Poniżej mały wgląd w przedpokój! Z całkowicie zamarzniętymi drzwiami…

Na tej właśnie ścianie, za czas jakiś rozkwitnie dżungla! Tuż obok lustrzanej szafy wnękowej.

A oto największa zagwozdka – łazienka pełna form przeróżnych. Niczym sztuka współczesna! Formy te to zasługa w głównej mierze schodów do sąsiadów z góry i jeszcze jakiejś rury. Jest wyzwanie 😀

 

 

Jeszcze pusto, ale całkiem niedługo wszystkie te ściany zapełnią się i kolorami i czysta bielą i meblami. Zrobi się przytulnie i domowo!

Tymczasem, spójrzcie na to, co ostatnio znalazłam ciekawego. Nie wszystko jak zwykle do nas, ale wszystko tak mnie zauroczyło, że oczywiście – muszę pokazać!

 

1.A może zamiast dużej komody, coś mniejszego? Rzeźbionego? Komoda Green Garden / Karina Meble

2. Gdybym nieco rzadziej zasiadała do mojego biurka i nie potrzebowała nieco bardziej fachowego krzesła, kupiłabym to! Madam Stoltz – Krzesło bambusowe z pokryciem / More Madam

3. Niezwykły Świecznik GEM z polerowanym agatem Dutchbone / Le PUKKA

4. Czy ten stolik kawowy nie jest prześliczny? No jest, jest! Tylko po pierwsze – potrzebujemy czegoś większego, bo często mamy gości, po drugie – jakoś nie widzę tego szkła przy dzieciach (naszym własnym i tych znajomych). Szkoda… Może kiedyś… Stolik Madam Stoltz / More Madam

5. Lampa stołowa VERSA / Le PUKKA

6. Przepiękna Komoda Muskat drewniana mango / SFmeble.pl

7. Najnowsze pomysły na lampy w salonie – Modern Chic I / SFmeble.pl

8. I większa – Modern Chic II / SFmeble.pl

9. Niezwykłe i oryginalne! Wazony z kolekcji MAR.GO, zdobione 24-karatowym złotem – jasny 32 cm / Vola

10. I większy, ciemny – 40 cm / Vola

11. Niezwykła Biblioteczka/witryna Woodman Avon Woodman / Bonami

12. Wymyśliłam ostatnio, że w moim kąciku do pracy przydałoby się biurko możliwie… lekkie. Aby mi salonu nie przeładowało. To jest całkiem fajne i niedrogie! Biurko Boden / Internum

 

5 marek najpiękniejszych tapet i fototapet

Całkiem niedawno zostałam ogromną wyznawczynią tapet i fototapet!

Weszłam bowiem, tylko troszkę, w ten świat i odkryłam prawdziwe cuda! Niezwykłe perełki, w których można się zakochać! I wierzcie mi, nie zdawałam sobie sprawy, że tapeta lub fototapeta może tak pięknie wyglądać. Część z tych najładniejszych pokazywałam Wam już we wpisie o przedpokoju – wpadajcie TUTAJ. I choć koncepcja się już oczywiście nieco zmieniła, tamte ananasy nadal tkwią w moim sercu!

Postanowiłam więc tym razem zaprezentować kilka marek, które najbardziej mnie urzekły. Podziwiajcie, odkrywajcie i przyklejajcie. Stwórzcie sobie niesamowite, oryginalne wnętrza!

I wiecie co?

W naszym przyszłym mieszkaniu pojawią się dwie z poniższych fototapet. Ciekawa jestem, oj bardzo ciekawa, efektu! Wszystko oczywiście dokładnie Wam pokażę!

A tymczasem zaczynamy od…

REBEL WALLS

To za tymi fototapetami aktualnie szaleję najbardziej. Są po prostu przepiękne. Te delikatne nieraz kreski, które łączą się w drzewa, krzewy czy dżungle tworzą wyjątkowy charakter wnętrza, nieco botaniczny, ale wciąż taki… subtelny. Widuję je co jakiś czas na zagranicznych blogach i każdorazowo się zachwycam.

Tapety kupuje się na wymiar, w pełni dopasowane do naszych potrzeb. Marka ma siedzibę w Szwecji, ale na szczęście jest też strona po polsku i bez problemu można zrobić zamówienie.

>>  Rebel Walls

 

 

DEKORNIK

Oj, jakże spodobały mi się nowe pomysły naszej polskiej marki, o której już Wam wielokrotnie pisałam – DEKORNIK. A dokładniej chodzi o całą kolekcję DEKORNIK kocha Kasię! Coś wspaniałego po pokojów wszystkich małych dziewczynek i chłopców. W kolekcji są i tapety i urocze naklejki. Oj, podbiją niejedno serce!

No czy nie urocze??

>> DEKORNIK

 

Kliknij poniżej, aby zobaczyć kolejne marki i ich tapety!

Wnętrzarskie aktualności i zachwyty 02

Zbiera mi się… Oj, zbiera mi się szybko i dużo pięknych rzeczy, które tak bardzo chcę Wam pokazać!

Nadeszła więc pora na kolejne wnętrzarskie aktualności i zachwyty. Dziś w głównej mierze te drugie, ale także coś niecoś z naszych własnych planów też znajdziecie.

Oto więc to, na co się natknęłam i przejść obojętnie nie mogłam…

 

1.Bajkowe krzesła Dinner Lounge od Nordal / Loftbar

2. Stolik Kawowy BELLING 50 / Super Studio

3. Stolik Kawowy BELLING 75 / Super Studio

4. Zawieszka Tondo od BLOOMINGVILLE / Loftbar

5. Geometryczny gazetownik / Oliver Bonas

6. Marmurowo-mosiężny świecznik / Oliver Bonas

7. Czyż nie genialna lampa Flyder Ceiling Lamp / Oliver Bonas

8. Cudne plakaty ze złotym nadrukiem, które planuję zawiesić w naszej granatowej sypialni / Złote Plakaty

9. Piękna komoda Emi S Bizotto / Meble.pl

10. Lampa stojąca Black & Brass MADAM STOLTZ / Loftbar

11. Bardzo ciekawe, choć nieduże lustro / H&M Home

12. Niesamowite lustro Ayo Mirror by Justina Blakeney / Jungalow

13. Zestaw stolików kawowych, lite drewno mango / VidaXL

14. Wzorzysty talerzyk / H&M Home

15. i filiżanka do kompletu / H&M Home

16. Stolik kawowy z szufladami, drewno mango / VidaXL

17. Krzesło TEO C teal / Exitodesign

18. Krzesła do jadalni z czarnym wykończeniem / VidaXL

19. Zestaw naklejek Wielka podróż nocą – śliczne! / Dekornik

Wnętrzarskie aktualności i zachwyty 01

Spędzam ostatnio dużo czasu w internecie, poszukując idealnych rozwiązań, mebli i dodatków do naszego nowego mieszkania. Przy okazji znajduję sporo rzeczy, w których całkowicie się zakochuję, choć niestety bywają poza moim zasięgiem. Wszystkie nasze domowe aktualności i nieosiągalne zachwyty postanowiłam więc pokazywać Wam w nowej serii, którą niniejszym otwieram i podpinam pod projekt Nasze Miejsce.

Będę co jakiś czas pokazywać Wam wszystkie te perełki, na które się natykam, a także coraz to bardziej aktualne pomysły na nasze własne cztery kąty – przystępniejsze cenowo i… geograficznie. Mam nadzieję, że i Wy znajdźcie w tym wszystkim coś dla siebie albo zainspirujecie się na przyszłość!

 

1.Cudowna, oryginalna, ręcznie robiona drewniana toaletka, autorstwa Gérarda Rigot, wykonana w latach 1980-90 we Francji, sprzedana na aukcji Bukowskis. Ach, gdyby taką mieć… Zupełnie zwariowaną, zupełnie nierealną! I tak co rano przeglądać się w bajce… / Bukowskis via Miss Moss

2. Mosiężny księżyc, który świetnie pasowałby do sypialni. Gdyby tylko nie pochodził aż z Australii… Lampa też całkowicie do zakochania! / Pop & Scott

3. Piękne lustro Half Moon z drugiego końca świata / Pop & Scott

4. Moskitiera – baldachim do pokoju Róży „Celeste Rosa” w złote gwiazdki. Nie mogłam się oprzeć i już kupiłam! / Westwing

5. Lustro oko – świetne! Nie wiem tylko, czy mój mąż by je przeżył 🙂 / H&M Home

6. Śliczny stojak na biżuterię Poise / Fabryka Form

7. Przepiękne pufy w różnych kolorach aksamitu. Cudowne! / Westwing

8. te krzesła aktualni królują w mojej głowie. Oczyma wyobraźni właśnie je widze przy naszym jadalnym stole. Te niebieskie dokładnie. / Allegro

9. Zegar, który chciałabym mieć na półeczce w łazience Cross Table / Fabryka Form

10. Marmurowa deska do krojenia / Duka

11. Chyba na dokładnie taką lampę zdecyduję się do kuchni! Żeby było jasno! / Ikea

12. Lampa, którą widzę w przedpokoju, zwłaszcza, że jest w dobrej cenie – Sticks od Nowodvorski / Światło-Cienie.pl

Czym kierowaliśmy się, wybierając mieszkanie

Nasz przyszły domek, nasze nowe mieszkanko, rośnie jak na drożdżach. No… w zasadzie to jest już prawie gotowe, prawie w stanie, za który zapłaciliśmy. Kończy się jednak jeszcze budowa pozostałych mieszkań na naszym nowym kameralnym osiedlu. Czekamy też na otoczenie – na wyrównanie, na drogi, kostki brukowe, ogrodzenia i w końcu – na trawę.

Mam tu dla Was kilka zdjęć, pokazujących, jak wszystko się zmienia, jak pięknieje, jak staje się coraz przypominające te domy, które widnieją na wizualizacji. Cieszy mnie to bardzo, ale jednocześnie zaczyna przerażać, bo wielkimi krokami zbliża się czas, w którym rozpoczniemy prace wykończeniowe. Nie będzie lekko, ale chyba ogarniemy…

 

 

 

Czym kierowaliśmy się, wybierając właśnie to miejsce, właśnie to nasze małe osiedle? Jestem pewna, że bardzo wiele z Was staje właśnie przed podobnym wyborem. Albo czeka Was podejmowanie tak trudnych decyzji w przyszłości. Bo nie da się ukryć, że jest to jedna z największych i najtrudniejszych decyzji w życiu. Zależy od niej tak wiele! To, czy będzie nam się dobrze żyło? Czy tak, jak sobie to wymarzyliśmy?

Poszukiwania naszego mieszkania rozpoczęliśmy już dawno, choć tak na poważnie zajęliśmy się tym wczesnym latem zeszłego roku. Wcześniej raczej z ciekawości przeglądaliśmy oferty w internecie i podpytywaliśmy znajomych. Od czerwca jednak zaczęliśmy jeżdżenie po budowach.

Jakie były nasze założenia?

Po pierwsze, chcieliśmy zamieszkać pod Krakowem, a nie w mieście. Z kilku względów. Począwszy od tego, że oboje lubimy bardziej klimaty wiejsko-podmiejskie, niż życie w zakorkowanym mieście, poprzez fakt, że razem z mężem mamy w tym momencie prace, do których nie musimy dojeżdżać – ja pracuję w domu, mąż wyjeżdża na kontrakty w świat. Poza tym, co chyba równie istotne – mieszkania pod Krakowem, są o niebo tańsze niż te w Krakowie.

Mimo wszystko, zależało mi na dosyć łatwym dojeździe do miasta i pozostaniu w tych regionach, które znamy, w których oboje żyjemy od zawsze. Chciałam mieć bliski dostęp do autobusu podmiejskiego i proste połączenie drogowe do centrum. Spośród więc wszystkich podkrakowskich gmin, zdecydowaliśmy się wybrać te południowo-wschodnie, które akurat przeżywają boom budowlany, a ceny mieszkań są bardzo korzystne. Poza tym kilkoro naszych znajomych par zdecydowało się na zakup domów czy działek właśnie w tej okolicy, co jest sporym, dodatkowym atutem (jeśli się uda, to nawet Róża będzie chodziła do szkoły z synkiem naszych przyjaciół z liceum).

 

 

Wiele osób namawiało nas na inwestycję w dom. Rozważaliśmy to, ale zdecydowaliśmy jednak, ze nie chcemy brać tak dużego kredytu, którego z resztą nie wiadomo czy byśmy dostali. Poza tym, zważywszy na fakt, że mojego męża sporo czasu nie ma, musiałabym sama ten dom ogarniać i czuć się w nim pewnie i bezpiecznie, a chyba jeszcze nie jestem na to gotowa. Cóż, całe życie mieszkałam w blokach. Dom więc poczeka. Tymczasem opcja szeregówki z niewielkim ogródkiem wydała nam się tą najlepszą!

Mamy sześcioletnią córeczkę, ogromnie więc istotne było, aby w pobliżu była szkoła. Zależało mi też na spokojnym dostępie do porządnego sklepu – maksymalnie dłuższym spacerem. No i ten przystanek autobusu podmiejskiego! Idealnie by było, aby nasze mieszkanie położone też było w bliskiej odległości od stacji kolejki podmiejskiej, która w Krakowie działa coraz sprawniej i jest mega praktycznym sposobem na dojazd do centrum miasta. Po rozeznaniu w temacie, zdecydowaliśmy się szukać mieszkania na parterze szeregówki z dostępem do ogródka, z trzema pokojami.

I zaczęło się jeżdżenie… Objechaliśmy kilka budów, przeszukiwaliśmy także rynek wtórny. Chodziliśmy na spacery i objeżdżaliśmy okolice, poznając przy okazji trochę nowych miejsc. Zazwyczaj z góry wiedzieliśmy, że to nie to. Nie podobała nam się lokalizacja, same mieszkania lub ich natłok w jednym miejscu, przy wąziutkiej drodze wyjazdowej. Zauroczyło nas jedno miejsce, tuż pod lasem, z pięknymi wizualizacjami. Trochę droższe niż planowaliśmy, ale nawet można by to rozważyć… gdyby nie fakt, że akurat wszystkie te parterowe mieszkania niedawno sprzedano…

I wtedy znalazłam nowe ogłoszenie. Bardzo ciekawe ogłoszenie. Pojechaliśmy tam w któryś weekend, nikogo nie było na budowie. Weszliśmy do naszego (już teraz) mieszkania i od razu, oboje poczuliśmy, że to jest to! I do teraz to uczucie we mnie trwa!

 

 

Pozostało wszystko sprawdzić. Wszystko! I zdecydować się na wybór mieszkania na osiedlu.

Każde z mieszkań kosztowało tyle samo, a cena wpisywała się idealnie w zaplanowany budżet.  Te parterowe, na których nam zależało, mają 72 , czyli w sumie więcej niż zakładaliśmy. Każde ma jedno miejsce parkingowe przypisane i jedno rotacyjne. Różniły się powierzchnią ogródka i położeniem względem stron świata. I sąsiadów. Wybraliśmy stronę zachodnią, żeby było słonecznie popołudniami. I koniecznie musiało to być mieszkanie narożne. Przy takich założeniach okazało się, że zostało tylko jedno wolne i to dokładnie to, które zwiedziliśmy na początku. Ze znacznie większym ogródkiem, niż w innych szeregówkach, które oglądaliśmy (mamy narożny, w kształcie litery L).

Poza tym – szkoła jest praktycznie tuż obok. Tak samo jak ewentualne na kiedyś – przedszkole. Obok nich dom kultury z różnymi zajęciami i biblioteką oraz boiska do wszelakiej aktywności. Troszkę dalej jest duży sklep ze wszystkim, apteka i przystanek autobusu podmiejskiego. Od naszego obecnego miejsca zamieszkania jedzie się tam jakieś 7-10 minut. Do kolejki podmiejskiej mamy 2 kilometry – niestety więc bez szału, ale zawsze można podjechać. Okolica jest spokojna, pełna zadbanych domów jednorodzinnych. Sprawdziliśmy też, na ile się dało inne istotne rzeczy – plany zabudowy, tereny zalewowe czy samego dewelopera.

 

 

Są też wady… Brakuje mi choćby bliskiego dostępu do większych terenów zielonych czy parku. Droga dojazdowa czeka na zrobienie przez gminę i bardzo się już o to prosi. Ów wspomniany autobus podmiejski jeździ raz na godzinę. Troszkę tego jest, ale idealnie to chyba nigdy nie będzie. Trzeba po prostu wybrać opcję, która w danym momencie wydaje się tą najlepszą.

W końcu więc podjęliśmy decyzję! Dosyć w sumie szybko, w lipcu ubiegłego roku, ale zdążyliśmy się na tyle zorientować w rynku, że wiedzieliśmy, że jeżeli już coś jest fajne, to może szybko zejść. Z resztą pozostałe mieszkania na osiedlu także dosyć szybko się posprzedawały.

Jak nam się tam będzie mieszkać? Nie wiem. Ale nie mogę się już tego doczekać. I cieszę się tym, jak dziecko! Czy wybór faktycznie był trafny okaże się po zamieszkaniu. Albo pięć lat później.

Jestem jednak dobrej myśli!

 

(wizualizacje dewelopera)

 

Zapraszam na inne wpisy z serii Nasze Miejsce – moje pomysły na aranżację wnętrz!

>>> NASZE MIEJSCE <<<

 

Nasze Miejsce: Pokój Róży

Hej, hej, hej! Jak już Wam pisałam na Facebooku, po długich tygodniach świętowania i chorowania, w końcu powracam do normalnej aktywności. Czas najwyższy, bo zebrało mi się sporo zaległości, a jeszcze więcej planów i pomysłów do zrealizowania w Nowym Roku. Wczorajszy poniedziałek by jednak, delikatnie mówiąc… tragiczny. Za oknem totalna szarówka, z nieba sypało coś między śniegiem a deszczem, ja jeszcze nie w pełni zdrowa, a tu trzeba się ogarnąć… Dzisiaj już na szczęście lepiej. Najpilniejsze sprawy pozałatwiane, mogę więc i tutaj do Was powrócić!

Bo nie wiem, czy pamiętacie, że kupujemy mieszkanie! Ekipy poumawiane na marzec, jeszcze więc niby chwilę mamy… Ale czas leci tak szybko! Najwyższa więc pora na ostatni post inspiracyjny z serii Nasze Miejsce, tym razem z pomysłami na pokój mojej Róży!

Po resztę wpisów i moich pomysłów, po wizje przedpokoju, sypialni, kuchni, łazienki i pokoju dziennego, zajrzyjcie TUTAJ!

Tymczasem wracamy do Różyczki! Całkiem duża już z niej panienka, ma sześć i pół roku. Niedługo więc po tym, jak wprowadzimy się do nowego mieszkania, moja córcia zacznie szkołę. Nadal jednak pozostaje w bardzo dziewczyńskich, różowych, ale takich ciepłych i subtelnych klimatach. Wymyśliłam więc, aby jej pokój zaaranżować w połączeniu szarości z różem, z białymi meblami i… złotymi elementami w postaci kółeczek-naklejek na ścianę!

Planuję więc jedną ścianę pomalować na różowo i poprzyklejać tam złote kółeczka. Do tej ściany będzie przylegało łóżko. Rozważam takie z drugim, wysuwanym posłaniem, aby mogła kogoś zaprosić albo ona, albo my. Reszta ścian będzie delikatnie szara. W pokoju musi już się znaleźć całkiem poważne biurko z obrotowym krzesełkiem. I bardzo, ale to bardzo chciałabym, żaby zawisła tam płócienna huśtawka lub wiszący hamako-fotel. Taki, który w razie braku miejsca można zawsze ściągnąć. Ale też taki, aby się w nim rozłożyć z książką lub przyjaciółką.

Całkiem dawno już zauroczyła mnie też lampka, która za dnia wygląda jak uśmiechnięty księżyc. Kiedy jednak się ją zaświeci, odkrywa całkiem inny, magiczny świat. No cudo! Bardzo mi tu w ogóle pasuje motyw księżyca, pewnie więc go nie unikniemy!

I koniecznie dodamy tam jakieś ciepłe świetlne girlandy. I może baldachim, jeśli to już nie będzie za dużo… Coś czuję, że pokój będzie się tworzył w miarę upływu czasu i w miarę naszego tam mieszkania. I to jest najpiękniejsze!

 

(Kliknij w zdjęcie, aby je powiększyć)

Obrazek Śpiący księżyc Anita Tomala / komoda Luna / biurko Luna / lampka księżyc Sleepy Moon – Love Your Wall / poduszka z księżycem H&M / poduszka tęcza H&M / szara pościel H&M / łóżko Tropez Internum / krzesło obrotowe Ikea / hamak-huśtawka Milli Home / dywanik Harry ZoomRoom./ kosz z pomponami Allegro

 

 

1. Przykład naklejek na różowej Ścianie Abak Design na Etsy / 2. Łóżko Hemnes Ikea / 3. Zestaw naklejek kółeczek – łososiowe i złote Dekornik / 4. Ponownie lampka Sleepy Moon – Love Your Wall / 5. Pojemnik porcelanowy H&M / 6. Inspiracja Pinterest / 7. Inspiracja Pinterest / 8. Dziecięcy fotel obrotowy Internum / 9. Świetlne kule Allegro / 10. Lampka nocna jednorożec Muk Muk / 11. Lampa wisząca Pinki Minky Allegro / 12. Inspiracja Pinterest / 13. Inspiracja Pinterest

Facebook