A może chcielibyście zrobić bliskim niezwykle osobisty, wyjątkowy, pachnący prezent? Może w ten sposób pokażecie im, jak bardzo Wam na nich zależy?
Mam dla Was świetny pomysł! Wymyśliłam bowiem coś, co łączy w sobie kilka funkcji i po prostu, zwyczajnie – pięknie wygląda! Zrobimy dzisiaj księżycowy naszyjnik, który pachnie! Tak, pachnie! Cudnie pachnie! I wypełniony jest prawdziwym, naturalnymi kamieniami!
Wybrałam ametysty, bo sama zawsze dobrze się z nimi czuję. Mam ich kilka rozłożonych w różnych częściach domu. Lubię je, bardzo je lubię. I wierzę w moc kamieni, choć wciąż jeszcze niestety się na nich nie znam.
Możecie oczywiście wybrać swój własny ulubiony kamień. Może będzie to kilka kamyczków? A może postawicie na suszone roślinki? Wszystko to, zatopione w wosku, cudownie się prezentuje.
A czemu ten naszyjnik pachnie? Bo zrobiłam go właśnie z wosku sojowego, który specjalnie aromatyzowałam olejkiem zapachowym. Nie będzie on niestety pachniał wiecznie. Z czasem zapach będzie nam się ulatniał. Trochę jednak wytrzyma! Jak to z woskami zapachowymi. Wszystko zależy od sposobu przechowywania i noszenia naszyjnika. Mój ma teraz dwa tygodnie i wciąż pięknie pachnie, choć trzeba go przyłożyć nieco bliżej nosa. Robię to sobie czasem, aby wprawić się w dobry humor!
A jeśli nie odpowiada Wam forma naszyjnika, zamieńcie nasze księżyce w zawieszki, na przykład na choinkę! Wyobraźcie sobie taką pachnącą, księżycową choinkę. Będzie pięknie!
Księżycowy pachnący naszyjnik z ametystami
Składniki:
- Zawieszka – ramka w kształcie księżyca (kupiłam na Allegro)
- Łyżka wosku sojowego
- 25 kropelek olejku eterycznego lub zapachowego (wykorzystałam pięknie pachnący olejek czarna orchidea z ZielonyKlub.pl)
- Drobne kamyczki
Zaczynamy od kamyczków. Moje własnoręcznie odłupałam z większego ametystowego kawałka, który kupiłam w zeszłym roku na Allegro. Nie było to łatwe i wymagało dużo siły, ale się dało. Zwłaszcza, że naprawdę niewiele nam tu trzeba. Polecam młotek!
Księżyc ustawiamy na płaskim talerzu. Tam, gdzie jest ogniwko do nawlekania, lekko odstaje od talerza. Polecam owinąć go w tym miejscu lekko zwiniętym kawałeczkiem chusteczki.
Wosk roztapiamy w kąpieli wodnej, najlepiej w zlewce z dzióbkiem. Kiedy będzie płynny, ściągamy go z ognia, dolewamy olejek zapachowy i mieszamy całość. Przelewamy powoli do księżyca, aż się cały wypełni.
Po chwili, kiedy wosk zacznie gęstnieć i twardnieć, układamy na nim kamyczki, delikatnie je przyciskając. Odstawiamy do stwardnienia.
Łańcuszek i ogniwko miałam już w domu. Jeśli nie macie takich do dyspozycji, zajrzyjcie na Allegro – na pewno je tam znajdziecie. A jeśli tworzycie księżyce do zawieszenia na choince, najlepiej nawlec je na proste sznureczki.