Kochani,
Kupiłam sobie niedawno naturalne mydło z niejakim żywokostem… Pisało, że działa łagodząco i w ogóle, że jest świetne, wiec pomyślałam – czemu by nie spróbować:) Tylko cóż to jest ten żywokost??? Otóż sprawdziłam i już wiem i postanowiłam i wam kilka najistotniejszych jego właściwości przybliżyć. A nuż, kiedyś będziecie chcieli wypróbować takie mydełko! I już będziecie mądrzejsi ode mnie:)
Zatem żywokost… już sama nazwa wskazuje na jego zastosowanie! Żywokost przyspiesza bowiem gojenie złamań! Z pewnością już go widzieliście. Zioło to rośnie na podmokłych łąkach, przy brzegach zbiorników lub po prostu w rowach. A czemu został użyty w mydełku? To tak…
- Żywokost zawiera alantoinę, garbniki, śluz, kwasy wielofenolowe, skrobię, związki cukrowe, aminokwasy, alkaloidy i sole mineralne
- Ma właściwości ściągające, regenerujące, powlekające, przeciwzapalne, silnie pobudza mechanizmy obronne organizmu
- Alantoina wchodząca w skład korzenia działa przeciwzapalnie, regenerująco na skórę, przyspiesza gojenie ran
- Wyciąg z korzenia żywokostu działa pielęgnująco na skórę, łagodzi i regeneruje
- Stanowi składnik kremów oraz płynów do pielęgnacji skóry suchej, delikatnej, wrażliwej i zniszczonej
- Odwary z zioła wykorzystuje się do łagodzenia podrażnień skóry głowy, do pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych
- Okłady z odwaru zaleca się przy wysypkach skórnych i trądziku
Mmmm…:) Zioło przednie! Polecam także kąpiel z żywokostem… Wystarczy sproszkowaną łyżeczkę korzenia rośliny zalać 3 szklankami mleka. Całość ogrzewamy aż do wrzenia, a następnie gotujemy na niewielkim ogniu przez 15 minut. Tak przygotowany płyn wlewamy do wanny i relaksujemy się w niej przez 15-20 minut!
Polecam!
Zdjęcia:
http://www.lawendowafarma.pl/index.php?products=product&prod_id=23
http://parda.w.interia.pl/222.html