Jeśli szukacie masła shea w kosmetyku, kryje się ono pod łacińską nazwą Butyrospermum parkii. Imię swe zawdzięcza szkockiemu podróżnikowi Mungo Park’owi, który w XVIII w. jako pierwszy przyjrzał się roślinie od strony naukowej. Pierwszy człon nazwy jest połączeniem słów: butyro czyli masło oraz spermum – nasienie. Nazwa angielska „shea” być może pochodzi z języka afrykańskiego bambra i znaczy „święty”. Faktycznie, dla tamtejszych ludów, wydaje się ono niemal święte – jego owoce stanowią pożywienie, leczą i używa się ich do rytualnych namaszczeń.
Masłosz Parka, zwany również drzewem masłowym, porasta region centralnej Afryki i jest drzewem dorastającym do 25 m wysokości. Uprawia się go na przemysłową skalę m.in. w Sudanie. Co ciekawe, owoce, z których powstaje masło shea, drzewo to rodzi dopiero po dwudziestu latach istnienia. Największe plony osiąga po półwieczu od posadzenia. Orzechy wyglądem i wielością przypominają znajome nam małe śliwki lub oliwki. W odróżnieniu od nich jednak zawierają aż 50 proc. tłuszczu. Na sawannach Afryki sezon zbierania plonów jest wielkim świętem. Według tradycji rozpoczyna go wspólny posiłek i zabawa, a owoce tego świętego drzewa mogą zbierać jedynie kobiety.
Drążąc ten temat, dodam także, że masło shea powinniśmy wszystkie posiadać w swojej łazience, dokładnie tak samo jak np. olejek lawendowy! Dzięki swojemu działaniu pielęgnacyjnemu w pełni zastąpi markowe balsamy do ciała. Zawiera naturalne przeciwutleniacze, co opóźnia procesy starzenia. Nawilża, wygładza, odżywia i regeneruje. Przywraca skórze jędrność i elastyczność. Pomaga w walce z rozstępami i bliznami. Chroni przed niekorzystnymi działaniami bodźców zewnętrznych i pogody, w tym promieni słonecznych. Wykorzystuje się go także w przypadkach poważnych zaburzeń dermatologicznych, ale także przy reumatyzmie, bólach mięśniowych i stawów. Doskonale nadaje się do pielęgnacji wrażliwej skóry niemowląt.
Producenci kosmetyków naturalnych w pełni doceniają zalety masła shea. Masło to (w czystej postaci, z eko-certyfikatem) sprzedawane jest np. przez francuskie marki Cattier czy L’Occitane. Stanowi ono także składnik wielu kremów, balsamów, lotionów i produktów pielęgnacyjnych. Jest ich tak dużo, ze polecę tylko kilka. Zacznę od świetnych brytyjskich kosmetyków Balm Balm. Masło karité jest głównym tłuszczowym składnikiem m.in. balsamów do twarzy tej marki – bezzapachowego, różanego i z drzewem herbacianym, a także bezzapachowego balsamu dla dzieci i niemowląt. Marka Figs & Rouge produkuje retro balsamy do ust, zawierające spory procent naszego masłosza i będące wyjątkowym, niezbędnym elementem torebki każdej z pań. Polecam także zawierające masło shea: Equavie Krem Odżywczy Soft Treasure, Lavery – Fluid do twarzy Neutral z bio-wiesiołkiem i bio-rokitnikiem, Neobio Cherry Bossom Krem na dzień i noc czy Sante Lotus Krem 24h.
Na szaroburą zimę najlepsza będzie spora dawka mocnego antydepresanta, jakim jest olejek pomarańczowy. Aby wykonać domowy balsam pomarańczowy do ust i rąk, należy dwie łyżki masła shea roztopić na kąpieli wodnej. Do tego dodajemy łyżeczkę oleju ze słodkich migdałów. Gdy odrobinę ostygnie, dodajemy 5 kropel olejku pomarańczowego i dokładnie mieszamy. Następnie przelewamy do małego słoiczka i czekamy aż stężeje.
Na łamliwe i pozbawione blasku włosy, szczególnie w okresie zimowych, niekorzystnych warunków pogodowych, z pewnością pomoże maseczka z masła shea. Wystarczy je lekko zwilżyć i rozprowadzić na całej długości niewielką warstwę tłuszczu. Następnie włosy zawijamy ręcznikiem na 20 minut i po tym czasie dokładnie myjemy głowę. Włosy będą gładkie i odżywione oraz odzyskają wigor i elastyczność.
Jeśli mamy problemy z paznokciami i skórkami wokół nich, przesuszone, szorstkie dłonie, twardą skórę na łokciach i kolanach, spierzchnięte usta, wrażliwą, skorą do podrażnień skórę na nogach po goleniu, lekkie zaczerwienienia, ranki, oparzenia czy ukąszenia – stosujmy masło shea naturalne, w postaci nieprzeobrażonej. Jest ono dostępne w większości sklepów z kosmetykami naturalnymi i żywnością ekologiczną (nie musi to być jakaś wielka marka, wystarczy sprawdzić na opakowaniu czy mamy do czynienia ze 100proc. masłem, najlepiej gdyby posiadało ono ekocertyfikat). Masło shea stanowi także świetne rozwiązanie w przypadku skóry alergicznej. Osobiście proponuję masełko przetopić do własnego, wygodnego pojemniczka i trzymać je zawsze pod ręką!