Sztuka mydlanego… pomysłu

Nie wystarczy robić dobre mydła. Nie teraz, kiedy rynek pełen jest dobrych mydeł. Kiedy coraz większą wartość ma staranne, ręczne wytwarzanie z dobrych, naturalnych produktów. Lubimy to, doceniamy produkty, cieszymy się my i nasza skóra na ich widok w łazience. Mimo to, nie wystarczy robić dobre mydła.

Aby te mydła sprzedać, muszą mieć bowiem pewną wartość dodaną. Coś, co je wyróżni z tej całej, mydlanej masy, a na co tak mało producentów zwraca uwagę. Co to może być?

Podstawą jest oczywiście dobry produkt. Bez tego ani rusz. Bo jeśli już skłonimy klienta do wyboru naszego mydła, a ono mu się nie spodoba, to doprawdy staranie o jego powrót do naszej marki będzie niezwykle pracochłonne. Jeśli już jednak dysponujemy wspaniałym, sprawdzonym, pieczołowicie opracowanym produktem, musimy dodać do niego pomysł, tę wspomnianą powyżej wartość dodaną, czyli coś, co na tyle zaintryguje klienta, że to właśnie po nasz produkt sięgnie.

I może to być historia stojąca za marką, wyjątkowa jej komunikacja, misja czy wizerunek. Może to być oryginalny pomysł na samo mydło – na jego kształt, kolor, wielkość, szczególne dodatki. Może to być sposób jego prezentacji, piękne zdjęcia, niezwykłe grafiki. Może to być w końcu opakowanie, które nie zawsze jest doceniane, ale to ono właśnie w dużej mierze wpływa na nasze zachowania i decyzje konsumenckie.

Mam dla Was kilka przykładów mydeł, na które zwróciłam szczególną uwagę w ostatnim czasie. Nie znam ich niestety w większości osobiście, nie używałam ich, nie przyglądałam się składom. Po każde jednak chętnie sięgnęłabym w sklepie. Każde z nich ma właśnie to wyjątkowe „coś”.

Ministerstwo Dobrego Mydła

Zaczniemy od niewątpliwej gwiazdy naszego krajowego rynku mydlarskiego – Ministerstwa Dobrego Mydła. Dziewczyny stworzyły swoja markę w tak idealnie wyszukany, choć na pierwszy rzut oka niezwykle prosty sposób. Ta prostota i spójność urzekają. Mamy tu w dodatku genialną komunikację z klientami w social media i niezwykłą historię stojąca za marką, która opowiadana jest często i konsekwentnie. Do całości dodamy modny, zachodni sposób prezentacji mydeł, który dokładnie wpasowuje się w wizerunek samej marki i aż chce się je zamawiać! / Ministerstwo Dobrego Mydła

(Hibiskus z pierwszego zdjęcia jest zachwycający!)

Hagi Cosmetics

Kolejna polska manufaktura, o której warto wspomnieć. Z przyjemnością obserwuję jej rozwój, ekspansję do coraz większej ilości sklepów i kolejne świetne produkty. Opakowania mydeł są całkowicie w moim stylu, nie mogło ich więc tu zabraknąć. / Hagi

 

Monsillage

Jako wielbicielka ciekawych wzorów, a już najbardziej roślinnych i zwierzęcych motywów ze starych rycin, sięgnęłabym po mydła tak zapakowane bez najmniejszych oporów. Poza tym świetny pomysł na samą prezentację mydeł! / Monsillage

Herbivore

Kolejny przykład na to, że w prostocie tkwi piękno! Doceniam ją równie mocno, jak zachwycające, barkowe nieraz wzory. Ważne, aby w tej prostocie tkwiła pewna spójna myśl i aby w pełni odzwierciedlała ona równie czysty przekaz marki. / Herbivore

Artist Atelier

A może nadać mydłom nieco artystycznego twista? Czemu bowiem sztuka nie miałaby wkraczać do naszej łazienki? W dodatku zaklęta w tak modne, malarskie wzory z dodatkiem złota i pasteli! / Anthropologie

Cleanse By Hepzabeth

Mydełka czy czekoladki? W słodkim opakowaniu niczym bombonierka. I do tego ciekawie zabarwione – także przypominają dzieło artysty. Jestem zachwycona! Mogłabym je i podarować i równie chętnie – dostać. / Etsy

Mydła jak kamienie

Już je Wam pokazywałam, wiem. Ale przyznajcie, ze są naprawdę wyjątkowe! Tutaj w wersji Anthropologie, a poniżej…

A tu w wersji ze sklepu Leif. No, cuda!

Savon Stories

Kolejna marka, która idealnie trafiła w mój gust – opakowania zachwycają motywami roślinnymi, kolorami i etykietami w stylu starych mydlarni. Polecam zajrzeć także na stronę i się pozachwycać! / Savon Stories

 

Zador

Kolejny niezwykły pomysł. Węgierskie mydełka zapakowane trochę jakby w tapetowy papier z mocnymi złotymi wstawkami. Niczym niezwykle cenne drobiazgi albo czekoladki najwyższej jakości. Na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie wyjątkowości i produktu z wyższej, luksusowej półki. / Zador

 

Float

Niezwykły pomysł, który chyba niestety nie funkcjonuje w realnym życiu – pozostał na poziomie projektu (poprawcie mnie, jeśli się mylę). A ja zachwycona jestem kolejnym połączeniem sztuki z rzemiosłem, a jeszcze bardziej – koncepcją jakby przełożenia samych mydeł na opakowania. W ten sposób powstają produkty zabawne, intrygujące, ciekawe, ot – mydlarskie perełki. / koncept na The Dieline autorstwa Wang Min

Trevarno

Marka już dawno zwróciła na mnie swoją uwagę niesamowitymi opakowaniami, a dokładniej kolorowym szkłem, którego nie da się przeoczyć. Jest świetne! Bardzo też podoba mi się pawi motyw na mydłach! / Trevarno

 

Madara

No, czyż nie cuda? Czy nie sięgnęlibyście po te mydła od razu? I to i te w płynie i w kostce. Opakowania skradły moje serce, wszystko mi się tu podoba, wszystko jest niezwykle oryginalne, bardzo na czasie, pełne kolorów, a jednocześnie eleganckie i zachęcające do zakupu. / Matique

Vice & Velvet

Na koniec mydełka – chmurki, które już w Lili gościły. Czy trzeba dużo? Nie – trzeba znaleźć dobrą foremkę! Bo chmurki są niezwykle urocze i jestem pewna, że połowa czytających to kobiet i na pewno wszystkie dzieci z pewnością taką chmurkę chciałyby zobaczyć w łazience. / Etsy

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Facebook