Marzymy, aby choć na chwilę trafić do tropikalnego raju, na bezludną wyspę, przejść się krystalicznie czystą plażą wzdłuż błękitnego oceanu… I nie ma w tym nic dziwnego. Problem stanowi jedynie kwestia organizacyjna… Dla tych, którzy na swój koniec świata wybiorą się niestety dopiero za dłuższy czas, z pomocą przychodzą ośrodki SPA!
Przenieśmy się zatem na Hawaje. Aby zrozumieć filozofię życiową Hawajczyków konieczna jest znajomość dwóch pojęć: Huna i Hula. To pierwsze stanowi po prostu radosny sposób na życie i pracę z ciałem, a wywodzi się z praktyk i doświadczenia Hawajskich szamanów. Samo pojęcie oznacza „tajemnicę”. Ale nie taką nieodgadnioną. Każdy może ją zgłębiać i praktykować. Każdy może starać się osiągnąć zdrowie, prawdziwe szczęście czy sięgać po marzenia. Filozofia Huna pozwala zachować harmonię pomiędzy trzema elementami naszego życia: Ku – ciałem, Lono – umysłem i Kane – duszą. Opiera się także na niepodważalnych podstawach, którymi są Aloha tj. bezwarunkowa miłość oraz Mana, czyli nieustająca świadomość naszej wewnętrznej mocy. Czyżby dało się tu wyczuć filary filozofii wellness..?
W tym ostatnim nieoceniony staje się masaż żywiołów Kahi Loa. Co ciekawe, na Hawajach za żywioły uważa się także rośliny, zwierzęta oraz pierwiastek ludzki. Podczas wykonywania tego masażu wywołuje się wrażenie wizualizacji wszystkich żywiołów. Wpływa się na wyobraźnię masowanego, ukazując gorącą energię ognia czy odświeżającą toń wody. Wszystko to ma charakter subiektywny, ale ważne jest, aby wizualizacja nastąpiła jednocześnie w głowie masażysty jak i osoby poddawanej zabiegowi. Dzięki temu masujące ruchy dopasowują się do danego żywiołu. Pozytywne działanie poszczególnych wyobrażeń oraz sama moc danego żywiołu pozwalają wykorzystać lecznicze właściwości masażu i sprzyjają głębokiej relaksacji.
W hawajskich świątyniach mistrzowie – Kahuni – wykonywali swoiste ceremonie uzdrowienia i oczyszczenia. Takie korzenie ma kolejny polinezyjski masaż – Lomi Lomi Nui. Zabieg ten jest niesamowitym przeżyciem. Masażysta wykonuje go przedramionami na długości całego ciała. Wykonuje płynne i łagodne ruchy, które są zsynchronizowane z hawajską muzyką. Dzięki tym czynnościom sprawia, że energia może swobodnie przepływać przez ciało a masowany czuje się całkowicie odprężony i zrelaksowany. W duszę wstępuje optymizm i radosne podejście do życia. Sam masaż stanowi pewnego rodzaju technikę pracy z ciałem. Odbywa się na poziomie psychiki, rozumu, energii i fizyczności. Na pewno warto, choć raz zakosztować takiego rytuału.
Masaże polinezyjskie zyskują sobie bardzo wielu zwolenników i to nie tylko poza granicami kraju. Najbardziej popularny masaż – Lomi Lomi Nui – wykonywany jest w wielu naszych rodzimych obiektach SPA. Proponuję zatem przed wyborem naszej destynacji przyjrzeć się SPA-menu i wybrać miejsce, w którym będziemy mogli wypróbować te melodyjne, łagodne zabiegi. W końcu gra jest warta świeczki – nie zawsze masaż pozwala nam odzyskać pogodę ducha i optymistyczne nastawienie do codziennych zajęć!