SPA – terapie świata – Hula, Lomi Lomi i KahiLoa

Materiał stworzony przeze mnie dla portalu Woman-News.pl i wykorzystany dzięki uprzejmości właścicieli:) Zapraszamy na www.woman-news.pl!

Marzymy, aby choć na chwilę trafić do tropikalnego raju, na bezludną wyspę, przejść się krystalicznie czystą plażą wzdłuż błękitnego oceanu… I nie ma w tym nic dziwnego. Problem stanowi jedynie kwestia organizacyjna… Dla tych, którzy na swój koniec świata wybiorą się niestety dopiero za dłuższy czas, z pomocą przychodzą ośrodki SPA!

Potrzeby rynku wymogły na ich twórcach ciągłe poszukiwanie i ulepszanie swojej oferty. Dlatego sięgają oni nieraz po terapie pochodzące z odległych zakątków świata. Unikalne, ale i skuteczne. Wywodzące się ze starożytnych systemów medycznych i wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Tym razem przyjrzymy się niezwykłym zabiegom rodem z Polinezji…

Przenieśmy się zatem na Hawaje. Aby zrozumieć filozofię życiową Hawajczyków konieczna jest znajomość dwóch pojęć: Huna i Hula. To pierwsze stanowi po prostu radosny sposób na życie i pracę z ciałem, a wywodzi się z praktyk i doświadczenia Hawajskich szamanów. Samo pojęcie oznacza „tajemnicę”. Ale nie taką nieodgadnioną. Każdy może ją zgłębiać i praktykować. Każdy może starać się osiągnąć zdrowie, prawdziwe szczęście czy sięgać po marzenia. Filozofia Huna pozwala zachować harmonię pomiędzy trzema elementami naszego życia: Ku – ciałem, Lono – umysłem i Kane – duszą. Opiera się także na niepodważalnych podstawach, którymi są Aloha tj. bezwarunkowa miłość oraz Mana, czyli nieustająca świadomość naszej wewnętrznej mocy. Czyżby dało się tu wyczuć filary filozofii wellness..?

O tańcu Hula słyszał każdy już w dzieciństwie i niejednokrotnie powtarzał te płynne taneczne ruchy. Jest to jednak coś znacznie więcej niż tylko taniec. Bardziej przypomina sposób a życie. Stanowi swoiste wyrażenie szacunku dla przyrody, jej sił i darów oraz jej wpływowi na własne codzienne życie. Poprzez te naturalne balansujące ruchy, Hawajczycy wyrażają miłość do świata i swój podziw dla jego piękna. Taniec ma także znaczenie duchowe. Skupia się na zachowaniu wewnętrznej harmonii. Poza tym ma doskonały wpływ na ciało, pozwala poznać własne możliwości i umożliwia swobodny przepływ energii.

W tym ostatnim nieoceniony staje się masaż żywiołów Kahi Loa. Co ciekawe, na Hawajach za żywioły uważa się także rośliny, zwierzęta oraz pierwiastek ludzki. Podczas wykonywania tego masażu wywołuje się wrażenie wizualizacji wszystkich żywiołów. Wpływa się na wyobraźnię masowanego, ukazując gorącą energię ognia czy odświeżającą toń wody. Wszystko to ma charakter subiektywny, ale ważne jest, aby wizualizacja nastąpiła jednocześnie w głowie masażysty jak i osoby poddawanej zabiegowi. Dzięki temu masujące ruchy dopasowują się do danego żywiołu. Pozytywne działanie poszczególnych wyobrażeń oraz sama moc danego żywiołu pozwalają wykorzystać lecznicze właściwości masażu i sprzyjają głębokiej relaksacji.

W hawajskich świątyniach mistrzowie – Kahuni – wykonywali swoiste ceremonie uzdrowienia i oczyszczenia. Takie korzenie ma kolejny polinezyjski masaż – Lomi Lomi Nui. Zabieg ten jest niesamowitym przeżyciem. Masażysta wykonuje go przedramionami na długości całego ciała. Wykonuje płynne i łagodne ruchy, które są zsynchronizowane z hawajską muzyką. Dzięki tym czynnościom sprawia, że energia może swobodnie przepływać przez ciało a masowany czuje się całkowicie odprężony i zrelaksowany. W duszę wstępuje optymizm i radosne podejście do życia. Sam masaż stanowi pewnego rodzaju technikę pracy z ciałem. Odbywa się na poziomie psychiki, rozumu, energii i fizyczności. Na pewno warto, choć raz zakosztować takiego rytuału.

Na koniec wspomnę jeszcze o dwóch współczesnych technikach masaży polinezyjskich – Ma Uri i PeLoHa. Wymyślono je niedawno, ale w całości nawiązują do filozofii Huny i odzwierciedlają pozytywne nastawienie do świata mieszkańców wysp. W trakcie masażu Ma Uri używa się zarówno dotyku jak i tańca, muzyki, rytmu, głosu i temperatury. Pozwala to na doświadczanie różnego rodzaju emocji oraz duchowych przeżyć. Masaż pomaga, od strony właśnie emocjonalnej, odnieść się do bólu, zwalczyć go, uzyskać harmonię i stałą relaksację.
Ostatni rodzaj terapii – PeLoHa – został stworzony przez Australijczyka Alana Earle i już w samej nazwie zawiera całą swoją głębię. Pochodzi ona bowiem od słów Peace, Love i Harmony (pokój, miłość i harmonia). Są to odczucia, których doświadcza masowany. Także tutaj masaż ma usprawniać prawidłowy przepływ energii, dzięki czemu przywraca się równowagę w organizmie. W trakcie zabiegu odnosi się wrażenie starannej troski i opieki ze strony masażysty.

Masaże polinezyjskie zyskują sobie bardzo wielu zwolenników i to nie tylko poza granicami kraju. Najbardziej popularny masaż – Lomi Lomi Nui – wykonywany jest w wielu naszych rodzimych obiektach SPA. Proponuję zatem przed wyborem naszej destynacji przyjrzeć się SPA-menu i wybrać miejsce, w którym będziemy mogli wypróbować te melodyjne, łagodne zabiegi. W końcu gra jest warta świeczki – nie zawsze masaż pozwala nam odzyskać pogodę ducha i optymistyczne nastawienie do codziennych zajęć!

Zdjęcia pochodzą z hotelu JW Marriott, Ihilani, Ko Olina, http://www.ihilani.com
Facebook