KategorieNaturalna pielęgnacja

Gwiazdeczki kosteczki myjące z brokatem

A ja z odwilżą odżywam 🙂 Poczułam ostatnio cieplejszy wiatr we włosach i miałam wrażenie, że wraz z nim dotarła energia do każdej mojej najodleglejszej części ciała. Nie narzekam więc, że Święta nie będą białe. Świętami można się cieszyć także i cieplejszą zimą!

Wigilia już jutro, przesyłam Wam więc mój ostatni świąteczny pomysł! Spokojnie jednak możecie go wykorzystać i później. Wystarczy bowiem jedynie zmienić foremkę i wszystko stanie się po prostu uniwersalne!

Dzisiaj jednak pozostajemy w gwiazdkowym klimacie, bo zrobimy…. gwiazdkowe kosteczki myjące do ciała z białą glinką i cudnie pobłyskującym brokatem!


Jest to moja druga propozycja świątecznych kosteczek – niedawno opublikowałam Wam przepis na kosteczki choineczki matcha do mycia twarzy. Odsyłam Was do tamtego przepisu – TUTAJ – tam bowiem wyjaśniałam dlaczego one tak ładnie się pienią.

I nasze gwiazdki pienią się przyjemnie, ale łagodnie i delikatnie. Mają sporo białej glinki, która dodatkowo absorbuje zanieczyszczenia. Mają też uroczy brokacik, który sprawia przyjemność w trakcie mycia, ale nie zostaje na skórze.

Gwiazdeczki są przesłodkie, ale jeśli stawiacie na praktyczność, wybierzcie większą prostą foremkę 🙂

Używamy ich dokładnie tak jak mydło. Jednocześnie myją i pielęgnują skórę. Przypominam, że po użyciu takiej kosteczki odstawiamy ją do wyschnięcia.


Gwiazdeczki kosteczki myjące z brokatem

Składniki:

  • 25 g SCI
  • 10 g Olivem 1000
  • 15 g oleju z pestek winogron
  • 5 g białej glinki
  • 20 kropelek olejku o zapachu świąt – mieszaniny olejków eterycznych pomarańczowego, cynamonowego i goździkowego
  • 2 g złotej miki
  • brokat kosmetyczny do posypania dna foremek


SCI i Olivem 1000 zakupiłam w Ecospa. Tam też znajdziecie receptury idealne do pierwszych kosteczkowych prób, z których także korzystałam.

Z przepisu wychodzi 6 kosteczek gwiazdek. Foremkę zakupiłam na Allegro jako: SilikoMart Foremka na czekoladki CHOINKI i GWIAZDY.

Dno foremek oprószamy brokatem. Zlewkę kładziemy na wadze i odważamy do niej SCI, Olivem, olej (stąd wielkość w gramach), glinkę i mikę. Zlewkę przekładamy do kąpieli wodnej. Może to być garnek lub patelnia z wrzącą wodą, wciąż podgrzewane. Zawartość zlewki mieszamy od czasu do czasu i czekamy, aż zamieni się w gęstą, jednorodną ciecz. Zlewkę ściągamy z ognia, mieszamy, dolewamy olejek eteryczny i jeszcze przez chwilę mieszamy. Na koniec przelewamy równomiernie do foremek i odstawiamy na godzinę do stwardnienia. Warto lekko uderzyć foremką o powierzchnię, aby masa ładnie się wyrównała. Jeśli będzie na dnie za dużo brokatu, zrobią się brokatowe dziurki – mi osobiście jednak się bardzo podobają.

Gwiazdki przechowujemy w suchym, szczelnym pojemniczku. Aby użyć takiej kosteczki, moczymy ją i pocieramy dłońmi, tworząc piankę i rodzaj myjącej emulsji, zmywamy nią skórę przemywając ją potem wodą. Kostkę odstawiamy w suche miejsce, aby mogła się osuszyć przed następnym użyciem.

Choineczki kosteczki matcha do mycia twarzy

Długo jakoś nie mogłam się przekonać do kosteczek wszelakich myjących… Ale jak już zaczęłam, to wygląda na to, że wsiąkłam! Bo kosteczkowanie jest super! I tak idealnie wpisuje się w moje dotychczasowe pomysły!

Dodajemy zatem tym razem trochę pianki i bąbelek i czarujemy kosteczki! I to jakie!


Dzisiaj zrobimy choinkowe kosteczki matcha do mycia twarzy!

Są naprawdę bardzo fajne i bardzo świąteczne! Jeśli jednak nie wykorzystacie foremek w kształcie choinek, przeobrażą się w całkiem zwyczajne, wciąż jednak super fajne kosteczki wypełnione matchą czyli sproszkowaną zieloną herbatką, olejem ze słodkich migdałów i olejkiem pomarańczowym!

Kosteczki przyjemnie się pienią, jest to jednak bardzo łagodna pianka, którą spokojnie możemy zmywać skórę. Za właściwości pieniące odpowiada tu specjalny składnik – SCI czyli Sodium Cocoyl Isethionate. Jest to delikatny środek powierzchniowo czynny, pozyskiwany z oleju kokosowego. Jest na tyle bezpieczny, że poleca się go w kosmetykach do pielęgnacji skóry wrażliwej i dziecięcej.

W kosteczkach znajdziemy także Olivem 1000, który to z kolei jest emulgatorem pochodzenia roślinnego. On z kolei jest tu odpowiedzialny za odpowiednia konsystencję, ale ma także właściwości nawilżające i wygładzające.

Kosteczki zatem bardzo łagodnie, ale skutecznie zmywają skórę, jednocześnie pozostawiając ją miękką i odżywioną. Zielona herbata słynie ze swoich właściwości przeciwutleniających czyli odmładzających, olej ze słodkich migdałów zapewnia nam tutaj lekkie natłuszczenie i regenerację skóry, a olejek pomarańczowy dodaje energii i wywołuje uśmiech na twarzy!


Choineczki kosteczki matcha do mycia twarzy

Składniki:

  • 25 g SCI
  • 10 g Olivem 1000
  • 15 g oleju ze słodkich migdałów
  • 3 g matchy
  • 20 kropelek olejku pomarańczowego

SCI i Olivem 1000 zakupiłam w Ecospa. Tam też znajdziecie receptury idealne do pierwszych kosteczkowych prób, z których także korzystałam.

Z przepisu wychodzi 8 kosteczek choineczek. Foremkę zakupiłam na Allegro jako: SilikoMart Foremka na czekoladki CHOINKI i GWIAZDY.

Zlewkę kładziemy na wadze i odważamy do niej SCI, Olivem, olej (stąd wielkość w gramach) i matchę. Zlewkę przekładamy do kąpieli wodnej. Może to być garnek lub patelnia z wrzącą wodą, wciąż podgrzewane. Zawartość zlewki mieszamy od czasu do czasu i czekamy, aż zamieni się w gęstą, jednorodną ciecz. Zlewkę ściągamy z ognia, mieszamy, dolewamy olejek pomarańczowy i jeszcze przez chwilę mieszamy. Na koniec przelewamy równomiernie do foremek i odstawiamy na godzinę do stwardnienia.

Choineczki przechowujemy w suchym, szczelnym pojemniczku. Aby użyć takiej choineczki, moczymy ją i pocieramy dłońmi, tworząc piankę i rodzaj myjącej emulsji, zmywamy nią twarz, przemywając ją potem wodą. Uważamy, aby pianka nie dostała się do oczu. Choineczkę odstawiamy w suche miejsce, aby mogła się osuszyć przed następnym użyciem.

Bąbelkowa czekolada do kąpieli

Wiecie jak to jest… W głowie rodzi się pomysł. Kiełkuje sobie spokojnie. Rozwija się. Ewoluuje. W końcu zbieracie się w sobie, dokonujecie odpowiednich zakupów, przygotowań. Oczami duszy widzicie już jak wasze cudowne dzieło podbija serca wszystkich wokół, w domu, w internecie. Myślicie sobie, jacy to genialni nie jesteście. To będzie sztos przecież, musi wyjść, lata doświadczenia i takie tam…

No i klops. I się nie udało… I znowuż życie postanowiło nauczyć was pokory. Myślenia skromniejszego i działania opartego na jeszcze porządniejszych planach i stanowczo większej ilości testów.

I nagle umysł się zatrzymuje i zaczyna w nim kiełkować inna nadzieja. Bo oto, na zgliszczach pomysłu jakże wspaniałego, powstaje coś, co do głowy samo przyjść nie mogło! Powstaje idea zupełnie nowa, taka czysta, świeża i pełna potencjału.

I tak właśnie powstała moja bąbelkowa czekolada do kąpieli!



Ach, chciałabym jeszcze pozostawić tu, na blogu tę odrobinę piękna, którą zaserwował nam ostatnio listopad! Pamiętacie mój niedawny wpis o tym, że tylko zachwyty potrafią uratować nas przed jesienną melancholią? Podtrzymuję tę tezę w pełni!

Podrzucam więc takie drobne zachwyty, które ostatnio udało mi się wyłapać podczas porannych spacerów z psem i aparatem.


Zanim przejdziemy do sedna i naszej bąbelkowej czekolady, dodam jeszcze dwa słowa o dzisiejszym sponsorze, dzięki któremu ukazał się ten wpis! Nowy przepis zawdzięczamy bowiem marce Mebel Elite – mebelelite.pl! Jest to sklep internetowy z 15-letnim doświadczeniem w branży meblarskiej, w którym znajdziecie naprawdę szeroką i ciekawą ofertę krzeseł, foteli, stołów, mebli wypoczynkowych i łóżek. Osobiście polecam zajrzeć w zakładkę z meblami ze sklejki giętej – fotele gabinetowe są naprawdę piękne!


Ale do rzeczy…

Powróćmy do naszej bąbelkowej czekolady do kąpieli!

Bo kojarzycie te bąbelkowe czekolady do jedzenia, prawda? Takie leciutkie, bo wypełnione bąbelkowym powietrzem. Tak się właśnie złożyło niedawno, że podczas eksperymentów i prób stworzenia czegoś innego, zauważyłam, że moje składniki wchodzą w ciekawą reakcję, która powoduje równie ciekawy efekt. A w zasadzie to proste musowanie wytworzyło takie urocze bąbelki!

No i sami rozumiecie – musiała z tego wyjść prawdziwie gwiazdkowa, lekko musująca, mocno odżywcza i pachnąca obłędnie czekoladowo-pomarańczowo bąbelkowa czekolada DO KĄPIELI!


Bąbelkowa czekolada do kąpieli

Składniki / na jedną czekoladę:

  • 25 g sody oczyszczonej
  • 15 g kwasku cytrynowego
  • 10 g skrobi ziemniaczanej
  • 30 g masła kakaowego
  • 10 g masła shea rafinowanego
  • 20 kropelek olejku o zapachu czekolady
  • 10 kropelek olejku eterycznego pomarańczowego
  • do dekoracji – garść czerwonego pieprzu i złotych posypek cukrowych

Od razu napiszę, że foremki silikonowe na takie czekolady bez problemu dostaniecie za nieduże pieniądze na Allegro. Są o tyle fajne, że można w nich robić i czekolady do kąpieli i do jedzenia 🙂

W szklanej zlewce lub ceramicznym kubeczku roztapiacie masła w kąpieli wodnej lub w mikrofali. Muszą być naprawdę prawie gorące, polecam więc tutaj tę drugą opcję.

Do miseczki przesypujecie proszki, mieszacie je. Wlewacie gorące roztopione masła, mieszacie od razu, bo już zaczynają lekko musować. W międzyczasie, ciągle mieszając, dolewacie olejki zapachowe. Mieszaninę przelewacie do foremki, rozprowadzając ją po całej powierzchni. Polecam lekko unieść formę kilka razy i równie lekko uderzyć o podłoże.

Czekoladę dekorujecie z wierzchu według uznania. Posypki delikatnie dociskamy do jeszcze miękkiej masy, dobrze się przykleiły. Na koniec ponownie podnosimy całą foremkę i lekko uderzamy nią o podłoże, aby masa trzymała się równo formy.

Czekoladę odstawiamy na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyjmujemy ją z formy i przechowujemy w zamykanym pojemniczku w temperaturze pokojowej.

Do kąpieli dodajemy 1-2 kosteczki. Masełka zawarte w czekoladzie pielęgnują skórę, a lekkie musowanie uwalnia piękny zapach.

(Uwaga- jak dodacie za dużo czekolady do kąpieli, wanna będzie śliska)

Wpis powstał w ramach miłej współpracy z marką Mebel Elite.

Maska czyścik miód malina

Jak to mówią… jak los zsyła miodek malinowy to… wiadomo… nie tylko go zjadamy!

Dzisiaj z miodku malinowego zrobimy coś genialnego do twarzy!

A że przepis prosty, pomysł szybki to podrzucam ekspresowo!

O miodku pisałam Wam niedawno. Zakochałam się bowiem w miodkach z dodatkiem owoców z Pasieki Rodziny Sadowskich! Teram moim ulubionym jest ten z jagódkami. Ale do naszego przepisu sięgnęłam po miód z malinami!

I tak połączyłam dwie wielkie filozofie oczyszczania twarzy – osobna obejmuje miodowanie, druga – oczyszczanie białą glinką! Czemu więc nie połączyć miodku z glinką?

I tak powstał kosmetyk uniwersalny – może być i maską i cudownym czyścikiem czyli pastą czyszczącą. Niezwykle łagodną, lekko peelingującą! Przepełnioną witaminkami malin, wygładzającą i regulującą mocą miodu oraz absorbującą nawet głębokie zanieczyszczenia i matującą energią białej glinki!

Taką mieszaninę stosujemy albo codziennie wieczorem – oczyszczamy nią wilgotną twarz, masując przez dłuższą chwilę, a następnie spłukując letnią wodą albo jak maskę – 2-3 razy w tygodniu na czystą buzię nakładamy taką pastę i pozostawiamy na 15 minut.

I tak i tak pozostawia skórę mięciutką i gładziutką, wspomaga jej regenerację, pomaga łagodzić niedoskonałości.

No, jest to po prostu mieszanina genialna!


Maska czyścik miód malina

Składniki:

  • 2 łyżki miodu z malinami (użyłam tego z Pasieki Rodziny Sadowskich, możecie też użyć swojego ulubionego miodku, albo pomieszać go z liofilizowanymi owocami w proszku)
  • 2 łyżki białej glinki

Całość mieszamy do uzyskania gęstej pasty. Przekładamy ją do słoiczka i trzymamy zamkniętą, aby nie dostała się do środka wilgoć. Używamy, jak opisałam powyżej.

I cieszymy się mięciutka buzią!

Ciekawe nowości kosmetyczne

Jak tam mija Wam listopad?

Muszę przyznać, że całkiem był do tej pory łaskawy i nie mogę przestać zachwycać się otaczającymi nas barwami, tą wilgotną aurą i szumem ostatnich liści.

Mimo to, wciąż po głowie chodzą mi cytrynki 🙂

Spieszę więc z okraszonym cytrynami przeglądem najciekawszych nowości kosmetycznych, które wpadły mi w oko ostatnimi czasy! Choć są i kosmetyki i świece, bo te ostatnie, ma wrażenie, stają się nieodłączną częścią kosmetycznego rynku.

Ciekawa jestem, czy któraś z tych pozycji zdążyła już wpaść w Wasze ręce i co o niej sądzicie?

  1. Senua Świeca sojowa Słodka Pikanteria – zapach słodkiej pomarańczy z cynamonem, goździkami i karmelem – Zapal świecę PIKANTNA SŁODYCZ. Pozwól, żeby płomień świecy ocieplił wnętrze. Zrobiło Ci się ciepło w środku, chodź na zewnątrz mgliście i ponuro? To dobrze. Zrób głęboki wdech. Teraz lepiej? Daj zanurzyć się umysłowi w otulającym zapachu. Niech Twoje nozdrza poczują gorącą herbatę, z której unosi się para oraz ciepły płomień świecy, który rozjaśnia pomieszczenie. / Senua
  2. Yope Łagodzące serum intymne Delikatne ukojenie oraz cała seria produktów do pielęgnacji intymnej – SOS dla intymnych problemów – podrażnień, otarć i wszelkich dyskomfortów. Ultralekka konsystencja pozwala na szybkie wchłanianie się i jak najszybszy intymny ratunek. / Yope
  3. Hagi Samoopalająca mgiełka do ciała korzenna pomarańcza – a w zasadzie nowością jest cała seria, którą łączy ten sam aromat – Ciesz się  letnią opalenizną na skórze prze cały rok i poznaj nasz naturalny samoopalacz w formie mgiełki do ciała. Zawarty w niej naturalny składnik brązujący w ciągu kilku chwil nada ciemniejszy odcień skórze. Nasz naturalny samoopalacz w formie mgiełki zawiera roślinne składniki wspierające pielęgnację Twojej skóry – organiczną wodę pomarańczową oraz ekstrakty z płatków białych kwiatów – róży, jaśminu i stokrotki. Dodatek pantenolu oraz biofermentu z bambusa będzie działał kojąco oraz wygładzająco. / Hagi
  4. Alkmie Sun drops SPF 30 – multiaktywne kropelki łączące niezbędną ochronę SPF z codzienną pielęgnacją. Lekka, satynowa formuła szybko się wchłania, nie bieli skóry i nie pozostawia na niej lepkiej warstwy. To znakomite serum i baza pod makijaż, która pozwala czerpać to, co najlepsze ze słońca, bez negatywnych skutków opalania. / Alkmie
  5. Iossi Świeca Mirra i Paczuli – Wyjątkowy aromat świecy wywołuje pozytywne doznania i pozwala się zrelaksować. Olejek eteryczny paczuli ma charakterystyczny ziemisty, zielono-korzenny zapach, który stosuje się w aromaterapii w celu głębokiego wyciszenia. Nuty zapachowe olejku mirry działają kojąco i odprężająco na nasze zmysły. Ciepły i żywiczny zapach kadzidłowca harmonizuje aromat świecy. Natomiast olejek z lawendy bułgarskiej przywraca równowagę i ma pozytywny wpływ na cały nasz organizm. Poczuj uzdrawiającą moc olejków eterycznych zamkniętą w naszej naturalnej świecy. / Iossi
  6. Mokosh Subtelnie brązujący balsam do ciała i twarzy Marakuja Subtelnie brązujący balsam to idealny produkt do wydłużenia efektu opalenizny oraz wyrównania kolorytu opalonej skóry zarówno po użyciu produktów brązujących, jak i po kąpieli słonecznej. Ekstrakt z korzenia marchwi podkreśla naturalny koloryt skóry, a roślinne DHA wraz z erytrulozą nadają subtelny odcień opalenizny nawet osobom z jasną karnacją. Balsam to bogactwo olejów: z marakui, macadamia, jojoba, słonecznikowego, kokosowego, oraz z kiełków pszenicy, które uelastyczniają skórę, regenerują i zapobiegają jej wysuszeniu. Skwalan oraz ceramidy działają otulająco, odżywiają i wspomagają odbudowę bariery lipidowej. Odpowiedni poziom nawilżenia zapewniają trehaloza i sorbitol wraz z propanediolem i ekstraktem z buraka zwyczajnego, które wiążą wodę w zewnętrznych warstwach naskórka. Bisabolol oraz ekstrakt z kakao odżywiają i koją skórę pozostawiając ją przyjemną w dotyku. / Mokosh
  7. Mawawo Krem do twarzy SOSKrem do twarzy SOS to propozycja dla osób, które szukają kosmetyku silnie regenerującego, odżywczego, nawilżającego, wspierającego barierę hydrolipidową skóry i wzmacniającego jej funkcje ochronne. Krem dobrze się wchłania, pozostawiając na skórze delikatną warstwę ochronną bez efektu wyświecania. Doskonale sprawdzi się w pielęgnacji skóry suchej, odwodnionej, podrażnionej, wrażliwej na działanie czynników zewnętrznych oraz podczas kuracji retinoidami, czy kwasami. W składzie znajdziecie: ceramidy, niacynamid, prebiotyki, postbiotyki, NMF, ekstrakt z liści aloesu i cenne emolienty. / Mawawo
  8. Resibo Babyface multikwasowa esencja odnawiająca – jedna z trzech bardzo ciekawych nowości marki – Pobudzenie odnowy komórkowej. Zobaczysz na swojej skórze efekt baby face – rozświetlonej naturalnym blaskiem cery i wygładzonej skóry, co zauważa 90% badanych. To zasługa unikalnej kombinacji kwasów AHA i PHA, o różnych właściwościach i rozmiarach cząsteczki, które sprawdzą się na wielu typach cery. Ich połączenie daje wielowymiarowy efekt. Kwas glikolowy i migdałowy doskonale nawilżają i wygładzają powierzchnię skóry, kwas traneksamowy rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt, a glukonolakton zwęża pory i ujędrnia. Już po kilku aplikacjach zobaczysz, jak zmienia się Twoja twarz! Dzięki Babyface poprawi się wygląd Twojej skóry, a Ty będziesz cieszyć się zdrową i wypoczętą cerą – dokładnie tak, jak 100% badanych. / Resibo
  9. Clochee PURE – 4EVERYOUNG Serum na noc z retinolemSerum na noc z retinolem zwiększa produkcję kolagenu i aktywuje odnowę komórkową. Zastosowana w serum technologia liposomalna stabilizuje retinol zwiększając jego wnikanie i działanie w komórkach skóry. W składzie 4EVER YOUNG Serum na noc z retinolem znajdują się także ceramidy, które skutecznie wspomagają regenerację skóry, jednocześnie ograniczając potencjalne skutki uboczne działania retinolu. Serum 4EVER YOUNG działa wielokierunkowo i zaawansowanie również dzięki niacynamidowi, który jako antyoksydant opóźnia procesy starzenia, poprawia nawilżenie, ogranicza aktywność gruczołów łojowych, ale także wpływa na poprawę kolorytu skóry. / Clochee
  10. Olivia Plum Feel Pianka do mycia twarzy kremowa pianka do oczyszczania, która „otula” Twoją skórę podczas porannego lub wieczornego mycia twarzy. Dzięki łagodnym substancjom myjącym, zapewnia odczucie skutecznego oczyszczenia skóry, bez uczucia „ściągnięcia” i wysuszonej skóry – pianka pozostawia uczucie nawilżenia. Składniki nawilżające ( Izomerat sacharydowy, pantenol, alantoina ) oraz ekstrakt z aceroli pozostawiają skórę po umyciu rozświetloną, jedwabiście gładką;  przywracają jej promienny wygląd. / Olivia Plum
  11. Face Boom Seboom Matująco-normalizujaca maseczka do twarzy Misterna Zbawicielka Jestem matująco-normalizującą maseczką stworzoną dla skóry, która wymaga pielęgnacji dopasowanej do jej humorów i zachcianek. Wiem, jak niesforna potrafi być czasami Twoja skóra i dlatego zostałam stworzona, aby przywrócić jej naturalną równowagę i świeżość. Oczyszczam z nadmiaru sebum i codziennych zanieczyszczeń. Przy regularnym stosowaniu mnie 2 razy w tygodniu poprawię ogólny wygląd i kondycję Twojej skóry, a dodatkowo zadbam o jej mikrobiom. / Body Boom
  12. eeny meeny Dyniowy peeling wygładzającydedykowany dla osób poszukujących delikatnego, a jednocześnie skutecznego oczyszczenia i wygładzenia skóry. Idealnie sprawdzi się do pielęgnacji każdego rodzaju cery, zwłaszcza wrażliwej, naczyniowej i alergicznej. Dzięki kompleksowi innowacyjnych surowców i enzymów, peeling stanowi doskonałą alternatywę dla alfa-hydroksykwasów. Pomaga pozbyć się zrogowaciałych komórek naskórka, pozostawiając skórę oczyszczoną i przygotowaną do dalszych etapów pielęgnacyjnych, jednocześnie nie wywołując efektu drażniącego. Zapobiega też powstawaniu zaskórników. / eeny meeny

Image by Rawpixel

Migdałowe ciasteczka do peelingu twarzy


Mam dla Was pomysł na coś, co Wasza skóra pokocha!
A przynajmniej moja pokochała!

A może tak samo jak ja uwielbiacie ciasteczka migdałowe? Kiedyś nawet wrzucałam tutaj przepis na moje ulubione 🙂

Dzisiaj bowiem zamienimy moje migdałowe uwielbienie w ciasteczka zaiste wyjątkowe! Dzisiaj stworzymy urocze, pachnące kusząco migdałami, kokosem i pomarańczą ciasteczka do… peelingu twarzy! Wracamy zatem do moich ukochanych słodyczy kosmetycznych!

Dlaczego migdały? W swej zmielonej postaci mogą stać się naprawdę delikatnym, a przy tym bardzo łagodnym peelingiem do każdego typu cery!

Skóra po użyciu takiego ciasteczka jest oczyszczona, mięciutka, wygładzona i odżywiona. Składniki sprzyjają jej regeneracji, ale też niosą pozytywny ładunek dobrej energii naszym zmysłom! No, czysta przyjemność! Dosłownie 🙂



Migdałowe ciasteczka do peelingu twarzy


Składniki:

  • 50 g zmielonych migdałów
  • 10 g białej glinki
  • 30 g oleju kokosowego nierafinowanego
  • 20 kropelek olejku pomarańczowego

Wszystkie składniki przekładamy do miseczki i wyrabiamy ręcznie do uzyskania jednolitej, zwartej konsystencji. Olej kokosowy pod wpływem ciepła rąk lekko się roztopi i ułatwi tworzenie migdałowego ciasta. Całość przekładamy do foremek silikonowych lub ręcznie formujemy małe ciasteczka lub kuleczki. Jeżeli wybraliśmy foremki silikonowe, odstawiamy je na pół godziny do zamrażalnika, dzięki czemu nasze ciasteczka będzie łatwo wyjąć. Jeżeli sami formułowaliśmy kuleczki, wystarczy odstawić je w chłodne miejsce, aż olej kokosowy stężeje. Ciasteczka przekładamy do zamykanego pojemniczka, aby zabezpieczyć je przed dostawaniem się wilgoci w łazience.

Ciasteczek nie musimy przechowywać w lodówce (a wręcz nie polecam, bo są za twarde). W temperaturze pokojowej są miękkie, ale mają stałą formę. Nie należy ich natomiast trzymać w bardzo ciepłym miejscu, mogą się roztopić. No i oczywiście, jeśli dostanie się do nich wilgoć, jeśli nie zamkniemy pojemniczka, może nam na nich coś wyrosnąć… Wtedy od razu je wyrzucamy!

Aby użyć ciasteczka, bierzemy je w dłoń i rozrabiamy lekko z wodą. Masujemy nim wilgotną twarz przez dłuższą chwilę, a następnie zmywamy łagodnym żelem do mycia twarzy.

A potem cieszymy się gładką, mięciutką i taką przyjemną w dotyku skórką.

A ileż przyjemności w tym pomarańczowo-kokosowo-migdałowym zapachu!


Jeżeli chcecie zorganizować warsztaty tworzenia słodyczy kosmetycznych i kosmetyków naturalnych w swojej firmie czy organizacji – zajrzyjcie na moją stronę LiliGarden.pl :* Bardzo polecam!


Facebook