Jak poprawić sobie nastrój w listopadową szarugę?
Jednym z najlepszych sposobów jest zapewnienie sobie kolorowych i aromatycznych doznań kulinarnych!
Naszym oczom serwujemy dawkę słońca, organizmowi masę witamin, a do tego jeszcze wzmacniamy naszą odporność sporą ilością rozgrzewających przypraw. No i najważniejsze – musi być pysznie!
Mam więc dzisiaj dla Was mój niedawny pomysł, który już skradł mi serce! Pomysł na zielonego kalafiora okraszonego ostro-słono-słodką bułeczką o aromacie garam masala, prażonymi migdałami i odrobiną cebulki dymki. Jeju, jakie to dobre!
Zielone kalafiory to moje tegoroczne odkrycie. Albo dobrze się wcześniej kryły, albo nie były aż tak łatwo dostępne. Teraz bowiem widzę je w prawie każdym warzywniaku. I sięgam chętnie, bo mają łagodniejszy smak niż zwyczajne kalafiory i o ileż piękniejszy kolor! Musiałam też znaleźć na nie swój własny sposób. I oto jest! Najpyszniejszy!
Zielony kalafior z bułeczką garam masala
Składniki:
- 1 zielony kalafior
- do gotowania – sól do smaku, łyżeczka cukru
- 1/3 kostki masła
- pół szklaki bułki tartej
- 2 łyżeczki przyprawy garam masala
- 1 łyżeczka czarnuszki
- 1 łyżeczka miodu
- ostra papryka do smaku
- sól, pieprz do smaku
- 3 łyżki płatków migdałów
- 2 łyżki pokrojonego na drobno szczypioru cebulki dymki
- szczypta słodkiej papryki
Kalafiora rozdrabniamy na różyczki i gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem cukru do miękkości. Takiej wiadomo – al dente.
Na patelnię przekładamy masło, garam masalę, czarnuszkę, miód, ostrą paprykę. Podgrzewamy, aż masło w większości się roztopi, dosypujemy bułkę tartą, sól i pieprz do smaku. Mieszamy dokładnie, żeby całość się połączyła i podsmażamy chwilę na małym ogniu, co chwilę mieszając.
Na osobnej patelni prażymy płatki migdałów, aż uzyskają lekko zarumieniony kolor.
Ugotowane różyczki kalafiora przekładamy na talerz, posypujemy bułeczką, migdałami i dymką. Całość oprószamy słodką papryką.
Smacznego!