Czym jest i jak zrobić ocet żywy oraz przepis na oxymel

Ja to wciąż tkwię w zachwycie. To taki mój normalny w sumie stan 🙂 Ale tym razem zachwyt mój rośnie w miarę wkręcania się w pewien magiczny, kolorowy świat!

Świat Moniki Więckowskiej, świat pachnący ziołami, octami i oxymelami. Świat, do którego zaprosiłam Was już w TYM poście. Zajrzyjcie tam koniecznie, bo tam jeszcze więcej takich uroczych buteleczek z magicznymi eliksirami!

A co w nich jest? Śmiem twierdzić, że naturalna magia!

Choć pierwsze octy i oxymel zakupiłam od Moniki sama, to tym razem dostałam od niej specjalną przesyłkę z niezwykłymi produktami do wypróbowania. A że tyle w niej było wspaniałości, to podzieliłam ją na pół. W dzisiejszej połówce zaprezentują się Wam wiosenne octy – kwiatowy, ziołowy i mój faworyt – botwinkowy! Ale są też oxymele i wiosenna ziołowa herbatka!

Od razu powiem, że w kolejnym rzucie znajdą się także takie przysmaki, jak musztarda, syrop z geranium czy sole ziołowe! Jeśli więc macie ochotę na takie cuda, to zachęcam do kontaktu z Moniką – tel. 603 704 626, monika_wieckowska@o2.pl

I zanim oddam Monice głos i zanim wejdziemy w ten niemal nierealny świat, to kilka słów ode mnie!

Chyba zostałam bowiem octomaniaczką. Bo całkiem poważnie, to ta różnorodność octów to dla mnie nowość, a już się w nich zakochałam. Są tak aromatyczne! Zwłaszcza ten botwinkowy – „robi” całą sałatkę. Można je popijać z wodą – tutaj najfajniejszy jest ten z kwiatów czarnego bzu. Można robić z nich sosiki. Można po prostu spryskiwać nimi warzywka. Można mieszać z miodkiem i dawać dzieciom na odporność. Są i piękne w swej różnorodności, w tych kolorach, i zachwycające smakowo. A najważniejsze, że niosą z sobą masę dobra dla naszego ciałka.

Jeszcze pragnę się pozachwycać oxymelami. O tym żółciutkim pisałam ostatnio i trzymam go w zapasie na trudniejsze czasy. Ale ten antystresowy to… ojejejuu! Fantastyczny! Coś jak zupełnie nowe różane doświadczenie. Pyszne to to, musujące, lekko chyba przefermentowane. I doprawdy przynosi takie różane ukojenie…

Tym razem mamy dla Was materiał Moniki o octach żywych, a potem przepis na jeden z oxymeli!


Ocet naturalnie mętny, z osadem, niepasteryzowany jest najzdrowszy. To ocet „żywy” zawiera żywe kultury bakterii, które pomagają utrzymywać zdrową florę bakteryjną w naszych jelitach. To naturalny probiotyk.

Moja przygoda z octami na dobre zaczęła się kilka lat temu od warsztatów octowych z Justyną Pargiełą (zielarz, fitoterapeuta i naturopata). Byłam u Justyny na różnych wykładach związanych z ziołami, gdzie poszerzałam swoją wiedzę w zakresie ich wykorzystania oraz stosowania dzikich roślin. Na wykładzie było ogłoszenie o warsztatach octowych – na początku nie byłam nimi zainteresowana. Przecież od lat robiłam octy jabłkowe, gruszkowe, śliwkowe, malinowe, więc myślałam: po co mi te warsztaty, szkoda czasu (warsztaty były zaplanowane w sobotę na 5 – 6 godzin). Mąż mnie jednak przekonał, ażeby na nie pójść. Z warsztatów wróciłam bardzo zadowolona i pozytywnie zakręcona na punkcie robienia octów (warsztaty odbyły się w styczniu 4 lata temu). Od tamtej pory moja „produkcja” octów z roku na rok jest coraz większa. Z roku na rok przybywało słojów z fermentującymi octami. W końcu wolne miejsca na blatach kuchennych zapełniły się i nie było gdzie stawiać słojów. W tamtym roku mąż zakupił mi regał (nazywam go fermentacyjnym) z 5 półkami, na którym obecnie stoją 32 słoje z fermentującymi octami wiosennymi.

OCET MOŻEMY ROBIĆ CAŁY ROK

Myślałam, że zimą nie będę robiła octów, ale bardzo się myliłam. Zimą też można je robić i zapewniam Was, że jest z czego! Zimą powstały wspaniałe octy z igieł sosny i świerka (właśnie zimą zawierają one najwięcej witaminy C), z mrożonych owoców (aronii, jarzębiny, truskawek i malin), z owoców z kompotu, z suszonych kwiatów, ziół, na owocach z nalewek, z dodatkiem różnych przypraw korzennych czy ucieranych płatków róży (uwielbiam różę w octach). Wiosna to pączki z różnych drzew, mnóstwo kwiatów (z ich zbiorem trzeba się śpieszyć, bo ich okres występowania szybko mija), ziół i nowalijek, no i oczywiście oskoła. Lato to sezon w pełni na owoce, warzywa, kwiaty i zioła. Jesień to warzywa korzeniowe i dynie. Cały rok to sezon na rozmaite octy.

Z CZEGO MOŻEMY ZROBIĆ OCET?

Octy możemy robić na wodzie z cukrem, na kombuczy, na oskole (soku z brzozy), z dodatkiem miodu czy domowych syropów (np. z kwiatów bzu, płatków róży, czeremchy itd.), na soku owocowym (ocet „podwójnie owocowy” np. jabłka w soku jabłkowym zrobionym dowolnym sposobem tj. z wyciskarki czy z sokownika), czy też z samego soku owocowego lub warzywnego, ziołowego z dodatkiem cukru. Octy praktycznie możemy robić ze wszystkich składników roślinnych (oczywiście z wyjątkiem roślin trujących).

Jestem zwolenniczką robienia octów z produktów lokalnych, ekologicznych, służących zdrowiu. Z reguły robię octy z tego co urośnie w moim ogrodzie lub okolicy (oczywiście z dala od dróg, w czystej okolicy) oraz z owoców i warzyw z pewnego źródła od znajomych. Jeżeli używam cytrusów to wybieram te eko i myję je bardzo dokładnie.

Niektóre octy są zaplanowane np. mój ulubiony ocet z płatków róży i ocet z podagrycznika co roku musi być. Jednak duża część octów powstaje spontanicznie. W ramach kuchni zero waste, wszystko, co zostaje po zrobieniu posiłków, ląduje w słoiku na ocet, np. resztki ziół, owoców czy warzyw. Jeżeli w ogrodzie coś trzeba przerwać na grządkach, bo nasiało się za gęsto czy jest czegoś za dużo, też trafia to do słoika. Potem zastanawiam się, co by tu jeszcze dorzucić, co będzie mi pasowało zapachowo i smakowo – czasem połączenia są niecodzienne i zaskakujące, a efekt doskonały. Zachęcam do eksperymentowania.

Moja obecna tabela z octami zawiera ponad 150 różnych octów (nadal ich liczba rośnie), ale to tylko kropla w morzu możliwości, jakie dają nam dostępne u nas składniki. To tylko propozycja. Możemy się „bawić”, dodając różne składniki o smakach i zapachach, które lubimy.

JAK WYKONAĆ OCET?

Każdy ocet „żywy” robimy podobnie. Potrzebny jest słój (wielkość dowolna), który wypełniamy do połowy rozdrobnionym surowcem (ziołami, owocami, warzywami, kwiatami), zalewamy to wodą z cukrem/miodem, kombuczą z cukrem do 3/4 wysokości słoika, przykrywamy ściereczka lnianą (ręcznikiem papierowym) i zabezpieczamy gumką. W początkowej fazie fermentacji burzliwej, mieszamy 2 razy dziennie (trwa ona około 2-3 tygodnie), potem zostawiamy w spokoju bez mieszania. Czas fermentacji i produkcji octu zależy od wielu czynników m.in. od temperatury w pomieszczeniu (im cieplej, tym przebiega ona szybciej, przy niskich temperaturach poniżej 20°C jest słabsza, najlepsza temperatura to 23 – 26 °C), użytych składników i dodanego cukru.

Fermentacja octowa przebiega w 2 etapach:

Etap 1. Pierwszy etap to fermentacja alkoholowa, która przechodzi prawie równolegle w fermentację octową. Fermentacja octowa to tlenowy rozkład alkoholu etylowego na kwas octowy, wodę i produkty uboczne. Produkty uboczne powstałe podczas fermentacji octowej są bardzo ważne i nadają octowi przyjemny smak i zapach. Zdolność do tego rodzaju fermentacji mają bakterie octowe Acetobacter (pałeczki octowe).

Etap 2. Po około 4 – 6 tygodniach ocet jest już prawie gotowy, odcedzamy surowiec, a płyn zostawiamy jeszcze w słoju przykryty ściereczką na 2 – 3 tygodnie do dalszej, cichej fermentacji i dojrzewania. W tym czasie w occie może się zrobić galaretowaty krążek, czyli matka octowa. Jest to jak najbardziej naturalny i pozytywny objaw.

Obecność matki to dowód na bioaktywność octu i jego wysoką jakość, ale z czasem będzie się ona powiększać i dosłownie wypijać nam ocet. Najlepiej zdjąć ją, dodać do nowego octu (przyspieszy fermentację), zmielić i wykorzystać do sosu sałatkowego lub nawieźć nią rośliny w ogródku

Po tym etapie ocet przelewamy do butelek, nie filtrujemy go dokładnie. Butelki opisujemy i odstawiamy. Taki ocet, naturalnie mętny, z osadem, niepasteryzowany jest najzdrowszy. To ocet „żywy” zawiera żywe kultury bakterii, które pomagają utrzymywać zdrową florę bakteryjną w naszych jelitach. To naturalny probiotyk. Picie łyżki takiego żywego octu rozpuszczonego w szklance wody może przynieść wiele korzyści dla naszego zdrowia i samopoczucia. Na pewno nie można go pić nierozcieńczonego. Ocet może podrażnić żołądek i cały przełyk, ale i negatywnie wpłynąć na szkliwo zębów. Dlatego trzeba go rozcieńczać wodą i pić na zdrowie.

Ocet nie ma terminu przydatności, wręcz im jest starszy, tym lepszy. Nie ma potrzeby trzymania octu w lodówce. Z czasem octy żywe nabierają mocy i jeszcze lepszego smaku.

Octy naturalnie fermentowane robiono i stosowano już w starożytności, pito octy z wodą jako napój chłodzący (dodatkowo ocet uzdatniał nieprzegotowaną wodę do picia).

Octy z naturalnej fermentacji zawierają polifenole, mikroelementy oraz związki bioaktywne. Dzięki nim octy wspomagają podnoszenie odporności, mogą wspomagać regulowanie poziomu cukru, mają działanie przeciwutleniające, wspomagające odchudzanie oraz obniżające ciśnienie. Dodatkowo zawsze ocet będzie miał właściwości surowca, z którego został wykonany. (źródło: „Starożytna superżywność: Octy naturalne” Justyna Pargieła).

Kwasowość octu żywego zależy od ilości dodanego cukru i ilości cukru zawartego w surowcu, z którego robimy ocet. Można ją zmierzyć za pomocą tzw. zestawu do miareczkowania. Moje octy mają kwasowość od 1,5 % do 8 % (ocet zrobiony na bazie kombuczy).

Materiał ukazał się w magazynie Gotuj w stylu eko.pl – znajdziecie go także na stronie magazynu gotujwstylueko.pl

Poniżej obiecany przepis na uniwersalny oxymel. Więcej o tych niezwykłych miksturach znajdziecie w poprzednim poście TUTAJ.


Oxymel uniwersalny na wzmocnienie i przeziębienie

Składniki:

• ocet żywy jabłkowy – 1 litr
• ocet żywy szałwiowy (może być tylko jabłkowy) – 1 litr
• miód naturalny – 500 – 700 ml
• świeże zioła:  tymianek, szałwia, hyzop, geranium liście, rozmaryn, majeranek, natka pietruszki, liście laurowe świeże (opcjonalnie suche)
• papryka chilli – kilka
• czosnek – 2 – 3 główki
• chrzan, imbir świeży, kurkuma świeża, pieprz
• cynamon cejloński – laska 1 – 2 sztuki
• goździki – kilka

Użyte składniki są propozycją, skład może być za każdym razem trochę inny. Podstawa to dobry naturalny żywy ocet, dużo ziół, warzyw i przypraw o działaniu antybakteryjnym, przeciwwirusowym, przeciwzapalnym, rozgrzewającym i wzmacniającym naszą odporność oraz dobry naturalny miód.

Wszystkie zioła umyć i osuszyć. Kurkumę, imbir, chrzan, czosnek i zioła posiekać drobno. Wrzucić posiekane składniki do dużego słoja. Zalać octem, tak aby wszystkie składniki były przykryte.

Można użyć tylko octu jabłkowego (najważniejsze, żeby to był ocet żywy, naturalny) lub też innego octu wykonanego ze składnika o działaniu przeciwzapalnym, przeciwwirusowym i antybakteryjnym np. ocet tymiankowy, szałwiowy czy z geranium.

Słój zakręcić i odstawić do maceracji na minimum 3 tygodnie w temperaturze pokojowej, najlepiej zostawić nawet na 6 tygodni. Codziennie wstrząsnąć słojem. Po tym czasie odcedzić na sicie wszystkie składniki i dobrze je odcisnąć. Do odcedzonego płynu dodać miód i dokładnie wymieszać. Przelać do butelek i używać w razie potrzeby.

Zastosowanie:

Profilaktycznie i zapobiegawczo w okresie jesienno-zimowym stosuje się łyżkę oxymelu 1-2 razy dziennie. W początkowym stadium przeziębienia łyżkę co 2 godziny, a podczas infekcji łyżkę 3-4 razy dziennie.

Więcej przepisów na stronie Gotuj w stylu eko.pl

Przypominam, że po te i inne smakowitości prosto z natury, zwracamy się do Moniki: tel. 603 704 626, monika_wieckowska@o2.pl Monika wysyła paczki wszędzie, gdzie potrzeba 🙂

Facebook