Każda z nas ma w sobie dzień i noc, prawda?
A właściwie każdej nocy i każdego dnia przeżywamy nieokreśloną ilość dni i nocy.
Tych dni, jasnych, najjaśniejszych. Kiedy możemy wszystko. Kiedy nie straszne nam są trudności i przeszkody. Kiedy wspinamy się wysoko i lśnimy słonecznymi promieniami.
I nocy, czarnych, najczarniejszych. Które przychodzą nagle i okrywają nasz dnień mrocznym całunem, gęstą mgłą smutku i zwątpienia.
I chyba, jak sądzę, jak mi się wydaje – dopiero kiedy sobie to uświadomimy, możemy zachować równowagę. Bo dniu potrzebna jest noc, a nocy dzień. Bo nie można funkcjonować tylko za dnia, a już na pewno nie jedynie nocą.
Bo dzień jest jaśniejszy, kiedy zwycięży noc. Prawda?
A przy okazji… Spieszę z zaproszeniem Was na Instagram! A dokładniej na moje dwa profile – jeden blogowy, drugi – graficzny.
To co? Śledzicie? :*
Instagram blogowy
>>> LILINATURA <<<
Instagram graficzny
>>> LILICREATIVE <<<