Ostatnio

Mam wrażenie, że cały ten ostatni czas przepełniony świętami wszelakimi był jakby… nierealny. Ja wiem, że to taki czas specjalny, czekam na niego, doczekać się nie mogę, ale w tym roku doceniam go jakby bardziej.

W całym tym strachu o przyszłość, w tych zmianach, którym tak trudno zapobiec, w tej ludzkiej obojętności, pośród tego natłoku informacji o strasznych rzeczach, które dzieją się może i na drugim końcu świata, ale, no kurcze, świat jest naprawdę maleńki i to wszystko naprawdę dzieje się tuż obok… W tym wszystkim staram się szczególnie i specjalnie pielęgnować, a zwłaszcza doceniać to, co mam tutaj. Przeżywać te darowane spokojne chwile w pełni i świadomie. Przytulać, mocno, najmocniej przytulać to dziecko moje, dawać jej dzieciństwo beztroskie, wypełnione magią i dobrocią. Spędzać czas z najbliższymi, z rodziną, przyjaciółmi, celebrować te chwile wspólne, pełne śmiechu, tańca i ciepła. Staram się nie bać.

A ostatnio to jeszcze staram się wrócić do normalnego trybu pracy, do mojej codzienności. Wszyscy zapewne doskonale wiecie, że nie jest to łatwe, ale się staram. Nie ma w sumie wyjścia, bo już czeka na mnie kilka wyzwań, do których muszę się przygotować. Już mam też całkiem sporo rzeczy, które Wam tutaj chciałabym pokazać. Sporo pięknych internetowych znalezisk, bo zachwycać nie tylko można, ale i trzeba codziennie! Mam kilka projektów, które sama ostatnimi czasy robiłam (bo mimo wszystko coś niecoś ostatnio pracowałam). Mam w końcu też kilka pomysłów, które czekają na realizację, kilka postanowień i zwyczajnie – konieczności, jak choćby porządek w moich blogowych zakładkach.



W najbliższym czasie czeka mnie prawdziwa objazdówka po kraju z moimi warsztatami. Będzie Kołobrzeg, potem Karpacz, Olsztyn, Władysławowo i Rzeszów. Będę więc często w trasie, co jest z jednej strony naprawdę fajne, ale z drugiej zawsze napawa mnie lękiem (polscy kierowcy są STRASZNI!). Cieszę się jednak, że zobaczę miejsca mi nieznane i powrócę do tych, które już kiedyś dane mi było odwiedzić.

Zamierzam się też sporo uczyć! To jedno z moich najważniejszych postanowień. Niedawno rozpoczęłam sobie mały kursik kreatywnego rysowania, czeka też już na mnie sporo graficznych tutoriali, które na bieżąco dodaję w zakładki, a potem zazwyczaj o nich zapominam… Nie tym razem!

Budzę się więc z tego świątecznego snu. Snu wypełnionego dobrymi marzeniami, z ciągle jednak czyhającym na mój goryszy nastrój koszmarem. Koszmarem, z którego boje się, kiedyś ciężko nam się będzie przebudzić.

Wzywa jednak to tu i teraz. Nastawiam się więc pozytywnie, kumuluję dobra energię i taką właśnie zamierzam Wam ponownie przekazywać.

Już niedługo!


Ach, zdjęcia pochodzą z naszego krótkiego wypadu w poszukiwaniu śniegu. Wybraliśmy się bowiem raz specjalnie w tym celu jakieś 45 minut jazdy na południe od Krakowa i poszaleliśmy jak wariaty. A najbardziej szalał pies! Misia, jak tylko widzi śnieg, dostaje psiej głupawki. Kochana 🙂


Facebook