Byliśmy w górach na trzy dni. W osiem osób, tych samych, co zawsze. Z dziećmi, które szalały od rana do wieczora. One w dzień, my w nocy.
Byliśmy w górach przez trzy dni i nie miałam ani czasu, ani ochoty, żeby wrzucić coś na Facebooka czy Instagram.
Oczyszczają mnie te nasze wyjazdy, resetują. Są najlepszą odskocznią od codzienności. Wracam zmęczona fizycznie, połamana, padnięta, ale z uśmiechem ogromnym. Bo to właśnie te chwile, dla których się żyje. Między innymi oczywiście, ale doceniam je ogromnie i uważam za wielką wartość.
O przyjaźnie, tak samo, jak o miłość, dbać trzeba.
I dlatego tak bardzo mnie dziwi, jak ludzie opowiadają, że ciężko im się spotkać, że trudno coś zorganizować razem, że czasu nie ma, że obowiązki, dzieci, praca…
Mam różnych znajomych i przyjaciół, z różnych okresów życia. Z niektórymi widujemy się regularnie, często, z innymi raz na kilka miesięcy. Zawsze jest bardzo miło.
Co robię, kiedy mam ochotę się z kimś spotkać? Nie czekam, aż się ktoś zbierze, aż dostanę zaproszenie, aż sobie ktoś przypomni czy zatęskni. Zwyczajnie sama coś proponuję! I wiecie co? Zazwyczaj wychodzi.
Dlatego tak bardzo się dziwię, jak ktoś mi opowiada, że teraz tak trudno się spotkać. Bo wcale nie trudno. Czasem wystarczy zaproponować. Polecam 🙂