Zima prawdziwa jest tylko w górach. Tylko tam mnie cieszy. Tylko tam śnieg jest czysty, chłód nie przeszkadza, a każdy widok wywołuje uśmiech na twarzy.
To raz, a dwa, drodzy moi, dla zdrowia psychicznego (fizycznego też), potrzebne są takie weekendy, kiedy można się całkowicie wyszaleć. Pod każdym względem. Powariować, śmiać pełną piersią, zamienić się znowu w nastolatków. Potrzeba weekendów z przyjaciółmi w górach. Zwłaszcza zimą, kiedy w mieście jest tak strasznie szaro.
Wynajęliśmy więc chatkę góralską w Beskidzie Żywieckim. Taka prawdziwą, drewnianą, starodawną. Wyjechaliśmy w 10 osób, do tego dzieci, choć kto mógł, zostawił z dziadkami 🙂 I było szaleństwo. I trochę spokoju też. I pyszne jedzenie w karczmach w Węgierskiej Górce. Najpyszniejsze placki ziemniaczane w sosie borowikowym. I narty były. I sanki oczywiście. I śniegu spadła cała masa.
No i wieczory też były szalone. I wesołe. Z bitwami na śnieżki, zjazdami, nocnymi spacerami i ciepłym kominkiem.
Dla zdrowia psychicznego, moi drodzy, konieczne są takie weekendy. Prawda?