Zapytałam wczoraj męża, tuż przed zaśnięciem, co zmieniłby w swoim życiu, gdyby mógł cofnąć czas. Co zrobiłby innego lub czego nie zrobiłby w ogóle. Bo ja, tak sobie dumałam, pojechałabym na Erazmusa, a w ogóle na inne studia bym poszła. No i jeszcze pewnie kilka rzeczy. A on mi na to, że nie zmieniłby nic. Zdziwiło mnie to bardzo, bo wydawałoby się, że każdy jakieś tam błędy, mniejsze czy większe, w życiu popełnił. No, spójrzmy prawdzie w oczy, on także. Zapytałam więc – czemu?
– Bo nie leżałbym tu teraz pewnie z Tobą. Nie miałabyś tak fajnego dziecka. Nawet psa (też skądinąd fajnego) mogłabyś nie mieć. Słyszałaś o teorii chaosu? Jedna, nawet najdrobniejsza, najbardziej niezauważalna zmiana w Twojej przeszłości, inna decyzja, inny podjęty niegdyś krok, mogłyby sprawić, że bylibyśmy gdzieś zupełnie indziej. Moglibyśmy się już w w ogóle nie spotkać. Dlatego nie warto żałować.
Dodał jeszcze, żebym napisała o tym na blogu 🙂 Niniejszym więc piszę Wam, moi drodzy, że to prawda. Nie ma co żałować. Po pierwsze, i tak czasu nie cofniemy. A gdyby jakimś trafem nam się to udało, czy naprawdę byłoby to tego warte?
Oczywiście istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że siedziałabym teraz w swoim domu na Lazurowym Wybrzeżu, wsłuchana w szum fal, z głową wyciągnięta ku słońcu, popijając leniwie szampana… Ale równie dobrze, mogłabym koczować samotnie w ciemnej klitce, w stanie depresji i z myślami samobójczymi.
Tymczasem jestem tu i teraz. Dziecka, psa, ba – nawet męża, nie zamieniłabym na nic innego.
Przeszłość minęła. Decyzje, lepsze czy gorsze, już podjęte. Wybory popełnione. I zamiast żałować przeszłości, lepiej zmieniać przyszłość. Żeby nie było czego żałować za 20 lat. Czyż nie?