KategorieInspiracje

Po-Weekendowe Cuda no83 + konkursy

Pisałam Wam kiedyś, jak bardzo zauroczona jestem blogiem STILL (1). Zaglądam tam czasem, żeby nacieszyć oczy. I Wam bardzo polecam. Zawsze naturalnie, czysto i pięknie!
Przepiękne uczesanie (2)! Do głowy by mi nie przyszło, żeby w ten sposób wykorzystać trzy spinki! Z Mane Massage.
Jedna z moich ulubionych blogerek, która mieszka na Kefalonii, była ostatnio świadkiem ciekawego zjawiska – woda przybrała niesamowity fluorestencyjny kolor. Oj…. ależ chciałabym to zobaczyć… (3) Cocorrina.
Do zrobienia! Idealny naszyjnik na lato! Z A Pair & a Spare (4).
Cudowny wieszaczek do pokoju małego odkrywcy! Z mapą skarbów! Z MerryMeetMe z Pakamery (5) 
A do kompletu trzeba koniecznie dodać zwierzaczkową pościel Makalulu – też z Pakamery (6).
Uwielbiam wiszące talerze i próbówki jako wazony. Jak kiedyś będę miała więcej miejsca w kuchni, zrobię sobie taką dekorację! Autor Javier Peña Ibáñez (7).
Magda z My Pink Plum (8) znowu przeszła sama siebie i stworzyła dla nas wszystkich cudne etykietki na dżemy! Zamierzam wykorzystać!
Mam dla Was dwie bardzo ważne wiadomości! Otóż zapraszam Was do dwóch konkursów, w których możecie wygrać biżuterię z Lili in the Garden!
Pierwszy znajdziecie na blogu Arsenic, który właśnie obchodzi drugie urodziny! Jego autorka postarała się o fantastyczne nagrody! Przy okazji polecam wgłębienie się w samego bloga – mnóstwo wiedzy podanej w przystępny sposób! Wpadajcie TUTAJ!

Na drugi konkurs zapraszam na fanpage Lili na Facebooku!  ——> TUTAJ!

A co nowego w sklepie? Masa pięknych kamyczków!!! Zapraszam do Lili in the Garden!

.

Bajecznie w sypialni

A gdyby tak dodać nieco baśni do naszego życia? Nieco koloru i marzeń sennych? Gdyby tak wszystkie je zaprosić do sypialni? Dzisiaj mam ochotę na przestrzeń bajeczną. Dzisiaj chcę zasnąć magicznie! Gdybym dzisiaj sie urządzała, to stanowczo w podobnym stylu!

  • Skrzynia-kufer z krain dalekich na całkiem swojska pościel – Guido
  • Szklane pojemniczki na biżuterię – Live Beautifully
  • Sekretarzyk-toaletka – do pisania ważnych spraw i pudrowania noska – Kare Design
  • Narzuta pasująca – Bon Prix

Po-Weekendowe Cuda no82

Gdybym umiała szyć, szyłabym sobie torebki 🙂 Na przykład taką z kuchennych ściereczek (1). Druga jest bardziej osiągalna – torebka origami…. bez szycia (2)! Obie wraz z instrukcjami z The House That Lars Built.
To jest łatwiejsze! Serwetki ręcznie barwione (3). A do tego jakie nakrycie stołu! Z Ruffled.
Czy Wy też zawsze przeszukujecie całą szafę w poszukiwaniu jednej pary butów? I zawsze otwieracie każde pudełko, a one odnajdują się w tym ostatnim? Oto genialne rozwiązanie! (4) z Creature Comforts.
CUDOWNE! Ciasto zawinięte w delikatne paski rabarbaru! Jak to wygląda malowniczo, plastycznie, nierealnie. Musze kiedyś spróbować. (5) z Sprinkle Bakes.
To już któreś z kolei wiszące doniczki z sukulentami, które skradły mi serce. W końcu będę musiała zrobić! (6) z For the Makers.
Natknęłam się niedawno na Pintereście na te dwa letnie zdjęcia i nie mogą mi z głowy wyjść! (7) i (8).
Taki napis muszę sobie sprawić na moją półeczkę koło biurka 🙂 (9) z Littlewood.
A w tych świnkach się totalnie zakochałam!!! (10) z ENDESIGN
Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu Edyty z Life Skills Academy, jego wykonania, nakładu pracy! Sami zobaczcie koniecznie organizer na lato, do pobrania i wydrukowania (11). Niesamowity! Brawo! A jaka świetna nazwa – „Projekt Życie”!
Czas na lokowanie produktu i kilka nowości z Lili in the Garden! Bardzo serdecznie zapraszam do śledzenia sklepu, bo codziennie, co 2 dni, pojawiają się nowe rzeczy.

Wpadnijcie koniecznie TUTAJ!

Po-Weekednowe Cuda no81

Kiedyś serce mi skradły podobne duchy ze Studia ARCHOJ. Tym razem przepadłam za tymi pojemniczkami (1)! Aż chce się je przytulić i poprosić, żeby zostały w domu!
Podobają mi się wszystkie trzy kreatywne sposoby na udekorowanie okna wg Justiny Blakeney. A najlepiej, jak są trzy na raz (2)!
Jakie boskie stroje! Zawsze się zastanawiałam, czemu nie można powrócić do takich retro ubrań kąpielowych (nie należę do osób chętnie pokazujących ciało), a tu proszę! Są! Może trochę zbyt słodkie, ale klimat mają wspaniały! Z Deep Trip (3).
A do stroju koniecznie taka „góra” z ręcznie zrobionymi kolczykami tutti frutti! Instrukcja na Make My Lemonade (4).
A do kolczyków – te boskie letnie torebki! Ja chcę ananasa! Asos (5 i 6).
Czyż te stateczki nie są piękne? Romantyczne, z duszą, prosto z domku gdzieś na brzegiem morza. I wcale nie trudne do zrobienia! Z Tidewaterr and Tule (7).
Teraz to nawet psy mogą być stylowe. naturalnie, ręcznie, w dobrym guście! Jestem pewna, że moja Misia byłaby z takiej smyczy zadowolona! No… może ja bardziej 🙂 Z BERRY ZOO (8).
Uwielbiam piękne kompozycje roślinne. Takie więc przedstawienie stanów Ameryki nie mogło przejść bez echa! Pomysłowo, estetycznie, naturalnie. I pięknie! Podoba mi się też idea sprzedawania odbitek internetowo, do własnego wydruku, w dobrej cenie. EVIE S. (9)

Co tam nowego w Lili, zapytacie! Mam nadzieję! Otóż wprowadzam powoli (bardzo to mozolnie idzie, czasu mało) kolekcję Less is More. Z duchem roślinno-zwierzęcym oczywiście. Ale nie tylko (już wkrótce).

 Zapraszam do Lili – TUTAJ!

Po-Weekendowe Cuda no80

Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się ten pomysł na sesję i prezentację sukienek. Kobiecy, spójny i z pomysłem! Autor Ciara Phelan (1).
Chodzą mi po głowie od dłuższego czasu takie chwościki. Trzeba w końcu spróbować je zrobić! I w końcu mam obrazkowy tutorial 🙂 (2 z SEW DIY).
Genialny pomysł na letni pled z pomponami. Też do zrobienia! Będę musiała wypróbować 🙂 Z Sugar and Clotch (3).
Pomysł na geometryczne doniczki na sukulenty. Świetny! Z A Piece of Rainbow (4).
Moja geograficzna dusza uradowała się na widok takiej ładnej zawieszki na ścianę! I już mam w głowie pomysł na coś podobnego! Z Everything Emily (5).
Jakie cudne legowisko dla psa! Ni to buda, ni to jajo! Trochę jak ufo, trochę jak nowoczesna rzeźba. Huboform (6).
Chciałabym mieć taką umywalkę u siebie! Nie wiem jak z jej trwałością, ale wrażenie robi wspaniałe. Kolory Meksyku (7).
Idealna tapeta do pokoju dziecka. A w zasadzie tapeta-kolorowanka! Do malowania! Z BAVI.pl (8).
Na koniec wybierzcie się koniecznie na krótką, ale jakże dodającą pozytywnej energii wycieczkę na wybrzeże Amalfi. Piękne zdjęcia, piękne miejsce. Troszkę tam czasu spędziłam, więc wiem o czym mówię 🙂 Z Style Me Pretty (9), zdjęciay: Angelworx Photography By Angelie
I jeszcze… Nie byłabym sobą, gdybym Wam nie pokazała kilku nowości z Lili in the Garden!

Wiecie, co to takiego „efekt WOW!”? Ja już wiem 🙂 Bo taki właśnie efekt zawsze wywołuje widok na mojej ręce powyższych bransoletek z druzami agatów! Są cudne!

Poniżej natomiast odrobina kolorowej elegancji z kamieniami, srebrem i złotem!

 Po więcej zapraszam do sklepu – Lili in the Garden!

Najpiękniejsze w rutynie

Rutyna wcale nie jest zła. Ba… Im jestem starsza, tym bardziej ją doceniam. Dziecko czuje się bezpiecznie w rutynie. I pies też. I nawet my. Ważne po prostu, aby co jakiś czas robić sobie odstępstwo od niej, coś spontanicznego, szalonego. Jak najbardziej. Nawet często. Ale i tak większość naszego życia ostatnimi czasy upływa pod znakiem rutyny, pomimo tego, że dzieje się w nim bardzo dużo.
Jak wygląda mój standardowy, rutynowy dzień? Rano pobudka, mleczko dla dziecka. Potem odprowadzam Różę na 4 godzinki do domu kultury do naszej Akademii Maluszka. W tym czasie pracuję na pół etatu w domu, zdalnie. Całkiem przyjemnie. Potem idę ja lub mój mąż po dziecko. Sklep, plac zabaw, zupka i drzemka. W czasie dwóch godzin snu Róży staram się zrobić coś fajnego na blog, sfotografować to, co tam akurat jest do sfotografowania i załatwić całą masę bieżących rzeczy. Gdy się obudzi – obiad, spacer lub odwiedziny u znajomych, kolacja, mleczko dla dziecka, jakiś serial i dalej praca. Wieczorami głównie w Lili in the Garden. 
Nic specjalnego, prawda? A jednak bardzo lubię te proste, zwyczajne dni. Oczywiście uwielbiam też, jak coś się dzieje, kiedy wyjeżdżamy, itp. Ale jest to zupełnie inny rodzaj przyjemności. W rutynie jest przytulnie, swojsko. W rutynie jest czas na docenienie drobiazgów. W rutynie mamy czas dla siebie, choć tak naprawdę tego czasu prawie nie ma. W rutynie mogę się zorganizować i powoli spełniać marzenia. W zasadzie ta nasza rutyna jest szalenie dynamiczna!

 

A co jest w niej najpiękniejsze? Te momenty. TE. Powtarzalne. Przewidywalne. Nasze wspólne.
Uwielbiam, kiedy rano budzi mnie Róża. Codziennie przychodzi tuż przed dzwoniącym budzikiem. Mówi nam radosne „kukuryku” i wślizguje się pod kołdrę. Zazwyczaj jeszcze chwilkę leżymy razem, przytulone.
Uwielbiam pierwszy łyk porannej kawy. 
Lubię ten moment, kiedy jesteśmy już w Akademii Maluszka, Róża ma przebrane butki i już chce pędzić do dzieci, ale jeszcze daje mi wielkiego, kochanego buziaka.
Lubię też bardzo wyglądać, jak już po skończonym przedszkolnym dniu, wychodzi z sali i szuka wzrokiem mamy. A potem tak szeroko się uśmiecha…

 
Lubię te popołudnia kiedy wszyscy razem, we trójkę jemy zupkę w cierpliwej asyście psa.
Lubię tę chwile, kiedy Róża już położy się na drzemkę, a ja mam w perspektywie spokojne dwie godzinki na wszystkie ważne sprawy.
Lubię czuć kuszący zapach obiadu, który w kuchni gotuje mój mąż.
Kocham popołudniowo-wieczorne spacerki. Do parku, na plac zabaw, po osiedlu. Powolne, bo przecież tyle mrówek chodzi po chodniku…
Lubię przytulać się do Róży, kiedy pije swoje wieczorne mleczko.
Uwielbiam moment, kiedy idzie już spać 🙂
Lubię nawet tą swoją wieczorną pracę. Choć siedzę przed komputerem nieraz do 1 w nocy, sprawia mi to przyjemność.
Lubię przytulić sie przed snem do męża. Lubię, gdy oglądamy razem przed snem film. Lubię zasypiać z myślą, że dużo dzisiaj zrobiłam i jesteśmy kroczek do przodu.

Rutyna 🙂

Facebook