Czy już wiecie? Czy widzieliście? Czy Wasze dzieci już próbowały?
Bo tak, oj tak – Sylveco całkiem niedawno wypuściło nową, nowiutką, cudowną serię! Serię kosmetyków dla dzieci 3+!
Spieszę więc ją w Lili zaprezentować! Z lekkim opóźnieniem, ale mam nadzieję, że rozumiecie – bobas i te sprawy… Ale zaprezentować muszę podwójnie!
Po pierwsze – zdjęcia są fragmentem sesji produktowej, którą robiłam dla marki, ale też razem z moją starszą córą, od dłuższego czasu testowałyśmy sobie całą serię i jesteśmy pełne przemyśleń. Dodam od razu – bardzo dobrych przemyśleń!
Ale zacznę od opakowań. No przyznajcie sami – czy nie są urocze? To chyba najpiękniejsze opakowania jakie marka wraz ze swymi wszystkimi markami córkami, ma w ofercie! Delikatne pastelowe, różowe i miętowe etykiety, butelki i kartoniki zdobią rysunki przesłodkich zwierzaczków. Mamy króliczki, jeżyki, misie i liski, w różnych łazienkowych pozach. Jesteśmy nimi zauroczone! Jestem też pewna, że cała seria cudownie wpisuje się w aktualne trendy i znajdzie swoje miejsce zarówno w tych wszystkich instagramowych rozkosznych pokoikach, jak i w naszych zupełnie zwyczajnych łazienkach. I na pewno zawsze wywoła uśmiech!
W serii znajdziemy dwie pasty do zębów – z fluorem i bez, płyn do kąpieli, szampon i odżywkę 2w1, aż trzy pianki – dwie do rąk, jedna do mycia włosów i ciała, odżywkę ułatwiającą rozczesywani i łagodzący krem do twarzy.
Moja Róża ma już 10 lat i pomimo tego, że teoretycznie kosmetyki jednak są dla nieco młodszych dzieciaczków, to i jej bardzo się spodobały i sama chętnie używa ich na co dzień. No i te zapachy! Uwielbiamy!
Hitem w naszym domu stała się odżywka ułatwiająca rozczesywania. Róża jest zachwycona, bo jej włosy po myciu przyjmują ją bardzo chętnie, a co najważniejsze – ona faktycznie działa! Sama też ją stosuję czasami i muszę stwierdzić, że jest niezwykle przyjemna, a i włosy bardzo ją lubią.
Zakochałyśmy się też w tych wszystkich, lekkich jak chmurka, piankach! Pachną smakowicie, jak słodycze, a mycie się nimi jest wielka przyjemnością. Są naprawdę łagodne, a przy tym bardzo praktyczne i wydajne.
Obie też uwielbiamy kąpiele z pianką o tym wspaniałym borówkowym zapachu! A Róża bardzo docenia swój pierwszy prawdziwy, własny krem. Jest łagodny, naturalny i naprawdę łagodzi skórę.
W zasadzie tylko jeden produkt nie do końca przypadł mojej Róży do gustu – pasta do zębów bez fluoru o zapachu czarnej porzeczki. No jakoś nie może tego smaku zaakceptować. Polecamy jednak spokojnie tą miętową – zapach/smak jest bardzo delikatny, a pasta sprawdza się bardzo dobrze.
Po wszystkie produkty odsyłam Was na stronę Sylveco – TUTAJ.
I zapraszam także do mojego portfolio (które muszę mocno uzupełnić…) >> LILI CREATIVE