Wiosna jesienią czyli bzy we wrześniu

Ja to nawet pokazywałam Wam te bzy wiosną, kiedy się tylko pojawiły. W którymś zbiorowy wpisie zdaje się. Ale tkwię, o jeju jakże ja tkwię wciąż w tym bzowym zauroczeniu! I doprawdy mało co poprawia mi nastrój tak ekspresowo, jak ta codzienna dawka bzowych uniesień. I znudzić mi się nie chce!

Musiałam Wam więc o tych bzach napisać specjalny wpis. Tym razem bzy rosną nam jesienią! Albo inaczej – nawet w nasze zimy i jesienie możemy w domu mieć wiosnę! I to jakże wybujałą!



A chodzi oczywiście o wiosenną serię kosmetyków YOPE! Sama marka pisze o niej tak ładnie:

Trzy nowe zapachy kosmetyków YOPE, to wspomnienie czułych chwil wiosny i lata, słonecznych dni z dzieciństwa. To zapach bzu i róży kwitnących w ogrodzie, soczysta woń zerwanych malin i kompotu z rabarbaru. Trzy zapachowe ikony, które każdy z nas bezbłędnie identyfikuje, ale przełamane nieoczywistą nutą w zgrabnych duetach: Bez i wanilia, Mandarynka i malina oraz Rabarbar i róża. Uwolnią pozytywną energię i będą Ci towarzyszyć przez cały dzień!

Seria kosmetyków Bez i wanilia to spełnienie marzeń wszystkich tych, dla których wyraziście uwodzący zapach bzu w połączeniu ze smakowitą, deserową nutą wanilii, przywodzi na myśl pierwsze ciepłe dni wiosny. Orzeźwiający zapachowy minibar pachnie Mandarynką i maliną. To tu soczysta słodycz maliny i świeżość mandarynki dodadzą Ci energii i witalności, jaką czujesz podczas słonecznych letnich poranków. O rozkosznych, leniwych popołudniach w ogrodzie przypomina słodko-wytrawny Rabarbar i róża.

I choć inne zapachy z tej serii nie kupiły mnie w pełni, za bzem totalnie przepadłam! I tak, przy umywalce stoi i wdzięczy się pięknie, bo równie pięknie wygląda – mydełko bzowe, a balsam do ciała regularnie migruje między łazienką i sypialnią. W zależności od potrzeb i nastroju.

Domyślam się, że markę już znacie. Ciężko jej nie znać, tak szybko i prężnie się rozwija i podbija kolejne sklepy. I zawsze zaskakuje! Niezwykłymi połączeniami zapachowymi, coraz to nowszymi produktami, niezwykłymi opakowaniami, kosmetykami dla dzieci, ciekawymi akcjami marketingowymi, a ostatnio choćby – automatami do ponownego uzupełniania butelek po zużytych kosmetykach. Brawo! A jeśli dodamy do tego łagodne formuły, przyjazne składniki i niezwykle praktyczne duże pojemności kosmetyków w pięknych opakowaniach, mamy markę, z którą warto się zaprzyjaźnić.



No i ten bez… Ja sama wprawdzie wanilii tam nie wyczuwam, ale może to ona właśnie tak dobrze podbija ten kwietny aromat? Pisząc ten tekst co chwilę wącham dłonie, choć już jakiś czas temu je myłam, ale zapach wciąż się wokół nich unosi. Tak samo w przypadku balsamu – wsmaruje się tego trochę w skórę, a bzy pozostają z nami na długo! Przy okazji oczywiście mamy nawilżoną, miękką skórę. Czegóż chcieć więcej?

Polecam Wam bzowe kosmetyki z całego serca. Teraz jesienią, którą jest taka cudowna. Potem zimą, choć zimowe aromaty cytrusowo-korzenne też uwielbiam. I w ten najgorszy czas – luty i marzec, kiedy tak bardzo potrzebujmy kwiatowego ukojenia. Aż w końcu, nareszcie, znowu okoliczne krzewy pokryją się tym rozkosznie pachnącym kwieciem!


Moje bzy kupuję w Rossmannie, ale znajdziecie je wszystkie na stronie YOPE.


Facebook