Oto i w Krakowie coraz bardziej błyszczy pewna zielona gwiazda.
Byłam już kiedyś w sklepie Kopalnia-Zdrowia.pl. Pamiętacie? Zrobiłam Wam nawet specjalną relację z tych odwiedzin (TUTAJ ją znajdziecie). Był to uroczy, ale niewielki sklepik, przepełniony nie tylko naturalnymi kosmetykami, ale też dobrą energią i sercem Edyty – właścicielki. I zapewne dlatego, kiedy dostałam w mailu informację o re-otwarciu sklepu w nowym, większym lokalu, tak bardzo coś się we mnie uśmiechnęło. Bo to jeden z tych dowodów na to, że jeżeli wkłada się w coś tyle pasji i zaangażowania, to to coś się nam odwdzięcza. Po prostu!
Domyślacie się więc, że z radością dołączyłam do wydarzenia. I żałuję tylko, że udało mi się dotrzeć na Wadowicką (w Krakowie), do Buma Square tylko w ten jeden dzień. Bo Edyta zaplanowała cały tydzień atrakcji! Codziennie ktoś inny, ktoś ciekawy odwiedzał sklep. Były twórczynie marek Plantea i Creamy, była pani dietetyk i pan rehabilitant. Mi udało się zajrzeć, kiedy swoje makijaże mineralne wykonywały dziewczyny z Ecolore, a obok fachowo doradzały panie braffiterki z Vanilla Body Shop. Ale to i tak nie było najważniejsze…
Przywitała mnie Edyta, cała zaaferowana, zabiegana, ewidentnie bardzo podekscytowana. Dotarłam na miejsce, kiedy jeszcze chwilę było spokojnie. Młyn zacznie się za chwilę, a potem będzie następował falowo – uprzedziła Edyta. Nie myliła się. Zaraz zaczęły napływać panie, Edyta uśmiechnęła się jeszcze bardziej, przeprosiła mnie i ruszyła im na ratunek. A one tak chętnie jej słuchały, tak miło zadawały pytania. Takie ciekawe były wszystkiego. Dłuższą chwilę się temu przysłuchiwałam, kiedy zwiedzałam kolejne półki przepełnione znanymi mi markami i tymi, które wciąż czekają na moje odkrycie. Edyta zaimponowała mi spokojem, otwartością, chęcią i profesjonalizmem. Bo chyba faktycznie zna każdy produkt w swoim sklepie!
Sam lokal jest ewidentnie sporo większy od poprzedniego. Tuż obok niego, więc łatwo go znaleźć. W charakterystycznym w tej części Krakowa biurowcu – Buma Square. Cały czas migrują tam pracownicy okolicznych biur, urzędów i korporacji. Jakby chodzili w kółko. Ale to dobrze. Sporo potencjalnych klientów. I sporo już tych stałych, co widać po ciepłych przywitaniach z właścicielką, po słowach zachwytu i gratulacjach z nowego miejsca. Jest tu przestrzeń, jest gdzie pomieścić cały asortyment, wyminąć się grzecznie z innymi kupującymi.
Zapytałam Edytę, czy ma już u siebie wszystko. Uśmiechnęła się i zaczęła wymieniać marki, które wciąż planuje wprowadzać. Ale po kolei. Regularnie, ale na spokojnie. A i tak wydaje się, że już tu wszystko jest. Kiedy zaczęłam przyglądać się regałom, co rusz witałam znajome nazwy. Najważniejsze jest na stole – powiedziała Edyta. Zaczęłam więc od najważniejszego, czyli od marek unikatowych. Mamy tu Trawiaste, jest Plantea, Sensum Mare, są szampony w kostce Hebrs&Hydro. Zobacz też koniecznie szampony Tinktura, mówi Edyta. Są dostępne tylko stacjonarnie, dystrybutor nie pozwala sprzedawać ich online. No faktycznie, prezentują się wspaniale. Sama nawet nie wiem czy można je gdzieś jeszcze w pobliżu kupić.
I zobacz jeszcze nasz regał z produktami dla dzieci, powiedziała mi na szybko Edyta. Mamy takie, które naprawdę trudno zdobyć. Wszystkie fantastyczne.
Mają też środki czystości, o które naprawdę trudno. Mają prawdziwy miód manuka. Mają krem La Le dla osób po chemioterapii. Wielorazowe waciki do oczyszczania twarzy i woreczki za zakupy. I sporo, sporo szalenie ciekawych rzeczy!
Jedna z klientek zajrzała tylko po torebkę na prezent. Edyta wyszukała jej specjalną na zapleczu. Inna doskonale wiedziała, co tu się będzie działo, śledzi social media. Wpadła na makijaż mineralny. Obserwowałam ją ukradkiem cały pobyt. Twarz jej jaśniała, kiedy tylko dziewczyny z Ecolore kończyły swoją pracę. Była ewidentnie zachwycona. Nie mogła się nadziwić, jak ładnie podkład współgra z jej cerą. Ewidentnie nie mogła też wyjść! Porozmawiała z paniami braffiterkmi, wypytała Edytę o kilka produktów, wzięła udział w konkursie, zrobiła zakupy. Ponoć stała klientka. A i na pewno – klientka dopieszczona.
Słuchajcie, zbliżają się Święta, wiadomo. Jeśli tylko będziecie w okolicy, zajrzyjcie tam koniecznie. A jak nie, to zawsze możecie wejść na Kopalnia-Zdrowia.pl. Sama znalazłam tam całą masę cudnych pomysłów na prezenty. Były nowe zestawy i zapachy YOPE, był herbatkowy kalendarz adwentowy, były urocze babeczki do kąpieli, sporo ciekawych gotowych zestawów, pachnące świece sojowe, jeszcze więcej po prostu – idealnych na prezent kosmetyków.
Ach, i wiece co – jeszcze nie widziałam tylu testerów ile ma u siebie Edyta! Większość kosmetyków można wypróbować, powąchać, przyjrzeć im się bliżej. I za to ogromny plus, prawda?
Sklep Kopalnia-Zdrowia.pl znajdziecie w Krakowie, na Wadowickiej 6, w Buma Square. Nie sposób go tam nie zauważyć, leży frontem do ulicy. Polecam też sklep online Kopalnia-Zdrowia.pl