Girly things

Nie wiem jak Wy, ale ja zamiast pełni nowej energii, wkraczam w ten 2019 rok w raczej nostalgicznym nastroju. Może to kwestia przeziębienia, może to ta ponura pogoda za oknem, może pustka pozostała po cudnych Świętach i Sylwestrze? Ciężko mi się zebrać w sobie i ruszyć, wejść w codzienną rutynę, głowa chwilo nie tworzy pomysłów, a wszystkie „zeszłoroczne” gdzieś mi umknęły…

Może to też dlatego, że szykują się zmiany i to do nich próbuję się aktualnie pozytywnie nastawić? Od poniedziałku będę znowu chwilowo bemężna, choć tym razem nieco inaczej niż do tej pory, bo przez 3 miesiące mąż będzie daleko, ale jednak w kraju. I na weekendy będzie do nas przyjeżdżał. Niemniej jednak, znowu trzeba się będzie przestawiać na całkiem inny tryb codzienności.

Ażeby więc marazm nie dopadł mnie zupełnie, żeby jakoś rozruszać blog w ten Nowy Rok, żeby się zmotywować i doenergetyzować, postanowiłam zacząć ten całkiem nowy sezon poświąteczny wpisem nieco innym niż poprzednie.

Wpisem dziewczyńskim, dobrym, kolorowym, którego zadaniem jest stworzenie dobrej energii, chęci do działania i przywrócenie kreatywnej myśli w mojej głowie.

Bo wiem dobrze, że jak już się raz zacznie to potem przestać nie można!

Oto więc totalnie dziewczyński post motywacyjny!


Facebook