Nowości i ciekawostki ze świata kosmetyki naturalnej 04

Dużo się dzieje w tym coraz większym świecie kosmetyki naturalnej. Co rusz napotykam na nowości, na ciekawe inicjatywy, na małe manufaktury lub intrygujące serie u kosmetycznych gigantów.

Najwyższa więc pora na kolejny już post z kosmetycznymi nowościami, które szczególnie mnie zaciekawiły!

1. Alkemie

Już Wam pokazywałam jeden z kosmetyków nowej polskiej marki twórców tak już popularnych MommMe Cosmetics. Cały czas pozostaję w zachwycie i uznaniu dla pomysłu na markę i identyfikacji wizualnej. Charakteryzuje ją słowiański, tajemny czar, przyciąga, intryguje i kusi. Same kosmetyki wydają się być bardzo przemyślane. Ciekawa ich jestem bardzo! Z resztą, zajrzyjcie na stronę – to już światowy poziom. Brawo! / Alkemie

 

 

2. Konjac Rainforest

Marka naturalnych gąbek do mycia twarzy Konjac co jakiś czas wypuszcza swoje produkty w bardzo ciekawych opakowaniach. Tym razem zachwyciła mnie kolekcja rodem z głębi lasów tropikalnych! Które zwierzątko wybieracie? Mi podobają się stanowczo wszystkie! / BioEkoDrogeria

 

4. Sylveco

Sylveco nie przestaje zaskakiwać nowościami. Już dawno zastanawiałam się, czemu marka nie ma w ofercie jakichkolwiek mydeł. I proszę! Oto są! Naturalne, wyrabiane metodą na zimno, pełne olei i maseł. Do wyboru, do koloru. / Sylveco

5. Achae

Oto i kolejna nowa, polska marka o przedziwnej nazwie. Zadebiutowała bardzo prostymi w składzie peelingami, które niestety stanowczo za bardzo przypominały mi BodyBoom. Choć na ich korzyść działają znacznie lepsze, kolorowe etykiety. Na niekorzyść – cena za mieszaninę soli, oleju i olejków eterycznych. Marka niedawno wypuściła także produkty do ciała i ust. Ciekawa jestem bardzo dalszych jej losów. Podoba mi się świeżość, kolorystyka i dobór zdjęć. Dajcie koniecznie znać, jak się kosmetyki sprawdzają w praktyce! / Achae

6. Organic Life

O tej marce także Wam już wspominałam. To „botaniczne” dziecko ATW. Jestem zachwycona delikatną, przejrzystą, bardzo kobiecą, pełną roślinnych elementów stroną. Podobają mi się serie kosmetyczne, opakowania, grafika. Ale bardzo nie podoba mi się fakt, że marka, która chce mieć naturalny wizerunek, nie podaje na stronie składów kosmetyków. Są wymienione jedynie zawarte ekstrakty, emolienty, składniki aktywne, itp., ale niestety brak całości. A tak być nie powinno, zwłaszcza, że coraz więcej mamy dociekliwych, świadomych klientów, którzy dwa razy się zastanowią, zanim wydadzą 65 zł na krem. / Organic Life

7. Hagi Multikrem

Jeśli ktoś nazywa swój nowy krem „Wakacje na Bali” to ja muszę go u siebie pokazać! No przyznajcie – kusi! „Nasz multikrem to wakacyjna odpowiedź na kompleksową pielęgnację skóry oraz limity bagażowe! Krem zawiera bogatą mieszankę naturalnych składników. Specjalnie dobrane oleje, ekstrakty i substancje czynne są odpowiednie do pielęgnacji twarzy, rąk i ciała, szczególnie w okresie letnim.” / Hagi

8. Coco Glam

Pasta do butów? Nie! Nowy polski produkt do wybielania zębów! Przekornie – totalnie czarny, bo oparty na węglu aktywnym, do którego dodano glinkę, miętę i ekstrakt z pomarańczy. Nie tylko ma wybielać, ale także zapobiega próchnicy i rozwojowi bakterii. Świetnie sprawdza się ponadto w formie maseczki węglowej. Podoba mi się pomysł i nowoczesne, modne wykonanie. Widziałam już też produkt w sklepach, domyślam się więc, że dosyć prężnie podbija rynek. Dajcie znać, jak efekty? Jak Wasze uśmiechy po zastosowaniu takiego węgla! / Coco Glam

9. Miya Cosmetic

Musicie przyznać, ze coraz lepiej te nasze polskie marki się prezentują! Kolejną, na którą warto zwrócić uwagę jest Miya Cosmetics, z jej flagowymi kremami – myWONDERBALM!

„myWONDERBALM został stworzony z myślą o Twojej wygodzie i przyjemności. Używaj go, gdziekolwiek jesteś, kiedy potrzebujesz lub kiedy  masz ochotę na chwilę przyjemności.” I to mi się bardzo podoba, ta wielofunkcyjność kremów, zamkniętych w pięknych tubkach. Wszystko, prosto, przejrzyście, bardzo kobieco podane, w dobrych cenach, z poczuciem humoru, dopasowane do potrzeb współczesnych, zabieganych, poszukujących, pięknych pań. Super! / Miya Cosmetics

10. Vigor

Na koniec sięgniemy odrobinę dalej, bo na Ukrainę. Wywiódł mnie ostatnio internet na stronę dystrybutora kosmetyków Vigor. Pierwsze wrażenie było dobre, intrygujące to to, ciekawe, ładne. Potem pomyślałam, że tenże dystrybutor to jednak będzie miał spore trudności na naszym runku. Nie sądzę bowiem, aby nasi polscy klienci mieli tyle odwagi, żeby zaufać ukraińskiej produkcji i zakupić kosmetyk w tak wysokiej cenie. Z rosyjskimi markami, które są tak dobrze znane, jest o tyle łatwiej, że choć z zaufaniem marnie, że krążą plotki, że to co na etykiecie nijak się nie ma do tego, co w kosmetyku, to są jednak tanie i spokojnie można próbować. Nie będzie więc lekko, ale kciuki trzymam! I jeszcze uwaga – byłoby dobrze jednak dodać na stronę pełen łaciński skład! / Vigor

Facebook