Uwolnij w sobie wiosnę

Wiosna to nie tylko pora roku. Wiosna to stan ducha. Oczywiście jak najbardziej połączony z panująca aurą. Kiedy bowiem tylko nadchodzi ta magiczna równonoc, kiedy ciemność zaczyna powoli oddawać swe władanie ciepłej jasności, kiedy do życia budzi się świat, budzę się i ja. Odżywam i nabieram nowej, dobrej, wypełniającej mnie po same końcówki moich wymęczonych czapkami włosów energii. I nie jest mi straszne wiosenne przesilenie, no bo jak tu upadać na nastroju, kiedy w końcu można głęboko oddychać i wyciągać wysoko do słońca twarz?

Chciałabym więc podzielić się z Wami tą wiosenną radością. Może nie odkryję niczego nowego, może nie nauczę Was, jak być szczęśliwym, ale mogę rzucić Wam wyzwanie!

Uwolnijcie w sobie wiosnę! Czerpcie z niej ile się da. Nie przegapcie jej. Zasypiajcie spokojnie i budźcie się z uśmiechem. Zatracajcie się w wiośnie, doświadczajcie jej, przeżywajcie wciąż na nowo. I nie wykręcajcie się brakiem czasu czy zmęczeniem. Nie oczekuję od Was pełnego poświęcenia. Chwili, ledwie chwili, co jakiś czas. Czy warto? Sami ocenicie latem, hmm?

Uwolnij wiosenną uważność

Modne ostatnio zrobiło się to słowo – uważność. Co rusz natykam się na nie w internecie. I dostrzegam w uważności ogromną wartość. Bardzo niedocenianą, rzadko dostrzeganą. Chciałabym więc zaproponować Wam moją małą jej wersję, ot taką lili-wiosenną-uważność. Poświęćcie jej dosłownie dwie minutki każdego dnia. Albo od tych dwóch minutek chociaż zacznijcie, bo coś czuję, że na tym się nie skończy.

Zaczynamy więc uwalnianie wiosny pierwszy zadaniem!

Zadanie 1

Przypomnij sobie jedno miejsce, w którym wiosną dzieje się prawdziwa magia – rozkwitają wiosenne kwiaty lub po prostu – liście. Może to być miejsce bardzo blisko domu, po drodze do pracy, przy pobliskim sklepie spożywczym. Może pod Twoim blokiem, tuż pod żywopłotem, co roku rozkwita kilka fiołków? Może przy bramie przedszkola Twojego dziecka znajduje się niewielki krzew mirabelkowy, który zalewa się białym kwieciem? Może masz za domem starą jabłonkę, na którą na co dzień przestałaś zwracać uwagę? Poświęć temu miejscu codziennie krótką chwilę. Zatrzymaj się przy nim w codziennym biegu i sprawdź, jak mają się „Twoje” roślinki dzisiaj. Przywitaj je uśmiechem, rzuć im na odchodne „to cześć, do jutra”. Zaadoptuj je, tak na niby, w swoim sercu. Obserwuj jak powoli z ziemi wygrzebują się nowe pędy fiołków, jak rozwijają liście, jak pojawiają się pączki, a w końcu, jak powoli otwierają się te jedne z najpiękniejszych kwiatów (piszę o fiołkach, bo sama je od jakiegoś czasu pod domem obserwuję i czekam na kwiaty z wytęsknieniem). A potem zerwij (tak, nie bójmy się tego słowa!) jeden z nich i wypełnij się cała tym słodkim, tak ulotnym zapachem. Poświęć fiołkom tę chwilę – zaraz ich nie będzie!

 

Uwolnij przestrzeń

Równie popularnym słowem jak „uważność”, stał się „minimalizm”. Sama jestem całkowitą odwrotnością minimalizmu, lubię otaczać się rzeczami. Lubię się z nimi zaprzyjaźniać, lubię to, że dzięki nim dom jest przytulny, oswojony i nasz. Wiem jednak dobrze, że w życiu potrzebna jest przestrzeń. Że uwalnianie się od rzeczy, pozwala zachować higienę umysłu, otworzyć się na świat, nabrać dobrej energii. Cóż, pozwala też po prostu zrobić miejsce na nowe rzeczy!

Zadanie 2

Rozejrzyj się dookoła siebie w domu. Otwórz szafę z ubraniami, szafkę z kosmetykami w łazience i tę z rozlicznymi przydasiami w kuchni. Wybierz na początek po dwie rzeczy z każdego pomieszczenia, które całkowicie wsiąkły w codzienny krajobraz, które przestałaś dostrzegać, a i one przestały być w jakikolwiek sposób niezbędne. Jestem pewna, że znajdziesz w łazienkowej szafce masę kosmetyków, które zostawiłaś na kiedyś, które straciły przydatność do użycia, lakiery do paznokci w bardziej zwariowanych kolorach, które już dawno zaschły, resztki perfum w pięknych buteleczkach, cienie do powiek, które czekają na wyjątkową okazję, a których nie używałaś od co najmniej roku. Wyrzuć je! To nawet nie wymaga robienia gruntownych porządków, choć i te na wiosnę pozwalają lepiej żyć. Po prostu wyrzuć kilka rzeczy, oddaj je komuś, wyłóż koło śmietnika, aby ktoś inny mógł je zaadoptować. Odetchnij głęboko!

Zadanie 3

Wymyj okna, wypierz firanki. Tak wiem, to banalne… I tak każdy to robi… I tak czekacie na jakiś słoneczny weekend… Ale na pewno znacie to uczucie niezwykle przyjemnej wiosennej jasności, która opanowuje dom zaraz po zawieszeniu świeżych firanek!

 

Uwolnij kreatywność

Nie masz na nią czasu? Nie masz na nią pomysłu? Nie masz do niej serca? No i po co Ci kreatywność na co dzień? Ano po to, że kreatywność pozwala rozpalić w sobie pasję, a pasja jest jedną z tych cegiełek, które czynią nasze życie pełniejszym i lepszym. Kreatywność dodaje skrzydeł, motywuje do działania, odkrywa ukryte głęboko talenty, o których nie mieliśmy pojęcia. A jak dobrze pewnie wiecie, kreatywność to taka niesamowita cecha, która nakręca się sama – rozpalamy ją malutką iskierką, a ona wzrasta i rośnie i rośnie i nagle okazuje się, że jesteśmy niezwykle kreatywni. Możemy się jej nauczyć, wystarczy chcieć.

Zadanie 4

Poświęć kreatywności jeden wieczór w tygodniu. Kiedy masz już spokój, dzieci zasną, kiedy zakończyłaś codzienne zadania. W wersji minimum, sięgnij po swój komputer, otul się w kocyk, nalej sobie dobrego wina lub równie dobrej herbatki i rozpocznij swój „wieczór kreatywności” odpalając Pinteresta. A potem pozwól mu się prowadzić, odkrywaj piękne rzeczy i pomysły DIY, klikaj na zdjęcia i zaglądaj pod nie, na podobne. Twórz własne tablice inspiracji. Jestem pewna, że w końcu przyjdzie ten moment, w którym zapragniesz sama coś wykombinować. Może na Wielkanoc? Może zrobisz coś wyjątkowego dla dziecka? Może dla siebie?

Wersja bardziej zaangażowana tego zadania zakłada zamknięcie się w kuchni lub przy stole w pokoju i kombinowanie. Takie wiecie – totalnie abstrakcyjne. Kierujcie się własną intuicją. Możecie oczywiście korzystać z gotowych przepisów lub instrukcji, ale dajcie się ponieść wyobraźni i stwórzcie coś nowego. Co? Ugotujcie coś, na co miałyście ochotę od dawna, wykorzystajcie nowy produkt. Zróbcie kosmetyk, na przykład według któregoś lili-przepisu (nie, nie musicie od razu inwestować w masę dziwnych półproduktów, wybierzcie taki przepis, którego składniki znajdziecie we własnej kuchni), stwórzcie dekorację wielkanocnego stołu, coś ekstra do pokoju dziecka czy ot, na ścianę (polecam tamborki!). Przygotujcie prezent dla kogoś bliskiego. Nauczcie się szyć, haftować, malować lub oswójcie nowy program graficzny. Możliwości jest milion! Tylko się zmobilizujcie i zacznijcie!

 

Otwórz się na nowe

Chodzi tu o to słynne wychodzenie ze strefy komfortu. Nie nalegam, aby od razu czynić milowe kroki. Wierzę jednak, że nawet małe przełamywanie się w sobie i otwieranie na nowości, pozwala nam na ciągły rozwój, a bez rozwoju popadamy w stagnację i mierność. A nie chcemy przecież, aby kolejna wiosna minęła nam niepostrzeżenie i zupełnie nic nowego nie wniosła, prawda?

Zadanie 5

Nie zaczynaj od wielkich rewolucji, skup się na małych krokach. Wybierz jedną z poniższych propozycji i działaj!

  • Wypróbuj nowe smaki, nową potrawę, której nigdy nie jadłaś. Odkryj małe, ale nowe kulinarne doznania.
  • Przejdź się do pobliskiej drogerii i wybierz sobie szminkę w kolorze, który zawsze wydawał Ci się za mocny lub przeciwnie – zbyt prosty, dziewczęcy. Noś ją na co dzień, nawet wychodząc z domu jedynie do pobliskiego spożywczaka.
  • Zdecyduj się na nową fryzurę lub choćby małą zmianę – skróć włosy, dodaj grzywkę, zmień kolor.
  • Zaproś do kina kogoś, kto się tego nie spodziewa.
  • Uśmiechnij się do przechodzących z naprzeciwka ludzi, obserwuj ich reakcje.
  • Przełam się modowo – nie nosiłaś sukienek? Zacznij! Zawsze marzyłaś o skórzanej ramonesce – kup ją w końcu! Unikasz kolorów – dodaj kolorowe choćby akcenty do ubrania!
  • Zmień coś w domu – ustawienie mebli, zmień zasłony, przywieś coś na ścianę, dołóż kolorowe poduszki na kanapę.
  • Wybierz się na ciekawe warsztaty lub zapisz się na kurs online, zacznij słuchać podcastów, włącz interesujący webinar.
  • Stwórz sobie własną „nowość” z którą będziesz się dobrze czuła i go get it girl!

 

Pozwól sobie

Często sobie po prostu nie pozwalamy. Nie tylko na przyjemności, na chwilę dla siebie, ale także na moment słabości, na płacz, na smutek.  Pozwól sobie na emocje, uwolnij je. Tłamszone, zamknięte głęboko – wyniszczają. A my chcemy przywitać wiosnę wesołe i spokojne! I koniecznie – pozwalaj sobie na wspomniane już przyjemności! Nagradzaj się, komplementuj, przyjmuj komplementy i dobrą energię od innych. Sprawiaj radość sobie i swoim bliskim.

Zadanie 6

Skupiamy się na pozwalaniu sobie na przyjemności. Tak jednak jest milej! A poza tym,  zadanie wcale nie jest zadaniem! Ot, po prostu – pozwalaj sobie od czasu do czasu na to, co sprawia, że się uśmiechasz. Zjedz tego pączka! Kup sobie kolejną bluzkę, pójdź pobiegać lub potańczyć, umów się do kina, zrób sobie wolny dzień i spędź go tak, jak tylko masz ochotę, wsiądź w samochód i wyjedź gdzieś na trochę. Te nieraz krótkie chwile przyjemności składają się na szczęście. Pozwól sobie na nie koniecznie, nie kajaj się w duchu, nie miej wyrzutów sumienia, że nie wykonałaś zadania nr 3 (mycie okien), a za to leżysz na balkonie w leżaczku i łapiesz pierwsze ciepłe promienie słońca. Czasem trzeba! (Okna też trzeba umyć, ale zawsze można później!)

Dużo tego? Tak się tylko wydaje! Mam nadzieję bowiem, że tych kilka sugestii wtopi się w codzienność. I że wiosna stanie się nagle piękniejsza, pełniejsza i taka… prawdziwa. Że ją dostrzeżemy, że nam nie umknie. W końcu zaraz przecież już lato!

Zapisz

Facebook