7 x Halloween last minute

Halloween już tuż tuż. Życzę Wam w ten dzień sporo dystansu, jeszcze więcej uśmiechu i pozytywnego nastawienia. Nawet jeśli nie obchodzicie tego specyficznego święta z pełnym, zachodnim hukiem, myślę, ze warto je jednak zaakcentować. Choć drobnym szczegółem, który wywoła radość u dzieci lub wybuch śmiechu u bliskich dorosłych.

Mam dzisiaj dla Was 7 takich pomysłów na Halloween last minute. Który najfajniejszy?

 

halloween1

 

1. Magda jak zwykle nas rozpieszcza! Cudne dekoracje na rurki z szablonów znajdziecie na My Pink Plum

2. Taki drobny akcent, a zmienia całe pomieszczenie! A wystarczy czarna koronka na świeczniki! Z Big Ang/Angela Raiola

3. Te czaszki jako kostki lodu skradły mi serce! Widziałam też foremki w naszych sklepach – warto się rozejrzeć 🙂 Z Sugar & Clotch/zdjęcia Jared Smith

4. Czy nie piękne? Gwiazdozbiory migające na… dyni! Zamiast tradycyjnych buziek! Z Fine + Feathered

5. Genialnie to wygląda! Jabłka nabite na zwykłe patyki i zanurzone w słodkiej polewie! Nawet bez czarnego barwnika pomysł na „zatrute” jabłuszka sprawdzi się cudnie! Z Matt Bites

6. Straszny tort bez pieczenia z ciasteczek Oreo w tak ujmującej formie tylko z Candy Company!

7, Jakie to fajne! Wycinamy myszy z szablonu i przylepiamy gdzieś przy ścianie! Marta Stewart via Listotic (szablony do pobrania)

Boooo!

11 comments on 7 x Halloween last minute

  • Ewelina Wysokińska

    super te jabłuszka, wyglądają jak zmutowane czereśnie

  • Ania

    Pomysł z myszkami super 🙂 U mnie halloweenowe akcenty już są. Naprawdę nie rozumiem tego całego zamieszania u nas związanego z tym świętem. Moim zdaniem ani nie zagraża katolickiej wierze, ani nie stoi w żadnej sprzeczności z kultywowaną u nas zadumą nad duszami bliskich zmarłych (w końcu to dwa zupełnie różne dni! 31.10 można się fajnie bawić, a 1.11 jechać na groby bliskich), a jest po prostu fajną okazją do zabawy, których u nas tak naprawdę jest mało 🙂

    • Bożena Osowiecka

      To nie chodzi o to, że to święto w jakikolwiek sposób niesie zagrożenie. Ja inaczej to pojmuję. Jest mi po prostu tak bardzo przykro, że z taką łatwością przejmujemy zagraniczne zwyczaje zamiast kultywować i rozwijać swoje. Dlaczego nie ma tyle szumu wokół Andrzejek? Przecież małe dzieci już nie wiedzą na czym polegają wróżby andrzejkowe! Za to biegają W przebraniach duchów i kościotrupów…. Po prostu nie rozumiem.

      • Ania

        Bo sami o to nie dbamy. Amerykanie co by o nich nie mówić, mają fantastyczną zdolność do robienia z tych swoich świąt wielkich wydarzeń, zobacz, już na długo przed Halloween ze wszystkich stron atakują ludzi dynie, dekoracje, przebrania, człowiek chcąc nie chcąc wczuwa się w ten klimat i wytwarza się w nim pragnienie by w tym uczestniczyć, bo przedstawia mu się to jaką fajną zabawę. I można się złościć, że komercjalizacja, konsumpcjonizm i inne takie, ale tak to działa. Oni potrafią się sprzedać. A u nas? Może gdyby na andrzejki pojawiały się w sklepach jakieś nie wiem, zestawy do wróżenia, ciastka z wróżbami, ozdobne klucze do lania wosku itp. to też byśmy je nieco huczniej obchodzili.

        • Adriana Sadkiewicz

          Dziewczyny, macie rację. Jakże cudnie byłoby tak hucznie obchodzić Andrzejki! Sama nie pamiętam, kiedy ostatnio je świętowałam, a przecież faktycznie – zwyczaje są wtedy fantastyczne! Cieszę się, że np. w przedszkolu Róży właśnie Andrzejki są okazja do balu przebierańców z ogromną salą pełną czarownic, które wróżą. No cudnie! Także to mam nadzieję, nie zaniknie. A przynajmniej niech się rozłoży – tak jak Mikołaj teraz przychodzi i 6 grudnia i w Wigilię (według wszystkich mediów, bo u nas nadal Aniołek). To chyba jednak sami musimy starać się zachowywać dawne, nasze, piękne tradycje 🙂

          • Bożena Osowiecka

            Cieszę się, że przedszkolaki w tym dniu się bawią. Oby to trwało jak najdłużej! Tak ważne jest to, co przekazujemy naszym dzieciom, więc przekazujmy tradycje i zwyczaje z naszego dzieciństwa 🙂

          • Jaskółcze Ziele

            A ja uwielbiam andrzejki, co roku leję wosk! Od dziecka 🙂

        • Bożena Osowiecka

          Wiem, wiem, jasne, że jest właśnie tak jak mówisz… Nie „sprzedajemy” naszych tradycji jak należy. A teraz inne czasy i wszystkiemu musi towarzyszyć marketing…
          Ale ja jestem staroświecka i chociaż jestem w mniejszości, to nie robię dekoracji z dyni i nie będę podawała pieczonego indyka na Święta (bo jestem pewna, że i to nas wkrótce czeka). Pozdrawiam 🙂

          • Ania

            Haha, ja dynię robię, ale indyka też nie podaję 😀 Swoją drogą myślę, że akurat Święto Dziękczynienia się u nas nie przyjmie, bo tak generalnie jako naród nie potrafimy być wdzięczni za to co mamy, nie nasze klimaty 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook