Do zakochania jeden krok! Choć… może już się zakochałam w naszej dzisiejszej gwieździe – Wodzie micelarnej Phenomé!
Lubię wody micelarne. Takie to cudo, pomiędzy mleczkiem a tonikiem. Tym razem z przyjemnością polecam Wam cudo najnowsze, marki, którą już zapewne świetnie znacie, bo i piszę o niej od czasu do czasu. Phenomé jeszcze mnie nie zawiodło. Są to kosmetyki warte swojej wysokiej ceny. Biorąc również pod uwagę fakt, że zazwyczaj mają naprawdę duże opakowania.
Tak mamy i tutaj – 200 ml płynu wystarcza na bardzo dużo. Praktyczna buteleczka z ciemnego plastiku, wyposażona jest w atomizer, który pozwala nam rozpryskiwacz przyjemną mgiełkę wprost na twarz. Uwielbiam to! Orzeźwienie idealne, zapach – boski, różany. Mam wrażenie, że woda osiada na skórze i w tej samej chwili ją koi. Ech…
Tak wspaniale wyczuć można tu zapach róż, bo nasz kosmetyk oparty jest właśnie na wodzie różanej. Ale nie tylko. Zacytuję ze strony (tak ładnie tam to opisano) – mamy tu wody roślinne: różaną, aloesową (dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów), sok aloesowy (nawilża i chroni skórę), ekstrakt z zielonej herbaty (chroni przed wolnymi rodnikami, działa przeciwstarzeniowo, nawilża i odżywia, poprawia elastyczność skóry), ekstrakty: z papai, ananasa (wykazują właściwości nawilżające i kondycjonujące, pobudzają do regeneracji), a poza tym mamy też: wyciąg z nagietka i z kwiatów rumianku, ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego, ekstrakt z grejpfruta i wyciąg z mięty pieprzowej.
Sami przyznajcie, że mieszanka cudowna. Tworzy naprawdę skuteczny, uniwersalny kosmetyk, który zmywa zanieczyszczenia, radzi sobie ładnie z makijażem, tonizuje, odświeża, wygładza, regeneruje i stymuluje. Czasami używam jej jak toniku, czasami do zmywania makijażu, kiedy indziej po prostu spryskuję twarz. Sięgam po nią, kiedy czuję, że zbyt długo siedziałam przed komputerem i skóra to czuje. Ot, taki zastrzyk energii dla cery.
I ten różany zapach… Kosmetyk stworzony dla mnie 🙂
Z Phenomé