Miałam ostatnio niezłego pecha… Choć w sumie razem z mężem go mieliśmy (na przykład pisząc tego posta zepsuła mi się klawiatura i teraz piszę z dwóch prowizorycznych na raz). Rozpisywać się tu jednak nie będę, bo szkoda czasu na narzekanie. Wspomnę tylko o jednym z pechowych wybryków. W sobotę uczestniczyliśmy jako Lili in the Garden w Targach Rzeczy Fajnych w Krakowie i przez większość czasu lał rzęsisty deszcz. No, ulewa… Mieliśmy wprawdzie namiot, ale wilgoć i tak docierała wszędzie. Cóż… pech to pech… Ale w tym pechu poznaliśmy kilka świetnych osób i ich pomysły. Chciałabym bardzo polecić Wam więc dwie młode marki. Pierwsza to Mrs. Bow, która dla Collective Made tworzy takie wspaniałe kokardy do włosów (1). Druga – JUCHA – to niesamowite torebki z plastiku w geometrycznych formach (2). Obie bardzo polecam!
Tak jakoś natknęłam się niedawno na lampy zapachowe (3) i przepadłam! Wyglądają cudnie. Ciekawe tylko, jak pachną!
Wierzcie lub nie, ale ten ametyst to tak naprawdę… mydło (4)! Genialne! I doskonale się wpisuje w moje ostatnie uwielbienie dla kamieni półszlachetnych!
I jeszcze trochę kamienia! Tym razem w niesamowitych świecznikach (5)!
Zabawne rozwiązanie odwiecznego problemu – stojak-wypełniacz na kozaki z uszami (6). Dla mnie idealny!
Podoba mi się traperski pomysł na manufakturę Runo (7). W amerykańskim stylu, ale z polskim duchem.
Do wydrukowania i wykorzystania podczas wszystkich letnich imprez. Dla małych i dużych. Arbuzowe rożki do lodów! Praktyczne i urocze. Z Design Eat Repeat (8).
Przyciągają mnie geometryczne bryły. I to nawet bardzo. I bardzo spodobał mi się ten sposób na ich ekspozycję – jako piaskowe diamenty z Estudimoline (9).
To dopiero oryginalna biżuteria – flakoniki jako zawieszki. Na ulubione perfumy. Żeby zawsze były blisko. Autorstwa piadesign (10).
Na koniec kilka nowości z Lili in the Garden (11) , które miały się pojawić już dzisiaj, ale problemy z komputerem mi to skutecznie uniemożliwiły…. Pech…