Zastęp czekoladowych misiów bakaliowych

Osaczyły mnie! Zewsząd! Z każdej strony! Są wszędzie, są czekoladowe, są groźne! A co najgorsze… są przepyszne! Do mojego domu przemocą wdarł się szalony zastęp czekoladowych misiów bakaliowych! Mówią, że są tu z okazji Świąt. Mówią też, że są tu dla naszej przyjemności… ponoć…
No dobra… z misiów jestem bardzo zadowolona i mogłyby nawiedzać mnie częściej 🙂 Ich nadzienie, które mi zostało, wyjadłam do ostatniego okruszka prosto z blendera! Bo bakalie to ja bardzo lubię. Zwłaszcza w takiej pierniczkowej mieszance! Polecam więc misie bardzo! Można je zapakować w sreberko czyli w folię aluminiową lub ułożyć w pudełeczku niczym bombonierce. A można po prostu ustawić na świątecznym stole, jako czekoladowy zastęp, który wdziera się do naszych serc!

Do przygotowania misiów wykorzystałam:

  • ciemną czekoladę – 2 tabliczki
  • garść suszonych śliwek
  • garść fig, bez ogonków
  • pół garści orzechów włoskich
  • 1 duży pierniczek w czekoladzie
  • opcjonalnie: 3 łyżki limoncello – likieru cytrynowego – może też być zwykła wódka
  • foremkę silikonową z misiami (moją zakupiłam niegdyś zdaje się w Ikei)
 
W kąpieli wodnej lub w mikrofalówce roztapiamy jedną tabliczkę czekolady, co chwilę mieszając. Przy pomocy małej łyżeczki lub plastikowego patyczka umieszczamy trochę czekolady w każdym z misiów z foremki i dokładnie rozprowadzamy ją po ściankach. Po środku ma pozostać zagłębienie na nadzienie. Czynność powtarzamy w każdym z misiów. Foremkę odstawiamy w spokojne miejsce, aby czekolada zastygła. W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Figi kroimy na mniejsze części, pierniczek rozdrabniamy w rękach, a orzechy łamiemy na ćwiartki. Wszystkie składniki wrzucamy do blendera, zalewamy wódką lub likierem i całość miksujemy aż do uzyskania jednolitej konsystencji. 
Nadzienie nakładamy palcami do naszych misiów z czekoladowym dnem i delikatnie uklepujemy. Pozostałą czekoladę również rozpuszczamy i łyżeczką uzupełniamy wolną przestrzeń w misiowych foremkach. Warto kilkukrotnie całą formą uderzyć o blat, aby czekolada dobrze się rozprowadziła i powietrze spomiędzy nadzienia wyszło w bąbelkach na powierzchnię. W razie potrzeby – uzupełniamy braki czekolady. Nierówności można usunąć przy pomocy szpatułki z wierzchu foremki. Całość ponownie odstawiamy w spokojne chłodne miejsce na co najmniej godzinę do całkowitego zastygnięcia.
Twarde misie wyciągamy z foremek. Możemy posypać je cukrem pudrem, aby nadać im zimowego uroku.

Facebook