Taki mamy tydzień z marką Wise, bo przecież cały czas czekam na Wasze zgłoszenia w konkursie, więc jedno małe, choć w sumie wielkie, serum poprosiło o pokazanie. Chciało się wpasować tematycznie i wizerunkowo, więc się z przyjemnością zgodziłam. Przed Wami w roli głównej Aroma serum NEROLI!
Dawno już mówiłam Wam, że w olejkach aromaterapeutycznych tkwi moc wielka. Nie doceniamy jej na co dzień. Czasem jakiś olejek znajdzie się w naszym kosmetyku lub zapalimy sobie kominek, żeby ładnie pachniało. A przecież olejki to prawdziwe dobroczynne esencje z roślin, z ich kwiatów, liści, kory czy skórki owoców, które mają zbawienny wpływ na wiele męczących nas dolegliwości. Wiem… wiem, że aromaterapia nie jest nauką łatwą czy szybko przyswajalną… możemy więc czasem zaufać tym, którzy się na niej znają. A z pewnością znają się na niej twórcy Wise.
Moje aroma serum przeznaczone jest do cery mieszanej i tłustej. Cytuję: „charakteryzuje się łagodnym działaniem napinającym, ściągającym i
regulującym pracę gruczołów łojowych. Nawilża i odżywia nie zatykając porów, stymuluje odbudowę komórek i pomaga pozbyć się blizn, przeciwdziała zmianom skórnym.” Brzmi dobrze?
regulującym pracę gruczołów łojowych. Nawilża i odżywia nie zatykając porów, stymuluje odbudowę komórek i pomaga pozbyć się blizn, przeciwdziała zmianom skórnym.” Brzmi dobrze?
Skład jest zadziwiająco prosty i krótki. Bazujemy tutaj jedynie na olejach bazowych i olejkach eterycznych. Te pierwsze to uwielbiane przeze mnie oleje: jojoba i z krokosza barwierskiego. Pisałam już o nich TUTAJ i TUTAJ. Wspomnę więc tylko, że oba są bardzo dobrze przyswajalne przez skórę, wnikają głęboko, doskonale ją odżywiają i regulują jej funkcjonowanie. Są lekkie i świetnie pielęgnują.
Do olejów dodano olejki neroli, lawendowy, geraniowy i jałowcowy. Patrząc po efektach, muszą to być olejki dobrej jakości. O podobnym połączeniu jeszcze nie słyszałam, ale muszę przyznać, że działa świetnie. Podoba mi się też charakterystyczny olejkowy zapach, który jednak nie pozostaje długo na buzi.
Serum używam wieczorem, dosłownie odrobinę, przed nałożeniem kremu również marki Wise (o którym więcej nieco później). Czasem także kropelkę wklepię o poranku. Z mojej aromaterapeutycznej kuracji jestem bardzo zadowolona. Zaobserwowałam znaczne zmniejszenie pojawiania się niedoskonałości i zaczerwienień. Cera jest widocznie wygładzona i nawilżona. Buzia się uśmiecha:)
Serum jest bardzo wydajne, bo nakłada się go naprawdę nie dużo. Nie chodzi tu o to, żeby buzię natłuścić, a jedynie dobrze rozprowadzić olejki eteryczne. Jego minusem jest jednak opakowanie z pompką, które nieco utrudnia używanie i sprawia, że „główka” zawsze jest natłuszczona. Myślę, że lepiej sprawdziłaby się tu jednak pipeta.
Na koniec powtarzam raz jeszcze – w olejkach eterycznych drzemie moc wielka!