Kiedy byliśmy w Krynicy, wpadłam na genialny pomysł! I zamiast go opatentować, przekazuję go Wam! Otóż, wybraliśmy się na spacer piechotą na Jaworzynę Krynicką. Wprawdzie nie zaszliśmy za daleko, ale zima zaczęła już dawać nam się we znaki. Policzki i nosek Róży, pomimo wcześniejszego tłustego nasmarowania, zaczerwieniły się. Wyciągnęłam więc swój balsam do ust, naturalny oczywiście i, nie używając palców, w rękawiczkach, nasmarowałam buzię dziecka.
Znając życie większość rodziców patent mój sama już dawno wymyśliła, ale co tam! Dumna jestem, więc postanowiłam stworzyć specjalne Zimowe Mazidełko dla dzieci, w pojemniczku na pomadkę do ust, naturalne, łatwo się rozsmarowujące i genialne dla małych wędrowców, narciarzy czy saneczkarzy!
Aby wykonać Zimowe Mazidełko dla dzieci wystarczą:
- opakowanie na szminkę/pomadkę
- 1,5 łyżki masła shea
- 0,5 łyżki oleju ze słodkich migdałów
Masło shea i olej ze słodkich migdałów – nic więcej. Dzięki temu mazidelko jest idealne nawet dla najmłodszych maluszków. Jest bezpieczne, nie powoduje alergii, bezzapachowe. Dodatkowo użyte proporcje sprawiają, że ma konsystencję bardziej delikatną i miękką niż standardowe balsamy do ust. Oznacza to, że nawet na mrozie nie będzie zbyt twarde i łatwo się rozsmaruje na twarzy.
Masło shea należy roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Do tego dolewamy olej, całość mieszamy i przelewamy do pojemniczka. Gotowe, odstawiamy w suche, chłodne miejsce do stężenia. Mazidełko jest poręczne i praktyczne. Aby było jeszcze urocze, możemy ozdobić pojemniczek. Ja do tego celu użyłam kaboszonu w kształcie kwiatu (z beads.pl) oraz materiałowej taśmy samoprzylepnej (z Nanu Nana).
Polecam wszystkim rodzicom!
PS W sesji wziął udział Mały Miś. Serdecznie mu za to dziękujemy!