Dosyć dużo z Was, Kochani, stawia właśnie swoje pierwsze kroki w kosmetyce naturalnej i dopiero się zaprzyjaźnia ze wspaniałymi możliwościami, które ona daje. Chciałabym zatem przedstawić kilka jej podstawowych zasad, które każdy początkujący powinien wiedzieć i stosować. Tych z Was, dla których tworzenie kosmetyków to już sposób na życie, serdecznie proszę o dodanie punktów, które być może przeoczyłam, a które także mogą być bardzo istotne. W ten sposób razem stworzymy małe kompendium podstawowych, a niezbędnych podstawowości!
- Zabawa – Zawsze to powtarzam na początek – nieważne drogi Czytelniku, czy pójdziesz w kierunku zaawansowanej biochemii i będziesz tworzyć bardziej skomplikowane kosmetyki czy pozostaniesz przy kosmetyce naturalnej z jej mniej skomplikowanym obliczem – baw się! To naprawdę przynosi dużo frajdy i satysfakcji. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań nastaw się pozytywnie, a często i chętnie będziesz do kosmetyki powracał. Odrobina serca doda Twoim dziełom dodatkowej mocy! Zobaczysz! Polecam nastawić sobie kominek z olejkiem pomarańczowym, który stymuluje do działania i jest silnym antydepresantem. Dobry humor murowany!
- Higiena – to najbardziej podstawowa z zasad. Przed przystąpieniem do wykonywania kosmetyków umyj dokładnie ręce, zwiąż włosy, przygotuj stanowisko pracy. Nie musi być sterylne, a po prostu czyste. Wyparz słoiczki i pojemniczki, do których będziesz wkładał gotowe produkty. Dzięki temu zminimalizujesz możliwość przedostania się do kosmetyków nieprzyjemnych bakterii, a tym samym przedłużysz ich okres ważności!
- Uczulenia – to, że wykorzystujesz same naturalne produkty i półprodukty nie oznacza, że jesteś całkowicie bezpieczny. Wszystko może uczulić! Choć oczywiście przy pewnych i sprawdzonych składnikach ta możliwość jest minimalna. Jeśli masz wrażliwą skórę lub się po prostu boisz – zrób próbę uczuleniową. Niektóre produkty są znanymi alergenami, np. truskawki czy pomidory. Inne znowuż mogą spowodować podrażnienia, jak przyprawy korzenne czy olejek cytrynowy, kiedy skórę wystawimy na działanie promieni słonecznych. Rozsądek gra tu, drogi Czytelniku, główną rolę!
- Świeżość – do swoich przepisów wykorzystuj jedynie świeże składniki! Sprawdzaj czy owoce lub warzywa nie są już nadgniłe. Sprawdzaj daty przydatności i ważności. Sprawdzaj czy tłuszcze nie zjełczały. Twoja skóra zasługuje na najlepsze traktowanie, więc sprawdzaj i jeszcze raz sprawdzaj świeżość.
- Akcesoria – na początek nie potrzebujesz wiele. Dobrze zaopatrzona kuchnia z pewnością będzie wystarczająca do Twojej pracy. Na pewno przydadzą się: pojemniczek z miarką, waga kuchenna, miseczki np. porcelanowe, zwykły garnczek lub patelnia do kąpieli wodnych. Nic specjalnego! Z czasem, jeśli wsiąkniesz, z pewnością poczujesz potrzebę zakupu bardziej zaawansowanego sprzętu laboratoryjnego. Ale to z czasem!
- Oleje i masła – najlepsze są tłuszcze nierafinowane i tłoczone na zimno. Takie po prostu zachowują najwięcej dobroczynnych dla skóry składników. Ale… czasem zależy nam na neutralnym zapachu lub kolorze oleju lub masła, a takie są tłuszcze poddane rafinacji, czyli oczyszczaniu. Sięgnij wtedy po masełko lub olej rafinowany. Takie tłuszcze, dzięki temu, że są oczyszczone, lepiej sprawdzają się także w przypadku skóry alergicznej.
- Olejki eteryczne i zapachowe – najpiękniejsze jest to, że możesz tworzyć własne osobiste zapachy! Pamiętaj jednak, ze olejek olejkowi nie równy. Olejki zapachowe i kompozycje zapachowe to coś innego niż olejki eteryczne. Te pierwsze to kompozycje olejków eterycznych lub mieszaniny syntetyczne, które mają tą zaletę, że pachną tak, jak sobie tego życzymy. No, ale naturalne nie są. Olejki eteryczne, natomiast, pochodzą z różnych części roślin i niosą ze sobą całe bogactwo działań na organizm, które opisuje nauka zwana aromaterapią. O czym warto pamiętać to:
- nie stosujemy olejków eterycznych bezpośrednio na skórę (za wyjątkiem olejku lawendowego i z drzewa herbacianego), a jedynie zmieszane w oleju bazowym lub w kosmetyku. Mogą po prostu skórę podrażnić. Nie dodajemy olejków także bezpośrednio do wody w kąpieli. Mieszamy je najpierw z olejem (nawet najzwyklejszym słonecznikowym) lub z mlekiem.
- olejki eteryczne w bardzo dużych ilościach są toksyczne. Istnieją także olejki, które są toksyczne tak po prostu, ale nie bój się – nie kupisz ich ot tak w sklepie:)
- mieszaj nie więcej niż trzy zapachy na raz.
- każdy z olejków ma swoje odrębne działanie. Jeśli zależy Ci na czymś konkretnym, a nie jedynie na ładnym zapachu, skorzystaj z jednej z licznych, dostępnych na rynku, książek o aromaterapii (moja ulubiona to Aromaterapia od A do Z czyli poradnik leczenia zapachami, Patricia Davis).
- olejki są lotne, co oznacza, że się ulatniają pod wpływem podwyższonej temperatury. Przechowuj je w ciemnych, małych buteleczkach, w chłodnym i suchym miejscu i dodawaj zawsze na końcu.
- kobiety w ciąży nie powinny stosować następujących olejków: arnikowy, bazyliowy, brzozowy, cedrowy, szałwiowy-muszkatołowy, cyprysowy, koperkowy, jaśminowy, jałowcowy, majerankowy, mirra, miętowy, rozmarynowy i tymiankowy. W pierwszych czterech miesiącach ciąży należy unikać także olejku lawendowego i różanego.
- osoby o wrażliwej i skłonnej do alergii skórze powinny unikać olejków: bazyliowego, cytrynowego, lemongrasowego, werbenowego, melisowego, miętowego, tymiankowego i ti.
- Zioła – również stanowią ogromne bogactwo i również mogą być niebezpieczne. Jeśli zamierzasz ich używać, sprawdź dobrze ich działanie! Możesz zacząć od wykorzystywania bezpiecznych, a jednocześnie bardzo dobrych dla skóry i po prostu ładnych wizualnie kwiatów: nagietka, rumianka, róży, chabra-bławatka czy wrzosu.
- Receptury – internet pełny jest przepisów na kosmetyki naturalne. Wystarczy użyć Googli. Polecam sprawdzanie coraz to nowszych i wyszukiwanie takich, które Twoja skóra lubi najbardziej. Testujmy, jednak nie zbyt szybko i często – dajmy skórze się przyzwyczaić i odpocząć. Możesz też tworzyć własne receptury i bawić się kosmetyką. Muszą one być jednak oparte na Twojej najlepszej wiedzy i poprzedzone dokładnym przestudiowaniem działania poszczególnych składników. Nie zaczynaj od razu od skomplikowanych kosmetyków. Zacznij od nowej owocowej maseczki do twarzy czy soli do kąpieli. Zobaczysz jakie to fajne!
- Zakupy – produkty do swoich kosmetyków często zakupisz w sklepach spożywczych. Poszukaj, a w tych lepszych odnajdziesz nawet dobre oleje czy sól morską. Nie mówiąc już o owocach, warzywach, mleku, miodzie, przyprawach, itp. Zajrzyj czasem do sklepów zielarskich i z kosmetykami naturalnymi po olejki eteryczne i zapachowe, zioła czy masła. Największe możliwości dostępne są jednak w internecie. Sprawdź ofertę sklepów z półproduktami kosmetycznymi, takich jak: zrobsobiekrem.pl, mazidla.com, biochemiaurody.com, e-naturalne.pl, ecospa.pl i wiele innych. Tam też dostępne są receptury kosmetyczne!
- Okres przydatności – nie ukrywajmy niestety, że domowe kosmetyki mają krótszy okres przydatności, niż te kupne. Wszystko, do czego produkcji użyjesz świeżych produktów, zużyj natychmiast lub przechowuj do dwóch/trzech dni w lodówce. Aby przedłużyć ważność olejów czy masełek do ciała, dodaj do nich troszeczkę witaminy E lub/i olejków eterycznych, które działają jak konserwanty. Na rynku dostępne są także konserwanty standardowo stosowane w kosmetykach – szukaj ich w sklepach z półproduktami kosmetycznymi. Długo postoją: sole i mleka (w proszku) do kąpieli, bomby do kąpieli, oleje, masła i kremy bez użycia fazy wodnej, wody kwiatowe, peelingi w proszku.
- Cierpliwość – nie od razu Rzym zbudowano… pamiętaj, bo cierpliwość to cnota i pewnych rzeczy nie warto przyspieszać. Wiem to, bo nie raz coś sobie po prostu zmarnowałam. Daj swoim produktom w spokoju stężeć, stwardnieć, roztopić się, zmacerować itp. Dopiero wtedy uzyskasz zamierzony efekt:)
O czym zapomniałam? Dopisujcie Kochani punkty w komentarzach!