Kochani,
Jakiś czas temu znalazłam w internecie papier z nasionkami. Słyszeliście kiedyś o takim? Ja wcześniej nie słyszałam, ale jak tylko go zobaczyłam – przepadłam! Idea jest taka, że w papierze „wlepione” są nasionka roślin, dzięki czemu po wykorzystaniu danej karteczki, można ją potargać do doniczki lub ziemi i urosną nam roślinki! Czyż nie genialne? Taki papier może stanowić świetny pomysł na oryginalną kartkę okolicznościową, etykietę, zaproszenie, no… cokolwiek. Jest też fajnym rozwiązaniem dla proekologicznych firm, które chcą pójść w kierunku marketingu ekologicznego i szukają oryginalnych rozwiązań.
W każdym razie, jak tylko zobaczyłam ten papier, postanowiłam sama go zrobić! Pierwszą próbę mam już za sobą. Nigdy wcześniej nie robiłam papieru czerpanego (bo to w takim właśnie ukryte są nasionka), więc musiałam się nieco doszkolić i opracować własną metodę. Kochani, jak się trochę ruszy głową to jest naprawdę proste! Nie macie sitka do produkcji papieru? Ja naciągnęłam stare rajstopy na tekturę i też się nadało! A jak się ucieszyłam z efektów! Mój pierwszy własny papierek z nasionkami! Metoda wymaga jeszcze dopracowania. Po pierwsze następnym razem zakupię więcej nasionek. Po drugie i najważniejsze – nie będę ruszała mokrego papieru, bo się przez to rozrywa. Trzeba ćwiczyć cierpliwość! Oj trzeba:)
Zatem… jak zrobiłam papierek, w punktach:
- przygotowałam nasionka oregano i rozmarynu, ale mogą to być też oczywiście nasionka kwiatów
- naciągnęłam rajstopy na tekturę formatu mniej więcej A4
- kilka kartek do drukarki oraz grubsze kartki w kolorze zielonym i różowym potargałam do miski
- całość zalałam wodą, tak aby wszystko przykryła, dobrze zamieszałam i poczekałam kilka godzin, aż się rozmięknie
- po tym czasie zmiksowałam kartki blenderem na masę celulozową
- w wannie ułożyłam moją tekturkę w rajstopce i miskę z masą
- przełożyłam część masy na tekturkę, tak aby powstała zwarta warstwa kilku-milimetrowa, podociskałam lekko palcami
- tekturkę z masą przełożyłam delikatnie na tacę i wyjęłam z wanny
- do masy przyłożyłam ściereczkę i mocno ją dociskałam, aby choć trochę ją osuszyć, wyrównać i spłaszczyć
- rozsypałam nasionka na całą powierzchnię masy
- przy pomocy kilku następnych ściereczek powtórzyłam dociskanie, wygładzanie i osuszanie
- masa przybrała wygląd bardzo mokrej, w miarę cienkiej i zwartej kartki
- całość odłożyłam na 2-3 dni do całkowitego osuszenia
- oczywiście, musiałam kilka razy papierek poruszać, przez co mi się nieco porozrywał i musiałam go zalepiać pozostałą masą…. ech..
- gdy papier wyschnie, jest gotowy do użycia
Z papieru przygotowałam kilka etykiet. Mam nadzieję że sprawią komuś radość. Część karteczki wrzuciłam też do doniczki z kwiatkami. W sadzeniu ziół specjalistą jest mój mąż, ale mam nadzieję, że mi też wyrosną! Dam znać!