Sobota minęła wyjątkowo sielankowo i przyjemnie. Już zaczęła się dobrze, bo około 10:30 (dziecko u dziadków)! Ach… spanie do oporu… Człowiek budzi się sam z siebie i…. leży jeszcze chwilę spokojnie… Tak, dzień zaczął się bardzo dobrze. A potem? Zszyłam w końcu dwie pary spodni, co wprawiło mnie w cudowny nastrój samouwielbienia. Ochoczo więc wybraliśmy się do ogrodu!
A tam maliny, poziomki, truskawki, porzeczki, bita śmietana i… mydlane lody na patyku!
Zrobimy?
Hmmmm… Jak one pachną! Do złudzenia przypominają prawdziwe lody! Trzeba uważać, żeby ich po kryjomu nie nadgryźć. Róża na szczęście uwierzyła mi na słowo i tylko wąchała. I myła się nimi oczywiście!
Zrobiłam je w trzech smakach – waniliwo-kokosowe – z wiórkami i olejem kokosowym, czekoladowe – z ciemną czekoladą i malinowe – z suszonymi malinkami. Razem wyglądają bardzo smakowicie. Jedyne, co koniecznie zmienię następnym razem to patyczki – stanowczo muszę wyprosić ich nową dostawę w jakimś sklepie. Tymczasem, zdajemy się na stare dobre foremki Ikea.
Do wykonania lodów przygotujcie:
Foremki Ikea lub inne
Lody waniliwowo-kokosowe
- 6-7 łyżek bazy mydlanej białej
- 1 łyżkę oleju kokosowego
- 1 łyżkę wiórków kokosowych
- 12-15 kropelek olejku o zapachu cukru waniliowego
Lody czekoladowe
- 6-7 łyżek bazy mydlanej białej
- 2 kostki czekolady ciemnej
- 12-15 kropelek olejku o zapachu trufli czekoladowej
Lody malinowe
- 6-7 łyżek bazy mydlanej białej
- 2 łyżki zmielonych suszonych malin
- 4 krople barwnika do mydeł czerwonego
- 12-15 kropli olejku o zapachu malin
Olejki zapachowe i barwniki znajdziecie w ZielonyKlub.pl; baza mydlana bez SLS niedługo powinna wejść do BliskoNatury.pl – mam prototyp; tam też znajdziecie suszone maliny (lub w sklepach zielarskich).
Zaczynamy!
Bazy mydlane dają ogromne pole do wyobraźni i zabawy. Ważne, aby pamiętać, że mydełka trzeba robić sprawnie i szybko, bo prędko zastygają. Roztapiamy je w kąpieli wodnej lub w mikrofali, przez krótką chwilę, co jakiś czas mieszając. Nie dopuszczamy do wrzenia. Rozpuszczone mydło wyciągamy z ognia lub mikrofali, dodajemy przygotowane wcześniej dodatki i natychmiast przelewamy do foremek. Jeśli za bardzo w między czasie stwardnieje, ponownie przez chwilkę podgrzewamy.
Zaczynamy od lodów waniliowo kokosowych. Bazę rozpuszczamy w miseczce razem z olejem kokosowym. Całość dokładnie mieszamy, dosypujemy wiórki kokosowe, dolewamy olejek waniliowy i ponownie mieszamy. Przelewamy do foremek na lody, po równo.
W kolejnej miseczce rozpuszczamy następną porcje bazy mydlanej z czekoladą. Gdy będą płynne, dolewamy olejek zapachowy, mieszamy i wypełniamy nimi trzy foremki do końca. Od razu wkładamy patyczki.
W ostatniej miseczce rozpuszczamy ostatnią porcję bazy. Do płynnej dodajemy barwnik i dokładnie mieszamy. Dosypujemy zmielone w blenderze suszone maliny i dolewamy olejek zapachowy, ponownie mieszamy. Przelewamy do pozostałych foremek i dociskamy patyczki.
Foremki odkładamy w chłodne miejsce na godzinę. Aby lody wyciągnąć z foremek, najlepiej włożyć je na kwadrans do zamrażalnika, następnie z zewnątrz zalać wrzącą wodą i pociągnąć mocno za patyczek.
Miłego mycia!
Na koniec – lawenda 🙂