Kochani,
Bawię się ostatnio:) Lody na patyku w postaci tych jadalnych oraz smakowitych mydełek Soapylove już mi nie wystarczyły. Zrobiłam więc musujące lody na patyku do kąpieli! W dwóch wersjach. Pierwsza jabłkowo-miętowa okazała się całkowitym niewypałem. A to dlatego, że po raz pierwszy postanowiłam pobawić się barwnikami spożywczymi i dodałam ich stanowczo za dużo… Niestety za bardzo barwią wodę w wannie, choć wyglądają świetnie! Natomiast lodziki cynamonowo-kakaowe… mmm… no cudo po prostu! I bez barwników:) Bo na samym naturalnym cynamonie i kakao! Ze szczyptą słodziutkiego cukru trzcinowego na końcówkach. Czyż nie wyglądają uroczo? Ale uwaga – nie są jadalne! Pamiętajcie:) A w mojej głowie już kolejne pomysły!
Sposób wykonania lodów pokażę Wam na przykładzie tych nieudanych jabłuszkowo-miętowych. W trakcie ich produkcji robiłam po prostu zdjęcia. Mogę Was tylko zapewnić, że pachną obłędnie olejkiem zapachowym mięta-jabłko! Takie… letnie… Jeszcze będę próbowała zabawami z barwnikami. Tymczasem zapraszam do wykonania lodów cynamonowo-kakaowych!
Przygotujcie:
- foremki na lody – tutaj Ikea
- patyczki do lodów – z recyklingu:)
- 160g sody oczyszczonej
- 80g kwasku cytrynowego
- 50-60g mleka w proszku
- cynamon
- kako
- cukier trzcinowy
- wodę w spryskiwaczu
Zmieszajcie ze sobą mleko, kwasek cytrynowy i sodę oczyszczoną. Nieco mniej niż połowę przesypcie do drugiej miski. Do pierwszej dodajcie 2-3 łyżki cynamonu (tak, żeby aromat i kolor Wam odpowiadały). Do drugiej dodajcie w ten sam sposób kakao. Przy pomocy spryskiwacza delikatnie zwilżamy nasze proszki, ugniatając ręką, tak jak ciasto. Po kolei – najpierw miskę cynamonową, potem kakaową. Jeśli zaczęło się musowanie, szybko gasimy ręką. Całość ma mieć konsystencję piasku do lepienia zamków. Sprawdzicie ją tak jak na zdjęciu, zgniatając masę w dłoni. Jeśli pozostanie zwarty kształt – jest gotowa.
Do foremek na spód sypiemy szczyptę cukru trzcinowego, a następnie nieco masy cynamonowej. Mocno ugniatamy na przykład końcówką widelca. Następnie sypiemy warstwę kakaową i tak po kolei. Dzięki temu wyjdą nam paski na lodach. Gdy foremki są wypełnione mniej więcej do połowy, umieszczamy w nich patyczki do lodów, mocno je wciskając do ubitej masy. Powinny stać po środku. Następne warstwy sypiemy dookoła patyczków. Całość ma być naprawdę mocno ubita. Tak przygotowane foremki odkładamy na całą noc do stwardnienia. Jeśli masa była zbyt wilgotna, lody nieco urosną i pojawią się w nich porowate otwory. Można je co jakiś czas jeszcze dodatkowo palcem dognieść.
Po kilku-kilkunastu godzinach lody są gotowe do wyjęcia. Nie ukrywam – nie jest to proste. Należy najpierw z całej siły napierać na foremki w różnych miejscach i mocno ciągnąć za patyczek. Po chwili takiej walki, powinny ładnie wyjść. I gotowe! Lody wrzucamy do wanny z woda i cieszymy się musowaniem i cudownym cynamonowo-kakaowym aromatem! Polecam!
Ładnie te jabłkowe wyszły… szkoda ich. Następnym razem dodam znacznie mniej barwnika. Może wyjdą nieco pastelowe, ale przynajmniej do użycia:)