O mnie
Współpraca
Warsztaty kosmetyki naturalnej
Portfolio
Kontakt

Strona główna
Kuchnia antyrakowa
Naturalna pielęgnacja
I jeszcze…
- Inspiracje
- Życie
- Kuchnia
- Nasze Miejsce
- Design
- Wnętrza
- Moda
- Misz Masz
- Motywacja
- Blogowanie
- DIY
- Marketing
- Biżuteria
Przepisy na kosmetyki
- Lili Przepisy
- Przewodnik po kosmetyce naturalnej
Książka

04/20/2012

Czekam na truskawki…

Adriana Sadkiewicz
Uncategorized

Share This

Opakuj mnie pięknie – w dobre ręce oddam

Serduszkowe zakładki w mojej wersji

Related Posts

IMBIR a kosmetyki naturalne

01/18/2011

Marcepanowe mydlane śnieżynki lizaczki dla grzecznych dzieci

12/11/2013

Podpatrzone: Peeling różany

02/18/2014

One comment on Czekam na truskawki…

Czarodzielnica
05/15/2011 at 09:48

Ja też czekam. 🙂 Latem potrafię codziennie zajadać się makaronem pełnoziarnistym z truskawkami i jogurtem naturalnym. Mniam! 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Comment

Name

Email

URL

Δ

Witaj w Lili

Ulegam zauroczeniom, śnię na jawie, a nocami wgapiam się w gwiazdy i księżyc. Uwielbiam inspirować, pokazywać rzeczy piękne i niebanalne. Zakochałam się w naturalnej pielęgnacji, tworzę przepisy i uczę, jak wyczarować własne kosmetyki w domowym zaciszu! Wierzę w magię, która towarzyszy nam na co dzień!

Zapraszam do mojego świata!
Adriana Sadkiewicz

Polub Lili!

Moja książka

Polecam

Polub Lili!

Instagram

lilinatura

Lubię, kiedy moje projekty ożywają ❤️ Ożyw

Lubię, kiedy moje projekty ożywają ❤️
Ożywają w druku, ale też na zdjęciach. Takie oto fotki jesienno-zimowe zrobiłam im, aby uzyskały jeszcze nowsze życie 😊
Na zdjęciach voucher dla @izabela_apanowicz ❤️

Z nowego pościka na blogu - Kluseczki dyniowe z k

Z nowego pościka na blogu - Kluseczki dyniowe z kremowym szpinakiem!

Jest to autentycznie najprostszy z możliwych sposobów na kluski – mamy bowiem dynię i mąkę! Od razu mówię, że w diecie antyrakowej unikamy białej mąki. Nie lubimy jej! Zamieniamy ją gdzie się da na tę pełnoziarnistą, dobrze aby była żytnia lub orkiszowa. Dla tych klusek robię jednak wyjątek. Raz, że takie wychodzą mi po prostu najlepsze, dwa – że dokładnie one mają tę moc ukojenia zbolałego brzuszka.

Ale to nie tylko kluski są naszą dzisiejszą gwiazdą. Ostatnio zakochałam się w łączeniu ich z kremowym szpinakiem!

Składniki

mała dynia hokkaido (chyba, że wolicie inne)
mąka – 2-3 szklanki
duży pęczek świeżego szpinaku (wciąż dostępny na straganach i ryneczkach)
3-4 ząbki czosnku
2/3 szklanki śmietanki z nerkowców (przepis na blogu)
3 łyżki płatków drożdżowych
oliwa z oliwek
sól, pieprz
łyżeczka tymianku
do podania – łyżeczka siemienia lnianego, orzechy włoskie lub migdały
Dynię kroimy na ćwiartki, wyciągamy łyżką środek z pestkami, wkładamy do naczynia żaroodpornego i do piekarnika na 200 stopni. Pieczemy aż będzie mięciutka. Wyciągamy, studzimy. Przy pomocy łyżki oddzielamy środek od skórki (skórki wyrzucamy), przekładamy do miski i miksujemy blenderem na gładkie puree (można utrzeć widelcem na mniej gładkie). Warto masę odcedzić dłońmi z nadmiaru wody. W zależności od tego, jak bardzo jest mokra – tyle przyjmie mąki. Nie ma tu więc dokładnego przelicznika. Ja dodaję ponad drugie tyle mąki i wyrabiam ciasto. Powinno ono być zwarte, ale wciąż kleiste w środku. Jeśli za bardzo się klei, podsypujemy mąką, ale nie za dużo, aby kluseczki nie były twarde.

Ciasto odkładam na pół godziny, potem kroję nożyczkami na kluski. Oprószam je mąką i gotuję na dwa razy w osolonej wodzie, aż wypłyną. Gotowe przekładam do miski, podlewam leciutko oliwą, aby się nie skleiły i posypuję tymiankiem.

Reszta w komentarzu!

Kiedy pogoda jest najgorsza z możliwych, kiedy ws

Kiedy pogoda jest najgorsza z możliwych, kiedy wszechobecna mżawka przenika do kości, nisko zawieszone chmury otulają chłodem, liście pachną wilgocią, kiedy spacer z psem nie jest przyjemnością, a obowiązkiem, kiedy szaruga tak bardzo chcę wedrzeć się do głowy, ja...
❤️ Cieszę się, że brzuszek wraca do normy po ostatniej dawce kuracji. A to oznacza, że choć na chwilę mogę wrócić do moich warzywno - wegańskich eksperymentów 😊
❤️ Wieczorami siadam na podłodze i po prostu patrzę na moje bawiące się córcie i z zachwytu wyjść nie mogę 😊
❤️ Przytulam się, przytulam się i przytulam się 😊
❤️ Puszczam sobie głośno muzykę, włączam Kuchenne rewolucje albo buszuję po vinted czyli stawiam na medialny comfort food 🤪
❤️ Powoli uruchamiam sobie w głowie tryb świąteczny i wymyślam ❤️ a nic tak nie cieszy jak wymyślanie!
I tak, moi drodzy, szary listopad jest całkiem przytulny 😊

A na zdjęciach jeden z nowszych eksperymentów 😊 coś kojącego, bo słodkiego, ale w zdrowszej wersji! Zrobiłam bowiem pudding chia z dodatkiem siemienia lnianego (mega ważnego w diecie antyrakowej) i wiśni 😊
Pomieszałam pół na pół mleko sojowe i kokosowe, to zmieszałam ze sporą ilością nasion chia i łyżką siemienia, kilkoma kropelkami ekstraktu z wanilii i łyżeczką dobrego miodu. Odstawiłam na noc do lodówki, a dzisiaj dodałam wisienki ze słoika (bez cukru). I jest pycha!

Co powiecie na takie halloweenowe zdjęcie?
Tak właśnie skojarzył mi się ten peeling i uznałam, że jest to idealny moment, aby polecić Wam tę czarną perełkę!
Bo szukałam jakiś czas temu dobrego, ale łagodnego peelingu i tak sięgnęłam po Peeling kwasowy @routines_byalkmie ❤ I wygląda na to, że to jest to!

Co my tu mamy? " Unikalny duet kwasów: migdałowego i azelainowego działa stymulująco na komórki skóry, poprawiając jej jakość i strukturę. Apibreeze™ - połączenie kwasu laktobionowego, glukonolaktonu i miodu pszczelego, przyspiesza odnowę skóry i dodaje jej zdrowego blasku, jednocześnie minimalizując ryzyko podrażnień. Ektoina działa przeciwstarzeniowo, zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie i chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi"

Peeling ma konsystencjęe lekkie żelu, który nakładamy na oczyszczoną buzię na kilka minut i zmywamy go potem wodą. Ja potem spryskuję skórę hydrolatem, nakładam odżywczy krem i idę spać. W nocy to właśnie dzieją się potem prawdziwe cuda. Cera się jakby... odradza!
Rano nie można się nadotykać buzi! Taka miękka, przyjemna, rozświetlona. Czuć, że się ładnie regeneruje. Że jest jakby jędrniejsza i gładsza. Że chętnie przyjmuje kosmetyki pielęgnacyjne.

I tego właśnie potrzebowałam.

Kto zna już tę serię Alkmie? Ja zamierzam poznać całą!

Drodzy, dzisiejszy post ma służyć za pozytywną

Drodzy, dzisiejszy post ma służyć za pozytywną inspirację! Mam dla Was pomysł! Taki dobry, radosny pomysł na światełko dla babci i dziadka czyli domowej roboty znicze na dzień Wszystkich Świętych!

Bo ileż to to śmieci co roku produkujemy po takim jednym święcie?! Cmentarze toną w plastikowych kwiatach i ogromnych ilościach równie plastikowych zniczy. Szaleństwo jakieś…

A gdyby tak podejść do tematu bardziej… otwarcie. Ekologicznie. Z sercem nawet – bo czy babcia czy dziadek nie cieszyliby się bardziej z małego, ale własnoręcznie zrobionego światełka? Zachęcam więc do zajrzenia do własnych szafek i odkrycia w nich galerii świec wszelakich, niewypalonych i pozostawionych na wieczny domowy spoczynek. Ja takie świece, pochodzenia najdziwniejszego, trzymam na wypadek długotrwałej awarii prądu.

Do wykonania własnych zniczy potrzebujecie:

❤️starych świec lub wosku. Jeśli wykorzystujecie niepotrzebne już świeczki, wystarczy je trochę pokroić i wrzucić do szklanej lub ceramicznej miseczki lub kubeczka.
❤️pojemniczków – nada się to, co zalega w oczekiwaniu na lepsze czasy, uszczrebione miseczki lub ładne słoiczki.
❤️knotów – ja takowe w domu posiadam. W internecie dostaniecie je bez problemu. Jeśli jednak nie macie do takowych dostępu to polecam metodę odzyskiwania knotów ze świec. Kiedy bowiem roztapiacie niepotrzebną świecę, uwalniacie z niej także knot. Wystarczy go odłowić i do takich naszych zniczy nada się idealnie.
❤️dodatków – tutaj ograniczamy się do minimum, bo każdy suchy kwiat wetknięty w świecę, może spowodować nadmierny ogień, a to już wiadomo czym grozi. Ja zdecydowałam się na odrobię owoców róży, aby przykryć uszczerbienie w miseczce i trochę brokatowych gwiazdek – żeby dzieci miały radochę.
Świece kroicie na mniejsze części, przekładacie do szklanych lub ceramicznych pojemniczków i roztapiacie w kąpieli wodnej (np. na patelni wypełnionej wodą). Knoty ustawiacie po środku naczynek na znicze.

I działamy jak na roleczce lub zajrzyjcie po więcej na nowy post na Lili blogu!

Aromaterapeutyczne babeczki prysznicowe 😊 W moj

Aromaterapeutyczne babeczki prysznicowe 😊
W mojej wersji to urocze babeczko-kwiaty wypełnione wrzosem, po które sięgamy w trakcie brania prysznica po to, aby stał on się o przyjemnym relaksującym doświadczeniem. Takie babeczki kładziemy bowiem w brodziku albo gdzieś na pobliskiej półeczce – tam gdzie dociera strumień wody. Możecie też wsadzić taką babeczkę w mały woreczek i zawiesić ją na słuchawce od prysznica. Pod wpływem ciepłej wody zacznie ona musować i uwalniać olejki eteryczne, które podziałają na nas rozluźniająco. Jeśli prysznic będzie gorący i utworzy się dużo pary, to także dostanie się do niej nieco magnezowej solanki!

1 porcja / 5 babeczek

Składniki:

8 łyżek sody oczyszczonej
6 łyżek kwasku cytrynowego
4 łyżki soli Epsom
3 łyżki skrobi ziemniaczanej
15 kropelek olejku lawedowego
10 kropelek olejku pomarańczowego
10 kropelek olejku bergamotowego
woda w spryskiwaczu
kwiaty do dekoracji (ja użyłam dwóch łyżek kwiatów wrzosu, które dodałam do babeczkowego ciasta)

Dokładny przepis na blogu ❤️ Link w bio ❤️

Coraz jakby jesiennej... Najpiękniejszy czas w ro

Coraz jakby jesiennej... Najpiękniejszy czas w roku ❤️ Są już chryzantemki, jest jabłuszko, wieczorne spacery wśród zapachu liści, babie lato, dynie, orzechy i śliwki. A jednak wciąż to jeszcze latko ze swoimi upalnymi nocami, spadającymi gwiazdami i dzieciakami pod oknem od rana do wieczora ❤️ Kocham ❤️
A Wy??

Małe plażowe znalezisko 😊🤪 Moje zdjęcie n

Małe plażowe znalezisko 😊🤪 Moje zdjęcie na dwóch pełnych stronach w Zwierciadle ❤️
@feedskin.pl & @sylveco.pl

Bo dla mnie szczęście to też...
Pierwsze czereśnie w sezonie. I od razu takie pyszne!
Młode ziemniaczki ze szczypiorkiem.
Równie młoda kapustka, duszona. Dodałam do niej dużo czarnuszki i soczewicę dla białeczka i efekt wyszedł zacny!
Wielki bukiet kwiatów z ogrodu teściowej.
Nasłuchiwanie głosu córci i męża wracających z przedszkola.
To, że znowu mi się chce 😊 bo trochę mnie ostatni czas przeorał. (Przy okazji daje znać, że na blogu nowe cudne zauroczenie! Kornwalijskie!)
Radość starszej córy, która kupiła sobie dzisiaj koraliki i zrobiła z nich trzy nowe bransoletki.
Światła i cienie wchodzące do domu z drzwi tarasowych. (To sprawka mojej wisienki, którą uwielbiam.)
Piwonie.
Nastawione pierwsze małosolne.
Pies, który położył mi chwilę temu pysk na ramię i tak zaległ ❤️
Tak... To jest szczęście ❤️

Wczytaj więcej... Obserwuj na Instagramie

Wyszukaj

Archiwa

Archiwa

Warsztaty Kosmetyki Naturalnej

Ostatnie wpisy

Zaległe z portfolio
IN LOVE / 11.24
Kluseczki dyniowe z kremowym szpinakiem / vege
Do jesiennej kosmetyczki
Światełko dla babci i dziadka czyli znicze DIY

Przeczytaj proszę

O Lili

Kreatywnie i inspirująco z nutą natury!
Lili to blog o rzeczach ciekawych i pięknych. Pełen inspiracji, motywacji i pomysłów.

W Lili znajdziesz przepisy na naturalne kosmetyki, które zrobisz sama w domu oraz recenzje i polecenia uznanych ekologicznych marek.

Ostatnie wpisy

Zaległe z portfolio
IN LOVE / 11.24
Kluseczki dyniowe z kremowym szpinakiem / vege
Do jesiennej kosmetyczki
Światełko dla babci i dziadka czyli znicze DIY

Kategorie

Biżuteria (17)
Blogowanie (9)
Design (35)
DIY (20)
Fotografia (27)
Grafika (59)
Ilustracje (9)
Inspiracje (194)
Kuchnia (66)
Kuchnia antyrakowa (9)
Marketing (18)
Misz Masz (161)
Moda (56)
Motywacja (53)
Nasze Miejsce (36)
Naturalna pielęgnacja (386)
Nowości (3)
Przepisy na kosmetyki (167)
Święta (127)
Sztuka (14)
Uncategorized (1 019)
Wnętrza (65)
Życie (93)

Strony

Kontakt
Lili Przepisy
No Access
O mnie
Przewodnik po kosmetyce naturalnej
Warsztaty Kosmetyki Naturalnej
Współpraca

© Lili Natura

Facebook