Posts Tagged‘zauroczona’

Zauroczona: Buty w kwiatach

Zauroczyły mnie buty! A nawet nie tyle same buty, co sposób, w jaki zostały sfotografowane. Urzekł mnie pomysł na kampanię reklamową marki Olive Thomas. Jednocześnie zaskakujący i przykuwający oko, a przy tym wizualnie – piękny! Bo buty te wpisano w kwiaty! Utożsamiono z roślinami, dzięki czeu rozkwitły na zdjęciach.

Zdjęcia Olive Thomas

Zauroczona: Magnetyczne tapety

Genialne! I zupełnie inne. Z zupełnie nowym, jak dla mnie, poczuciem estetyki. Ale wiecie co? Bardzo mi się podobają i chętnie przykleiłabym takie magnetyczne tapety z Sian Zeng Design w pokoju Róży. A na nich zamieszkałyby latające świnki, jeże i żaby! I pokój już nigdy nie byłby zwykłym pokojem. Przeobraziłby się w świat magiczny, baśniowy i leśny! W świat dzieciństwa, w którym postacie z tapety ożywiają i zaczynają się z Tobą bawić! Bo te świnki, jeże i żaby to magnesy po prostu! Genialne!

Zdjęcia Sian Zeng Design

Zauroczona: Piękno w zastawie

Czy potrawy podane na pięknej zastawie mogą smakować lepiej? Głęboko wierzę, że tak! Że wrażenia wizualne bywają równie ważne, co smakowe. Że takie drobne rzeczy jak urocze pojemniczki na sosy czy talerzyki do przystawek mogą sprawić masę przyjemności. Zarówno osobie, która przygotowuje ucztę, jak i jej gościom.
Zauroczyły mnie kolekcje zastaw stołowych z Rosanna Inc – amerykańskiej firmy, którą stworzyła Rosanna Bowles, mająca doprawdy niezwykłą pasję w życiu. I masę radości. Bo przebija ona z jej talerzy, kubeczków i dzbanków. Są piękne – zwłaszcza te z motywami roślinnymi, które tak bardzo wpisują mi się w Lili!

Zdjęcia Rosanna Inc

W roli głównej: Phenomé Krem intensywnie nawilżający 24 h

Przybył do mnie i skradł mi serce. Uzależnił i zażądał wręcz przedstawienia go Wam. Nie mogłam odmówić. Uległam. I nadal ulegam jego czarowi… Przed Wami dzisiaj, w roli głównej prezentuje się Phenomé Krem intensywnie nawilżający 24 h!
Na początek uwagę zwraca sylwetka, smukła linia, elegancki styl… Tak, tak, opakowania produktów Phenomé to ich naprawdę duża zaleta! Etykieta może trochę zbyt apteczna, ukazuje skomplikowany system podziałów produktów tej marki. Wszystko też jest w języku angielskim. A sam kremik ma w rzeczywistości sporo imion w długiej nazwie – Sustainable Science 24-HOUR moisturizing system. Kategoria: daily miracles. Codzienne cuda. I tu się akurat zgadza!
Z całym przekonaniem stwierdzam, że jest to jeden z najlepszych kremów, jakie używałam. Niezwykle delikatny, nadaje się do wrażliwej cery. Bardzo szybko się wchłania, przez co nakładam go odrobinę więcej niż normalnie. Pachnie lekko i przyjemnie.
W składzie mamy sporo naturalnych olejów i ekstraktów roślinnych. Zamiast zwykłej wody użyto wodę aloesową i różaną, czyli dwa z moich ulubionych hydrolatów. Łagodzący aloes występuje tu także pod postacią soku, który moja skóra uwielbia.

Za producentem wymienię pozostałe cuda w składzie: ekstrakt z passiflory (regeneruje, koi, łagodzi, działa przeciwutleniająco), wyciąg z nagietka (działa nawilżająco, odbudowująco, gojąco i przeciwzapalnie), fitoskwalan (natłuszcza, zmiękcza, odżywia, odbudowuje, poprawia elastyczność skóry, tworzy na jej powierzchni film ochronny), olejek z róży damasceńskiej (odświeża, nawilża, zmiękcza, regeneruje, poprawia napięcie skóry), oleje: ze słodkich migdałów, makadamia, jojoba (nawilżają, odżywiają, zmiękczają, wygładzają naskórek, tworzą film ochronny ), kwas hialuronowy (optymalnie nawilża, wiąże wodę w naskórku), ekstrakt z róży (działa nawilżająco, przeciwutleniająco i przeciwstarzeniowo), ekstrakt z owoców goji (dodaje skórze witalności i energii, działa przeciwutleniająco).
Reasumując, krem świetnie nawilża, lekko łagodzi, wygładza i odżywia. Najlepszy jest jako krem na dzień, pod makijaż. Nie do końca rozumiem te 24-godziny w nazwie, gdyż na noc wolałabym coś tłustszego, odrobinę cięższego. Uwielbiam jednak swoją buzie o poranku. I polecam krem – pomimo wysokiej ceny!
Niezwykle urocze róże z powyższej grafiki: z Etsy.com sabaiover ORIGINAL ART PAINTINGS By Manachai Jaiharn

Zauroczona: Zielona żywa biżuteria

Zauroczyłam się totalnie i całkowicie… Znowu… I muszę Wam pokazać dzieła pewnego amerykańskiego cowboya MR. LENTZ’a, którego zamiłowaniem i pasją jest tworzenie niepowtarzalnych rzeczy w drewnie. W tym właśnie takiej niesamowitej żywej biżuterii! Ta z mchem może ponoć utrzymać się bardzo długo, jeśli się ją od czasu do czasu podleje. Można także zakupić mini-wazony drewniane, do których samemu możemy wkładać kwiatuszki, kiedy tylko zechcemy! A wszystko w pełni naturalne i ekologiczne!

Polecam blog Mr. Lentz oraz bezpośrednio – sklepik.

Zdjęcia Mr. Lentz

Facebook