Posts Tagged‘The Body Shop’

W roli głównej: The Body Shop Masło do ciała Honeymania

Dzisiejszy post nie jest takim całkowicie zwykłym postem… No tak… staram się, aby żaden z moich postów zwykłym nie był, ale ten jest jeszcze bardziej niezwykły! Jest to bowiem post konkursowy. Wzięłam udział w zabawie The Body Shop z okazji premiery nowej serii kosmetyków – Honeymania. I marzy mi się zwycięski weekend na moich ukochanych Mazurach, w miejscu, o którym już nawet zawodowo sporo dobrego słyszałam – w Siedlisku Morena. 

Dzisiaj zatem przed Wami masełko Honeymania z The Body Shop!

Masełko jest częścią konkursu i jego niezwykle przyjemnym elementem. Przywędrowało do mnie w 50-mililitrowym pojemniczku, który zapewne służy do celów promocyjnych, ale ma bardzo dużą zaletę – mieści się świetnie do torebki lub niedużej kosmetyczki na krótkie wyjazdy. Zawędrowało ze mną więc na kilka dni na wieś i sprawdziło się tam świetnie!
Ale od początku… The Body Shop wprowadza całą linię kosmetyków, których przewodnim motywem jest miód. Zalicza się tu wspomniane masełko, ale także żel pod prysznic, balsam do ust, mydło, peeling, miód do kąpieli i woda toaletowa. Kuszą mnie teraz najbardziej te dwa ostatnie. Bo jak to wspaniale brzmi – miód do kąpieli?! A z wodą toaletową mogłabym zatrzymać ten niesamowity zapach na dłużej.
Bo to zapach jest właśnie główną zaletą kosmetyków Honeymania. Po użyciu masełka jeszcze długo pozostaje na skórze. I poprawia humor. Nie wiem wprawdzie czy kiedykolwiek połączyłabym go z miodem, ale nie zmienia to faktu, że bardzo przypadł mi do gustu. Lekko słodki, lekko kuszący, może lekko odchodzi ku cytrusom…
Masełko wyglądem przypomina serek waniliowy. Jest miękkie, maślane i aksamitne. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. A co najważniejsze naprawdę przyjemnie nawilża skórę. Staje się ona miękka i lekko błyszcząca. Na powierzchni nie pozostają tłuste ślady, więc doskonale sprawdzi się, kiedy mamy mało czasu. No i ten zapach, który unosi się z każdym ruchem…
Głównymi składnikami kosmetyku są moje ulubione i chyba najbardziej uniwersalne masła: kakaowe i shea. Sama często je łączę i wykorzystuję w swoich przepisach. Znajdziemy tu też olej sezamowy i z orzechów brazylijskich, które to znane są ze swych właściwości pielęgnacyjnych. Skład jednak idealny całkowicie nie jest… A miodu, który ma być hitem serii, który pochodzi ze sprawiedliwego handlu z Etiopii, jest w nim niestety bardzo nie dużo. Szkoda. Ale od pszczół mamy jeszcze wosk, więc są dobrze reprezentowane!
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z mojego konkursowego masełka. Ja, moja skóra i zmysły moje. I wiem na pewno, że kiedyś miodowa mania mnie jeszcze dopadnie. Najprawdopodobniej w postaci wody toaletowej 🙂
Jeśli chcielibyście śledzić konkurs i inne opinie o masełku – wpadajcie na FB – TUTAJ!

Zdjęcia: seria Honeymania Wizaz.pl / pszczoła

W roli głównej: Terapia truskawkowa The Body Shop

W grupie raźniej! I bardziej truskawkowo! Bo o to przecież chodzi w terapii truskawkowej. Przed Wami zatem w roli głównej truskawkowe trio The Body Shop. I jeszcze raz powtórzę – mocno truskawkowe:)

Na zimowy marazm i przesilenie wiosenne. Bo u nas to zawsze coś jest:) Na chandrę i załamanie nastroju. Na co dzień i na specjalne okazje. Na uśmiech i błysk w oku. No i na zwrócenie na siebie czyjejś uwagi – nie każdy przecież pachnie smakowicie truskawką!
Truskawkowe kosmetyki pojawiły się w mojej torebce i łazience w bardzo dobrym czasie – kiedy jeszcze trzymała nas ta wstrętna zima. Kiedy zastrzyk pozytywnej energii i letnich smaków był bardzo wskazany. Dlatego tak bardzo się ucieszyłam z truskawkowego suchego upiększającego olejku do ciała, twarzy i włosów, wody toaletowej i pomadki do ust!
Moje serce skradła najszybciej właśnie pomadka! Ma najbardziej intensywny i przepyszny zapach. Cały czas mam ochotę nakładać ją na usta i rozkoszować się tym aromatem. Dzięki zawartości filtrów przeciwsłonecznych przydała mi się bardzo w Barcelonie. Bardzo też podoba mi się nieco zawadiacka grafika na opakowaniu. LOL 🙂
Lubię suche olejki. Palubiłam więc i ten od razu. Mam wrażenie, że pachnie najmniej intensywnie, ale za to idealnie się wchłania i nie pozostawia na długo tłustej warstwy. Ma szerokie przeznaczenie, bo i do włosów i do twarzy, ale dla mnie pozostanie olejkiem do ciała. Relaksującym i przenoszącym w ciepłe czasy.
Na koniec woda toaletowa… W prostej, ale eleganckiej buteleczce. Myślę, że spodoba się zarówno nastolatkom jak i starszym kobietkom. Używam jej codziennie, aby rozsiewać w domu zapach truskawek. Bo w zasadzie ostatnio jestem cała truskawkowa. I dobrze mi z tym:)

Pomysł na prezent – Kosmetycznie, Naturalnie…

Mam dla Was ostatni już zapewne post z propozycjami prezentów świątecznych. Tym razem będzie to subiektywny przegląd sklepów z kosmetykami naturalnymi czyli to co ja, Ada, chciałabym znaleźć pod choinką! Kosmetycznie i naturalnie:)

Na zdjęciach:
  1. Kosmetyki Joik– całkowita nowość na naszym rynku. Wyglądają bardzo zachęcająco!
  2. Herbfarmacy – od dawna planuję wypróbować:)
  3. Kosmetyki Pukka znam i cenię! Zestaw podróżny bardzo by mi się przydał:)
  4. Organique zestaw kusi…
  5. Living Nature to jedna z tych marek, które czekają w kolejce do wypróbowania
  6. Sok z rokitnika BIO2YOU– esencja witamin i dobroczynnych składników dla zdrowia i urody
  7. The Body Shop zestaw żurawinowy – uwielbiam ten zapach!
  8. Zestaw Orientany – oj, przyda się. Sprawdzone i dobre!
  9. Coslys ma nowe żele pod prysznic🙂 Nie było ich, kiedy jeszcze miałam sklepik. Te o zapachu cukierków i karmelu chciałabym wypróbować!

Tubka x3

Były sobie, tym razem, tubki trzy…

Bardzo takie tubki lubię, a Wy?

Na zdjęciach:

  • Figs & Rouge Organiczny Błyszczyk Coco Rose
  • The Body Shop Migdałowy Krem do Rak
  • L’Occitane Krem do Rąk Magiczne Kwiaty
Facebook