Posts Tagged‘Phenome’

Maseczka glinkowa x3

Lubie glinki. A jeszcze bardziej lubię gotowe glinkowe maseczki. Moja, czasem nieco wariująca, cera bardzo ich pożąda. Dzisiaj zatem polecam Wam trzy naprawdę godne uwagi glinkowe kosmetyki. Zakręcamy się!
I tworzymy własne glinka-art na twarzy! Zwłaszcza, że glinki same w sobie mają różne kolory. Od dawna kusi mnie wypróbowanie różowej.. Ale do rzeczy! Dzisiaj skupiamy się na maseczkach oczyszczających marki Orientana, FEMI i Phenomé.

Każda z nich jest inna, ale każda ma bardzo dobry wpływ na stan cery, zwłaszcza problematycznej, mieszanej czy zanieczyszczonej. Różnią się opakowaniem, pojemnością, zapachem, kolorem, składem i pochodzeniem. Wszystkie jednak to polskie marki. Wszystkie naturalne. No i wszystkie oparte na glince.

1. Orientana Maseczka z glinki Migdał i Szafran
 50g, cena 31zł

Maseczka o zdecydowanie najpiękniejszym, wręcz cudnym zapachu. Takim kobiecym, kwiatowym, tajemniczym. Wyprodukowana została w Indiach dla Orientany, tchnie więc egzotyką. Glinkę w głównej mierze zmieszano z wodą i olejem słonecznikowym. Sam migdał w postaci oleju i pudru zajmuje nieco dalsze miejsce w składzie. Szafran w ogóle znajduje się na samym końcu, ale trudno tu się dziwić. Drogi jest, ot po prostu. Duży plus za sok aloesowy i wodę różaną. 
Kosmetyk ukryty jest w estetycznym, plastikowym słoiczku. Ładnie się rozprowadza na skórze i dosyć długo utrzymuje wilgotność, zanim ostateczne wyschnie. Polecam używanie go wraz z jednym z nowych toników Orientany w sprayu. Spryskujemy nim buzię co jakiś czas, aby glinka pozostała mokra. Te dwa zapachy połączone ze sobą są doprawdy wspaniałe. Mnie osobiście dodatkowo relaksują i wprawiają w dobry nastrój.

2. FEMI Maseczka Oczyszczająca Bio-Puritas
50ml, cena 97zł

Zacznę od wad – niestety i wygląda bardzo nieatrakcyjnie (kolor!) i pachnie niespecjalnie. Może to mi tylko ten zapach kosmetyków FEMI nie bardzo pasuje… Jest to jednak maseczka, która najlepiej skórę odżywia i nawilża. A to dlatego, że więcej jest w niej masła shea i kakaowego niż glinki. Całość dopełnia duża ilość mocno ściągającej wody oczarowej. 
Zacytuję producenta, bo zgadzam się ze wszystkim: „maseczka posiada właściwości oczyszczające i detoksykujące, delikatnie wysuszające i ściągające pory oraz regulujące wydzielanie sebum. Zawarte w maseczce wyciągi z kocanki, oczaru wirginijskiego i kamelii chińskiej, roślin znanych ze swoich właściwości przeciwzapalnych i gojących, wspomagają naturalne funkcje skóry”.
Bardzo podoba mi się zawartość olejków eterycznych z kocanki, lawendy i drzewa herbacianego, które to doskonale działają na skóry problematyczne i trądzikowe. Maseczka nałożona na skórę w zasadzie w ogóle nie wysycha. Pozostaje na niej w formie lekko podsuszonego kremu. Co ważne, nie trzeba po niej nawilżać skóry innym preparatem!

3. Phenomé Purifying white clay mask Maseczka oczyszczająca i ściągająca pory
125ml, 125zł

Słoiczek wygląda najbardziej imponująco. Maseczki znajduje się w nim bowiem ponad dwa razy więcej niż w powyższych kosmetykach. Adnotacja na opakowaniu sugeruje, aby zużyć ją do 6 miesięcy i boję się, że będę miała z tym pewne trudności. 
Stanowczo ma najładniejsze opakowanie – ciemno-brązowe grube szkło, z charakterystyczną dla marki etykietą. Jest to maseczka, która moim zdaniem najlepiej oczyszcza buzię, a jednocześnie najszybciej na niej wysycha. I faktycznie – w składzie glinka znajduje się na pierwszym miejscu, jeszcze przed płynami. Zamiast zwykłej wody wykorzystano tu hydrolaty ze skórki cytryny, migdałów i herbaty. Maska pełna jest dobroczynnych tłuszczów – są tu oleje ze słodkich migdałów, z pestek winogron, arganowy i masło shorea. Ekstrakt z ananasa działa niczym delikatny peeling enzymatyczny, a liczne roślinne ekstrakty dodatkowo pielęgnują, ściągają, działają antybakteryjnie i regulują wydzielanie sebum.
Maska ma dziwny, nieperfumowany specjalnie zapach i całkowicie biały kolor. Bardzo szybko rozprowadza się na skórze, a jeśli się jej nie nawilża dodatkowo wodą, pozostawia wrażenie cementu. Cóż… to właśnie jest cecha charakterystyczna glinek!
Czy potrafię wybrać jedna najlepszą? Nie..
Każda jest nieco inna i pozostawia nieco inny efekt. Dla przyjemności użytkowania wybrałabym Orientanę, dla dobrego oczyszczenia i walki z niedoskonałościami – Phenomé, a dla jednoczesnego zadbania o mocne odżywienie i nawilżenie – FEMI. Sami musicie zdecydować na czym Wam najbardziej zależy!

Wish list: Równowaga

Potrzebujemy równowagi. W duszy, w sercu i na skórze! Dzisiaj marzymy o kosmetycznym balansie!

Na zdjęciach:

Krem przeznaczony dla skóry mieszanej, suchej i wrażliwej. Kontroluje wydzielanie sebum oraz skutecznie nawilża skórę. Olej jojoba i masło shea, zawarte w kremie, wygładzają skórę, a aloes nawilża.
Love Me Eco, cena: 51,70zł
Z wyciągiem z malwy i czarnego bzu do cery mieszanej. Skoncentrowane składniki roślinne działają stymulująco na procesy gojenia i regeneracji skóry. Przywraca równowagę wodno-tłuszczową, redukuje wydzielanie sebum.
Skarbiec Natury, cena: 66,50zł
Krem z organicznym olejem z pestek moreli i hibiskusem do pielęgnacji
każdego typu cery. Kompleks składników organicznych: masła shea i olejku
sojowego, skutecznie odżywia i nawilża, przywracając skórze twarzy
odpowiedni poziom hydro-lipidowy.
Organeo, cena: 19,50zł
Z rokitnikiem. Pomaga przywrócić skórze równowagę, perfekcyjnie ją nawilżyć i pozostawić skórę wolną od wyprysków.
Biomania, cena: 147zł
Nawilżający krem-żel o lekkiej, nietłustej konsystencji, przeznaczony do
kompleksowej pielęgnacji skóry tłustej i mieszanej z nasilonymi
niedoskonałościami.
Phenomé, cena: 129zł
Wyrównuje cerę, łagodzi podrażnienia i regeneruje skórę dzięki ekologicznemu wyciągowi z nagietka, a nawilża, pielęgnuje i chroni masło mango.
Lavera, cena: 49,20zł

W roli głównej: Phenomé Cukrowa maska i peeling 2w1 MULTI-ACTIVE

Stała sobie i czekała. Spokojnie, bo cierpliwa jest. Na szafeczce w łazience. Bo wiedziała, że jak już się pokaże to z pompą! I oto jest – w roli głównej – Cukrowa maska i peeling 2w1 MULTI-ACTIVE Phenomé!

Z czystym sumieniem, z całego serca i nawet z pełną świadomością, mogę powiedzieć, że uwielbiam to cudo. I że stosowanie maski-peelingu to czysta przyjemność. I jeszcze, że zawsze mam ochotę ją pod prysznicem zjeść. A czemu? Bo pachnie i wygląda jak smakowita masa ciasteczkowa! Ot, taka słodka pasta, która odżywia skórę od zewnątrz.
Stosuję ją dwa razy w tygodniu, pod prysznicem. Zaczynam od peelingu, delikatnie masuję całą buzię. Przy okazji staram się nie zlizywać jej z warg. Potem pozostawiam ją na twarzy na kilka minut, aby zadziałała niczym maska. Takie 2w1! I faktycznie multi-active. A cera po takiej uczcie jest wypoczęta, gładka, miękka w dotyku. I tylko czeka na delikatny krem, który wchłania chętnie i szybko.
Maska-peeling ma dosyć rozbudowany skład. Do ścierania służą tutaj drobinki cukru oraz zmielone pestki oliwek i truskawek. Resztę zacytuję ze strony Phenomé: oleje makadamia, z oliwek – odżywiają, zmiękczają i wygładzają naskórek, olej jojoba – tworzy na skórze cienki, lipidowy film, chroni i odżywia, olej buriti – nawilża, wygładza, koi, działa antyoksydacyjnie, masło babassu – nawilża, pozostawia gładki film ochronny, ekstrakt z lukrecji – działa przeciwzapalnie i antyseptycznie, wyciąg z korzenia prawoślazu lekarskiego – nawilża, łagodzi, działa przeciwutleniająco,  ekstrakt z ananasa – nawilża, zmiękcza, działa przeciwstarzeniowo, pobudza skórę do regeneracji, wyciąg z kwiatów rumianku – łagodzi, działa przeciwzapalnie, ekstrakt z grejpfruta – pobudza, odświeża, tonizuje. Dobrze brzmi, czyż nie?
Warto też wspomnieć tutaj o opakowaniu maski. Zamknięta jest w charakterystycznym dla Phenomé ciemnym słoiczku z nieco apteczną etykietą. Wszystko ma tu swój cel i choć brakuje ozdobników, to przyciąga oko. Dla mnie jednak najistotniejsza jest pojemność, bo peelingu jest naprawdę sporo. Dzięki temu jest naprawdę wydajny, przez co wart swojej ceny.

Same dzisiaj ochy i achy…

W roli głównej: Phenomé Krem intensywnie nawilżający 24 h

Przybył do mnie i skradł mi serce. Uzależnił i zażądał wręcz przedstawienia go Wam. Nie mogłam odmówić. Uległam. I nadal ulegam jego czarowi… Przed Wami dzisiaj, w roli głównej prezentuje się Phenomé Krem intensywnie nawilżający 24 h!
Na początek uwagę zwraca sylwetka, smukła linia, elegancki styl… Tak, tak, opakowania produktów Phenomé to ich naprawdę duża zaleta! Etykieta może trochę zbyt apteczna, ukazuje skomplikowany system podziałów produktów tej marki. Wszystko też jest w języku angielskim. A sam kremik ma w rzeczywistości sporo imion w długiej nazwie – Sustainable Science 24-HOUR moisturizing system. Kategoria: daily miracles. Codzienne cuda. I tu się akurat zgadza!
Z całym przekonaniem stwierdzam, że jest to jeden z najlepszych kremów, jakie używałam. Niezwykle delikatny, nadaje się do wrażliwej cery. Bardzo szybko się wchłania, przez co nakładam go odrobinę więcej niż normalnie. Pachnie lekko i przyjemnie.
W składzie mamy sporo naturalnych olejów i ekstraktów roślinnych. Zamiast zwykłej wody użyto wodę aloesową i różaną, czyli dwa z moich ulubionych hydrolatów. Łagodzący aloes występuje tu także pod postacią soku, który moja skóra uwielbia.

Za producentem wymienię pozostałe cuda w składzie: ekstrakt z passiflory (regeneruje, koi, łagodzi, działa przeciwutleniająco), wyciąg z nagietka (działa nawilżająco, odbudowująco, gojąco i przeciwzapalnie), fitoskwalan (natłuszcza, zmiękcza, odżywia, odbudowuje, poprawia elastyczność skóry, tworzy na jej powierzchni film ochronny), olejek z róży damasceńskiej (odświeża, nawilża, zmiękcza, regeneruje, poprawia napięcie skóry), oleje: ze słodkich migdałów, makadamia, jojoba (nawilżają, odżywiają, zmiękczają, wygładzają naskórek, tworzą film ochronny ), kwas hialuronowy (optymalnie nawilża, wiąże wodę w naskórku), ekstrakt z róży (działa nawilżająco, przeciwutleniająco i przeciwstarzeniowo), ekstrakt z owoców goji (dodaje skórze witalności i energii, działa przeciwutleniająco).
Reasumując, krem świetnie nawilża, lekko łagodzi, wygładza i odżywia. Najlepszy jest jako krem na dzień, pod makijaż. Nie do końca rozumiem te 24-godziny w nazwie, gdyż na noc wolałabym coś tłustszego, odrobinę cięższego. Uwielbiam jednak swoją buzie o poranku. I polecam krem – pomimo wysokiej ceny!
Niezwykle urocze róże z powyższej grafiki: z Etsy.com sabaiover ORIGINAL ART PAINTINGS By Manachai Jaiharn

Konkurs: Rozkwitnij z Phenomé!

Przedświątecznie i przedwiosennie ruszamy z nowym konkursem! Tym razem organizowanym z marką Phenomé! Po to, abyście mogli tej wiosny rozkwitnąć!!

Znacie już markę Phenomé? Używacie tych kosmetyków? Jeśli nie, to nadarza się właśnie doskonała okazja do ich wypróbowania i pokochania!

Mamy dla Was trzy wspaniałe zestawy nagrodowe!

Zestaw I zawiera:

  1. Sustainable Science MULTI_ACTIVE sugar peel Cukrowa maska i peeling 2 w 1
  2. Pure Sugarcane Nourishing deeply sweet scrub Cukrowy peeling do ciała
  3. Milky Almond  REGENERATING body butter Regenerujące masło do ciała

a zestawy II i III zawierają:

  1. Pure Sugarcane Nourishing deeply sweet scrub Cukrowy peeling do ciała
  2. Milky Almond  REGENERATING body butter Regenerujące masło do ciała
Aby wziąć udział w konkursie należy
  • Polubić fan page Phenomé na Facebooku – TUTAJ
  • Napisać w komentarzu pod tym postem, który według Ciebie z kosmetyków Phenomé powaliłby Ci najpełniej rozkwitnąć i dlaczego? (pełną ofertę marki znajdziecie na jej stronie TUTAJ)
  • Udostępnić informację o konkursie albo na Facebooku, albo na blogu poprzez zamieszczenie podlinkowanego banerka konkursowego.

Będę wdzięczna za namiar na Was oraz za słówko o tym, gdzie została informacja udostępniona.

Na Wasze zgłoszenia czekamy do końca poświątecznego wtorku 2.04.2013.

Spośród
wszystkich poprawnych zgłoszeń wybiorę najciekawszą odpowiedź, do której autora powędruje ZESTAW I! Zestaw II i III otrzymają osoby wyłonione w drodze losowania. Zwycięzca zestawu pierwszego nie bierze udziału w losowaniu.

Wyniki zostaną ogłoszone najpóźniej 4 kwietnia 2013 tutaj na blogu. Na
zgłoszenie się zwycięzców z danymi do wysyłki będę czekać do 12.04.2013.
Sponsorem nagród jest Phenomé, które zajmie się także wysyłką zwycięskich zestawów (jedynie na
terenie Polski).

 Bardzo serdecznie, rozkwitająco i świątecznie zapraszam do zabawy!

Przegląd: Na wiosnę – Peeling!

Wiosna, wiosna! Szykujemy ciałka! Zaczynamy od peelingów!

A na zdjęciach peelingi moje i markowe:)

  1. Słodziutki peeling regeneracyjny
  2. Organix Cosmetix Organiczny scrub solny z oliwą z oliwek
  3. Organic Shop – Peeling do ciała Soczysta Papaja 
  4. Coslys Peeling do ciała owoce cytrusowe
  5. Lavera Kremowy peeling do ciała Orange feeling 
  6. NATURA SIBERICA Cedrowy Peeling Solny do ciała. Detox 
  7. Malinowy Peeling Ultra Rich
  8. Phenomé Organiczny peeling z płatkami róż
  9. Melonowe kosteczki peelingujące
  10. Energetyzujący peeling pomarańczowy
  11. PAT&RUB Rewitalizujący Scrub
  12. Aluna Żel peelingujący z ałunem
  13. Różane kosteczki peelingujące
  14. Organic Therapy Złoty scrub
  15. Peeling ciasteczkowy
  16. Orientana Naturalny Peeling z olejkami: JAŚMIN, SZAFRAN, ZIELONA HERBATA
  17. Ava Peeling do ciała z kiwi ECO Body BIO
  18. Peeling bakaliowo-miodowy
  19. Peeling WAKE UP! z zieloną herbatą, ciecierzycą, miodem i olejkami, Wild Earth Nepal

Facebook