Posts Tagged‘motywacja’

Kobiety inspirują: Martyna Kaczmarek

Poznajcie kolejną wspaniałą kobietę! Młodziutką, piękną, autentyczną, ciepłą i wrażliwą. Martynę Kaczmarek podziwiam, odkąd ją poznałam, w zeszłym roku, podczas konkursu Cosmopolitan Mocne strony kobiety. Ma cudowny uśmiech, kiedy opowiada o sobie, z pasją i żarliwością. O tym, że świat trzeba zmienić. I o tym, że my też możemy to zrobić. Ona już zmienia.

Martyna ma 20 lat, jest studentką Szkoły Głównej Handlowej na kierunku zarządzanie. Jest też prezesem Fundacji Dzień dla Życia, dostała Brązowy Krzyż Zasługi przyznany przez Prezydenta RP za działania na rzecz społeczeństwa, jest finalistką akcji Zwykły Bohater i wspomnianego wyżej konkursu Cosmopolitan. Otrzymała wyróżnienie w konkursie Społecznik Roku 2015 Newsweek. Jest twarzą kampanii – modelled by role models światowej marki bieliźnianej Panache, która miała na celu pokazanie kobiet, które są uznawane za wzory do naśladowania.

Taki oto tekst pojawił się jakiś czas temu na jej profilu na facebooku:

Każdy z nas zmierzy się jeszcze z wieloma doświadczeniami w swoim życiu. Ludzie będą mówić o nas rzeczy, które nie są prawdziwe. I chciałabym tylko, żebyśmy w tych momentach umieli spojrzeć w lustro i pamiętać kim naprawdę jesteśmy. Nie definiujmy siebie przez pryzmat błędów, które popełniliśmy. Opinia ludzi, którzy nas nie znają nie ma nic wspólnego z tym kim naprawdę jesteśmy. Nie „zabłądziliśmy w życiu” tylko dlatego, że nie udało nam się jeszcze dotrzeć do celu, który sobie ustaliliśmy. Z dnia na dzień stajemy się mądrzejszy i silniejszy, ponieważ popełniamy błędy. Jesteśmy odważni, ponieważ zdecydowaliśmy się zaryzykować, wybrać drogę, która jest trudniejsza. Jesteśmy produktem lekcji, które przeszliśmy w swoim życiu. Nie możemy się ich bać. Unikać ich. Czas zacząć się z nimi mierzyć, wyzywać je na pojedynek i doskonalić siebie z dnia na dzień. Mam tylko 20 lat, ciągle się uczę, ale najważniejsza rzecz jakiej się nauczyłam to to, że ból naprawdę sprawia, że jesteśmy silniejsi. A negatywne chwile, które przeżyłeś w swoim życiu nie sprawiają, że jesteś słabszą osobą – bo jeśli się nie poddajesz i krok za krokiem podążasz za swoim celem, możesz sięgać gwiazd. I mówię to z własnego doświadczenia, może kiedyś Wam o tym opowiem:)

Dlatego poznajcie dziś Martynę!

m1

Jak to się wszystko zaczęło?

Dzień Dla Życia rozpoczął się przez działalność w samorządzie szkolnym. Pewnego dnia wpadłam na pomysł, po tym jak zobaczyłam na ulicy czerwony autobus do poboru krwi, że trzeba zorganizować taką akcję wśród moich rówieśników. I tak powstał Dzień Dla Życia. Gdy zobaczyłam, że inicjatywa przyjęła się wśród młodzieży stwierdziłam, że trzeba z tym coś zrobić dalej. Po jakimś czasie z fajnej inicjatywy, urodziła się fundacja. Teraz mam wokół siebie grupę wspaniałych, młodych ludzi, którzy tworzą podstawy Fundacji Dzień Dla Życia i myślę, że jesteśmy gotowi na to, aby podbijać świat. Dostaliśmy nasze pierwsze małe biuro. Przed nami niezwykle ekscytujący rok pełen wspaniałych projektów, które mogą wiele zmienić. W poniedziałek otrzymałam wyróżnienie w konkursie Społecznik Roku 2015 magazynu Newsweek. Mamy 22 500 lajków na Facebooku! I przede wszystkim mamy siebie. Jesteśmy gotowi na podbój świata!

Co Cię motywuje?

Dobre pytanie. Czasami sama się zastanawiam, co tak naprawdę doprowadziło mnie do miejsca, w którym dzisiaj się znajdujemy. Ciężka praca? Zdecydowanie. Jak byłam młodsza myślałam sobie, jak fajnie byłoby zmienić świat na lepsze. Pamiętam wtedy słowa osób dorosłych, które sprowadzały mnie na ziemię: Martynko, świata nie można zbawić. Pamiętam to jak dziś. A ja sobie pomyślałam, że co szkodzi spróbować? Jest tyle problemów na świecie, którymi jesteśmy otoczeni na co dzień. My jako cywilizacja rozwinięta nie dostrzegamy ich. Naszym problemem jest to, że nie mamy torebki z najnowszej kolekcji. Problemem wielu ludzi jest to, że nie mają dostępu do podstawowej opieki medycznej. W pogoni za materialistycznym światem, który nas otacza zapominamy często o tym, co jest naprawdę w życiu ważne. Mnie motywuje to, że przez pracę społeczną dostrzegam te wartości, które tak często i łatwo zgubić. Myślę, że fakt, że to, czym zajmuje się Fundacja jest niezwykle ważne. To, czym zajmuje się Fundacja jest zdecydowanie bardzo ważne. Krew była jest i będzie potrzebna do ratowania życia ludzkiego. Dzięki rozwojowi medycyny jesteśmy w stanie ratować życie ludzkie przez transplantację. A szpik kostny, który posiada każdy z nas, może uratować życie ludzkie człowieka cierpiącego na nowotwory krwi. Jesteśmy Fundacją dla życia ludzkiego i będziemy o nie zawsze walczyć zachęcając ludzi do dzielenia się cząstką samego siebie.

Co Cię inspiruje?

Inspirują mnie silne kobiety, które walczą o poprawę sytuacji na świecie, w przeróżnych aspektach. Doskonałym przykładem jest Malala Yousafzai . Dziewczyna, która niemal straciła życie, bo walczyła o prawo do edukacji dla dziewczyn w Pakistanie. Dzisiaj jest laureatką pokojowej nagrody Nobla, założycielką organizacji walczącą z problemem braku dostępu do edukacji dla dziewcząt. Buduje szkoły, uświadamia, przemawia w sali obrad ONZ do 2-3 razy starszych od siebie polityków z całego świata. Mam wymieniać więcej? Raz dziennie staram się odnaleźć wywiad z jedną z takich inspirujących osób na Youtubie, obejrzeć go, przeanalizować, przemyśleć. Zainspirować się.

Co zaprzątało Ci głowę dzisiaj rano?

Fakt, że musiałam wstać na 8.00 na wykład z polityki gospodarczej i społecznej – moją największą wadą jest to, że jestem śpiochem. A jeszcze gorsze jest uczucie, kiedy wykładowca spóźnia się 40 minut na wykład, na który Ty zwlekłaś się z łóżka…

Czym się w życiu kierujesz?

Dzisiaj obchodzona jest 70 rocznica powstania Organizacji Narodów Zjednoczonych. Organizacji, z którą utożsamiam wiele swoich poglądów na świat i na życie. 1 Artykuł Deklaracji Praw Człowieka – wierzę, w to, że powinniśmy dążyć do tego, aby pozwolić wszystkim ludziom na świecie żyć na poziomie, który nie oznacza życia w skrajnej biedzie i ubóstwie, bez podstawowej opieki medycznej, bez odstępu do edukacji. Zdaję sobie też z drugiej strony sprawę z faktu, że światem rządzą pieniądze, wpływy, władza, broń jądrowa, złoża naturalne. Moim marzeniem i celem jest to, aby spróbować to zminimalizować. Nie pozbędziemy się tego faktu, ale możemy próbować zmienić podejście tych, którzy władzę posiadają. W momencie gdy się rodzimy, wszyscy jesteśmy takimi samymi osobami. W każdym z nas bije takie samo serce. Dlatego każdy z nas, moim zdaniem, ma takie samo prawo do życia.

m7

Co robisz, kiedy tracisz zapał i chęci do działania?

Zazwyczaj gdy tracę zapał i chęć do działania jest to znak, że jestem po prostu przemęczona i czas… na odpoczynek. Nauczyłam się bardzo dobrze gospodarować swoim czasem przez pryzmat dbania nie tylko o innych, ale również o siebie. Martwy ratownik, to zły ratownik. Jeśli ja nie będę czuła się dobrze, nie będę w stanie pomagać innym. Dlatego potrafię odpoczywać i wiem, jakie to ma znaczenie. Trzeba umieć odnaleźć w takich rzeczach tzw. „zdrowy egoizm”.

Czego nauczyłaś się ostatnio?

Myślę, że nauczyłam się bardzo ważnej rzeczy w życiu każdego człowieka. Akceptacji tego, że każdy z nas popełnił, popełnia i popełni jakiś błąd w swoim życiu. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby nie chować głowy w piasek jak ten błąd już popełnimy, tylko przyznanie się do niego i przede wszystkim – wyciągniecie wniosków na przyszłość.

Opowiedz nam troszkę o kampanii Panache Ligerie? Czy miałaś jakieś obawy?

Kampania modelled by role models miała na celu pokazanie kobiety nie tylko jako osoby, która wygląda – ale jako osoby, która działa, motywuje, inspiruje. Miałam lekkie obawy w sprawie wzięcia udziału w tej kampanii ale uznałam, że utożsamiam się z jej celem. Chcę motywować kobiety, pokazywać, że liczy się to jakie jesteśmy – nie to jak wyglądamy.

(zobaczcie koniecznie kampanię TUTAJ)

Jakie masz plany? Te bliższe i te dalsze?

Planów jest wiele, jeśli chodzi o ich realizację – wierzę, że będzie świetnie! Aktualnie szykujemy się z fundacją do świątecznych akcji, związanych zarówno z krwiodawstwem, jak i pomocą pacjentom szpitali w okresie przedświątecznym. Po tej akcji będziemy realizować kilka mniejszych projektów, jak typowe Dni Dla Życia w szkołach średnich itd. Szykować będziemy się też na lipiec, w którym nastąpi…. Wielka kulminacja naszych projektów. Mogę zdradzić, że odbędzie się II Zlot. Mogę też zdradzić, że szykujemy niezwykłą kampanię społeczną i… pojawimy się na największym wydarzeniu tych wakacji, które odbędzie się w Polsce. Czeka nas wiele ciężkiej pracy, ale wierzymy w to, że będzie wspaniale.

Na koniec, zapraszam na stronę Fundacji Martyny – Dzień Dla Życia

Dzięki Martyna!

m3

Teoria chaosu czyli nie żałuj

Zapytałam wczoraj męża, tuż przed zaśnięciem, co zmieniłby w swoim życiu, gdyby mógł cofnąć czas. Co zrobiłby innego lub czego nie zrobiłby w ogóle. Bo ja, tak sobie dumałam, pojechałabym na Erazmusa, a w ogóle na inne studia bym poszła. No i jeszcze pewnie kilka rzeczy. A on mi na to, że nie zmieniłby nic. Zdziwiło mnie to bardzo, bo wydawałoby się, że każdy jakieś tam błędy, mniejsze czy większe, w życiu popełnił. No, spójrzmy prawdzie w oczy, on także. Zapytałam więc – czemu?

– Bo nie leżałbym tu teraz pewnie z Tobą. Nie miałabyś tak fajnego dziecka. Nawet psa (też skądinąd fajnego) mogłabyś nie mieć. Słyszałaś o teorii chaosu? Jedna, nawet najdrobniejsza, najbardziej niezauważalna zmiana w Twojej przeszłości, inna decyzja, inny podjęty niegdyś krok, mogłyby sprawić, że bylibyśmy gdzieś zupełnie indziej. Moglibyśmy się już w w ogóle nie spotkać. Dlatego nie warto żałować.

Dodał jeszcze, żebym napisała o tym na blogu 🙂 Niniejszym więc piszę Wam, moi drodzy, że to prawda. Nie ma co żałować. Po pierwsze, i tak czasu nie cofniemy. A gdyby jakimś trafem nam się to udało, czy naprawdę byłoby to tego warte?

Oczywiście istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że siedziałabym teraz w swoim domu na Lazurowym Wybrzeżu, wsłuchana w szum fal, z głową wyciągnięta ku słońcu, popijając leniwie szampana… Ale równie dobrze, mogłabym koczować samotnie w ciemnej klitce, w stanie depresji i z myślami samobójczymi.

Tymczasem jestem tu i teraz. Dziecka, psa, ba – nawet męża, nie zamieniłabym na nic innego.

Przeszłość minęła. Decyzje, lepsze czy gorsze, już podjęte. Wybory popełnione. I zamiast żałować przeszłości, lepiej zmieniać przyszłość. Żeby nie było czego żałować za 20 lat. Czyż nie?

Facebook