Posts Tagged‘lato’

Happy Post

Od trzech dni leje nieustannie… Pomyślałam więc, że czas na mały taniec słońca! Zaklinamy lato! Wywołujemy uśmiech na twarzy i ciepło w sercach. Eksplodujemy tęczą i kolorami. Buchamy dobrą energią! Zapraszamy lato z powrotem do nas!

Pora na happy post!

Pora na totalnie letnie, zakręcone, z przymrużeniem oka – inspiracje!

Będzie tropikalnie, egzotycznie i kolorowo!

 

 

1.Piłka plażowa Marakuja / LoftBar

2. Butelka ze słomką / H&M Home

3. Papuga naklejka na ścianę / Dekoracjan / Pakamera

4. Materac dmuchany kaktus / LoftBar

5. Porcelanowy arbuzowy półmisek / H&M Home

6. Koło plażowe Rainbow / LoftBar

7. Skarpetki SUMMER CACTUS LOW / Many Mornings

8. Stojak kaktus / Rzeczownik

9. Lampka led ananas / LoftBar

10. Okrągły ręcznik plażowy / H&M Home

11. Worek – plecak Exotic flowers ZO-HAN / Showroom

12. Worek Parrots / Colorshake

13. Zestaw naklejek Dżungla / Rzeczownik

14. Etui Coconut Dream ZO-HAN / Showroom

15. Fotel obrotowy Jungle Fever / Home Design / Pakamera

Kulinarnie: Najlepsze lodowe kanapki z orzechów włoskich

O czymś takim śni się po nocach! Zawsze lubiłam lodowe kanapki, postanowiłam więc w końcu wykombinować własne. I powiem Wam, że to najlepszy lodowy deser jaki w życiu jadłam! Ich spody to bardzo proste ciasteczka w stylu makaroników, ale z orzechów włoskich, a nie migdałów. Są całkowicie obłędne! W środku delikatnie wilgotne, ciągnące, mocno orzechowe. Z lodami tworzą wspaniałą całość. Cóż, do dzieła!

Summer Body Dessert czyli jeżynowo-śmietanowy lotion do ciała

Naszemu ciału też się należy! Oj, tak! Wierzcie mi, że na deser zasługuje ono czasami równie mocno. Rozpieśćcie więc dzisiaj swoją skórą specjalnym, bardzo prostym w przygotowaniu wakacyjnym deserem! Wiem, że będziecie się powstrzymywać przed zjedzeniem, ale naprawdę warto zaserwować go ciału.
Dlaczego? Bo cudownie koi skórę w upalne dni. Łagodzi codzienność, która odbija się na niej coraz większym piętnem. Wygładza, odżywia, oczyszcza, nawilża. Regeneruje i przywraca blask. A przy tym cudownie poprawia samopoczucie i pozwala się zrelaksować w słodkim jeżynowym aromacie.
Taki właśnie jest letni deser do ciała! Chwytajcie więc lato, póki tak wspaniale wypełnia powietrze, zbierajcie owoce i odpoczywajcie! Sięgnijcie po jeżyny, maliny i borówki. Stwórzcie sobie małe SPA – pretekst do chwili tylko dla Was! Smacznego!

 

Do jego wykonania przygotujcie:

  • garść świeżych jeżyn (ewentualnie borówki lub maliny)
  • 3/4 szklanki śmietany 18%
  • łyżkę płynnego miodu
Rozgniećcie w miseczce owoce ze śmietaną i miodem. Całość można także zmiksować na jednolitą masę. Stojąc pod prysznicem, tak powstałym lotionem masujcie całe ciało, niczym myjącym balsamem. Nie spłukujcie deserku od razu, pozwólcie mu się nieco wchłonąć. Wykonujcie delikatny masaż ciała przez kilka minut. Pozostałości zmyjcie wodą. Deser wykorzystajcie tego samego dnia.

 

 

10 wakacyjnych trików kosmetycznych

Mam dla Was 10 małych, malutkich trików wakacyjnych, które z pewnością Wam się przydadzą! Nic skomplikowanego, nic drogiego czy pracochłonnego, a poprawią i samopoczucie i wygląd!

Zabłyśnij tego lata! Dosłownie! Tuż po tym, jak weźmiesz prysznic, wmasuj w ciało swój ulubiony balsam! Pamiętaj jednak, aby wcześniej na dłoni dosypać do niego szczyptę rozświetlającej miki – pigmentu naturalnego! Całość wymieszaj dokładnie palcem i rozprowadź na ciele. Ważne, aby nie przesadzać z blaskiem, a jedynie delikatnie zabłyszczeć. Miki, które sama używam i polecam, znajdziecie w Kolorowka.com.
Uwielbiasz to, jak wyglądają Twoje włosy zaraz po wyjściu z kąpieli w morzu? Chciałabyś zatrzymać ten efekt na wieczorna randkę? Zrób koniecznie spray z wodą morską do włosów – sea salt spray! Zazwyczaj wystarczy jedynie zmieszać nieco wody z niewielką ilością soli. Polecam jednak podglądnięty niegdyś przepis – tutaj! Trzeba tylko pamiętać, że może on przesuszyć włosy. Należy więc się im potem dokładne mycie i nawilżająca maska.
Jest niezbędna każdego gorącego lata! Lekka mgiełka do ciała i włosów odświeża, chłodzi i koi. Najlepiej sprawdzają się tu wody kwiatowe – hydrolaty. Zazwyczaj cudownie pachną, więc gwarantują lekki efekt perfumujący. Łagodnie pielęgnują, nie wysuszają, tonizują, lekko ściągają i regulują. Są bezpieczne i niezwykle przyjemne. Szczególnie polecam różany, lawendowy, rumiankowy lub oczarowy. Przelejcie sobie nieco do małej buteleczki z atomizerem i zabierajcie do pracy lub na wycieczkę!

Latem nie ma co przesadzać z makijażem! Powinien być lekki i subtelny. Jeśli zależy Wam na subtelnym wyrównaniu kolorytu skóry, stwórzcie sobie własny ekspresowy krem BB! Do codziennej porcji porannego kremu nawilżającego dodajcie na dłoni odrobinę podkładu w płynie. Wymieszajcie palcem i rozsmarujcie na buzi. Podkład idealnie się rozprowadzi i na długo pozostanie na miejscu. A efekt będzie prawie niezauważalny!
Nie znam cudowniejszego letniego zapachu, który do tego jest całkowicie naturalny! Pamiętacie olej monoi? To macerat kwiatów gardeni tahitańskiej – tiare w oleju kokosowym. Pachnie zniewalająco! Cudownie! Idealnie nadaje się na letnie perfumy w kremie, które otulą całe ciało. Oleju (który ma konsystencję miękkiego masła) używaj jak balsamu do ciała. Najlepiej po kąpieli, na wilgotna skórę. Szybko się wchłania, a zapach z Tobą pozostanie! Sama używam tego z Blisko Natury.

Wielu osobom w lecie doskwiera pewna nieprzyjemna dolegliwość… Nasilone pocenie i odsłanianie większych partii ciała sprzyjają podrażnieniom związanym z ocieraniem się skóry o skórę. Zazwyczaj dzieje się tak po wewnętrznej stronie ud czy na przedramieniu. Aby zapewnić skórze matowy poślizg i wysuszyć ją w tych newralgicznych miejscach, sięgnij po… mąkę lub skrobię ziemniaczaną! Podziała jak naturalny delikatny talk. Wystarczy ją wklepać tam, gdzie czujecie dyskomfort, a wieczorem zmyć łagodnym mydełkiem. Przypominam też, że maka ziemniaczana doskonale zastępuje suchy szampon do włosów! Rozprowadzamy ją po włosach pędzelkiem do pudru lub bardzo delikatnie palcami. Włosy przeczesujemy i cieszymy się z efektu!

Mówi się, że masło kakaowe przyspiesza opalanie. Mówi się też, że wcale nie. Jedno jest pewne – skóra, którą pielęgnujemy masłem kakaowym z pewnością będzie odpowiednio nawilżona i odżywiona, a to tego lekko błyszcząca – jak to po natłuszczeniu. Z pewnością też może to opaleniźnie jedynie pomóc! Warto też wiedzieć, że niektóre oleje posiadają naturalne filtry przeciwsłoneczne. I tak – olej z pestek malin –  SPF 28-50, olej z pestek marchewki SPF 38-40, olej z kiełków pszenicy – SPF 20, a olej awokado – SPF 4-15. Wszystkie one doskonale sprawdzą się w codziennej pielęgnacji. Niestety nie polecam zaufać im w pełni. Ich działanie zależne jest od sposobu produkcji i indywidualnej przyswajalności skóry. W duecie z dobrym filtrem mineralnym sprawdzą się idealnie!

W wakacje daj odpocząć swoim rzęsom! Zamiast codziennie rano malować je tuszem, wetrzyj delikatnie opuszkami palców ulubiony olej. Polecam tu jojoba lub makadamia. Olejek je odżywi i sprawi, że będą silne i błyszczące. I równie mocno zalotne, jak po użyciu mascary!

Zajadasz się w wakacje sałatkami? Uwielbiasz owoce i warzywa? Nie zmarnuj żadnej szansy, aby mogły one odżywić i nawilżyć również Twoja skórę! Kiedy przygotowujesz sałatkę, czy to warzywną (np. z ogórków) czy owocową (zwłaszcza z owoców leśnych i ogrodowych), zrób z niej od razu maseczkę na twarz! Przetrzyj buzię świeżym ogórkiem lub w osobnej miseczce zmieszaj owoce z jogurtem i nałóż na twarz. Ciesz się darami lata w dwojaki sposób 🙂

Pora na herbatkę? Zwłaszcza, kiedy doskwierają Ci bolesne poparzenia słoneczne! Poza znanymi dobrze sposobami w postaci okładu z jogurtu lub żelu aloesowego, doskonale sprawdza się herbata! Teina w niej zawarta łagodzi poparzenia. Weź więc kąpiel, do której wlejesz kilka szklanek zaparzonej herbaty lub wsyp kilka łyżek suszu do wody. Do poparzonych miejsc możesz tez przykładać wystudzone namoczone torebki z herbatą.

Przydadzą się moje triki? A może macie własne? Podzielicie się?

Sierpień + w obiektywie Róży

Taka mała… Dwa latka raptem, ale dorosła już wystarczająco aby naszą Sony Alfa unieść i trzymać. Co więcej patrzy i widzi. A na dodatek jeszcze wie gdzie nacisnąć. I albo ma niesamowity wrodzony talent, albo nasz aparat, jak to mówi moja siostra, na automatycznym ustawieniu nadaje się i dla idiotów. Ja tam swoje jednak wiem. Róży wróżę karierę wspaniałą. Lub chociaż satysfakcjonujące hobby. Z resztą – sami zobaczcie – oto kilka pierwszych zdjęć, jakie Mała zrobiła w swym króciutkim życiu. Tak widzi mamę, ciocię i psa 🙂

Poza tym… miłością ogromną darzę dwa miesiące w roku – sierpień i wrzesień. Najcudowniejsze, najpiękniejsze, z niesamowitymi kolorami, owocami, ciepłymi dniami, rześkimi nocami, ze spadającymi gwiazdami i magicznymi lasami. 

Trochę mojego sierpnia mam dla Was!

Depresja pourlopowa? Nic z tego! Czyli tanie latanie i last minute!

Dopadła mnie depresja pourlopowa. A przecież nie wychodzę z domu do gderliwego szefa, pracuję sobie spokojnie w zaciszu dużego pokoju, wstaję spokojnie, aby spędzić leniwy poranek z Różą… A jednak mnie dopadła… Bo jednak jest to osiedle z wielkiej płyty, są codzienne domowe sprawy, a więcej czasu spędzam przed komputerem niż na powietrzu…
Przeglądam więc zdjęcia z Turcji. Czasem zamykam oczy, żeby choć na chwilę, małą chwileczkę, tam się jeszcze znaleźć. Najbardziej przerażająca myśl to jednak ta, że znowu mamy rok czekania na wakacyjny wyjazd! Cały rok… z tą półroczną zimą po drodze.
Też tak macie? Czujecie ten ścisk w brzuchu, kiedy kończy się urlop? Ogarnia Was przygnębienie i marazm?

 

Bo jeśli tak Kochani to spieszę donieść, że znalazłam na to radę!
Wydaje mi się, że w depresji pourlopowej najgorsza jest świadomość, że znowu przed nami tyle czasu do wakacji. Cóż więc zrobić? Skrócić ten dystans! Wyznaczyć sobie mały wyjazdowy cel w trakcie roku, kiedy jest chociażby znacznie taniej. Stworzyć specjalny fundusz mini-wakacyjny, na którym będzie się odkładać drobne kwoty co tydzień lub dwa…
I znowu będzie na co czekać, znowu można w głowie planować i się ekscytować! Siedzieć godzinami nad ofertami, szukać, przeglądać i porównywać. Bo to oczekiwanie bywa najfajniejsze, a do tego niesamowicie poprawia nastrój! A ciepłe morze w listopadzie czy w lutym… ech… lub chociażby widok na jeszcze troszkę chłodnawe morze… Nie do przecenienia!

 

Aby więc dobrze rozeznać się w możliwościach jakie przed nami stoją poprosiłam o poradę dwóch ekspertów turystycznych! Renia Wiśniowska, która od lat pracuje w biurze TravelOne.pl opowie nam o wycieczkach last minute, które mogą mieć naprawdę okazyjne ceny, a Grześ Pękała, bloger prowadzący serwis praktycznyprzewodnik.blogspot.com, o tanim europejskim lataniu.

Zaczniemy od Grzesia! 

 

 

Czy warto?

Krótkie wycieczki, zwykle lotnicze, do miast europejskich to świetny pomysł na spędzenie wakacji, gdy nie mamy zbyt dużo urlopu do
wykorzystania. Wystarczy polecieć do ciekawego miejsca w piątek wieczorem lub w sobotę rano i wrócić wieczorem w niedzielę. Wówczas mamy w miarę spokojny jeden dzień, a jeśli skorzystamy z przechowalni bagażu w hotelu lub prywatnej gdzieś „na mieście”, wówczas także drugi dzień możemy spędzić na zwiedzaniu atrakcji turystycznych. Nie zaszkodzi wziąć też jednego dodatkowego dnia urlopu więcej. Wówczas można polecieć na przykład już w czwartek wieczorem, a wrócić w poniedziałek rano i od razu iść do pracy. To oczywiście wersja dla podróżników nie bojących się swoich szefów – po powrocie pewnie będziemy w biurze trochę przysypiać.
Kiedy?
W wakacje ceny noclegów w dużych metropoliach oraz na południu Europy znacznie wzrastają. Taki już urok sezonu urlopowego. Mamy
jednak prawie zawsze słoneczną pogodę i otwarte wszystkie atrakcje turystyczne. Jeśli zawsze chcieliśmy spróbować włoskiej kawy albo hiszpańskiej cavy, to taki weekendowy wylot może zaspokoić nasze pragnienia. Czasem będzie też taniej polecieć za granicę niż wydawać pieniądze na imprezę w rodzinnym mieście. A na pewno – zupełnie inaczej się to doceni. O wiele lepszą porą na krótki wyskok (city break) jest wiosna i jesień. Wtedy jest mniej turystów, a zwykle pogoda w Europie dopisuje od marca do października. Ceny w hotelach i innych usług turystycznych spadają. Bilety lotnicze też powinny być nieco tańsze.
Gdzie szukać lotów?
Osobiście tanich przelotów szukam bezpośrednio na stronach przewoźników. Proponuję zacząć od Ryanair i Wizzair, a potem posprawdzać jeszcze EasyJet, Eurolot, GermanWings i Norwegian. Co którąś środę, gdy promocje ma LOT, daje się upolować ciekawe oferty od naszego narodowego
przewoźnika. Dobrym pomysłem jest również skorzystanie z agregatorów informacji o lotach, takich jak SkyScanner. Ostatnio rozwinęły się też blogi sygnalizujące okazyjne wyloty z poszczególnych miast Polski. Na uwagę zasługują między innymi Mleczne Podróże. Warto przejrzeć też strony biur podróży, gdzie trafiają się tanie przeloty czarterowe.
Gdzie lecieć?
Latam z Krakowa, dlatego pozwolę sobie polecić tanie wyskoki do Palma de Mallorca (zwiedziłem ją w 2 dni!), na Maltę oraz do Bolonii i na Sycylię (Trapani). Tutaj lotniska są naprawdę blisko miast, więc będzie i tanio, i nie stracimy czasu na dojazdy. W każdym z tych miejsc zdążyłem w parę
dni odpocząć, „nazwiedzać się”, a także porozmawiać z lokalsami. Oczywiście, zawsze żałuję, że nie mogę wyrwać się na dłużej, ale tak to już jest, gdy kręcę reportaże telewizyjne i muszę działać niezwykle szybko.
Nadzwyczaj tanie bilety daje się zarezerwować też do Barcelony (główne lotnisko to El Prat, a nieco dalej położone to Girona), Cypr (uwaga na wysokie ceny hoteli w sezonie!), Oslo i Sztokholmu (tutaj z kolei ceny noclegów spadają w sierpniu).

Jestem wręcz zakochany w Barcelonie. Nie dość, że wspaniała architektura, długie plaże w środku miasta, to jeszcze sympatyczni ludzie i dobra komunikacja do Andory i do Walencji. W tej ostatniej miałem okazję być na fiestach Las Fallas (palenie gigantycznych kukieł) i La Tomatina (rzucanie się pomidorami). Przez Barcelonę latałem też na Gran Canarię i na Ibizę – takie samodzielnie złączone loty kosztowały naprawdę grosze. Niezłą rundkę po Włoszech zrobiłem też podczas wizyty w Bolonii – spędziłem tam cztery noce, ale dzięki punktualnym i częstym kursom włoskiej kolei, udało mi się dotrzeć też do Parmy, Modeny, Ferrary, Rawenny i Florencji. Teraz tęsknię za Rzymem, w którym już dawno nie byłem. Ciężko mi już zliczyć, w ilu miejscach byłem, dlatego zainteresowanych serdecznie zapraszam na mojego bloga podróżniczego, gdzie podpowiadam pomysły na wakacje.

 

Gdzie spać?

W niejednym miejscu zmrużyłem już oko 😉 Noclegi można znajdować na cztery sposoby:

– wbijać się za darmo do osób udostępniających swoją kanapę, czyli przez słynny www.couchsurfing.org
– wbijać się do czyichś pokoi lub apartamentów, ale już nie za darmo, czyli www.airbnb.com lub www.wimdu.com
– szukać po znajomych, przeglądać ogłoszenia, które wyskoczą po wpisaniu odpowiedniej frazy do wyszukiwarki
– porównać ceny hoteli z różnych serwisów w tzw. porównywarce cen noclegowych, np. www.hotgo.pl

 Co radzisz?

Niesamowicie się zdziwiłem, gdy wylądowałem w Bolonii na początku wiosny i padał… śnieg. To mnie nauczyło, że zawsze trzeba sprawdzić
profil klimatu danego miejsca. Pierwsze skojarzenie – Włochy, ciepło przez cały rok – zawiodło mnie. Zimą z kolei, gdy zdaje nam się, że można polecieć tylko do egzotycznych państw, da się znaleźć w Europie całkiem ciepłe miejsca – takie jak Wyspy Kanaryjskie. Zawsze zabieram ze sobą Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), aby w razie czego móc skorzystać z pierwszej pomocy lekarskiej w publicznej służbie zdrowia danego kraju. Za ubezpieczenie służy mi karta Euro 26 World, która wbrew pozorom dostępna jest dla osób do 30 roku życia. Choć to brzmi jak banał – nie zapominajmy o kremie do opalania i właściwym nawilżeniu skóry po wypoczynku na plaży, a nawet po spacerowaniu na świeżym powietrzu. Ładna opalenizna nie zrobi się sama, a poparzenie słoneczne owszem.
Życzę udanych wakacji!
A teraz słowo od Renatki!

Kiedy?

Od lat znaczna część klientów biur podróży wyjeżdża na wakacje last minute, rezerwując wyjazd w ostatniej chwili. Ostatnie lata pokazały jednak, że tzw. lasty w pełni sezonu wcale nie należą do najtańszych i często są mniej korzystne cenowo niż oferty rezerwowane przed sezonem. W tym roku jest podobnie – ceny wycieczek są dość wysokie. Nie oznacza to absolutnie że należy zupełnie zrezygnować z wyjazdów last minute. Dla wszystkich, którzy chcą skorzystać z tego typu wakacji mamy kilka wskazówek. 

 

Najlepsze oferty last minute możemy znaleźć poza głównym sezonem turystycznym (lipiec-sierpień). Bardzo dobrą opcją jest zaplanowanie urlopu w maju lub w czerwcu, kiedy to znaleźć można najbardziej atrakcyjne oferty. W tym okresie do wyboru mamy większość kierunków z basenu Morza Śródziemnego oraz kraje arabskie, jak Egipt, Tunezja, Maroko czy Turcja. Ceny spadają wówczas nawet do 1000 – 1500 zł za osobę!

 

Drugi dobry termin na „polowanie” na lasty jest okres zimowy – listopad/grudzień. Możemy wówczas znaleźć bardzo tanie wakacje w słonecznym Egipcie, na Wyspach Kanaryjskich czy też na Maderze. Atrakcyjną opcją jest oferta last minute na egzotyczne kierunki, realizowane samolotami czarterowymi – Kenia, Sri Lanka, Dominikana, Tajlandia i wiele, wiele innych krajów. W poprzednich latach ceny tygodniowego pobytu w Kenii na przełomie listopada i grudnia spadały nawet do około 2000 zł/os. Za mniej niż 2 tys. zł/os. znajdziemy też bardzo atrakcyjne oferty na Kanary, Maderę czy do Maroka.

A może first minute?

W sezonie letnim (lipiec/sierpień) również pojawiają się oferty last minute, ale nie są one tak atrakcyjne cenowo. Jeśli nie mamy żadnych zobowiązań i na urlop możemy wyjechać właściwie z dnia na dzień, to jest to zdecydowanie oferta dla nas. Jeśli natomiast wybieramy się na wakacje w sezonie większą grupą lub zależy nam na konkretnym obiekcie, wówczas wakacje należy zaplanować z wyprzedzeniem. Tutaj warto zastanowić się nad ofertą first minute, która gwarantuje zniżki w wysokości nawet 30-40% oraz liczne dodatkowe bonusy. W głównym sezonie w najlepszych cenach znaleźć można wakacje w Bułgarii, Grecji, Turcji czy Egipcie. Z kolei Hiszpania, Portugalia czy Włochy to kierunki, gdzie ceny zwykle przekraczają 2500 zł za tygodniowy pobyt dla jednej osoby.
Hotel? 
Rezerwując wakacje last minute nie ma wiele czasu na zastanowienie, ponieważ w sezonie miejsca znikają często w przeciągu minuty. Dlatego wcześniej należy sprawdzić opinie o hotelu który nas interesuje, aby nie być rozczarowanym na miejscu. Szczególnie decydując się na wyjazd do krajów arabskich i Grecji warto poświęcić chwilkę czasu, aby dokładnie zapoznać się z ofertą i standardem rezerwowanego hotelu.

Gdzie szukać?

Bardzo dobrą opcją na wyszukiwanie ofert last minute są portale turystyczne, które skupiają w jednym miejscu pełną ofertę większości biur podróży dostępnych na rynku. Po wybraniu interesujących nas parametrów wyjazdu otrzymamy listę dostępnych ofert, które w łatwy sposób porównamy. Większość portali udostępnia opcję rezerwacji online, a w razie pytań i wątpliwości do dyspozycji mamy pracowników Call Center.
Renata Wiśniowska, TravelOne.pl

To gdzie jedziemy?

Zapisz

Zapisz

Facebook