Jeszcze zdążymy

Czy jest tu ktoś, komu jeszcze udało się nie wpaść w czarną otchłań rozpaczy? Choć na chwileczkę? Komu choć na kilka minut nie zrobiło się tak bardzo, bardzo smutno?

Mąż mi mówi, że sama mam sobie czytać co jakiś czas swoje teksty na blogu. Że mam sobie moje wonne, dobre olejki rozpylać i dać się im uwieźć. I mówi mi nawet, że mam przestać oglądać TVN24 i wszystkie te fejsbuki, które co rusz strzelają do mnie kolejnymi tragicznymi informacjami, jakby nic dobrego na świecie się akurat nie działo. Ja wiem, ja nawet doceniam…



I kiedy tak kilka dni temu w końcu z tę czarną otchłań wpadłam i rozpłakałam się jak dziecko, kiedy uświadomiłam sobie jak bardzo zła jest sytuacja – i związana z wirusem i z naszą pracą, kiedy okazało się, że nie wiem czy moja mała kochana działalność, z której byłam ostatnimi czasy tak dumna, w ogóle przetrwa, kiedy znowu wstać nie mogłam, leżeć nawet, bo tak mnie plecy bolały, kiedy dziecko też jakiś alergiczny pech dopadł i trzeba było przetestować jak działa nfz w czasach zarazy (teleporady są całkiem ok, jak się okazało)… Wtedy właśnie przekroczyłam, jak sądzę, tę cieniutką, zapewne wyimaginowaną, ale bolesną granicę ZMIANY. Zrozumienia zmiany. Zaakceptowania jej, oswojenia (choć troszeczkę) i w końcu – uświadomienia sobie potrzeby stawienia jej czoła.

Choć… może tak tylko sobie wmawiam… Zapewne jeszcze nie raz zdarzy mi się tę moją czarną otchłań dogłębnie zwiedzić…

Niemniej jednak dzisiaj już jestem spokojniejsza. Robię, co każą, by chronić najbliższych. I planuję. Planujemy z mężem kolejne kroki, aby jakoś to było do momentu, kiedy, miejmy nadzieję, powróci normalność. Lub przynajmniej utworzy się nowa, stabilna, jakaś inna, ale jednak – normalność.

Bo, jak mówi stara dobra piosenka, którą dzisiaj po wielu latach znowu sobie puściłam, jeszcze zdążymy!

Jeszcze wszystko zdążymy!

Jeszcze na wszystko przyjdzie czas!

Jeszcze będzie pięknie!

Jeszcze będziemy siedzieć z przyjaciółmi w letnią noc przy ognisku pod gwiazdami i cieszyć się po prostu sobą. Śmiać, rozmawiać i bawić.


Facebook