Mydełka ametysty w dwóch wersjach

Już dawno temu zakochałam się w mydlanych kamieniach. W sumie nie wiem czemu tak późno zabrałam się sama za tworzenie takich właśnie mydełek. Bo zabawa to przednia! I nawet nie trzeba przejmować się, że coś nie wyjdzie, coś się zleje lub zmiesza – tu właśnie o to chodzi! Im bardziej nieregularne wnętrze takich kamieni, tym prawdziwiej wygląda! Fajnie, prawda?

Zabawę więc zaczynamy od… ametystów!

A jakże – jedne z najpiękniejszych kamieni i niezwykle wdzięczny mydlany temat. Są dosyć popularne na Zachodzie i trudno się temu dziwić! Jestem pewna, że każdy stworzy z łatwością ich własną wersję – może bardziej fioletową, może bardziej przeźroczystą, może nieco bardziej będą się mienić. Ważne, że efekt taki fajny! Ważne, że pięknie poziomkowo pachną. Ważne, że aż się chce nimi myć – a wręcz w wodzie stają się bardziej przejrzyste i jeszcze piękniejsze!

Mam też coś ekstra!

Przy produkcji naszych właściwych ametystów pozostaje cała masa ametystowych ścinków. Nie będziemy ich przecież marnować, prawda? Wykorzystamy je w najlepszy możliwy sposób! Zatopimy je w mydlanej ziemi!

Cóż, do dzieła!

Kliknij poniżej, aby zobaczyć więcej (z przepisem!)

Mydełka ametysty

Składniki:

Składniki pochodzą ze sklepu ZEEM

 

 

Zacznijcie od przygotowania foremki. Ja wykorzystałam prostą, silikonową, prostokątną. Jeśli taką nie dysponujecie, nie poddawajcie się! Wykorzystajcie przecięty karton od mleka albo kuchenny plastikowy pojemniczek. I tak będziemy potem ścinać nasze mydełka!

Możecie w pełni zaszaleć z proporcjami! Jak już wspominałam – kamienie są nieregularne, zależy nam na tym, aby rożne warstwy się gdzieniegdzie przemieszały. Dzięki temu są prawdziwsze i bardziej intrygujące.

Osobiście jednak polecam stosowanie mniej więcej równych proporcji – po 50, 100 lub 150 g bazy mydlanej, do której dodajemy barwnik, brokaty i zapach.

 

Sama wykorzystałam następujące warstwy:

  1. 150 g bazy mydlanej + kilka kropelek barwnika fioletowego + ok. 20 kropelek zapachu
  2. 50 g bazy mydlanej + sporo barwnika- klika kropelek (do ciemniejszych wstawek) + ok. 8 kropelek zapachu
  3. 100 g bazy mydlanej + 1/3 łyżeczki brokatu srebrnego + szczypta brokatu złotego + ok. 15 kropelek zapachu
  4. 100 g bazy mydlanej + ok. 15 kropelek zapachu (warstwa najbardziej przeźroczysta)
  5. 50 g bazy mydlanej + pół łyżeczki białego brokatu + ok. 8 kropelek zapachu

 

 

Zaczynamy od pierwszej warstwy. Odmierzamy odpowiednią ilość bazy i kroimy ją na mniejsze kawałki. Przekładamy do szklanej zlewki, kubeczka lub ceramicznej miseczki i wkładamy do mikrofali na kilkadziesiąt sekund lub do kąpieli wodnej. Kiedy się roztopi (uwaga, dbamy aby się nie zagotowała), dolewamy do niej barwnik do uzyskania preferowanego odcienia i olejek zapachowy. Jeśli uznacie, że zapach jest za słaby, dolejcie nieco więcej kropelek. Całość mieszamy i przelewamy do foremki. Spryskujemy alkoholem, aby nie powstały nam żadne bąbelki.

 

 

Zabieramy się za kolejną warstwę. Roztapiamy bazę, dolewamy dodatki. Kiedy pierwsza warstwa nieco stwardnieje – kiedy na jej powierzchni pojawi się mydlana skorupka, a także kiedy świeżo roztopiona druga warstwa nieco ostygnie (dobrze, aby miała temperaturę zbliżoną do tej w foremce, co warto zmierzyć termometrem, polecam też sprawdzanie temperatury zlewki, dotykając szklaną powierzchnię palcem – nie może parzyć), wlewamy tę płynną, ciemniejszą powoli, nieregularnie do formy. Ponownie spryskujemy alkoholem.

 

 

Tak samo robimy z kolejnymi warstwami. Polecam każdą leciutko posypywać brokatem. A jeśli warstwa poniżej będzie już zbyt twarda, aby cokolwiek się zmieszało, już po wlaniu kolejnej, nacinamy w kilku miejscach całość nożem. Dzięki temu powstaną ciekawe inkluzje.

Jeśli kolejna wlewana warstwa jest zbyt ciepła, istnieje spore prawdopodobieństwo, że wszystkie poprzednie warstwy się zleją i zlepią w jedną. Stało mi się tak nie raz. Wtedy albo akceptujemy jednorodną całość i dodajemy kolejne warstwy, albo ponownie przetapiamy mydełko, różnicując znowuż warstwy mikami, brokatami i pigmentami.

 

 

Na samym końcu, posypujemy całość lekko czerwoną glinką, która będzie wyglądała trochę jak ziemia.

Gotowe mydło odkładamy na 2 godziny do pełnego stwardnienia. Po tym czasie wyciągamy je z formy i kroimy nożem na nieregularne kwadraty i prostokąty. Następnie każdy z nich nacinamy ze wszystkich stron tak, aby powstała ciekawa bryła kryształu.

Mydełka-ametysty odkładamy i lekko posypujemy jeszcze złotym lub srebrnym brokatem, dla ciekawszego efektu.

 

 

I teraz tak… Zostało nam mnóstwo ametystowych ścinków. Doprawdy, szkoda byłoby je wyrzucić!

Wykorzystamy więc je do stworzenia mydełek – także ametystowych, ale jakby bardziej… surowych! Zatopimy je w mydlanej ziemi pełnej czerwonej glinki. Dzięki temu każde mycie stanie się prawdziwym poszukiwaniem skarbów!

 

 

Mydlana ziemia

 

Bazę kroimy i roztapiamy, jak poprzednie. Dosypujemy glinkę i brokat, dolewamy zapach i dokładnie mieszamy. Przelewamy ją do foremki (tej samej, co poprzednio). Wrzucamy do niej połowę ametystowych ścinków, a drugą połowę układamy artystycznie na wierzchu i posypujemy brokatem. Całość odstawiamy na godzinę do stwardnienia. Po tym czasie wyjmujemy z foremki, naciskając dłonią mocno na jej dno i kroimy na mniejsze mydełka.

 

 

 

Facebook