Moja Cukiernia Kosmetyczna dostępna jest w księgarniach od całkiem niedawna. Przy tej okazji bardzo wiele osób pytało w mnie w ostatnim czasie, co zrobić, aby wydać książkę? Jak to się zaczęło? Skąd pomysł? Jak zainteresować wydawnictwo? Pomyślałam więc, że opowiem Wam, jak cały ten proces wyglądał w moim wypadku. Jak spełniło się moje marzenie. Mam nadzieję, że być może dzięki temu spełni się ono jeszcze komuś!
O własnej książce myślałam od dawna. Jest to zapewne mniej lub bardziej skryte marzenie wielu blogerów. Koncepcja zmieniała się z czasem, zawsze jednak skupiona było wokół moich przepisów na kosmetyki. Czasem miała więcej treści, czasem więcej zdjęć, raz miała jakiś konkretny temat, kiedy indziej miała być bardziej ogólna. Dwa czy trzy razy przymierzałam się do spisu treści. Nie było to jednak nic konkretnego. Powoli pojawiały się w księgarniach podobne książki innych autorów. Jeśli więc chciałam zabrać się za pisanie poważnie, musiałam wymyślić coś innego, coś ciekawego, co mogłoby zainteresować kogoś więcej, niż tylko mnie.
Pojawiła się więc w moje głowie cukiernia kosmetyczna. I była to całkiem naturalna myśl – od dawna najbardziej cieszyło mnie tworzenie słodyczy kosmetycznych. Zauważyłam też, że to one spotykają się z najbardziej entuzjastycznym odbiorem osób, które swoimi dziełami obdarowywałam. Zaznaczam też, że cały czas pisałam bloga, w którym zamieszczałam sporo spośród moich przepisów.
Miałam więc pomysł. Trzeba go było teraz jakoś zrealizować.
Pewnego ciepłego dnia podjęłam silne postanowienie działania. Co zrobiłam? Stworzyłam niewielką prezentację w PDF-ie, składającą się z moich najlepszych zdjęć i ukazującą moje kosmetyki. Część z nich była podpisana, w głównej jednak mierze chodziło mi o wizualizację pomysłu. Miało być smakowicie, kolorowo i kreatywnie.
Napisałam też e-mail, który w kilku zdaniach przedstawiał pomysł oraz mnie samą. Miał być zwięzły, ale zachęcający. Maile wraz z załączoną prezentacją przesłałam do około 10 wydawnictw. Na ich stronach zazwyczaj znajdują się specjalne zakładki dla autorów z danymi kontaktowymi i niezbędnymi wytycznymi.
Wtedy też mój mąż zasugerował mi zwrócenie się do agencji literackiej, a jako że nie bardzo wiedziałam, jak one działają i czym się kierować, podesłał mi link do agencji Macadamia. Tam też więc mail zawędrował.
Tak się złożyło, że mniej więcej równolegle odezwała się do mnie moja agentka – cudowna Magda Cabajewska i równie cudowna redaktorka z Wydawnictwa Publicat – Aleksandra Gospodarek. Zdecydowałam się podpisać umowę z agencją i Magda przejęła wszelkie ustalenia z wydawnictwem, kwestie umów, płatności, itp., czyli te wszystkie sprawy, na których zupełnie się nie znam i których zapewne nazbyt łatwo bym nie ogarnęła. Była też moją pośredniczką i mediatorką.
Muszę tu zaznaczyć, że redaktorka – Ola okazała się być czytelniczką Lili, znała mnie więc, wiedziała co robię. Było to zapewne ogromne ułatwienie w nawiązaniu kontaktu i zainteresowaniu tematem wydawnictwa.
Jednocześnie, raz jeszcze, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję obu wspaniałym paniom za przemiłą współpracę i masę cierpliwości!
A potem? Musiał powstać plan, musiałam podpisać umowę i zabrać się do pisania i fotografowania. Zajęło to trochę czasu, do tego doszły wszystkie korekty i cała masa innych ustaleń i w końcu się udało!
Jeśli więc mogę coś zasugerować wszystkim przyszłym autorom to, po pierwsze – odważcie się zrobić ten pierwszy krok i spróbować zainteresować kogoś swoim wspaniałym pomysłem – wyślijcie w końcu ten pierwszy mail! A po drugie – pokazujcie to, co robicie, dzielcie się swoją pracą na blogach, w social mediach, twórzcie społeczność, wyróżniajcie się, dajcie się poznać i odkryć.
Trzymam kciuku!
Moja Cukiernia Kosmetyczna dostępna jest na stronie Wydawnictwa Publicat (z kodem CUKIERNIA lącznie 35% taniej) i w księgarniach.