A dokładniej – jak poprawić sobie humor na przełomie maja i czerwca?
Czeka się na na ten przełom cały rok. A przynajmniej ja czekam. I tęsknie. Bo tylko wtedy wszystko jest znowu po raz pierwszy. Zaczyna się z początkiem maja, kiedy przechodząc obok osiedlowego warzywniaka człowiek łapie się na podglądaniu, co tam nowego. A potem… nagle serce zabije mocniej, gęba się roześmieje, oczy zabłysną. A potem jest uczta!
Jak poprawić sobie humor na przełomie maja i czerwca? Zagarniać ile się da dary początków lata, zwiastuny dobrego czasu. Jak dziecko rozkoszować się wszystkim na nowo pierwszy raz. Cały rok trzeba było czekać. I w końcu są! Znajome, wytęsknione, wyczekane smaki, zapachy i kolory.
Oto moje sposoby na poprawę humoru na przełomie maja i czerwca:
- pierwsze truskawki maczane w cukrze
- pierwsze czereśnie zjedzone w ekspresowym czasie (a drogie okrutnie)
- drożdżówki z rabarbarem
- pierwszy gryz pierwszego ogórka małosolnego
- młode ziemniaczki z masełkiem
- świeżutka fasolka szparagowa
- młoda marchewka z długim ogonem
- ogromne, soczyste, czerwone pomidory
- młodziutka kapustka
Starzy znajomi z dzieciństwa. I od razu humor lepszy! I z nutą sentymentu zajadam całymi garściami (w przenośni oczywiście)!
Znacie to uczucie? Błogiej radości ze smaku pierwszych w sezonie owoców i warzyw!